Konie..nasze konie :) - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: Konie..nasze konie :) (/showthread.php?tid=145) |
Re: Konie..nasze konie :) - Lutejaxx - 09-25-2010 dzięki bardzo za Trenerską myśl! .jednak obawiam się, że to nie moja zasługa, a koni....no i tego zaczarowanego uwiązu /ma supełki!/.....jak go stracę, to pewno gdzieś w terenie zamiast kolorowych liści spotkam wiedźmę jakąś... Muszę uważać bardzo , już śpię z uwiązem pod głową, a przeciwko złym mocom - karabinek sharpsa zawsze pod ręką...! Re: Konie..nasze konie :) - Karolina Jaskulska - 09-25-2010 a ja uważam ,ze ważna jest energia ty emanujesz dobrą ,pozytywna energią i konie to czują i tą energię ci oddają Re: Konie..nasze konie :) - Ola Wewiórska - 09-25-2010 Cytat:Są kochane bo Ty z nimi jesteś , a nie " masz" je Im więcej się z końmi pracuje , a mniej się z nimi jest , (pracując nad sobą ) , tym więcej pojawia się barier , które nas od koni oddzielają i utrudniają porozumienie i harmonię.-bardzo podoba mi sie to zdanie i... bardzo bym chciała żeby więcej osób tak myślało. Moje zwierzatko z, którym ostatnimi czsy jakos zdecydowanie więcej bywam niż pracuję tez zdecydowanie łagodnieje na starość i co raz to czyms nowym mnie zaskakuje. Kolejne osoby moga bez obaw do niej podchodzić, zajmowac się, "wymacać" cała, przytulić sie... a kiedys było to nie do pomyslenia!!! Duchowa- podziwiam Fajni, że się tak dogadujecie. Nie śądzę żebym po naszej okolicy mogła się kiedyś poruszać na Grecji jedynie na sznurku ( jednak trzeba przejśc kawałek wzdłuż drogi po której od czasu do czasu jeżdża istni d.....e, trochę ludzi którzy uważaja że to zabawne gdy spłoszy siękomus konia itp) ale od jakiegoś czasu w terenach spokojnie moge jeździć na zupełnie rzuconej wodzy - czy to na wędzidle czy to na haku lub w kantarku i jest pełen luz i spokój. Jeszcze nie tak dawno temu wystarczył moment by Grecja nakręciła się na maksa i zaczynało sie wariowanie, caplowanie, próba powrotu do domu dzikim galopem... zdecydowanie nowe okolice wzbudzały w niej strach i wszystko co potencjalnie "groźne", np duzy biały kamień na zielonej trawce, powodowało dziki zwrot na zadzie i paniczna ucieczkę. Bardzo, w tym uspakajaniu, pomaga nam obecność psa. Sumka była juz stara i chora wieć nie mogła już chodzić z nami na dłuższe spacery - jedynie na pobliska łąke dawała rade ito pod koniec bywało trudne... Ale teraz Hugi podrósł i "zmądrzał" na tyle, że bezpiecznie wybieramy sie w trójkę na coraz dalsze wypady. Koń spokojniejszy i "robi za przewodnika" , pies szczęsliwy że może się wybiegać i poznać nowe okolice ( "dorobił" się nawet odblaskowej kamizelki, specjalnie w tereny) a ja mam jakiś taki dziwny uśmiech przyklejony na twarzy..... Re: Konie..nasze konie :) - Lutejaxx - 09-25-2010 a wiesz Ola bo to od konia zależy, ja na hucule na samej lince obok motocykla pędzącego krossowego przejadę spokojnie /u nas trochę też tego wszystkiego jest/ , a na Lunce i w wędzidle nie da rady bez objawów zaniepokojenia . Zwłaszcza jak takie hałaśliwe, szybkie smrody w licznie np. 4 sztuk podjeżdżają od tyłu.! Re: Konie..nasze konie :) - Ola Wewiórska - 09-25-2010 Póki co z Grecją mogę bez obaw pomykac na sznurku na ujeżdżalni, niby już nie skaczemy ale czasem nawet coś maleńkiego w ramach rozrywki wpadnie nam pod nogi Nie przeszkadzają jej inne konie, psy, hałas itp. Jednak w teren chyba jednak nie byłoby bezpiecznie, czasem gdy ma zły dzień wędzidło nie wystarcza by ją "stonować" a czasem kantarek jest ok....ot, typowa humorzasta BABA i tyle! Więcej słów nie potrzeba Nauczyłyśmy się nawzajem do siebie dostosowywać i szanować swoje słabości i gorsze dni... Re: Konie..nasze konie :) - Lutejaxx - 09-26-2010 hucuła katować ujeżdżalnia to chyba szkoda by mi było....no mój owszem grzeczny i na ujeżdżalni, ale nie zbyt szczęśliwie mu wtedy z oczu patrzy. Dlatego jeździmy tylko tereny, nareszcie koń , który ma miękkie "zawieszenie" więc mogę! Re: Konie..nasze konie :) - Dorocia - 10-25-2010 Tak patrze na wasze zdjecia i zazdroszcze tych terenow ja mam wszedzie beton.... do lasu daleko i to głowną drogą więc trochę pękam żeby jechać mam jedna polną drogę jakieś 3km takie akurat na kłus i delikatny galop Re: Konie..nasze konie :) - Marek Wiśniewski - 02-13-2011 Nikt już nie chce się chwalić swoimi kopytnymi?? Hmmm... Trzeba przełamać lody- tym bardziej, że był ze mną ktoś, kto mógł mi pstryknąć kilka fotek z Szelinkiem... Żona się śmiała, że Walentynki dopiero jutro :wink: Re: Konie..nasze konie :) - Krystyna Kukawska - 02-14-2011 Świetne zdjęcia Gratulacje dla fotografa :!: No i widzę, że następny odważny przestał być anonimowy-brawo :!: :!: :!: Edytuję, żeby dodać: koniecznie środkowe zdjęcie na awatar :wink: Re: Konie..nasze konie :) - Marek Wiśniewski - 02-14-2011 No i wyszło na to, że jestem z tych, których trzeba czasem zmusić ; ale mówisz i masz :wink: Re: Konie..nasze konie :) - Krystyna Kukawska - 02-14-2011 Super :!: :!: :!: Re: Konie..nasze konie :) - anitul19 - 02-14-2011 To może w Walentynki trochę zdjęć Hiszpanki Sesja zimowa : Pozdrawiam! Re: Konie..nasze konie :) - karesowa - 02-16-2011 Marku... Szeleczka jest boska teraz i ja pochwalę się moim kopytniakiem Kares Ostatnie zdjęcie mocno nieaktualne bo sprzed dwóch lat, ale bardzo je lubię bo to zdjęcie z naszego pierwszego spotkania, gdy Rudy był niespełna dwuletnim kawalerem który zawładnął moim serduchem od pierwszego spojrzenia. Re: Konie..nasze konie :) - Marek Wiśniewski - 02-17-2011 Cześć Marta! Kares się nie zmienił odkąd go widziałem- jak widzę masło w oczach mu zostało. Nie wiem ile urósł- bo nie mam do czego porównać. Mogłabyś pokazać zdjęcia jak wyglądał kiedy go kupiłaś- a jak teraz (takie before/after). Liczę, że częściaj będziemy Was tu widzieli Re: Konie..nasze konie :) - karesowa - 02-17-2011 To fakt-maślane oczka Mu zostały. Przez te blisko dwa lata odkąd Karesa mam, zmienił się bardzo. Urósł ok 15cm, obecnie ma 165cm, kupowany około 150cm. Niestety nie mam dobrych zdjęć bo albo Rudy w derce, albo nie widać Go całego, ale będę improwizować i coś wstawię. Kares w dniu zakupu i pierwszego dnia u mnie Kares po trzech miesiącach od zakupu Kares obecnie |