Hipologia
Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) (/showthread.php?tid=12)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - niuniaLBN - 10-25-2009

Mam pytanie.
Od pewnego czasu zajmuję się kobyłką która ma 10 lat.
Właścicielka nauczyła ją stawać dęba pod siodłem
przez co teraz są problemy na jeździe.
Kobyła nie chce chodzić zebrana bo zaczyna stawać dęba.
Dostanie mocniejszą łydkę staje dęba.
Czy da się ją jakoś tego oduczyć ?
Pozdrawiam.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Wojciech Mickunas - 10-26-2009

Jest szansa że tak ,ale jest to zadanie dla profesjonalnego jeźdźca , bo z opisu widać , że kobyłka znalazła sposób na to, jak skutecznie unikać wymagań . Ktoś kto ją tego nauczył , zrobił bardzo złą robotę . W tej chwili wygląda na to ,że klacz nie nadaje się do użytkowania pod siodłem. Zwykle tak jest, że jedni psują a inni muszą naprawiać. Naprawianie jest o wiele trudniejsze . W przypadku wspinania się nieprofesjonajni "naprawiacze" uciekają się najczęściej do zastosowania siły wobec takiego konia , narażają w ten sposób siebie na niebezpieczeństwo , a konia na niezawinione cierpienia .
Możesz spróbować sama , ale musisz wykazać dużo cierpliwości i przygotować się na długotrwały " proces naprawczy". Zapomnij o jakimkolwiek zbieraniu , skupiając się jedynie na tym ,by zyskać zaufanie kobyłki unikając sytuacji konfliktowych. Może to potrwać długo , ale moim zdaniem to jedyny sposób na skuteczne "naprawienie" cudzych błędów . Klacz żeby zaprzestała stosowania wspinania sie jako obrony przed jeźdźcem , powinna przekonać się ,że jeździec nie stanowi zagrożenia . Powinna dojść do wniosku że jeździec który na niej siedzi nie jest źródłem przykrych odczuć , a wręcz przeciwnie , przebywanie z nim to sama przyjemność Smile


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - niuniaLBN - 10-26-2009

aha Dziękuję.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - norel - 01-25-2010

przepraszam ze wtrącę, ale konie uczone wspinania sie na rozkaz robią to na konkretny sygnał a nie na "zbieranie i mocna łydkę"...Odpracowywałam juz konie wspinajace się i było to najczesciej efektem pseudotreningu na czarnej wodzy,a koń uciekał w górę. jesli dla kogos zbieranie to łyda i złapanie za pysk to czasem tak to się konczy.Najlepsza pamiecia cechował się pewien wałach który po roku odrabiania rozpoznał poprzednia "trenerkę" i po 1 kole zaczął się wspinac... W tej chwili kon rozpoczął udane starty we WKKW,ale poczatkowo jazda na nim polegała na pracy wyłącznie dosiadem,bez kontaktu czy łydek.Zacznij budowanie zaufania od tego i pracy z ziemi.

Czy słyszał Pan o (mam nadzieje ze dobrze napiszę) hand shaking? podobno jest to straszliwa choroba koni(ale w AngliiSmile) polegajaca na tym ze koń zaczyna rzucac głowa,czesto tak ze uderza człowieka w twarz,parska,wpada w panikę.dzieje sie to najcześciej w bliskości wilgotnych krzaków itp a jedynym ratunkiem jest maska z siatki na nozdrza.Kolezanka trenujaca tam od lat twierdzi ze to rodzaj uczulenia na słońce i wogóle mnie objechałaSmile bo tam to wada na miare naszego łykania co najmniej albo gorzej, a mnie się wydaje ze musi to miec związek z jakimis drobnymi owadami-bo co na słońce dawałaby siatka na nozdrza??? No ale tam naukowcy nad tym debatują,a u nas nie...nota bene kon kolezanki przywieziony z Polski tu był po prostu narowisty,tam okazał sie właśnie handshakerem... Co Pan o tym sądzi.Bo mnie to trąci bujdą na resorach?


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - branka - 01-25-2010

Mogę sie wtrącić? Ja jestem co roku w UK lub Irlandii, pracuje z wieloma końmi i znalazlam jednego z head-shaking. W Polsce znam ich wiecej...
Przyczyn może być masa, koleżanki kobyła teraz zimą ma head-shaking jak wychodzi na słońce - puchnie jej do tego oko. Widać razi ją swiato odbijane od śniegu i objawia sie to machaniem głową. Head-shaking może być także na tle uczuleniowym, psychicznym, może wynikać ze złego użytkowania wędzidła, z bólu zębów, chorób grzbietu...


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Wojciech Mickunas - 01-25-2010

Ania jak zwykle wyjaśniła sprawę bardzo dobrze choć pytanie było do mnie :wink:
Cieszy mnie że coraz więcej ludzi ma wystarczającą wiedzę by takie problemy rozumieć i potrafić wyjaśnić we właściwy sposób.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Dagmara Matuszak - 01-25-2010

Tłumaczyłam kiedyś na użytek własny artykuł o headshakingu. Jak pisze Ania, przyczyn może być masa: jeden z brytyjskich uniwersytetów prowadzi od 1997 bank danych w ramach badań pod hasłem National Equine Headshaking Survey i jak dotąd jest znanych ponad 60 możliwych powodów takiego zachowania. A podobno pierwsze opisy weterynaryjne schorzenia pochodzą z 1809 roku. Z artykułu:

U 10 % dotkniętych tym koni weterynarze stwierdzają takie przyczyny jak stany zapalne korzeni zębowych, ropne infekcje zatok, pasożyty w uszach, grzybice worka powietrznego, odpryski kostne ze zbliznowaceniami przy kręgosłupie, zapalenie ucha środkowego, artrozę stawu, guzy w przewodach nosowych i zatokach czy też schorzenie tęczówki.

Stosunkowo rzadko mamy do czynienia z „czystymi” zaburzeniami zachowania, twierdzi weterynarz-behawiorysta dr Lebelt z podberlińskiej kliniki Havelland. Z jego badań wynika również, że wiek nie odgrywa roli, natomiast mocno zaawansowane w krew rasy są bardziej narażone niż konie zimnokrwiste i kuce. Wałachy cierpią na headshaking dwa razy częściej niż klacze, ogiery ta przypadłość spotyka rzadko.

Kolejną możliwą przyczyną jest podrażnienie nerwu twarzowego nervus trigeminus, przez światło słoneczne, urazy, pyłki lub kurz, a być może także wirusy herpes. Według najnowszych badań brytyjskich u ok. dwóch trzecich ze 158 przebadanych koni przypadłość miała charakter sezonowy – symptomy zaczynały się w marcu i kwietniu, pogarszały latem i ustępowały jesienią.

Oczywiście przyczyną mogą być również niedopasowane wędzidła i siodła, stres treningowy lub twarda ręka jeźdźca. Niektóre konie nie tolerują nikłego napięcia elektrycznego, które powstaje, gdy zawarte w ślinie kwasy reagują z metalem. Czasami potrząsanie głową utrzymuje się, chociaż jego przyczyna została wyeliminowana – oznacza to, że „usamodzielniło się” jako psychiczna reakcja na stres.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - norel - 01-29-2010

Aha....Dziękuję-choc w tym momencie nic nie jest jasne bo okreslenie jako choroba pod tym samym słowem -konia który ma problem z przyjeciem wedzidła,konia z alergia na pyłki czy konia z problemem neurologicznym wydaje mi sie co najmniej naduzyciem i uogólnieniem. tak mogłabym nazwać zespół zachowań spowodowanych wieloma chorobami lub problemami... To tak jakby za chorobe uznac wysięk z nosa choc towarzyszy on nam i przy przeziebieniu i przy alergii i przy podraznieniu np.przez cebulę i przy płaczu...
Oczywiscie takze jezdziłam lub posiadam konie które kiedyś machały głowa,ale nie przyszło mi do głowy zakwalifikowac tego jako chorobe .No cóż,to daje mi jakies pojęcie o angielskiej mentalności . Raz jeszcze dziękuje.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - branka - 01-29-2010

Dlaczego o angielskiej mentalności? Oni to nazywają sndromem, to Polacy mówią o tym jako o chorobie. Nie wiem czy wiesz, ale starty na koniach z head-shaking są obecnie u nas utrudnione, bo zakazane jest uzywanie maseczki na chrapy w ujeżdżeniu - a jest masa koni, które tylko latem maja problem z head-shaking, nie jest to spowodowane zła jazdą tylko jakimiś zewnetrznymi czynnikami i jest to moim zdaniem niesprawiedliwe. Owszem taki koń odczuwa może dyskomfort, ale odczuwa go tylko bez maseczki - jak ma maseczke, to nie macha głową. Więc dlaczego sie zabrania maseczek, jak nie wiadomo do końca co HS powoduje i jak to leczyć?


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - norel - 02-01-2010

przeczytaj post Dagmary- jesli przyczyna bywa np.odprysk kostny,zęby,wędzidło itd to trudno tu mówić jednoznacznie że nie wynika to ze złej jazdy-choć myślę ze w tych przypadkach maseczka nic nie daje...
Nie słyszałam o syndromie tylko że jest to uznawane za powazną chorobe i wade-nie u nas- a w UK...
co do podejscia do problemów koni w UK mam dosc obszerne relacje od wielu lat z pracy kolezanki z tamtejszymi konmi.Nie bede rozwijac tematu,ale to właśnie dla mnie sporo mówi o ludziach którzy ...nascie skrajnie róznych przyczyn zachowania nazywaja jednym okresleniem jakby nie było zadnej róznicy pomiedzy alergią na owady a bólem grzbietu czy brutalną ręką.
Co do polskich przepisów to trudno mi mówic o motywach zakazu-nie interesuje mnie sport a psychologia konia.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - branka - 02-01-2010

Oczywiście, że HS może powodować zła jada, co zresztą sama napisałam. Ale znam przypadek obecnie, gdzie koń nawet jak chodzi na oklep na cordeo trzepie głową jak nienormalny, nawet na padoku... I tak jest z końmi które HS mają od światła - jak puścisz na padok bez maseczki koń macha głową Sad
CO do mentalności Anglików - jest inna niż nasza, ale mam wrażenie, będąc na wyspach często, że koniom tak jednak dużo lepiej...


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - norel - 02-01-2010

hmmm-czy lepiej? zależy gdzie sie patrzy..ja mam mniej rozowy obraz,a może nawet całkiem szary i...jedną klacz która mogła skończyc w tradycyjny sposób czyli jako karma dla psów do polowań-ale dzieki Polce wróciła do kraju urodzenia.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - tomekpawwaw - 02-21-2010

Ja mam pytanie "historyczne" Jak wyglądał roczny trening ogierów w ZT? Ile czasu trwała praca bez jeźdźca, w jaki sposób i na jak długi czas dosiadano koni po raz pierwszy i jak one reagowały, ile czasu trwały treningi, kiedy i w jaki sposób uczono skakać itp ? I jeszcze jak często zdarzały się kontuzje i na którym etapie treningu najczęściej ?


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Wojciech Mickunas - 02-22-2010

Obserwowałem to co się działo w ZT Ogierów. ( kiedyś były tylko 2 : Kwidzyn i Biały Bór ) przez kilka lat jako kibic , a 3 lata z bliska , bo pracowałem w tym samym miejscu Smile Już wówczas wiele miewałem wątpliwości patrząc na to co tam robiono . Dziś mam absolutną pewność ,że te miejsca bardziej przypominały Zakłady Tortur :wink: , niż Zakłady Treningowe . Poczynając od zajeżdżania ( bo przychodziły ogiery zupełnie surowe ) poprzez program szkolenia jaki im wymyślono ( jazda wierzchem , tzw. ujeżdżenie , tzw. naskakiwanie , praca w wozie stopniowo obciążanym , praca w sulce , a latem 2 miesiące na torze wyścigowym w Sopocie , każdy ogier musiał zaliczyć min 2 wyścigi przeszkodowe ) Pracy z ziemi 0 bo nikt tego nie praktykował . Jedynie "ganianie w kółko na lince" ( niby lonżowanie) na początku przy zajeżdżaniu . W efekcie takiego "treningu" licencje ogiera z prawem do krycia w tzw. terenie ( hod.pryw.) albo w Państwowej Stadninie dostawało +- 95 % ogierów. To była tzw. selekcja :wink:
Tak zwana , bo tak naprawdę to ; państwowe stadniny wysyłały młode ogiery do ZT i zależało im na tym by ich tam umieścić jak najwięcej ( za każdego była premia :wink: ) Państwowe ZT przyjmowały jak najwięcej , bo na każdego dostawali od państwa dotację z której żyli Smile . Zależało więc by jak najwięcej ogierów przyjąć . Na koniec ZT zależało żeby jaknajwięcej ogierów zdało próbę bo za każdego była premia . Stada Ogierów potrzebowały dostać jak najwięcej młodych ogierów ,żeby mieć ich dużo na stanie , bo na każdego dostawali dotację od państwa Smile Itd. itd. wszystko się kręciło tylko selekcja nie bardzo wychodziła . Zdarzały się nie rzadko przypadki koni , które zakład przeszły ledwo ledwo , a po latach okazywały się dobrymi końmi sportowymi . Bywało też nie raz odwrotnie; w ZT super i na tym koniec :wink: Można by dłuuugo opowiadać :wink: W tym czasie tzw. zachód , w tym kraje takie jak np.Holandia - ( 0 tradycji hodowli koni :!: bo tam głównie to tulipany i depresje :wink: ) krok po kroku stawały się potęgą w hodowli koni sportowych , my niestety nie :wink:
Zdaję sobie sprawę że nie do końca precyzyjnie odpowiedziałem na pytania Tomka :wink:
Jak będzie "zapotrzebowanie" to obiecuję jeszcze dopisać.


Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Dorota Gałecka - 02-23-2010

Dodam jeszcze do słów Pana Wojtka, że poza beznadziejnym programem "treningu", ludzie tzw. "ujeżdżacze" byli bardzo często przypadkowymi, kiepskimi jeźdźcami. Niejeden dobry ogier nie miał możliwości "pokazania się" z powodu gamonia, który go "zajeżdżał" (w dosłownym tego słowa znaczeniu :wink: )
Przez kilka lat mieszkałam w ZT Bonin i napatrzyłam się na treningi i na próby dzielności ogierów. Porażka Cry