Lonżowanie w wersji natural - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Lonżowanie w wersji natural (/showthread.php?tid=17) |
- ssandraa - 12-24-2007 Dzięki Gaga Niestety lonżownika nie mam, ale chyba da się coś na kształt tego skombinować Możliwe, że to kwestia braku szacunku, tylko ja nawet nie umie jej "rozpędzić" do tego galopu, o przegalopowaniu kilku fule nie wspominając - Julie 1 - 12-25-2007 Gaga 2. Jeśli masz możliwość - lonżuj jak młodego - na lonżowniku. Jeśli nie pomyśl o zakupie kilkunastu palików do pastucha i taśmy - można z tego w 15 min lonżownik zrobić Oj... ja bym jednak nie polecała takiego pomysłu. Jak koń zacznie brykać i wplącze się nogami...? Widziałam raz wplątany w taśmę ogon i konia ciągnącego za sobą całą taśmę z palikami. Dobrze, że nie wpadł w totalną panikę, bo mogłoby się to źle skończyć. Albo bezpieczne, stabilne ogrodzenie, albo wcale! szaman Julie, mam pytanie byc moze glupie ale coz... : po nauczeniu konia podczs pracy na linie , rekacji na nasze komendy badz sygnaly by zminił chód, jak przenisc do na prace z siodla? tzn. czy da sie zrobic tak by kon podczas jazdy wierzchem reagowal na te same sygnaly by przejsc np do klusa co podczas pracy z ziemi? W czasie klasycznego lonżowania powodujemy koniem przy pomocy głosu (np. "dalej, kłus!") z jednoczesną mową ciała- gesty wykonywane rękami, całym ciałem i batem do lonżowania. W czasie jazdy wierzchem te gest zamieniją się w sygnał łydką, a głosem można sobie pomóc. Jeśli koń robi to o co go prosimy na lonży, nie powinno być problemu ze zrobieniem tego w siodle, ale zakładając, że wszystko dzieje się prawidłowo w czasie lonżowania (rytm, tempo,rozluźnienie, impuls, akceptacja kontaktu, chęć poruszania się do przodu, prostość itd). Lonżowanie lonżowaniu nie równe. Żeby dokładnie opisać prawidłowe, klasyczne lonżowanie musiałabym poświęcić na to kilka godzin. Zamiast tego polecam "Zasady jazdy konnej- lonżowanie" pzj-otu. Naukę cofania rozpoczyna się od nauczenia konia ustępowania konia od nacisku, najpierw w bok. Ale to też temat rzeka. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że tak (jak jest przyjęte przez PZJ i BHS) trzeba, bo można nauczyć konia reakcji na dwa słowa: "wio" i "na zad" i jeździć sobie na nim do lasu :-) To wszystko zależy od tego co chcemy osiągnąć. Czy masz jakiś konkretny problem z koniem? Nie jestem w prawdzie żadnym wielkim fachowcem, tylko instruktorem wyszkolenia podstawowego, a gotowe odpowiedzi na zadane przez Ciebie pytania są wszędzie dostępne. Poza tym nie jestem zwolenniczką szkolenia jeźdźców i koni przez internet. Uważam, że konkretnego konia i jeźdźca trzeba zobaczyć na własne oczy żeby ocenić jak i nad czym powinni pracować. Nie na każdego konia zadziała dokładnie taki sam schemat postępowania. To trzeba widzieć i czuć. Jedno jest pewne: jeśli nie ma się doświadczenia w szkoleniu koni, to na pewno nie da się tego nauczyć korespondencyjnie. Dobrze jest znać teorię, ale sama teoria nic nie da. Moim zdaniem jedyną słuszną drogą jest obserwowanie i uczenie się od kogoś bardziej doświadczonego osobiście. Nie twierdzę, że każdy musi mieć osobistego trenera na codzień, ale dobrze jest chociaż raz na jakiś czas skonsultować się z fachowcem. - ecossaise - 12-25-2007 jak dla mnie tak na logike ważna przy pracy z dzieciakiem na lonży i wogóle przy obsłudze jest ta komunikacja słowna. Należe do osób wybitnie "gadających" i uważam, że każdy koń od źrebaka uczy się swojego języka i ludzkiego. I w trakcie pracy powiększamy słownik. Jak dla mnie ważne jest żeby koń bezwarunkowo odpowiadał na komende "stój"z ziemi(na lonży). Widziałam kiedyś jak znajoma zajeżdżała ogierka pierwszy raz wsiadła "luzem" na hali(koń już znał miejsce)wszystko miło fajnie ale dzieciak jak dzieciak zaczął szalec. Zamiast zbędnej walki z roszalałym 4latkiem proste "stój"wystarczyło żeby stał potulnie w miejscu. Tak samo w dalszej pracy pomagała sobie głosem. Nie każdy lubi ale ja zawsze "daaaalej daaalej czekaaaj (hop)raz dwa trzy cztery (hop) supeeer"(i zawsze na głos foule w liniach mu podpowiadam :lol: ) - Klara Naszarkowska - 12-25-2007 Julie Oj... ja bym jednak nie polecała takiego pomysłu.Można jeszcze zrobić wersję "symboliczną" - z biało-czerwonej drogowej taśmy. Ona się rwie bardzo łatwo. Chociaż w "straszne frędzle" na pewno może się zmienić. I podczas wiatru "furczy". ecossaise, ja wierzę, że "jak nie musisz, to możesz" (gadać do konia). Wielu ludzi (może nawet większość) jest zbyt werbalna. Mówi, zamiast robić. Albo mówi zbyt dużo i mało jasno. Czasem to wręcz warto na jedną lekcję paszczę sobie zapchać źdźbłem trawy ;-) Co nie znaczy, że jstem przeciwko poleceniom słownym. Tylko za uważnością :-) - ssandraa - 12-25-2007 No u nas z biało czerwoną taśmą nie będzie problemu, bo odczulałam Rudą na nią przy okazji Friendly Game :wink: - Guli - 12-25-2007 szaman tzn. czy da sie zrobic tak by kon podczJas jazdy wierzchem reagowal na te same sygnaly by przejsc np do klusa co podczas pracy z ziemi? Można przenieść sygnały słowne w połączeniu z dosiadem i łydkami. Bardziej zaawanasowani uzywają do tego własnej energii, choc przypuszczam, ze nawet nieświadomie wysyłamy sygnały do konia. Jesli chodzi o cofanie, to z tym mielismy z Kubą najwięcej problemów.. Z ziemi nie chciał, potem nie umiał prosto nawet kroku zrobić. Własciwie to nie wiem, w jakim momencie zrobil pierwszy krok do tyłu- ale to było z siodła, a nie z ziemi. A jak zaczęło cofanie wychodzic z siodła, to lepiej i z ziemi. To wzajemne przenikanie. Ustępowanie najpierw z ziemi, bo akurat ładnie przenosi się na "z siodła" - Guli - 12-25-2007 JulieGaga 2. Jeśli masz możliwość - lonżuj jak młodego - na lonżowniku. Jeśli nie pomyśl o zakupie kilkunastu palików do pastucha i taśmy - można z tego w 15 min lonżownik zrobić Wszystko zależy od konia. W większości wcale nie są głupie i nie wplątują się w taśmę , zwłaszcza jesli juz raz przekonały się, że tasma może kopnąć. Kiedy kuc poniósł w sulkach , nawet jak się z nimi przewrócił, to pilnie uważał, zeby nie dotknąc tasmy, mimo ze nie podłączam prądu. Szanują ją - dopiero jak dłużej posłuchają i przekonają sie, że nie podłączona, to nawet drań pogryzie :roll: Ja wszystko co chcę uchowac przed nimi , ogradzam palikami i zwykłym sznurkiem z kostek siana. - szaman - 12-26-2007 ale najakie sygnaly najlepiej zeby kon cofal? albo na jakie sygnaly twoj kon cofa? - Shadowy.Horse - 12-26-2007 szaman ale najakie sygnaly najlepiej zeby kon cofał?Wymyśl jakiś, najwygodniejszy dla ciebie :wink: Może podam jakiś banalny przykład - z pomocą bacika czy innego badyla. Stoisz na ziemi naprzeciwko konia. Jeśli masz opanowaną grę w jeża - to dobrze. Koń powinien ustępować od delikatnego nacisku na klatkę, albo od dotknięcia. Wtedy dokładasz bacik za pomocą warunkowania klasycznego. Czyli najpierw dotykasz konia bacikiem z przodu, a później cofasz go ręką. Sygnały musza następować jak najszybciej po sobie, a nawet równocześnie. Jeżeli koń ustępuje już ładnie na dotyk bacika, można przenieść na siodło. Najpierw dajesz delikatne sygnały dosiadem i łydkami (takie, na jakie chcesz aby koń zareagował) a później dokładasz bacik. Po konsekwentnym stosowaniu tego koń szybko powinien nauczyć się cofania od dosiadu, łydek. jak coś źle napisałam to proszę o korektę :wink: Ogólnie sposobów na nauczenie konia cofania pod siodłem jest mnóstwo - Guli - 12-26-2007 szaman ale najakie sygnaly najlepiej zeby kon cofal? albo na jakie sygnaly twoj kon cofa? Zastanawiałam się nad cofaniem west, bo jest to kontynuacja pracy z ziemi., przywoływania i wycofywania. Wtedy z siodła koń cofa na uniesienie do góry wodzy, ruchem tak jak linką. Ale zrezygnowałam z tego pomysłu. Cofanie jest ruchem przeciwnym do ruszenia do przodu. Uznałam więc, że koń musi dostac czytelny i wyraźny sygnał. Jesli ruszam na oddanych wodzach i ruchem bioder do przodu , czy napięciem pośladków , to cofanie musi miec sygnały odmienne. Ja nauczyłam na następujące : Napięte wodze, odciążenie zadu, czyli przeniesienie własnego ciężaru na krocze i sygnał obydwiema łydkami. Na początku dawałam łydkami sygnały naprzemienne- raz jedną lydką, raz drugą. Poniewaz wprowadziłam zwrot na zadzie, więc musiałam zmienic sygnały łydkami na jednoczesny ucisk. Bo kon dostając sygnał tylko jedną zaczynał przestawiac zad. Kiedyś próbowałam nauczyc go cofania z ziemi za pomocą bata. Trzymając go przed sobą na uwiązie , uderzyłam batem o ziemię, przed jego przednimi nogami. W efekcie zobaczyłam przed twarzą jego kopyta- na szczeście tak mnie to zdumiało, że nie cofnęłam sie. Ale więcej nie czyniłam takich prób To tak ku przestrodze Natomiast z ziemi obecnie nie ma znaczenia co robię - kon wie, kiedy ma cofnąć. Czasem wystarczy machnąć ręka , a czasem trzeba mocniej podziałać - Cejloniara - 12-26-2007 Co do cofania przy użyciu bacika: z pewnością należy przestrzec przed używaniem bata, jako wskazówki, przedłuenia ręki, jesli koń go jeszcze nie akceptuje, jeśli reaguje niepokojem lub nagłym wybuchem (jak w podanym przez guli przykładzie). Koń nie może się bać nacika, nie może się przed nim uginać, dlatego, że się go boi. Prawda to stara, jak świat. Ustępowanie nie polega na ustępowaniu z powodu strachu przed czymś, bo wtedy koń nie zachowuje spokoju i roluźnienia. Jeśli koń akceptuje bat i można nim go wszędzie pogłaskać, dotknąć to można próbować uczyć go cofania na znak dotknięcia bacikiem klatki piersiowej z rónowczesnym naciskiem na nochalek. W kilku klasycznych książkach widziałam taką naukę. Potem na zasadzie skojarzeń robi się to samo we dwie osoby: jedna na ziemi a druga na koniu w tym samym czasie podaje ustalone wcześniej pomoce z siodła. - Shadowy.Horse - 12-26-2007 guli Kiedyś próbowałam nauczyc go cofania z ziemi za pomocą bata.hock: wcale sie koniowi nie dziwię. To bardziej przypomina mi próby ekstremalnego friendly z poziomu 2 niż naukę cofania. - Guli - 12-26-2007 Czyli coś mi się udało 8) - Shadowy.Horse - 12-26-2007 guli Czyli coś mi się udało 8)To to w końcu miało byc friendly czy cofanie? :? - Guli - 12-26-2007 Było moje działanie i reakcja konia |