Hipologia
Wypinacze trójkątne - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Wypinacze trójkątne (/showthread.php?tid=109)

Strony: 1 2


Wypinacze trójkątne - ssandraa - 12-23-2007

Witam Smile Nie znalazłam takiego tematu, więc zakładam. Otóż chciałabym się dowiedzieć co nie co na temat wypinaczy trójkątnych, o ich wadach, zaletach, jak pracować na nich z koniem, czy można na nich jeździć czy tylko nadają się do lonżowania. Jak dopasować odpowiednią długość itp. itd

Chodzi mi dokładnie o takie coś:
[Obrazek: 128102.jpg]

Z góry dziękuje za odzew :wink:


- Cejloniara - 12-23-2007

hej ssandraa :-) A może zanim ktoś kto te narzędzie zna się odezwie postaramy się trochę odwrócić Twoje pytanie. Do czego Ci są wypinacze potrzebne? Co chcesz uzyskać od konia? W czym sobie pomóc?


- ssandraa - 12-23-2007

Hmmm, jeszcze nie wiem,czy chce używać. Mam zamiar spróbować. A osiagnąc chce obniżenie głowy konia (bo na lonzy szczególnie w kłusie biega z głową wysoko jak żyrafa) no i zaangażować tym samym pracę co poniektorych mięśni, żeby ta lonża nie była zwykłym oganianiem na lince a jednak coś dała.


- Cejloniara - 12-23-2007

Z pewnością znajdziesz nie jedną książkę o tym, jak efektywnie pracować z koniem z ziemi. Jeśli chcesz się do tego zabrać, dobrze jest się w miare pożądnie przygotować :-) A co do podniesionej glowy, musisz sobie najpierw zdać pytanie, dlaczego kon tak się porusza? Prawdopodobnie jest spięty, a póki się nie rozluźni nie masz szans, że zacznie się jakakolwiek wydajna i nie powodująca u konia oporu praca. Oczywiście możesz powiązać ciało konia różnymi sznurkami, wypinaczami itp., ale czy w ten sposób osiągniesz rozluźnienie? Oczywiście wypinacze są przydatne i pomagają pracować z koniem, ale nie powinnaś o nich myśleć tak, że dzięki nim koń obinizy głowe, czyli mówiąc inaczej złapią go za potylice i pysk, ściągną na siłę w dół i nie dadzą żadnego wyboru. Gdybyś była początkującą gimnastyczką i ktoś na siłe rozciągnąłby Ci nogi do szpagatu, to hmmm czułabyś się z tym dobrze? Chciałoby Ci się ćwiczyć dalej?? Odwróć troszkę myślenie:
1. mój koń porusza się z podniesioną głowa, możliwe, że jest spięty, muszę poszukać sposobu na rozluźnienie go - do tego fajne są różne zabawy z koniem, takie jak np. 7 zabaw Parelliego (najbardziej popularne,d latego przytaczam)
sama będziesz zaskoczona jak rozluźniony koń szybko opuszcza głowę (sama przez to przeszłam)
2. gdy koń już porusza się w rozluźnieniu, rytmicznie i pewnie, reaguje na wszystkie komendy do przejść bez ciągania, szarpania i spokojnie, wtedy mozesz sprobować wypiąć go, ale bardzo delikatnie - jeśli oczywiście czujesz taką potrzebę i potrzebujesz takiej pomocy. Lążowanie nie musi być bezproduktywne tylko dlatego, że nie używa się wypinaczy.

Jeśli coś jest za ogólnie lub nie miałaś z tym jeszcze styczności, pytaj :-) Ktoś powie :-)


- ssandraa - 12-23-2007

Z zabawmi mamy do czynienia, jak narazie doszliśmy do circling. To nie jest tak, że chce jej na siłe spuszczać głowę w dół. Chcę żeby zaangażowała do pracy mięśnie i zad. Kobyłka ma 12 lat, niestety ją rozbestwiłam i opracowała sobie sposób co robić, żeby się nie narobić :wink: Jak na mój "szczypiorkowaty" gust, to chodzenie z głową w górze nie ma z spięciem za wiele wspólnego, gdyż jest rozluźniona, spokojna, czasami spuści tą głowe, czasami nie.


- Cejloniara - 12-24-2007

Mało w sumie napisałaś, może dlatego ja za wiele przewidywałam :-) Niestety mogę mówić tylko po przykładzie swojego konia, który opuścił głowę dopiero, gdy sie rozluźnił. Uwierz mi, że opuszcza do samej ziemi i jak podpędzę trochę zad to zaczyna tak fajnie resorować grzbietem i płynąć w tym kłusie. Głowę kontroluję przez sznurek i kantarek. Jak podnosi głowe albo usztywnia się to ściaśniam łuk i podganiam wewnętrzną nogę. Sama się zastanawiałam nad wypinaczami ale nie wiem jak do tego podejść. Musiałąbym zwyczajnie sprawdzić. Wiem natomiast, że wypięcie powinno być często przerywane na odpoczynek w swobodnym stępie. Te trójkątne wypinacze przypominają trochę czarną wodzę. Zobacz, nikt się nie odzywa. Towarzystwo chyba wcale nie używa takich cudów :-)


- ssandraa - 12-24-2007

No właśnie zauważyłam, że tylko ty mi odpisujesz :wink: Za co wielki dzięki 8)
W sumie to kobyłka ma już 12 lat i swoje wie, a ja jej pokazałam drogę do tego co zrobić, żeby się za dużo nie napracować. Mi się wydaje, że ona wie co ma na tej onży zrobić (opuścić głowę itp) tylko tego nie robi, gdyż wie że będzie musiała wtedy się bardziej postarać i napracować. Nie wiem czy to dobry tok rozumowania, ale ja odnosze takie wrażenie. Po świętach skonstruuje sobie takei wypinacze i zobacze jak to z nimi będzie.


- Cejloniara - 12-24-2007

Ssandraa... a może znowu trzeba postawić pytanie inaczej: dlaczego Twojej klaczy się nie chce? Może zapomniałaś o mytywowaniu jej? Koń o wiele chetniej i energiczniej pracuje, jeśli cieszy sie tym, co robi. Jeśli jedyną motywacją jest perspektywa kary (poganiający bacik jeśli zwalnia) to ona nigdy sama z siebie entuzjazmu nie wykrzesa. Myślę, że warto pomyśleć, dlaczego jej się nie chce i poszukać sposobu do motywowania jej. I tu by się Ailusia przydała :-)


- Ailusia - 12-24-2007

ssandraa A osiagnąc chce obniżenie głowy konia (bo na lonzy szczególnie w kłusie biega z głową wysoko jak żyrafa) no i zaangażować tym samym pracę co poniektorych mięśni, żeby ta lonża nie była zwykłym oganianiem na lince a jednak coś dała.

Jakiego sprzętu używasz do lonżowania?
Jak długo, na jakim kole (jakiej wielkości) i w jakich chodach ją lonżujesz?
Jakie mięśnie chcesz zaangażować do pracy?
Co robisz oprócz lonżowania?


- ssandraa - 12-25-2007

1. Do lonżowania uzywam ogłowia, mostka, lonży i czasami bata
2. Jakieś 15-30 min najczęściej na długości całej lonży w stępie i kłusie, bo z galopami mamy problem. Staram się to urozmaicić- górki, drągi, częste zmiany kierunku
3. Głównie mięśnie grzbietu i szyi
4. Oprócz lonżowania jeździmy, bawimy się w 7 games i od czasu do czasu klikamy :lol:


- Julie 1 - 12-25-2007

Żadne wypinacze same z siebie nie mają ani żadnych wad ani zalet :!: :-)

Wady i zalety może mieć ten, kto ich w nieprawidłowy sposób użyje.
Zanim sie konia czymkolwiek wypnie, muszą być spełnione pewne warunki.
Koń musi poruszać się w równym tempie, rytmicznie i chętnie do przodu, w obie strony, musi akceptować kontakt, musi być rozluźniony, musi być "prosty na kole" itd...
Musi też zatrzymać się i spokojnie stać, kiedy go o to prosisz.
Wtedy można ewentualnie pomyśleć o wypięciu.
Ale nie polecałabym wypinać konia komuś, kto nigdy tego nie robił.
Lożowanie na wypięciu jest dobre, ale nie jest też łatwe.
Najpierw trzeba by się tego nauczyć od kogoś doświadczonego.
Samemu lepiej nie eksperymentować, bo niewłaściwym wypięciem można konia totalnie zniechęcić do wszystkiego, zrazić, usztywnić, a nawet zabić!!!
Nie żartuję. Koń który nigdy nie miał wypinaczy może zareagować na założone za szybko i zbyt krótkie wypinacze paniką i zrobić sobie krzywdę.


- ssandraa - 12-25-2007

Pierwsze warunki mamy w miarę spełnione w stępie i kłusie :wink: Kobyła z tego co wiem, chyba już chodziła na wypinaczach, a rzeczą dla mnie logiczną w miarę jest to, że od razu się nie wypina konia krótko, tylko powoli skraca ów wypięcie...


- Julie 1 - 12-25-2007

Skoro wcześniej chodziła na wypięciu, to nie trzeba aż takich obaw o zrobienie krzywdy, ale cały diabeł zawsze tkwi w szczegółach.

Co konkretnie macie "w miarę spełnione" a co nie?
Wystarczy mały szczegół, przez który cała praca będzie w najlepszym razie nieefektywna.
Np. wystarczy niewłaściwe tempo i albo nie pracują żadne mięśnie, albo nie te co trzeba, albo koń się usztywnia.
Masz możliwość skonsultowania się z kimś, kto się na tym dobrze zna i rzuciłby okiem na waszą pracę na lonży?
Tak by było najlepiej.
A jeśli nie, to może masz mozliwość nakręcenia filmiku i wrzucenia do netu?
Trudno cokolwiek Ci doradzić nie widząc jak to wygląda.


- Wojciech Mickunas - 12-25-2007

Julie apisała ,że konia można na wypinaczach nawet zabić.
To prawda! Znam kilka takich przypadków , a jeden szczególny bo dotyczy znanego trenera. Najczęściej wygląda to tak ,że koń wpada w panikę z powodu poczucia skrępowania i strasznego ucisku na szczękę ,a przez to na całego konia, cofa się ,aż do wywrócenia się na plecy. W trakcie tego dochodzi do "złamania kręgosłupa" z przerwaniem rdzenia kręgowego.


- Julie 1 - 12-25-2007

No... To nie są żarty....
Słyszałam o przypadku konia, który zabił się (a raczej zabiła go ludzka głupota) bo został wypięty od razu, tuż po osiodłaniu, na małym, wąskim korytarzu stajni. I wcale nie był to młody koń, który nie znał co to wypięcie.

Oczywiście nie piszę tego, żeby Cię zniechęcać i straszyć ssandraa, ale trzeba uważać i raczej nie robić samemu czegoś z czym ma się do czynienia po raz pierwszy.