Kącik amatorów-werkowaczy - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Kącik amatorów-werkowaczy (/showthread.php?tid=315) |
Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-17-2009 Uprzedzam, że w tym poście pytam z ciekawości i pisze co myślę, ale nie w sensie że radze komuś cośtam zrobić. Tsak czysto teoretycznie prowadzę tę rozprawkę Jak duże ma piętki twój konio mazazel? Za duże powodują rotację kosci kopytowej, dlatego koniowi się żle chodzi. Trochę wyższe niż takie, jak ja mam w tej chwili(że jak lekko tarnikuję to widać "białą linię")nie sprawia jeszcze niewygody - ale takie duże naprawdę powodują rotację(dla pewności można zrobić zdjęcie - ja będe teraz robić z ciekawości, nie jest to takie drogie, jak wet ma przewoźne rtg) - ale jak zaczyna sie strugać naturalnie, to piętki i tak się same zmniejszą do odpowiedniej wysokości - ja jak już cos przy piętach tarnikiem robię to na milimetr,dwa - a zmniejszyły sie same o kilka. W ogóle u niej sie samo teraz wszystko robi - ściany wsporowe tez same się zmniejszyły Koń nie staje już nogami tak z tyłu pod sobą jak koza - trzyma je normalnie, obciążająć prawidłowo. Dobrze się rusza ogólnie. No i wysokie piętki powodują ruch od palca, a nie od pięty. Co jest szkodliwe i nawet każdy kowal to powie. Ale jak mu sie powie, że pozwala byc piętkom za wysokim, a kopytu "za długim w placu", to powie jakiś argument, że chodzenie od palca jest, bo boli konia strzałka. A jak sie powie, że strzałka jest zdrowa u danego konia to powie cos jeszcze innego bez sensu. Gruba podeszwa nie oznacza tego, że kopyto nie będzie wklęsłe. Polecam poogladac kopyta dzikich koni Ale to nie tylko to odgrywa rolę. Koń musi mieć także zdrowe strzałki, kość kopytową ustawioną odpowiednio,itd. Trzeba mu nie wycinać callusa, żeby miał czym chodzić... Poza tym przody przenoszą 60% ciężaru - dlatego łatwiej o podbicie niz w przypadku tyłów. I różne napięcia, niezbalansowanie moga powodować nierównomierne obciążanie kopyta - wtedy grozi podbicie, bo koń mocniej obciąża jakąś tam stronę. Jak ma własnie dodatkowo cienka podeszwę to tym bardziej. Mojej w tyłach pękało kopyto za najszerszym miejscu kopyta(tam przy piętkach) - miała wysokie piętki i to co my nazywamy "flarą" - a przy tym miała "długi palec" - w tej chwili pęknięcia już prawie nie ma - od góry rośnie zdrowa ściana, a peknięcie jest już przy dole kopyta - odpowiednie tarnikowanie powoduje, że sie nei powiększa. Myśle, że niebawem go nie będzie. A to co zrobiłam to cofnełam palec, skracałam stopniowo piętki i robiłam mustang roll do najszerszego miejsca kopyta. Kopyto to ma dużego callusa i mocno wklesłe podeszwy obecnie. Strzałka jest szeroka i już nie gnije. W ogóle wstawie aktualne zdjęcia jutro, bo pare osób mnie prosi Podeszwa u mojej koni wzmocniła sie na tyle, że jest zupełnie czysta po twardym i kamieniach, po 2-3 miesiącach. A niektóre konie mają cieńszą jak sie zaczyna strugać - u nas w stajni np jeden jest taki, że go boli na dotyk dłoni i kopystki :? Dodatkowo moim zdaniem jest u niego rotacja kości kopytowej - więc ona w jednym miejscu się "wgniata" od środka w podeszwę - to też boli konia, ten punkt. Aha, moja na poczatku po rozkuciu co chwila miała jakies guzki i takie tam nierówności na podeszwach - chodziłam znia wtedy tylko po miękkim i one znikały. Obserowałam jednak uwaznie z których stron sie tworzą, zeby wychwycic cel ich powstawania - bo podbicie powstaje w jakimś celu - w właścicie z jakiejs przyczyny. Teraz podeszwy są własciwie gładkie. Wszytsko się zresorbowało - i jak tylko to nastąpiło, to zaczęłam jeździć i chodzić po twardym. I koń nie kuleje. Kopyto jest gotowe do tego, by chodzić po twardej nawierzchni - no i dodatkowo jeszcze lepiej się do niej teraz przystosuje. Tak jak to widze w każdym razie. Aha, ja sobie tylko spekuluje. Wszak jestem amatorem Piszę na forum co myślę, ale nie radze nikomu biec teraz ztarnikiem do stajni i pomniejszac pietki na siłę Moja konia funkcjonuje teraz w każdym razie fajnie, więc naprawdę ciesze się, że zaczęłam strugać. Ale nie wiem czy kazdy koń może być tak strugany, czy kazdy koń może być bosy itd. Nie widziałam takiej ilości kopyt jak widzi kowal Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Klara Naszarkowska - 01-17-2009 Co do grubej podeszwy - to jeszcze zależy, na co się patrzy. Tę "spróchniała", którą da się np. końcem kopystki wydziabać, usuwam stopniowo. Trochę ja usuwam, trochę koń sobie sam ją ściera. Żywej podeszwy, tej twardej, gładkiej, której żadne męczenie kopystką nie narusza, nie tykam, nie ścieniam. A jeszcze inna sprawa, to wysokość kątów wsporowych. Przyjrzałabym się, czy one nie są przesadnie przerośnięte. Ja piętki utrzymuję na tyle niskie, na ile kopyto pozwala. Obniżam je do poziomu żywej podeszwy. Czy są niskie? Cóż, to pojęcie względne Podejrzewam, że jeszcze się mogą obniżyć, kiedy strzałka wróci do lepszej formy i koń będzie chętniej obciążał tył kopyta. (Nie odciążał, ścierał, nie hodował sobie "nadmiaru" podeszwy jako ochrony przed bólem w tyle kopyta). W ogóle żywa podeszwa, jeśli się jej nie ścienia w żadnym miejscu, może służyć jako wskazówka przy różnych decyzjach: ile ściany spiłować od zewnątrz (żeby pilnować równej odległości krawędzi kopyta od krawędzi podeszwy), na ile obniżyć ściany kopyta (do poziomu podeszwy, albo zostawić ze 2 mm), do jakiej wysokości obniżyć ściany wsporowe (choć tu są różne szkoły, jedni obniżają zawsze do poziomu podeszwy - byle nie pod skosem, żeby ścian nie ścieniać, inni więcej zostawiają kopytu do "zdecydowania", bardziej rozważają typowe podłoże, po którym koń chodzi itd.). O ile wiem, "strasserowcy" podstrugują też żywą podeszwę, żeby szybko przywrócić miseczkowatość spodowi kopyta. Mnie uczono, że miseczkowatość sama się zrobi, jak się jej da szansę. To oczywiście myśli ogólne, a nie rozpatrywanie jakiegoś konkretnego przypadku :-) No, trochę przypadku mego własnego koniowego. Ale on nie ma płaskich kopyt. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-17-2009 No tak gruba podeszwa, ale żywa. Ja teraz nie mam w ogóle co ścierać jak jest gruda - cały kredowy pyłek sam sie wykrusza. W ogóle teraz mało mam do roboty w zimie. Jedno co mnie martwi to kopyta troche jej wyschły na mrozie - nie wiem co z tym zrobić? Czy teraz jak sa roztopy to sie same nawilżą? Bo już dzisiaj i chyba wczoraj było mokro. Co do wysokości piętek to rzeczywiście trochę względne Ale wyczuwa sie co dla kazdego kopyta oznacza niskie. Ja w sumie myle trochę pojęcia piętka a kąt wsporowy - to przez moje niezastanawianie się jakie sa odpowiedniki angieslkich słó w polskim. U Branki miseczkowatość przyszła bardzo szybko sama. Aż się dziwię temu, ale te kopyta naprawde szybko same robią to co chcę To tak jak z tymi ścianami wsporowymi - ja robię wg szkoły "zostawić i dac samemu się obniżyć". I sie obnizyło - teraz jestem ciekawa na jakiej wysokości zostanie. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Lutejaxx - 01-17-2009 Może porobię fotki jutro, chociaż teraz jest okuty, więc nie wszystko widać. u niego podbicia były zwykle w okolicy tyłu kopyta, kątów wsporowych tam sie tak robiło że opierał sie na podeszwie, że ona wyrastała bardzo. Radzenie przez net w takich sprawach jest trudne i stąd pytanie o 'naturalnych' kowali. i już nawet nie w łodzi, czy są tacy co normalnie jeżdżą do koni i na różne problemy z kopytami nie proponują kucia tylko odpowiednie struganie? acha, mam tę książke Jaime Jacksona o kopytach. Jak porównuje kopyta mojego do tamtych, to są dłuższe z przodu i bardziej położone; to nie jest sam martwy wyrośnięty róg który można ciachnąć tylko całe kopyto tak ukształtowane. ech myślę że jednak fotka lepiej odda co mam na mysli bo jakoś niezbornie mi idzie opisanie Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-18-2009 Jackson w ogóle to wszytsko chyba zapoczątkował. W kazdym razie takie mam wrażenie. Wklejam kilka zdjęć kopyt Branki - zrobione dzisiaj. Ostatnie struganie było niecały tydzień temu. Można porównac ze zdjęciami przed struganiem i po pierwszym struganiu, które są w tym wątku wcześniej(muszę policzyć ile to minęło czasu - 2 miesiące, 3 miesiące?) . Pani z którą się konsultuje przez net, powiedziała że kopyta wyglądają kształtniej, bardziej funkcjonalnie, żebym uważała z mustang rollem za najszerszym miejscem kopyta(żeby nie zacieśniać kopyt), że strzałki są szersze jej zdaniem i żebym nie przejmowała się, że w lewym przodzie ściany wsporowe są jeszcze trochę wysokie, bo skoro w innych kopytach zmalały, to w tym pewnie też to zrobią, szczególnie że i w nim się zmniejszają. Ponieważ wciąż jest flara mustang roll był ostatnim razem do granicy podeszwy. Prawy przód. Ujęcie takie by było widać callusa i wklęsłość kopyta. To lewy przód - ten z wyższymi ścianami wsporowymi jeszcze W strzałce były do usunięcia te odstające farfocle, ale bateria wysiadła po tym jak już to zrobiłam. Ten sam lewy przód. Myslę, że widać że to kopyto jest bardziej kształtne niz było po pierwszym struganiu i że strzałka jest troche szersza. Widać też ile gładsza jest podeszwa teraz. Na razie tyle wystarczy, bo mi sie imageshack wiesza :wink: Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Emila - 01-18-2009 Jak patrze na to kopyto to przypomina mi się preparat z zajęć anatomii Re: Kącik amatorów-werkowaczy - grymaśna - 01-19-2009 aaależ skojarzenie... nie spodziewałam się 8) Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Lutejaxx - 01-19-2009 Mogę poprosić o rozwinięcie pojęć mustang roll, flara i callus? Patrząc na fotki kopyt Twojego konia Aniu wydaja mi sie niespecjalnie bardziej wypukłe niż mojego, a jednak Twój sie nie podbija? Może byłaby to też kwestia podłoża, w lesie gdzie jeździmy bywają kamyki, szyszki, korzenie, gałęzie etc. Foty wstawiam, sorr za brudne nogi ale wytarzał sie po jeździe kopyta dwa tygodnie po rozczyszczaniu: Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-19-2009 Jeżdżę teraz po wszystkim. Po kamieniach, grudzie, itp. Nie wycinam podeszw a szczególnie callusa. Co do pojęć to chyba je wcześniej omawiałyśmy w tym wątku. I dawalyśmy link do artykułu Kuby ze Stokrotki, w nim jest wszytsko elegancko wytłumaczone. Dam link jeszcze raz: http://www.wild-west-riders.com/wwr.php?aid=1052 Aha co masz na myśli mówiąc wypukłe? Bo moja ma wklęsłe - ta wypukła część, to fragment podeszwy - sole callus. Natumiat ściany są "odrolowane" mustnag rollem(jak to brzmi) i nie dotykają podłoża jak stoją na betonie(bo faktycznie dotykają jak koń chodzi po grudzie, śniegu, piachu itp). Gadałam przez PM z mninką o kopytach(m.in. o tym jakie argumenty przedstawiac kowalom, jak sie z nimi rozmawia) i tak jej napisałam analogię tworzenia się grubej podeszwy u konia i grubej skóry na stopach u człowieka i stwierdziłam, że to wkleję tu też: To fragment mojej PMki własnie, tylko z poprawionymi błędami : "Aha na mojego kowala podziałał pewien argument - człowiek ma na stopach grubszy naskórek. On sie trochę złuszcza, jak człowiek mało chodzi na bosaka - tak, jak koniowi kredowa warstwa się zbiera na podeszwie, bo nie chodzi 24h/dobę, a do tego jest przecież przystosowany! Ten naskórek(yy skóra? Boże nie pamiętam dokładnie budowy skóry człowieka :oops: ), może się jednak zrobić naprawdę gruby - widać to po ludziach, którzy chodzą na boso - ja widziałam takiego jednego, co po kamieniach w górach bez butów chodził - miał ze skóry normalnie podeszwę, hehe. I nic go nie bolało! Tak samo koń, jak chodzi dużo po twardym, robią mu się grubsze podeszwy - u człowieka i u konia trwa to trochę, zanim się całkiem przystosują(u człowieka receptory są w skórze - u konia receptory są w strzałce - one wysyłaja sygnały do mózgu - ciągla stymulacja strzałek twardym podłożem doprowadzi do wzmocnienia podeszw - dlatego konie stojące na betonie mają lepsze kopyta zazwyczaj, niż te w grubej ściółce (oczywiście samo struganie/kucie ma i tak największe znaczenie, bo konie domowe chodzą mało w stosunku do dzikich - ale beton jest szkodliwy z innych względów, więc ścielić warto i tak - poza tym powinno być jednak tak, że więcej dnia koń jest na dworze jak w boksie) - dlatego jak zdejmiesz buty i pójdziesz w góry , będziesz najpierw mocno kuleć przez kilka tygodni - koń też. Zrobią ci sie pęcherze - koniowi też(podbicie). Jeśli pęcherzy nie będziesz przecinać, to sie zresorbują i skóra stanie sie mocniejsza - u konia też. Przecięcie pęcherza jest bolesne i może prowadzić do zakażenia - człowiekowi to łatwiej kontrolować - koń stoi we własnych odchodach i błocie - więc się może zakazić - dlatego podbicia, poza skrajnymi przypadkami się nie powinno przecinać. Wreszcie jednak po kilku-kilkunastu tygodniach chodzenia po twardych kamieniach człowiekowi wzmocni się skóra na stopach i będzie jak podeszwa buta - tak samo koń będzie miał grubą podeszwę i nie będzie potrzebować podkowy. I wyobraźmy sobie teraz, że człowiek ma już grubą podeszwę ze skóry i się zrani - będzie kuleć. I wyobraźmy sobie, że koń który ma już grubą podeszwę zostanie zraniony - np nożem kowalskim - będzie kuleć po twardym, nie jest możliwe nic innego!! Dlatego nie powinno się wycinać podeszwy - to jak wycinanie sobie skóry na stopach - oczywiście chodzi mi o zywą część podeszwy - martwa się usuwa, ale kowale choć taki mają zamiar, uszkadzają tę żywą część - to się dzieje własnie jak zamiast delikatnie skrobać i tylko to, co kredowe, wycina się nożem całe kawałki podeszwy... Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Ewa Polak - 01-20-2009 Aniu... Proszę Cię o fotkę Brankowego kopyta (jeśli oczywiście możesz i masz ochotę) z opisami gdzie są te wszystkie callusy.... i jak to jest u Branki że jest dobrze. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Emila - 01-20-2009 Może też skuszę się na taki kurs kopytowy , Indianie raczej nie przydam się bo on musi być kuty ortopedycznie ale drugi konik na pewno by się ucieszył Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-20-2009 Sole callusa widać na 2 zdjęciu z ostatnio wklejonych. To ta część podeszwy co nie jest wklęsła - to jest to takie "obramowanie" kopyta - czyli jest to jest fragment podeszwy, którym koń staje na płaskim podłozu i który nie jest wklęsły - idzie sobie elegancko wkoło kopyta(hmm chyba nie umiem tego wytłumaczyć).Reszta podeszwy jest wklęsła. I to ważne, żeby widzieć że to kawałek podeszwy a nie ściana - bo ściana na płaskim nie dotyka podłoża, dzięki mustang rollowi.. Z przodu kopyta jest toe callus - takie trochę szerszy, większy. Przynajmniej tak twiedzi Ramey. W tyłach u Branki jest elegancko toe callus, bo one są dłużej bose, niż przody - zrobię wam zdjęcie widać pięknego toe callusa tam - jak sie przejedzie po nim palcem jest zupełnie płaski. W sumie na zdjęciu takim, co nie ujmuje kopyta z boku nie widać tak, że koń ma callusa, chyba że jest dobrej jakości Zazwyczaj kowal wycina callusa, szczególnie jak kuje, żeby zrobić miejsce pod podkowę. Co do tych wszystkich pojęć to jest to na stonach kopytowych. I na zdjęciach kopyt dzikich koni albo dłużej struganych to widać elegancko. Daję jeszcze raz linki: barefoothorse.com(tam jest też więcej linków i tytułów książek itp) hoofehab.com - strona Rameya(tego co był kowalem, a teraz struga) http://www.wild-west-riders.com/wwr.php?aid=1052 jeszcze raz artykuł Kuby, taki informacyjny co jest co http://www.thehorseshoof.com/gallery.html O, spóżniłam się na autobus do konia właśnie Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Raves - 01-20-2009 Z kuciem jako takim oraz kuciem "ortopedycznym" rozprawia się dr. Strasser, polecam książkę " Kucie zło konieczne." Nasz koń wg weta miał być kuty ortopedycznie, ponieważ urodził się z lekkim przykurczem ścięgien i dużo się potykał. Kucie ortopedyczne doprowadziło do tego, że potykałsię jeszcze częściej a do tego usztywnił mu się chód. Na szczeście zgubił podkowę, a nowej ze względu na słabe kopyta nie można było przez pewien czas założyć. Od tamtego czasu był tylko werkowany. Wszystkie dolegliwości minęły, teraz potyka się raz, dwa razy na całą jazdę, nogę pięknie prostuje. Reszta koni też nie jest kuta a chodzą dosłownie po każdym rodzaju nawierzchni łącznie z galopami i nóżki mają zdrowiutkie. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-20-2009 Dr Strasser ma dużo fajnych informacji co do szkodliwości kucia. Ale strugacze naturalni się z nią nie lubią - tzn z jej metodami Polecają ją tylko w zakresie ochwatowców i trzeszczkowców, ale zdrowe kopyta strugają inaczej niż ona. Choć Strasser stworzyła w odpowiedzi na krytykę technike strugania zdrowych kopyt - ale większość strugaczy mówi o tym, ze i tak jest ono za inwazyjne i ostrzegają przed nim 8) Ale do kopt ochwatowych i innych do rehabilitacji jest ok. Co do chodzenia po kazdej nawierzchni - no własnie, jak sie dobrze werkuje, to koń będzie smigał po kamieniach. Nie wiem czy każdy na świecie, ale myslę, że prawie każdy 8) Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Emila - 01-20-2009 Ale mój jest kuty na szpat, ze specjalnymi wkładkami |