Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł) - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł) (/showthread.php?tid=42) |
- Promyl - 11-27-2007 Ja z racji przeszłości mojego konia jeżdżę na kantarze i czasem hackamore takim z krótkimi wąsami Iskra jak wiele znanych mi koni bez wędzidła dużo chętniej rozmawia z człowiekiem ... Myślę, że żeby używać wędzidła trzeba być bardzo dobrym jeźdźcem .. mieć stabilną rękę i delikatnie stosować pomoce .. jedym słowem do wędzidła długa droga .. przynajmniej u mnie ... :wink: pozdrawiam (zmniejszyłam zdjęcie, żeby nie rozjeżdżało forum, klikniecie w miniaturkę przekieruje do pełnego formatu. Teolinek) a to i ja Iskra i nasz patencik (kantarek z wodzami po bokach) - Anna Skalik - 11-28-2007 Witam. Mnie , jako typowego rekreanta ( bez ambicji sportowych ) , interesuje , jaki jest sens wprowadzania na powrót wędzidła ? Przecież jeżeli dogadujemy się z koniem bez " żelastwa" , zarówno na ujeżdżalni , jak i w terenie ... to po co? - Cejloniara - 11-28-2007 Dla wysubtelnienia sygnałów :-) Jak dla mnie to potrzebne na wyższym poziomie, czyli jeszcze nie dla mnie i może nigdy nie dla mnie. Ale trzeba pamietać o tym, że jak koń się dobrze zachowuje bez wędzidła, to wcale nie znaczy, że z nim będzie tak samo. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że źle go użyjemy i usztywnimy konia. Dla mnie o użyciu wędzidła nie zdecyduje wyszkolenie konia, a moje - niezależny dosiad... a to jeszcze dłuuugo nie nastąpi... - Ailusia - 11-28-2007 Teolinek A co do planowanego niby-kawecanu, to ja bym chciała zrobić na miarę, ze skóry.A, bo tobie Vienna Cavesson zapewne się marzy! O ja niedomyślna 8) Cejloniara Dla wysubtelnienia sygnałów- dobre :lol: Ja planuję megaróżnorodność w sygnałach - jazdę jednocześnie z cordeo i czymś na głowie. Tylko czy ja te wszystkie sygnały pozapamiętuję :lol: na razie nie mogę próbować tego, bo mi się trochę fałszywa poza przylepiła do cordeo... ale myślę o tym na przyszłość. Chociaż przypuszczam że na całkiem gołym koniu można się zróżnicować równie dobrze, jeśli samo cordeo potrafi wystarczyć do tylu sygnałów, ile ma np. Nevzorov. - Cejloniara - 11-28-2007 Tak sobie myślę, że nie ma co za wiele od siebie wymagać, bo to się wcale dobrze nie skończy. Nawet ludzie, tacy przeciętni, potrzebują słów, żeby się porozumieć. Czasem żeby się naprawdę dogadać potrzebny jest jeszcze kontakt wzrokowy. Dlaczego mamy przypuszczać, że każdy jest w stanie porozumieć się ze swoim koniem prawie telepatycznie skoro nawet nie wierzymy, że ludzie potrafią to między sobą? To co robi nevzorov to dla mnie wyższa szkoła jazdy i wiedza, do której nie mam dostępu. Ale jazda na kantarku moim zdaniem jest tak samo dostępna dla każdego, jak jazda na ogłowiu, ldatego warto też i tego od siebie wymagać. Ja nie czuje potrzeby na powrót wędzidła ale może kiedyś uznam, że po coś może jest mi potrzebne :-) Tylko co będzie, jak pojadę do czyjejś stajni, dostane konia z wędzidłem i wezmę to łapek żyletkę, której nie używałam kilka lat? Poradze sobię z tym dyskomfortem?? - Cejloniara - 11-28-2007 Aha, podoba mi sie postawa Promylka, taka skupiona równowaga :-) - Guli - 11-29-2007 Wytłumaczcie mi jedną rzecz. Dlaczego te ogłowia, które pokazujecie maja tak nisko nachrapnik ( sznurek) , a ja zapinam koniowi wysoko. - Guli - 11-29-2007 Cejloniara . Ale trzeba pamietać o tym, że jak koń się zachowuje bez wędzidła, to wcale nie znaczy, że z nim będzie tak samo. .. Według mnie tak samo Jak za mocno zadziałam ręką, albo ją usztywnię, to kon natychmiast podnosi głowe w proteście , nawet jeśli nie ma wędzidła . - Cejloniara - 11-30-2007 Nie zrozumiałaś mnie albo zrozumiałaś na opak. To, że koń akcpetuje kantarek i ustępuję od nacisku sznurka nie znaczy, że od razu i atomatycznie zaakceptuje wędzidło. Tak samo trzeba go uczyć i zaprzyjaźniać z wędzidłem. Wyjdaje mi się, że wędzidło jest wrażliwsze o szybciej wychodzą wszystkie błędy. To troche jak mówić do konia przez mikrofon. Jak wrzaśniesz z mikrofonem może to być mniej przyjemne :-) Nie powiedziałam też, że na kantarku można sobie robić wszystko, bo koń i tak nie czuyje i jest zawsze rozluźniony. Oczywiście, że nie. Pewien koń miał tendencję do przyspieszania przed przeszkodą. Gdy jeździec spróbował bez wędzidła, okazało się, że problem nagle jakby zniknął. Koń bardzo szybko się rozluźnił i z łatwością pokonywał przeszkody. Po kilku takich jazdach wróciła wędzidło, ale problem się pojawił znowu, bo koń nadal nie akceptował kiełzna. Taką np. sytuację miałam na myśli :-) Na płycie Silversand intermediate jest fajnie pokazane, jak z akcpetacji bosala przejść do akcpetacji wędzidła. A co do sznurka na nosie.. może lepiej działa dźwignia? Może łatwiej koniowi zrozumieć, o jakie ustąpienie gloową chodzi... faktem jest, że jak mam sznurek wysoko to ćwiczenie ustępowania od nacisku, pochylania głowy i ustępowania potylicy w stój nie wychodzi mi jak trzeba. - Guli - 11-30-2007 Cejloniara Wyjdaje mi się, że wędzidło jest wrażliwsze o szybciej wychodzą wszystkie błędy.Wedle mnie to koń , a raczej jego pysk jest bardziej wrażliwy na wędzidło niż jego brak Cytat: A co do sznurka na nosie.. może lepiej działa dźwignia? Może łatwiej koniowi zrozumieć, o jakie ustąpienie gloową chodzi... faktem jest, że jak mam sznurek wysoko to ćwiczenie ustępowania od nacisku, pochylania głowy i ustępowania potylicy w stój nie wychodzi mi jak trzeba. A mnie wydaje się, że nisko połozony nachrapnik ( nawet ze sznurka) działa boleśniej na konia , bo uciska miękką częsc nosa. Jeszcze padł argument, że wędzidło jest niezbędne do przekazywania subtelniejszych sygnałów koniowi. To ja zapytam- dlaczego? Przecież ustawiamy głowę konia, a do tego wędzidło wcale nie jest potrzebne. To widac na filmie z p.Morsztyn w roli głównej Mam wrażenie z kilku wypowiedzi, że jeździ się bez wędzidła, żeby nie powodować bólu niespokojną ręką. Czy jazda na ogłowiach bezwędzidłowych pomaga w uzyskaniu spokojnej ręki ? Czy pomaga w uzyskaniu tzw " niezależengo" od niej dosiadu? - sznurka - 11-30-2007 Cytat:Czy jazda na ogłowiach bezwędzidłowych pomaga w uzyskaniu spokojnej ręki ?moim zdaniem pomaga, bo jesli masz linę luzną - zakladajac ze na głowie konia jest kantar sznurkowy to tak naprawdę kierujesz dosiadem tak samo jak jazda na lonzy bez wodzy, tak samo i pasażerowanie pomaga nam w skupieniu sie na tym jak siedzimy a nie na tym ze działamy ręką tak naprawdę wydaje mi się ze jak się rozdzieli obie rzeczy, spokojnie popracuje nad kazdą z nich wowczas mamy szansę na to by stac się lepszym jezdzcem, niezaleznie od sposobu w jaki pracujemy - Guli - 11-30-2007 sznurka moim zdaniem pomaga, bo jesli masz linę luzną - zakladajac ze na głowie konia jest kantar sznurkowy to tak naprawdę kierujesz dosiadem A wędzidło wyklucza działanie dosiadem? :wink: Cytat:tak samo jak jazda na lonzy bez wodzy, tak samo i pasażerowanie pomaga nam w skupieniu sie na tym jak siedzimy a nie na tym ze działamy ręką Pasażerowanie, wg mojej wiedzy odbywa sie na wodzach, czy linie trzymanych za sprzączkę, wędzidło nie ma tu nic do rzeczy Cytat:tak naprawdę wydaje mi się ze jak się rozdzieli obie rzeczy, spokojnie popracuje nad kazdą z nich wowczas mamy szansę na to by stac się lepszym jezdzcem, niezaleznie od sposobu w jaki pracujemy Czyli nauka dosiadu bez wodzy - tez jestem za. Ale nie bardzo rozumiem, dlaczego ogłowia bezwędzidłowe mają w tym pomóc - sznurka - 11-30-2007 moze zle sformułowałam mysli moze powinno byc tak - pracując bez kontaktu na lonzowniku pracujesz tak naprawdę jak na lonży bez wodzy, chodzi mi o element łapania rownowagi na wodzach na kontakcie ktory tu zostaje wyeliminowany Cytat:Ale nie bardzo rozumiem, dlaczego ogłowia bezwędzidłowe mają w tym pomócz mojej własnej perspektywy widze ze pomaga i tylko o własnym doswiadczeniu tu mowię - Cejloniara - 11-30-2007 Nie gniewaj się guli, bo darzę Cię wielką sympatią, ale mam nieodparte wrażenie, że czepiasz się bardzo słówek i dyskutujesz jakoś tak przekornie – weźmy choćby za przykład to „wrażliwe wędzidło”, które jest zwyczajnym skrótem myślowym, zrozumiałym według mnie dla tak inteligentnych ludzi, jak obecni na tym forum. Nie za bardzo też widzę, gdzie padł argument, że wędzidło jest niezbędne dla subtelniejszych sygnałów?? Padło proste pytanie, po co w takim razie wędzidło i odpowiedziałam tak, jak się ogólnie odpowiada – każda rzecz wymyślona została, bo do czegoś służy. Czy jest skuteczna i dobra to już inna sprawa. Twoja nadinterpretacja była tak wielka, że już nie udało Ci się doczytać, że ja uważam wędzidło za zbędne choć wiem do czego mogłoby służyć. Gdyby ktoś Cię zapytał, do czego służy krzesło, a Ty byś od razu odruchowo odpowiedziała, że do siedzenia, to czy można by się było przyczepiać skoro równie dobrze do siedzenia a nawet wygodniejszego służy przecież fotel? Wybacz guli, ale dyskusja z kimś, kto szuka na co tu może skontrować, do czego się przyczepić i zadaje pytania, na które zna dobrze odpowiedź ale wychodzi z nimi z tonem prawie moralizatorskim i pouczającym nie jest niczym przyjemnym. Pytasz o coś a potem krytykujesz odpowiedź i czepiasz się słówek. Czy naprawdę wiesz i rozumiesz wszystko? No kto będzie miał ochotę odpowiadać i dzielić się swoimi doświadczeniami na takie zaczepki? Oj Guli proszę nie rób tak :-) Mi taki sposób p[rowadzenia z Tobą dyskusji sprawia przykrość i zniechęca mnie do wchodzenia w tematy. - Guli - 11-30-2007 Cejloniara Nie za bardzo też widzę, gdzie padł argument, że wędzidło jest niezbędne dla subtelniejszych sygnałów?? Oczywiście, że padła taki argument Cytat:Wybacz guli, ale dyskusja z kimś, kto szuka na co tu może skontrować, do czego się przyczepić i zadaje pytania, na które zna dobrze odpowiedź ale wychodzi z nimi z tonem prawie moralizatorskim i pouczającym nie jest niczym przyjemnym. Pytasz o coś a potem krytykujesz odpowiedź i czepiasz się słówek. Czy naprawdę wiesz i rozumiesz wszystko? No kto będzie miał ochotę odpowiadać i dzielić się swoimi doświadczeniami na takie zaczepki? Oj Guli proszę nie rób tak :-) Mi taki sposób p[rowadzenia z Tobą dyskusji sprawia przykrość i zniechęca mnie do wchodzenia w tematy. To jest zawsze pytanie : po co sa fora dyskusyjne? Gdybym wiedziała i rozumiała wszystko, to nie wchodziłabym na nie. Wyznaję zasada, że nie ma głupich pytań, a dyskusja jest głównie o róznicach pogladów. Nie ubliżam nikomu, ani go nie krytykuję, za to ,co robi. Natomiast sama czasem zmieniam swoje poglądy na rózne sprawy, bo ktoś mnie potrafi przekonać. Nie uznaję unikania trudniejszych tematów, nie lubię tez potakiwania. , bo fora dla mnie są okazją do nauki |