Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość (/showthread.php?tid=728) |
Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Wojtek - 06-12-2010 Z tego co mi wiadomo nie ma możliwości na legalny pochówek konia . Wszystko inne jest poza granicą prawa ,co nie oznacza że niemożliwe :wink: Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Jacob Spahis - 06-12-2010 Legalny pochówek konia jest możliwy, ale w sensie formalnym. W prawie istnieje instytucja tzw. "grzebowiska", czyli cmentarza dla zwierząt. Kilka razy próbowałem podejść do tematu i obiecałem załatwić wszelkie formalności, ale zawsze kończy się podobnie, bo jeżeli ktoś chce to zrobić, to najczęściej nie jest właścicielem ziemi. Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - pasiak92 - 06-12-2010 właśnie chyba o to mi chodziło. Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Klara Naszarkowska - 06-12-2010 Krystyna Kukawska To możesz podać namiary na któryś z nich?Na przykład Psi Los pod Warszawą: http://www.psi-los.com Tylko wygląda na to, że konia by tam nie można było pochować (nie jest zwierzęciem domowym). Chociaż pewna nie jestem. O innych wiem jeszcze mniej. Z sieci: Cmentarz Małych Zwierząt, Rzędziany k/Białegostoku Cmentarz dla zwierząt "Cerber", Łódź ul. Malownicza 84 Cmentarz dla zwierząt, Rybnik, ul. Majątkowa 42 Cmentarz dla zwierząt, Mochle 42 ( k. Bydgoszczy, gm.Sicienko) Cmentarz dla zwierząt" Tęczowy Most", ul. Szymanów 7, gm. Kąty Wrocławskie Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Magdalena Slusarczyk - 06-12-2010 Cytat:Cmentarz dla zwierząt, Rybnik, ul. Majątkowa 42Dziwnym zbiegiem oklicznosci pod tym samym adresem widnieje schronisko dla zwierzat :evil: Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Jacob Spahis - 06-12-2010 Magdalena SlusarczykTo chyba nic złego :?:Cytat:Cmentarz dla zwierząt, Rybnik, ul. Majątkowa 42Dziwnym zbiegiem oklicznosci pod tym samym adresem widnieje schronisko dla zwierzat :evil: Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Magdalena Slusarczyk - 06-12-2010 No niby nie,ale jak sie czlowiek naslucha (szczegolnie po ostanim reportarzu UWAGI o cmentarzysku tuz za ogrodzeniem schroniska,czy o schorniksu w Krzyczkach gdzie 2 lata temu dokonano makabryczngo odkrycia -odkopano 49 zwlok zwierzat ) to czlowiek robi sie podejrzliwy i nieufny.. W schroniksu w Rybniku bylam osobiscie kilka lat temu i nie wspominam tego pobytu milo. I to nie z powodu przygnebiajacego widoku nieszczeliswych psow lecz z powodu nie milej ,wrecz odpychajacej obsludze,ktora na sile probuje nas przekonac ,ze my wcale psa ze schroniska nie chcemy hock: Nie wiem jak tam sytuacja wyglada w tej chwili.byc moze zmienila sie kadra pracownicza.nie wiem. ja osobisce nie wspominam milo wizyty we wspomnianym miejscu Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Krystyna Kukawska - 06-13-2010 Dziękuję Magdaleno za adresy. Problemu one jednak nie rozwiązują, bo raz-daleko, dwa- nie dla koni. Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Charlie_the_Unicorn - 06-13-2010 Jeśli jakieś zwierzę było za życia dla człowieka przyjacielem to nie rozumiem dlaczego mieliby się nie zgodzić go pochować tak samo jak psa czy kota, poza tym jeśli ktoś by zapłacił np. za kilkukrotnie większą działkę niż taka potrzebna dla psa aby mógł na niej pochować konia to jaka to dla właścicieli różnica niż gdyby kupił działki dla kilku psów? Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Piotr Sabiniarz - 06-13-2010 Charlie_the_Unicorn Jeśli jakieś zwierzę było za życia dla człowieka przyjacielem to nie rozumiem dlaczego mieliby się nie zgodzić go pochować tak samo jak psa czy kota Niestety ale problem leży chyba w wielkości konia, bo pies, czy kot jest nieporównywalnie mniejszym stworzeniem jak koń. W związku z tym zachodzi prawdopodobienstwo przenikania różnych substancji powstających w procesie rozkładu do wód gruntowych czy innych. Gdzieś czytałem, że nie każdy rodzaj gruntu się do tego nadaje, poza tym umiejscowienie grzebowiska powinno być oddalone od cieków wodnych, ujęć wody pitnej itp. Prawdopodobnie wiąże sie to z dużymi kosztami i wymogami sanitarnymi. Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Anna Tomaszewska - 06-13-2010 Wiem, że nie koniecznie trzeba utylizować, trzeba poszukać weta, co wpisuje coś w stylu, na użytek własny, lub ferma lisów, a potem to już wiadomo co.Musisz się tylko dogadać. Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - rozbrykany kucyk - 08-18-2010 W bratysławie jest krematorium dla zwierząt. tego nam naprawdę brakuje w Polsce. nie wiem czy tam można kremować konie(czy aby nie za duże) ale wiem że przyjadą ,wezmą naszego pupila i przyślą z powrotem urnę i fdvd z kremacji(żebyśmy wiedzieli że na pewno to zwłoki naszego zwierzaka). nie korzystałam z ich usług ale impreza jest kosztowna szkoda że w polsce nie ma takiego krematorium;/ ech...moje świnki morskie zakopuję w ogródku u wujka...ale wolałabym mieć ich prochy.. Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Dorota Hałaburda - 10-27-2010 Widzac tytuł chciałam napisac...jak to co zrobię z koniem na starosć- będzie u mnie do ostatniego dnia swojego zycia. Zajrzałam na ostatnia stronę i już wiem o czym był post. Tez się nad tym zastanawiam. Co będzie. W tym roku chciano uspić Moresa, dałam mu jeszcze czas, podleczam itp...ale wiem, że temat eutanazji prędzej czy później ponownie się pojawi- no własnie- i co dalej... Musze przewertowac wszystkie Wasze wpisy nt temat.... Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - basikonik - 10-28-2010 Taki smutny temat, a tak bardzo podniósł mnie na duchu!Nie tylko ja mam takie problemy...Moich problemów dziś stoi w stajni 28, a ja zastanawiam się czy będę w stanie wywiązać się z obietnicy im danej...Zanim zabrałam się za hodowlę, zanim pierwszy źrebak opuścił stajnię , napisałam kartę praw zwierząt, a w niej zapisałam prawo moich zwierząt do maksymalnej na ile to możliwe swobody, rozwijania talentów, posiadania potomstwa, oraz prawo do emerytury, po odpracowaniu na rzecz ludzi 15 lat .Taką notatkę wpisuję do paszportu hodowanych koni, że po ukończeniu 18 lat mogą wrócić. Mam nadzieję, że ich właściciele będą pamiętać o takiej możliwości.Sama z sobą musiałam rozstrzygnąć kwestię śmiertelności koni, kotów, psów. W tej kwestii uznałam, że chciałabym żeby "żyły aż do śmierci"Przez życie do śmierci rozumiem swoją rolę jako pomagać żyć, tak długo jak zwierzę chce żyć, gdy ono już nie chce, być przy nim, złagodzić ból. Jak dobrze jest znaleźć w czeluściach internetu bratnią duszę! Wojtas tak pięknie o tym napisał; pamiętam starego konia, którego kupiłam,żeby sobie zdechł na łące.Pamiętam,że nie miałam wątpliwości,że ten koń chce odejść.Śmierć dotyka również młodych zwierząt, cieszę się, że wewnętrznie przygotowałam się na taką ewentualność : pomagać , jak długo zwierzę chce walczyć, nawet jak go boli, jak cierpi, jak pomoc jest ryzykowna....roczna klacz, w czasie burzy prawdopodobnie z powodu porażenia piorunem doznała ciężkiego uszkodzenia mięśnia biodrowo- krzyżowego.Leżąc w boksie, próbując wstać potwornie się okaleczała waląc głową o ściany .Dobrzy ludzie radzili uśpić, ale ona bardzo chciała żyć.W kilkanaście osób, na płachcie wyciągnęliśmy klacz z boksu na podwórko, i na krąg. Tam klacz spędziła 4 miesiące, a ja zaczynałam dzień od stawiania konia na nogi. Z racji urazu i konieczności ćwiczenia tej nogi miała specjalne prawa, mogła chodzić wszędzie, do domu, była zapraszana na grila, czy piwo.Minęły 3 lata,gdy chodzi pod siodłem nie widać żadnych nieregularności ruchu..Czasem warto pocierpieć! Mam jeszcze drugą, która chciała żyć , pomimo wyroku - i żyje! i sukę co miesiąc leżała sparaliżowana, bez jedzenia..Jeśli pacjent :mrgreen: upiera się, że chce żyć, medycyna jest bezsilna. :mrgreen: Pozdrawiam optymistycznie. Barbara Re: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość - Dorota Hałaburda - 10-28-2010 Mam kotke która chce zyc Została potrącona przez auto i pomimo sporej odległosci od szosy, już pozarastana z kosteczkami na wierzchu przyszła do nas , do domu który zna. Miała wyrok, ale nie w oczach- tam palił sie ogień. Dałam jej szansę. Tu poniżej link do zdjęcia rentgenowskiego. Jak widac prawe udo nie do naprawienia, lewe podudzie tez rozbite, ze stopy wystawały kosteczki. http://x.garnek.pl/ga9487/4e1c76b455050a10588647a3/moja_kotka_prawe_udo_i_troche.jpg Kotka przewegetowała u mnie w domu półtora miesiąca (mąż ma silną alergię na koty..hmm), odkarmiłam ją, podleczyłam. Lewa noga się zrosła, prawa niestety nie- staw roztrzaskany. Nie było czego zbierać. A ona jednak Chodzi, ba biega wręcz. Skacze wysoko- lekko podpierając się na tej nóżce, wbiega po drabinie, na drzewa..poluje Warto walczyć. - do końca.. Miałam chorego owczarka niemieckiego. Miał 10 lat i dysplazję stawów biodrowych. Wycieliśmy mu główki kości udowych i chodził na tzw stawach rzekomych- biegał 1,5 roku choć miał wyrok sporo wczesniej. Byłam wytykana palcami, nadal jestem, że męczę stwory, kon powinien isc na mięso, kot -eutanazja i tyle...eh Mam nadzieje, że kiedyś ktoś mną się tak zaopiekuje w razie potrzeby... |