Ratunku! nie wiem co robić:( - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: Ratunku! nie wiem co robić:( (/showthread.php?tid=767) |
Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Julia z Orla - 09-25-2010 Martho, czy moja prywatna wiadomość w ogóle do Ciebie dotarła? Jeśli rozważasz każdą radę to fajnie. Jeśli jednak nie umiesz ich zastosować może dobrze byłoby zamiast użalać się nad swoim losem zacząć zadawać pytania? Sugeruję Ci, że powinnaś rozluźnić tego konia - czemu nie zapytasz "w jaki sposób"? Trenowanie konia wymaga wiedzy, a jedną z dróg jej przyswojenia jest czytanie. Ode mnie dla Ciebie, zupełnie za fri: http://equimechana.wordpress.com/2009/06/25/rozluznienie/ Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-25-2010 Martha przyznam się że nie do końca znam cała Twoją sytuację bo nie czytałam wątku od początku..ale może faktycznie- pół roku pracy z ziemi a teraz 1 jazda- stęp 2 jazda kłus 3 jazda kłus plus drągi..koń nabierze zaufania... Mam koleżankę która ma poł araba ogierka -jak już wspominałam...koń ma 7 lat, ujeżdżony metodą klasyczną dość wcześnie i jak koleżanka go kupiła dała mu rok spokoju- nie wiem co z nim dokładnie robiła ale chyba tylko praca z ziemi. potem zaczęla z nim pracować i wymagać, w końcu jakiś rok lub 2 lata temu(nie wiem dokładnie)zabrała go na zawody (skoki)- niestety koń panikował, stawał dęba, buntował się. po zawodach koń był tak roztrzęsiony że traciła pól roku pracy nad nim -totalny regres;/ dała se spokój z zawodami i stw. że koń się do tego nie nadaje... jakiś miesiąc temu była na zawodach- skoczyła, czas kiepski, nie wszystkie przeszkody ale koń przestał panikować, żadnego stawania dęba itd.. tak więc może faktycznie za dużo wymagałaś..myślę że jak zaczniesz krok po kroku plus praca z ziemie to Ty się przekonasz i konik ważne że go masz! może Cie to wiele kosztować pracy stresu itd. natomiast jeśli nie stać Cie na to w sensie psychiki i chcesz już teraz mieć "gotowego"konia to sprzedaj i kup innego... :roll: a nie możesz do chwili kiedy Twój będzie gotowy jeździć na innych koniach??? Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-25-2010 Julia z Orla Martho, czy moja prywatna wiadomość w ogóle do Ciebie dotarła?Tak, odpisuję na PM. Julia z Orla czemu nie zapytasz "w jaki sposób"? Trenowanie konia wymaga wiedzy, a jedną z dróg jej przyswojenia jest czytanie. Ode mnie dla Ciebie, zupełnie za fri: http://equimechana.wordpress.com/2009/06/25/rozluznienie/Dzięki, na pewno to przeczytam. Nie wiem od czego zacząć, więc trudno mi konkretnie zapytać. Teraz tak myślę, że jeśli coś ma z tego wszystkiego być to trzeba zacząć od początku. Ten koń nawet porządnie ujeżdżony nie był...zresztą jak mógł być skoro trafił do mnie w wieku 2lat... dziecko (ja) dostało surowego konia.To się nie mogło dobrze zakończyć. rozbrykany kucyk a nie możesz do chwili kiedy Twój będzie gotowy jeździć na innych koniach???Mogę, ale to będzie czysta rekreacja, bo mam zimnokrwiste konie, a wiadomo jak to z nimi jest. To nie są konie wierzchowe, mimo, że jeździć da radę. Innej możliwości tu nie mam. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-25-2010 Wszystko pięknie ładnie w tym artykule, tylko, że ja nadal nie wiem jak osiągnąć to rozluźnienie. Na lonży to się udaje. Jak więc to przełożyć na jazdę? Za każdym razem mam zaczynać od lonży nim wsiądę? Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-25-2010 ok, zróbmy tak: pomogę sobie i Marthcie przy okazji sytuacja: wsiadam na konia, czuje że jest spięty, głowa wysoko uniesiona, idzie stępem ale czuje że zaraz wybuchnie, ściągam wodze i próbuje go zatrzymać dosiadem ale czuje że koń zaczyna coraz szybciej iść mimo że ja dosiadem działam....efekt- spadam z konia. naciskam "rew" powtórka sytuacji: wsiadam na konia, czuje że jest spięty i ............ co robię??? :mrgreen: Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-26-2010 rozbrykany kucyk ok, zróbmy tak: pomogę sobie i Marthcie przy okazjiuwielbiam Cię kucyku super to opisałaś (przykład) Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Julia z Orla - 09-26-2010 "Zsiadam." Tak, jeśli udaje Ci się rozluźnić konia na lonży to zawsze od niej zaczynaj. Ale teraz nie komplikuj sobie sprawy - Twoim głównym celem jest rozluźnienie konia z ziemi, nic więcej. Nie wsiadaj na niego, dopóki przez trzy następujące po sobie dni nie będziesz w stanie go wyciszyć z ziemi. Koń ma odpowiadać pozytywnie na Twoją sugestię do rozluźnienia się. Zanim jednak zaczniesz konia lonżować i rozluźniać w ruchu, spróbuj rozluźnić go gdy tylko stoi przy Tobie. Głaszcz go długimi pociągnięciami dłoni wzdłuż całego grzbietu, od uszu, poprzez szyję, kłąb, lędźwie, po rzep ogonowy. Możesz też spróbować rozcierania, tak żeby między Twoją dłonią a skórą konia wytworzyła się przyjemna temperatura. Głaszcz go aż do momentu aż poczujesz, że napięcie z niego uchodzi, że zaczyna mlaskać, opuszcza głowę, być może nawet postawi jedną z tylnych nóg na czubku kopyta. Ja zaczynam tak każdą pracę z ziemi. To jest ten "parter" od którego musisz zacząć. Rozluźnienie, konia i Twoje. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-26-2010 czyli rozumiem, że koń musi się dobrze czuć w moim towarzystwie = nabranie zaufania = rozluźnienie Ja zaczynam każdą pracę od wyczesania konia co w pewien sposób też go rozluźnia. Postaram się jednak zwrócić na to większą uwagę. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Julia z Orla - 09-26-2010 Ok, czesanie też dużo daje, z tym że wtedy Twoim celem jest wyczyszczenie konia, a nie rozluźnienie go. Musisz mieć intencję go uspokoić, sprawić żeby poczuł się dobrze i bezpiecznie. Łatwiej przekazać to dłońmi niż przez szczotkę Cytat:koń musi się dobrze czuć w moim towarzystwie = nabranie zaufania = rozluźnienie Tak jest. Dobrze i bezpiecznie. Jeśli często zdarza Ci się popełniać błędy w obchodzeniu się z nim to naucz się go przepraszać. Konie wszystko wybaczają, jeśli szczerze żałuje się za swoje nietakty i niesubtelności Daj znać jak poszła pierwsza próba przekazania spokoju przez dotyk. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martyna - 09-27-2010 A ja mam inną propozycję. Stoję obok konia i koń jest rozluźniony. Najlepiej stoimy na małym placyku, w roundpenie na przykład. No to wsiadam. Nie ruszam. Siedzę i czekam. Jest rozluźniony? Super Zsiadam i odprowadzam do boksu, na padok, na trawę. Następnym razem jest grzeczny? Wsiadam, stoję, nie ruszam. Grzeczny? Rozluźniony? Ruszam ale tylko na 5 kroków. Rozluźniony? Zsiadam i odprowadzam do boksu, etc. I tak krok, po kroku. Na początku będzie się Wam wydawało dziewczyny, że w takim żółwim tempie nigdy nie dojdziecie do galopu, do skoków, do czegoś ambitniejszego... Ale to co na początku trwa miesiące (na przykład 3 miesiące stępowania, TYLKO I WYŁĄCZNIE STĘPOWANIA na rozluźnionym koniu) niesamowicie procentuje w przyszłości. I nagle wszystko przyśpiesza, nagle koń z dnia na dzień robi się coraz bardziej fantastyczny, kochany, uroczy, zaangażowany Wiem co mówię, bo moje szalone Siwe jest fantastyczne a był takim koniem, jakiego Marto Ty masz - jeszcze niedawno. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Julia z Orla - 09-27-2010 "Stoję obok konia i koń jest rozluźniony. (...) No to wsiadam." No i ok, ale żeby koń był rozluźniony stojąc obok mnie muszę najpierw pomóc mu się rozluźnić, dać mu do zrozumienia, że chcę żeby czuł się dobrze. I co jeśli: "Wsiadam. Jest rozluźniony? Nie." ? Jeśli chodzi o "tylko i wyłącznie stępowanie" to zgadzam się w całej rozciągłości. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Jacob Spahis - 09-27-2010 A ja się częściowo nie zgadzam ze stanowiskiem Martyny i częściowo ze stanowiskiem Julii. Ale mniejsza z tym. Wracam do pracy zawodowej. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-27-2010 właśnie o tym mówiłam co Martyna-po kolei, powoli -wtedy koń nabierze zaufania do Ciebie i zobaczy że nic złego mu się nie dzieje... ja podobnie robiłam z arabkiem mojej koleżanki- najpierw tylko stęp, żadnego kłusa, dopiero na drugim spotkaniu Spahis :evil: wiesz co? co to znaczy: nie zgadzam się z Wami ale mniejsza z tym ;/ ! to po co się wypowiadasz skoro nie raczysz dorzucić coś od siebie? po to jesteśmy tu żeby sobie radzić, więc napisz co o tym sądzisz i dlaczego się nie zgadzasz. przecież możesz mieć racje, lub po prostu na konia Marthy zadziała Twoja rada.. :? każdy tu się uczy więc podziel się z nami Twoją wiedzą, myślę że każdy chętnie Cię wysłucha :mrgreen: Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Jacob Spahis - 09-27-2010 Ok. Wynikało to z tego, że kiedyś już zostałem odesłany "na mój wąteczek". A co do meritum. Napisałem "częściowo", bo nie mam wątpliwości, że dziewczyny mają rację pisząc o rozluźnieniu. Tu pełna zgoda. Absolutnie natomiast nie zgadzam się z metodą "stoję i czekam, a potem wsiadam". Julia ma rację pisząc o wątpliwościach co do usztywnienia konia. Poza tym stanie w miejscu jest dla wielu koni bardzo trudnym ćwiczeniem, którego się trzeba nauczyć. Ja zacząłbym od spaceru w ręku, potem od stępa w siodle, a potem kłus. Tylko i wyłącznie stęp... Jestem przeciwny takiemu stawianiu sprawy (dlatego nie zgadzam się z Julią), ale z całą pewnością sporo. No i zacząłbym wspólne wyjazdy w teren ze starym spokojnym koniem. A w terenie oprócz dużej ilości stępa, dużo kłusa. Długie nawroty bardzo wyciszają. Konia pobudza mniej chód w jakim się porusza, a bardziej zmiany tempa. Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-27-2010 hmm..masz racje,stanie to trudna rzecz dla konia;p co masz na myśli mówiąc: długie nawroty wyciszają??? bo nie rozumie... i czy mówiąc o pobudzeniu konia poprzez zmianę tempa w terenie chodzi Ci o pozytywne pobudzenie czy negatywne? czyli by rozluźnić konia najlepiej wg. Ciebie najpierw pospacerować w ręku??? |