Wegetarianizm - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: Wegetarianizm (/showthread.php?tid=513) |
Re: Wegetarianizm - Jerzy Leon Święch - 09-17-2010 Ja nie mam prawa zabijać w żaden sposób. Nie dałem sobie takiego prawa. To nie znaczy, że kiedyś nie byłem konsumentem śmierci. Każdy ma prawo podjąć decyzje o nie zabijaniu. Re: Wegetarianizm - Martha - 09-17-2010 Jerzy Leon Święch Ja nie mam prawa zabijać w żaden sposób. Nie dałem sobie takiego prawa. chodziło mi bardziej, że kiedyś człowiek dostał Boże prawo do jedzenia mięsa, a co za tym idzie do polowania i zabijania (ale to kwestia przekonań) Sama natomiast stwierdziłam, że skoro kiedyś ludzie (zanim zostało dane to prawo) byli wegetarianami, a wręcz weganami tzn., że my również możemy Nic nie stoi na przeszkodzie, aby chociaż spróbować. Ja spróbowałam i nie żałuję. Re: Wegetarianizm - Magdalena Jankowska - 09-20-2010 Moim skromnym zdaniem ani Bog ani prezydent ani nikt inny kto jest ponad nami nie dał nam prawa do zabijania. Bog dał człowiekowi wolna wole którą to sam człek wykorzystuje do wszystkiego. Także do tego by zabijać albo i nie zabijać. Tak jak to napisał Pan Leon zwierzęta zabijają w jakimś celu , a ludzie? No tak kwestię wiary moze zostawimy za forum bo to temat rzeka a raczej morze bez dna. W każdym razie cena naszej wolnej woli padają zwierzęta które niestety ani nie krzyczą ani nawet nie szepczą , i nie moga poprosić o danie im szansy. a nieśmiało zapytam co z tymi rybami? jak to jest ? zwierzę czy nie? Re: Wegetarianizm - Julia z Orla - 09-20-2010 Jeśli o byciu zwierzęciem świadczy inteligencja to ryby są inteligentne. Z innego artykułu: "Wyższe umiejętności psychiczne (np. uczenie się) wykazują pewne grupy i gatunki ryb. O pielęgnicach Cichlidae akwaryści mówią, że potrafią rozpoznać swego opiekuna. Poszczególne osobniki tego gatunku mają własne zachowania i przyzwyczajenia. Również kolcobrzuchowate Tetraodontidae potrafią na różne sposoby omijać przeszkody w celu zdobycia pokarmu. Młodsze osobniki uczą się wielu sztuczek podpatrując bardziej doświadczone okazy. U wielu ryb z różnych grup systematycznych znane są ponadto przypadki zabaw. Mruki Petersa czyli trąbonosy Gnathonemus petersii w warunkach akwaryjnych chętnie bawią się piłeczką urządzając swego rodzaju "mecze". Z twierdzeniem, że im większa skłonność do zabaw tym wyższy poziom inteligencji jest, zgodzą się naukowcy z różnych dziedzin." supermozg.gazeta.pl A co z bezkręgowcami? http://www.youtube.com/watch?v=T8cf7tPoN5o&feature=player_embedded#! Ostatnio na TED.com obejrzałam wykład faceta, który zasugerował, że jeśli ktoś nie czuje się na siłach, żeby zostać pełnoetatowym wegetarianinem mógłby spróbować być nim przez 5 dni w tygodniu, mięso jedząc tylko w weekendy. Zawsze coś. Może wtedy zamiast 50 miliardów zwierząt rocznie zabijano by "tylko" 20...? Jakie to przytłaczające... A jeśli ktoś tak kocha mięso, że nie może bez niego żyć to niech chociaż nie kupuje trójek! Re: Wegetarianizm - Magdalena Jankowska - 09-20-2010 Tak inteligencja ryb jest niesamowita. a tu kilka słów dla wege jedzących ryby ... ,,Ryby dzielą z nami podstawowe elementy systemu motywacyjnego, który ewolucyjnie jest źródłem wszelkich doznań pozytywnych i negatywnych. Ryby mają w mózgu tzw. układ nagrody, który generuje pozytywne doznania i który funkcjonuje przy udziale dopaminy - dzięki temu podobna do dopaminy amfetamina powoduje przyjemne doznania u nas i najwyraźniej u ryb, które wykonują różne zadania, aby ją dostać. Ryby mają te same zakończenia bólowe (A i C) co ssaki i odczuwają ból, co eksperymentalnie udowodnili naukowcy ze znanego szkockiego Instytutu Roślin (w którym sklonowano owcę Dolly). Na przykład ryby, którym wstrzyknięto substancję drażniącą pod skórę szczęk, unikają pobierania pokarmu. W mózgu ryb działają opioidy, dlatego morfina uśmierza ból również u ryb. Ryby mają odpowiednik ciała migdałowatego i odczuwają strach, który hamowany jest benzodiazepinami (substancje czynne środków uspokajających). Ból, strach i inne negatywne doznania, od których nie można się uwolnić, powodują stres, który u ryb przejawia się tak samo jak u innych kręgowców, tzn. wydzielaniem hormonów rdzenia nadnerczy (adrenaliny, noradrenaliny) i kory nadnerczy (kortykosteroidów), a także utratą wagi ciała (co przy 20-25 tys. ton karpi sprzedawanych na jedne święta oznacza wymierne straty finansowe). Ryby potrzebują około jednego dnia, aby wrócić do równowagi po chwytaniu oraz/lub transporcie. Świąteczne karpie nie mają na to szansy choćby dlatego, że samo stłoczenie wywołuje u nich stres. Dr A.S. Chase z Rowland Institute for Science (Cambridge, Massachusetts, USA) wykazał, że karpie są wrażliwe na muzykę i mają zadziwiającą zdolność kategoryzacji stylów muzycznych, w szczególności odróżniania bluesa od klasyki, niezależnie od instrumentów, wykonawców i innych zmiennych. Trzeba przyznać, że przynajmniej muzyki supermarkety karpiom nie szczędzą. Zwierzęta miotają się w brudnej wodzie i na wadze przy wzniosłych dźwiękach "Chwała na wysokości" i "In Excelsis Deo". Chciałoby się wierzyć, że te niebiańskie śpiewy nie tylko zachęcają katolicki naród do zakupów, ale uśmierzają cierpienie wszystkich boskich stworzeń. Za ryby modlił się podobno św. Antoni z Padwy (1195-1231), młodszy brat zakonny św. Franciszka, ale nic to rybom nie pomogło, bo obecni duchowi gospodarze Bożego Narodzenia w przeważającej większości demonstrują obojętność nie tylko dla losu ryb, ale wszystkich innych zwierząt.,, całość artykułu http://www.wegetarianie.pl/Article1346.html Ja ryb nie jem , a jajeczka tez mam od swoich kurek kupionych na targu z ciasnej klatki Mleczko od swojej kózki. Ale tak jak napisałam wcześniej wolna wola kazdego człowieka czy je mięso czy też nie. Nigdy nie mówię nie jem miesa i przyczyniam się do spadku jego spozywania. Myślę że błędem jest tak to postrzegać , ponieważ kiedy spada popyt na dane mięso np na wołowine jak to było kilka lat temu, to rosnie popyt na inne mięso np na wieprzowinę . I tak koło się zamyka. Ciekawy artykuł tutaj http://www.tygodnikforum.pl/forum/index.jsp?place=Lead03&news_cat_id=221&news_id=8570&layout=1&forum_id=6573&page=text Ale zawsze warto miec idee. Wiadomo że nie zawsze ona przynosi takie skutki jakbysmy tego chcieli . Ja wybrałam i nie żałuję . i osobiscie polecam stronę http://www.wegetarianie.pl cos dla niedowiarków http://znakiczasu.pl/szlachetne-zdrowie/145-czy-wiesz-co-jesz-mieso-ktore-truje- Re: Wegetarianizm - Martha - 09-20-2010 Magdalena Jankowska a nieśmiało zapytam co z tymi rybami?Oczywiście, że zwierzę Inna kwestia to spożywanie ryb. Istnieje bowiem dieta semiwegetariańska, czyli wyłączenie z diety mięsa poczodzącego od ssaków (dopuszczalne jedynie drób i ryby). Czyli jakieś określenie na to jest. Nie kupuj trójek - a o tym nie wiedziałam (może dlatego, że jajka mam od swoich kur), dziękuję Julio za linka Re: Wegetarianizm - Martha - 09-20-2010 Magdalena Jankowska cos dla niedowiarków http://znakiczasu.pl/szlachetne-zdrowie ... ore-truje-Świetny artykuł! Dobrze, że ryby jem prosto z morza...a nie z hodowli... Re: Wegetarianizm - rozbrykany kucyk - 09-21-2010 ech a ja myślałam że ryby mogę jeść(( ech ech i co ja teraz biedna pocznę. czerwone mięso odstawiłam z dnia na dzień bo zawsze go nie lubiłam..ale ryby uwielbiam ech... :roll: Re: Wegetarianizm - Jerzy Leon Święch - 09-21-2010 Bycie semiwegetarianinem to tak jak bycie trochę w ciąży. Albo się jest albo nie :twisted: Re: Wegetarianizm - Julia z Orla - 09-21-2010 A jednak robi to dużą różnicę. O ile oczywiście nie pożera się 7 kurczaków tygodniowo. Istnieje w ogóle jakiś ranking poszczególnych krajów w mięsożerności? Re: Wegetarianizm - Magdalena Jankowska - 09-21-2010 Bydło - ma największe znaczenie spośród wszystkich zwierząt gospodarskich Liczba sztuk bydła na świecie ciągle rośnie i wynosi obecnie ok. 1400 mld. W ostatnich latach w Wlk. Brytanii zaczęła rozpowszechniać się choroba bydła Creutzfeldta-Jakoba, czyli tzw. choroba wściekłych krów, która przyczyniła się do znacznego zmniejszenia liczby sztuk bydła w tym kraju i nie tylko. W rozmieszczenie chowu bydła na świecie można wyróżnić 4 duże obszary: Azja Południowo-Wschodnia, Europa, Stanu Zjednoczone, południowo-wschodnia Brazylia. Wysokie pogłowie bydła w Azji Południowo-Wschodniej uwarunkowane jest kulturowo („święte krowy” w hinduizmie) oraz wynika ze sposobu sporządzania danych statystycznych (wszystkie rodzaje). W Stanach Zjednoczonych hodowla koncentruje się na 2 dużych obszarach. Region północno-wschodni ciągnącym się od wybrzeży Atlantyku przez okolice Wielkich Jezior po Środkowy Zachód (Pas Mleczny - Dairy Belt) oraz Corn Belt - obejmujący Zachód i Południe - kierunek mięsny. w systemie pastwiskowym Trzoda chlewna - dostarcza przede wszystkim mięsa i tłuszczu. Wieprzowina zajmuje drugie miejsce po wołowinie w światowej produkcji mięsa. Na św3iecie hoduje się rasę mięsną, słoninową i mięsno-słoninową. Świnie to najbardziej wydajne zwierzęta, jeśli chodzi o przerób paszy na mięso.Główni eksporterzy: Holandia, USA, Dania, Argentyna, Kanada. Importerzy: Wlk. Brytania, Niemcy, Włochy. Owce - hoduje je się na wełnę i skóry, a np. w krajach islamskich - dla mięsa Drób - najszybciej rozwijający się dział hodowli. Wyróżnia się dwa zasadnicze kierunki hodowli - mięsny (brojlery) i jajczarski. W krajach wysokorozwiniętych chów drobiu to niemal osobna gałąź przemysłu. Nadprodukcja na wielkich farmach często prowadzi do problemów ze zbytem i zaniżaniem cen, poza tym na takich fermach nierzadko panują niehumanitarne warunki np. przemysłowego tuczu gęsi. Największym producentem mięsa drobiowego na świecie jest USA (kierunek mięsny), a także Chiny, Brazylia, Francja i Japonia. Ponad 36% produkcji jaj kurzych przypada na Chiny (kierunek jajczarski). W ostatnim czasie w krajach azjatyckich występuje epidemia choroby drobiu - tzn. ptasia grypa, które dziesiątkuje farmy. Największe pogłowie koni jest w Chinach, Brazylii, Meksyku i USA. W rejonach górskich rozpowszechniona jest hodowla osłów i mułów. Na obszarach pustynnych Azji i Afryki hoduje się wielbłądy (również jako dostarczyciele mięsa, mleka czy wełny). W klimacie wilgotnym i gorący - bawół (Azja południowo-wschodnia) - praca na polach ryżowych. W krajach andyjskich - lamy (guako, alpaka, wigoń) - mięso, mleko, wełna. Himalaje i Tybet - jak, Strefa polarna Eurazji - renifer. W Indiach i na Sri Lance - słoń. tutaj takze dane statystyczne... zal ze tyle zwierząt na kuli ziemskiej ginie po to by zaspokoić czyjeś podniebienie... http://www.forum.linum.pl/viewtopic.php?t=93 Re: Wegetarianizm - Dagmara Matuszak - 09-21-2010 Parę dni temu słyszałam w tok.fm, że przemysłowa hodowla trzody chlewnej bardziej szkodzi środowisku niż motoryzacja... Re: Wegetarianizm - Magdalena Jankowska - 09-21-2010 Oczywiście w 100 procentach się z tym zgadzam !!! Przykład z zycia. Świnie trzymane w cyklu zamknietym (od prosiaka do takiego osobnika którego mozna już ubić) , zazwyczaj przebywają swoje całe życie w boksach (nazwijmy to boksami bo bie wiem jak to się fachowo nazywa.) głebokich na ściółce. Kiedy odetną prąd świnie mogą się podusić własnym odorem . Nie radzę wchodzić do świniarni bez dobrej wentylacji. Miałam konia w pensjonacie gdzie były tez takie chlewy . Odór niesamowity. Facet starszy to prowadził i mówił ze kiedys świnie tak nie śmierdziały , teraz śmierdzą jak skoncentrowane mięso !!! Trzymane na samych koncentratach, tylko po to by jak njaszybciej nabrały wagi.... Więc jeśli biorąc pod uwagę to czym karmi się zwierzeta ubojowe, to masowa ich produkja musi zatruwać srodowisko. Tak myśle. Re: Wegetarianizm - Martha - 09-21-2010 Jerzy Leon Święch Bycie semiwegetarianinem to tak jak bycie trochę w ciąży.Semiwegetarianizm to bardziej dieta, więc osoba, która ją praktykuje nie może nazwać się wegetarianinem. Jest to jednak dobry początek i lepsze takie działanie niż żadne. Julia z Orla A jednak robi to dużą różnicę. O ile oczywiście nie pożera się 7 kurczaków tygodniowoDokładnie ale w tą ilość kurczaków, to akurat nie wierzę hehe Re: Wegetarianizm - Julia z Orla - 09-21-2010 "Polacy nie należą do narodów „mięsożernych". Mięso wprawdzie jadamy, ale w porównaniu z innymi narodami stosunkowo niewiele. Według obliczeń Międzynarodowego Instytutu Rolniczego w Rzymie, spożycie mięsa przeciętnie na jednego mieszkańca w latach od r. 1930-go do 1934-go w szeregu krajów przedstawiało się jak następuje: Argentyna — 120 kg, Australia — 91, Kanada — 65, Anglia — 64, Niemcy — 51, Holandia — 45, Francja — 43, Czechosłowacja— 33, Norwegia — 33, Rumunia — 22, Polska — 19 i Włochy — 16 kg. Z tego zestawienia widzimy, że mieszkańcy Argentyny jedzą sześć razy więcej mięsa niż Polacy. Z narodów europejskich najbardziej „mięsożerni" są Anglicy, zjadający przeszło trzy razy więcej mięsa aniżeli mieszkańcy Polski. Nasi sąsiedzi zachodni — Niemcy, pod względem spożycia mięsa przewyższają nas dwa i pół raza. Szczególnie mało jadamy baraniny, bo zaledwie piątą część kilograma rocznie, podczas gdy Anglik zjada baraniny w ciągu roku — aż 14 kilogramów. Według ostatnich obliczeń, spożycie mięsa w Polsce nieco wzrosło; przeciętnie na mieszkańca wynosi trochę ponad 20 kg rocznie. Mieszkańcy miast jedzą mięsa parokrotnie więcej aniżeli wieśniacy. W Poznaniu^ i Krakowie ilość mięsa na jednego mieszkańca rocznie wynosi 57—59 kg; w Warszawie — 46 kg, we Lwowie — 42 kg, a w Wilnie — niespełna 30 kg. Na wsi spożycie mięsa na osobę nie przekracza przeważnie 10 kg, a w okolicach uboższych — jeszcze mniej. Gdyby spożycie nabiału było dostateczne, zwłaszcza mleka i jego przetworów, wówczas odżywianie mieszkańców wsi nie byłoby tak tragiczne. Ale tak nie jest. Na ogół ludność wiejska odżywia się niedostatecznie, dlatego też każdy rolnik powinien dołożyć wszelkich starań, ażeby swoje pożywienie polepszyć." Swoją srogą - to ciekawe, że ludzie na wsi nie potrafią się zdrowo odżywiać. To są ludzie z ziemią, mogą uprawiać na potrzeby swojego domu co chcą. Pokutuje przeświadczenie, że tłusty rosół na pierwsze i kotlet mielony z ziemniakami na drugie to najbardziej odżywczy obiad. |