Hipologia
Ankieta: co by warto było pokazać w następnym filmie? - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Ankieta: co by warto było pokazać w następnym filmie? (/showthread.php?tid=18)

Strony: 1 2 3 4 5


- Wojtas - 02-09-2008

Na kolejny film proponowałbym pokazanie w praktyce komunikacji z takim koniem, na jakiego zazwyczaj trafiamy w rekreacyjnych szkółkach. Tego, jak bez nadużywania ręki, ostróg czy palcata można go skłonić do pożądanych przez nas reakcji - zmiany kierunku czy tempa. Praktyczne użycie zmiany środka ciężkości czy głosu, stosowanie nagrody zamiast ciągnięcia i kopania. Tego, czego można się spodziewać na pierwszej jeździe, a co wymaga dłuższej pracy z tym samym koniem. Myślę, że dla większości ludzi nie posiadających własnych koni jazda bez ogłowia to punkt dość odległy, zważywszy na to, z jakimi zwierzętami i z jakim podejściem mamy zazwyczaj do czynienia. Na pierwszy krok po prostu spróbujmy pokazać, jak ograniczyć zbyt brutalne odwoływanie się do pomocy, jak to zrobić w praktyce, i jakie są tego skutki. A na deser rozdział p.t. "Uwaga, patent!" - ze szczegółowym objaśnieniem (do pokazu na żywo pewnie lepiej się nie posuwać) jak działają różne "łańcuchy rowerowe", i co czuje koń poddany takiej presji.


- Guli - 02-09-2008

Wojtas Na kolejny film proponowałbym pokazanie w praktyce komunikacji z takim koniem, na jakiego zazwyczaj trafiamy w rekreacyjnych szkółkach. Tego, jak bez nadużywania ręki, ostróg czy palcata można go skłonić do pożądanych przez nas reakcji - zmiany kierunku czy tempa.
Nie wiem, czy mozna dyskutowac w tym temacie.

Ale nie rozumiem tej wypowiedzi.

Trochę szkółek zwiedziłam.
W żadnej nie uzywałam ostróg, czy palcatu, starałam się nie naduzywac ręki , żeby uzyskac poządana reakcję,

Cytat: zważywszy na to, z jakimi zwierzętami i z jakim podejściem mamy zazwyczaj do czynienia...... Na pierwszy krok po prostu spróbujmy pokazać, jak ograniczyć zbyt brutalne odwoływanie się do pomocy, jak to zrobić w praktyce, i jakie są tego skutki

W szkółkach mamy do czynienie ze zwyczajnymi końmi- nie rozumiem tego zdania :?

Jesli chodzi o podejście instruktorów, to sprawa na oddzielny wątek.

Jak w praktyce ograniczyc zbyt brutalne pomoce???

Prosta sprawa- stosować zwykłe, delikatne.

Chyba , ze film ma byc instruktażem dla instruktorów- czy o to chodzi?


- Wojtas - 02-10-2008

Magda Gulina Trochę szkółek zwiedziłam.
W żadnej nie uzywałam ostróg, czy palcatu, starałam się nie naduzywac ręki , żeby uzyskac poządana reakcję,
W szkółkach mamy do czynienie ze zwyczajnymi końmi- nie rozumiem tego zdania :?

Chyba miałaś sporo szczęścia - moje własne doświadczenia są zupełnie inne, a podobnie jak Ty "zaliczyłem" kilka ośrodków. W większości z nich konie szkółkowe były przeciążane pracą, zwłaszcza w sezonie, bo "przecież muszą na siebie zarobić". W efekcie pojawiały się narowy, i generalna niechęć do współpracy na takich warunkach, z widocznym "cwaniactwem" czyli wyrazem zdrowego końskiego rozsądku. Instruktorzy, żeby móc prowadzić zajęcia i przepracować swą porcję kursantów, najczęściej ustawiali towarzystwo "w tramwaj", i częstowali uwagami w stylu "trzymaj mocniej, bo ci ucieknie" albo "mocniej łydka", co najczęściej sprowadzało się do uderzania czy kopania. Palcat stanowił raczej obowiązkową część wyposażenia; ostrogi faktycznie zdarzały się rzadziej, i nie na pierwszych lekcjach, ale wtedy kiedy rodzice postanowili szykownie ubrać malca od stóp do głów. Jasne, że jeżeli ktoś nie zniechęci się takim jeździectwem, i nauczy podstaw, to może samemu potem rozwijać swe umiejętności i zmieniać styl jazdy. Tyle, że stare nawyki i podejście najczęściej zostają na dłużej. A sprzyja temu często stan koni, udostępnianych w szkółkach - to są w końcu te same zwierzęta, które w innych godzinach ganiane są hurtem po placyku. I koło się zamyka - opór konia wywołuje nacisk i agresję jeźdźca, użycie ostrych pomocy, i tak w koło Macieju (wszystkich Maćków przepraszam:-) ). Ponieważ (jak prywatnie sądzę z własnych obserwacji, bo o oficjalne statystyki trudno) większa część jeźdźców rekreacyjnych nie ma własnych koni i obywa się jazdą "na godziny", to właśnie im najbardziej przydałby się pokaz tego, że jednak i można, i warto inaczej. Tylko jeden warunek - pokaz na koniach takiej klasy, i tak na codzień prowadzonych, jakie sami dostają do jazdy. Inaczej obawiam się, że materiał uznają za miłą ciekawostkę z rodzaju pobożnych życzeń, które jednak niezbyt przystają do rzeczywistego świata.


- Guli - 02-10-2008

Wojtas to właśnie im najbardziej przydałby się pokaz tego, że jednak i można, i warto inaczej. Tylko jeden warunek - pokaz na koniach takiej klasy, i tak na codzień prowadzonych, jakie sami dostają do jazdy. Inaczej obawiam się, że materiał uznają za miłą ciekawostkę z rodzaju pobożnych życzeń, które jednak niezbyt przystają do rzeczywistego świata.


Masz rację Smile

Podoba mi się ten pomysł - w szkółkach brak dobrych wzorców dla uczących się.

p.s.

W moim przypadku, to nie kwestia szcześcia , tylko wieku :wink:

Trudno kobiecie w wieku "przemijającej młodości" narzucać styl jazdy, którego ona nie aprobuje Smile

Po prostu nie słuchałam takich rad , ale młodziez była posłuszna


- Gaga - 02-11-2008

Magda Gulina Trudno kobiecie w wieku "przemijającej młodości" narzucać styl jazdy, którego ona nie aprobuje Smile
Po prostu nie słuchałam takich rad , ale młodziez była posłuszna

Magdo, konie szkółkowe - jak już Wojtas pisał - często bywają po prostu przepracowana, przez co znarowione, mało jezdne, ciężko "skrętne", zaszarpane, zakopane, nie reagujące na pomoce, etc...
Jak zatem takiego konia prowadzić, skoro na standardowe pomoce nie ma najmniejszej reakcji, lub jest inna, niż się spodziewamy?
Z jednej strony napisać: "jest inna droga" łatwo, z drugiej moim zdaniem to nie od jeźdźców, a od intruktorów, a przede wszystkim od właścicieli takich szkółek należałoby zacząć - i to nie od narzucania im "nowej drogi" bo my - Polacy - jesteśmy zawsze mądrzejsi niż ustawa nakazuje ;-), często jednak aspekt ekonomiczny przekonuje ludzi...
Przykład jednego z moich zabiegów w czasach, kiedy pracowałam jako instruktor. Koń lekko znaczy, jest przytarty, etc (co sie w szkółkach zdarza często :-( ); właściciel chce dać koniowi dzień przerwy i do roboty (wszak "musi zarabiać"). Ja na to: dajmy koniowi kilka dni wolnego aż się wyleczy. Jeśli weźmie się go do pracy kontuzja się pogłębi i nie tylko trzeba będzie wzywać kosztownego weterynarza, ale i "postój bezzarobkowy" znacznie się wydłuży - działało :-)
Można pomyśleć o namawianiu na tworzenie szkółek "elitarnych", czyli takich, z których wychodzą jeźdźcy, nie "jeść-cy" ;-)
będzie ciężko, ale próbować zawsze warto
prosty przykład: czasami prowadzę na Karej treningi zarobkowe - wszak łatwiej mi później kupić paszę, zapłacić za kowala, etc... I szczerze pisząc ludzie pchają się drzwiami i oknami Confusedhock: bo chcą nauczyć się czegoś dobrego i to nie koniecznie ode mnie, a od czarnego profesorka ;-)


- Wojtas - 02-11-2008

Gaga ...moim zdaniem to nie od jeźdźców, a od intruktorów, a przede wszystkim od właścicieli takich szkółek należałoby zacząć - i to nie od narzucania im "nowej drogi" bo my - Polacy - jesteśmy zawsze mądrzejsi niż ustawa nakazuje ;-), często jednak aspekt ekonomiczny przekonuje ludzi...
W tym jest chyba klucz do skutecznej zmiany jeździectwa. Wszelkie programy zmian powinny uwzględniać interes wszystkich zamieszanych w to stron - koni, jeźdźców, ale także instruktorów, i właścicieli ośrodków. Inaczej polegną w konfrontacji z nimi, lub ograniczą się do grupy szczęśliwych posiadaczy własnych koni. Jak to zrobić, i jak ten interes im przed oczy wyciągnąć i pokazać? - sam zachodzę w głowę...

Drobne post scriptum do pomysłu z dobitnym pokazywaniem krzywdy, jakią różne "patenty" mogą wyrządzić zwierzętom: jeśli na to pójdziecie, to może udałoby się zebrać z klinik weterynaryjnych trochę poruszających zdjęć i eksponatów, lub nakręcić tam parę ujęć? Poszarpane pyski, zniekształcone kośce wymagające operacji, solidne nabyte wady ruchu, itp. Nawet z komentarzem "dobry koń sportowy, wartości ... zł, zniszczony przez bezmyślnego jeźdca i trenera". Nie jestem broń Boże miłośnikiem thrillerów, ale taki widok przemawia znacznie skuteczniej, niż ojcowskie połajanki.


- el_djazairek - 02-18-2008

Będę się powtarzać, ale chciałabym w następnym filmie zobaczyć jak dojść do poziomu jazdy na samym sznurku. Bardzo chciałabym osiągnąć taki etap, ale w tym momencie (tym bardziej bez wiedzy jak to zrobić) nie wydaje mi się to osiągalne. Całkiem niedawno wsiadłam na konia bez uzdy, a na kantarze. Byłam bardzo zadowolona gdyż koń chodził tak jak zwykle, widać było, że jest zadowolony i sprawia mu to przyjemność. Kusi mnie aby wsiąść na samym sznurku, ale bez wcześniejszego przygotowania tego nie zrobię. Chciałabym więc zobaczyć jak przygotować do tego konia, a przede wszystkim siebie. Apropos mogłabym też zobaczyć jak osiągnąć płynną, zgraną i poprawną jazde po parkurach, a więc troche więcej skoków Smile
Pozdrawiam Wink


- sokolowskipiotr - 02-25-2008

Witaj el_djazairek!
Na pewno taki film by dużo mógł pokazać tylko problem tkwi w tym, że każdy z nas jest inny i trudno by było zrobić film, z którego każdy by mógł się nauczyć wszystkiego czarno na białym... Do każdego człowieka powinno się moim zdaniem podejść indywidualnie, ale podstawy można by nakręcić i pokazać, ale każdy powinien podchodzić do tego na swój rozsądny sposób.
Kiedyś usłyszałem fajny tekst w podajże radiu i troszkę go zmienię, ale sens jest ten sam i myślę, że wiele jeźdźców się ze mną zgodzi "Jazda na sznurku nie jest odległym celem, do którego wstęp mają tylko nieliczni, wybrani jeźdźcy, ale jest sprawdzeniem czy naprawdę potrafimy się dogadać z koniem”, bo nieraz może nam się to tylko wydawać i po ściągnięciu ogłowia prawda wyjdzie na jaw i się "wszystkiego dowiemy" czy czasem koń nie jest niewolnikiem...
POZDRAWIAM


- el_djazairek - 02-26-2008

Sokolowskipiotr zgadzam się z Tobą w stu procentach ale podstawy trzeba poznać, żeby móc dostosować je do własnych potrzeb. Lecz skądś te podstawy trzeba wziąść Smile


- sokolowskipiotr - 02-26-2008

el_djazairek fakt gdzieś te podstawy trzeba zobaczyć....
Miejmy nadzieje, że takich filmów będzie coraz więcej....


- el_djazairek - 02-27-2008

ooo tak Wink


- Loretta - 03-02-2008

Mam dwa pomysły na kolejne filmy.
Pierwszy to praca z koniem z ziemi: nauka zginania prostego i bocznego, czy działanie boczne, proste i krzyżowe przy pomocy palcata. Niestety praca z koniem z ziemi jest coraz rzadziej stosowana, a w dawnej szkole jazdy Jems`a Fillis`a nie do pominięcia przy układaniu młodego konia.
Drugi filmik mógł by być materiałem szkoleniowym dla miłośników jazd w terenie. Często obserwuje niewłaściwe postawy jeźdzców, gdy zostają zmuszeni do stromego zjazdu lub podjazdu pod wzniesiania. Wielu adeptów jazdy konnej nie potrafi pływać u boku konia, a takie doświadczenia przynoszą wiele satysfakcji, przyjemności dla obu stron i uczy wzajemnego zaufania.


Ankieta: co by warto było pokazać w następnym filmie? - Martha - 06-27-2008

Rzeczywiście "szkolenie konia od podstaw" było by fajne. Interesuje mnie również sprzęt jeździecki np. rady jak wybrać i dobrać.
Panowanie nad koniem gdy poniesie, wystraszy się, wierzga, nie chce wykonywać poleceń jeźdzca - to dobre tematy.


Re: Ankieta: co by warto było pokazać w następnym filmie? - Asia Cieślik - 07-02-2008

Pokazać jaką więź można naprawdę z koniem osiągnąć. Jak kochać konie (pokazać że to możliwe Tongue)- bo to najważniejsze. Bez tego nie będzie tych wszystkich cudów.