Czemu jeździmy konno? - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Czemu jeździmy konno? (/showthread.php?tid=635) |
Re: Czemu jeździmy konno? - Jacob Spahis - 02-23-2010 W Indiach żyją myśliciele, których ten tok rozumowania doprowadził do tego, że chodzą nago i jedzą wyłącznie owoce które same opadły z drzewa. Zakładają, że nie można nikogo zabić (roślin też), a zatem nie mają się czym okryć. Największym ich problemem jest przemieszczanie się, bo każdy krok zabija jakąś żywą istotę. Podaję to jako przykład tego, że w istocie nie ma granicy w obronie "stworów", trzeba zatem odszukać w sobie równowagę. Dla mnie jest to jazda konna. I pamiętajmy, że każdy system filozoficzny kiedyś zderza się z rzeczywistością. Tu i teraz, nie za 10.000 lat. Nawet nie za sto. A rzeczywistość jest taka, że konie są udomowionymi zwierzętami, które my sami zaprzęgliśmy do pracy i jesteśmy za nie odpowiedzialni. Re: Czemu jeździmy konno? - Lutejaxx - 02-23-2010 mysle, ze to o czym piszemy bardzo dalekie jest od systemu filozoficznego....nie jest prosto na kilku stronach stworzyc caly system, a z pewnoscia nie da sie tez w sposob wyczerpujacy uzasadnic pobudek dla jakich jezdzimy konno....o czym bylo w pytaniu Tarisy. Snujemy zaledwie refleksje wynikajace z pewnych odczuc. Dla mnie np. rownowaga nie jest sama jazda konna. Odnajduje zaledwie kilka uzasadnien moich przyjemnosci, nie odwolujac sie do zadnych systemow...daleka jestem od ideologii. Ale jezeli dokonuje glebszego wgladu w swoje wnetrze, to widze tam kilka spraw o ktorych nie napisze na forum.Ale tez odnajduje to co dla mnie jest jakos istotne: a wiec sama relacja z koniem: dotyczy to m.in. jazdy. Jazda nie jest juz dla mnie celem nadrzednym. Mozna doprowadzic siebie do chodzenia nago, i zalowania wszystkiego co zyje, ale mozna tez chodzic w ubraniu i zalujac wszystkiego co zyje, niszczyc nieco mniej niz wiecej....dla ludzkosci, kwiatkowosci, drzewosci , koniosci nie bedzie to moze mialo az takiego znaczenia, ale dla jakiejs jednej istoty gdzie tam ...i owszem. A ja osobscie kocham malutkie swiaty......malutkie , i niby nic nie znaczace istnienia. I nie jest to filozofia, a luzne refleksje....takie wedrowanie wyobraznia po emocjach i luzne notowanie tylko tego co sie da przemienic w slowo... Ale Spahis i Bartel robia nam tu za 100 procentowych facetow hahahaha...typowe twarde, racjonalistyczne myslenie!!!!!No, i inteligentne.... Re: Czemu jeździmy konno? - Marta Suchocka - 02-23-2010 Jeżdżę konno, bo egoistycznie jazda konna sprawia mi ogromna przyjemność, jest też dobra dla mojego zdrowia. Ale dla mnie, jazda nie ma najmniejszego sensu bez codziennego przebywania z końmi, czyszczenia, rozmawiania. Uczyłam się jeździć jako dziecko, ale zawsze dostawałam gotowego konia, godzina jazdy i do domu. Jak miałam 18 lat pierwszy raz czyściłam konia, potrafiłam siedzieć w stajni godzinami i stwierdziłam, że o to właśnie chodzi o bliskość zwierząt, a jazda jest przy tym trochę jak dodatek, wisienka na deserze Re: Czemu jeździmy konno? - Bartosz Marchwica - 02-23-2010 DuchowaPrzygoda Ale Spahis i Bartel robia nam tu za 100 procentowych facetow hahahaha...No, ktoś musi, ktoś musi :mrgreen: Re: Czemu jeździmy konno? - solyo - 02-23-2010 Spahis W Indiach żyją myśliciele, których ten tok rozumowania doprowadził do tego, że chodzą nago i jedzą wyłącznie owoce które same opadły z drzewa. Zakładają, że nie można nikogo zabić (roślin też), a zatem nie mają się czym okryć. Największym ich problemem jest przemieszczanie się, bo każdy krok zabija jakąś żywą istotę. To co innego, to nie jest system filozoficzny. To duchowość. W filozofii musisz mieć argumenty. Zgodzić się z nimi, gdy nie umiesz przedstawić własnych. Dla mnie to jest religia, czyli coś oparte na wierze a nie dowodach. Wierzą, że jedzą owoce, które spadły z drzewa. A może przed chwilą ktoś owoc zerwał i położył na ziemi, a myśliciel a raczej wyznawca zjadł go wbrew swoim zasadom. Re: Czemu jeździmy konno? - Asia Cieślik - 02-23-2010 Ale wy się wzburzacie na inny punkt widzenia No, ale zawsze to co inne wywołuje mocne reakcje. Człowiek udomowił konia, jest za niego odpowiedzialny, więc rozważam nad tą odpowiedzialnością za inne życie Ja też nadal jeżdżę, na spacerki do lasu pewnie też będę sobie jeździła, nawet jeśli stwierdzę, że jednak taką standardową jazdę konną sobie podaruję. Bo tak jak tu zostało napisane: to jest jak wisienka na torcie Cytat:Jeżdżę konno, bo egoistycznie jazda konna sprawia mi ogromna przyjemność, jest też dobra dla mojego zdrowia. I to mi się bardzo podoba. Ja też podchodzę do tego, że bez obcowania z końmi jazda konna nie ma sensu. Ale w swoich przemyśleniach idę dalej, dlatego bo widzę, że dla wielu ludzi, jest tylko sama jazda, nie ma obcowania z końmi. Konie nie są ważne (chociaż mówią ci ludzie inaczej). Widzę ludzi, który sobie życzą przygotowanie konia na jazdę, bo się pobrudzą... Widzę jak zmienia się człowiek jak wsiada na konia- ilu ludzi nagle staje się agresywnymi, obwinia konia, zadowoleni stają się wtedy kiedy "ich" zostanie osiągnięte, nawet jak ma to znaczyć zmuszenie do tego konia. Wiem, że to jest tylko pewna część jeźdźców. Ale czemu tak się dzieje? Czemu jeżdżą konno? Re: Czemu jeździmy konno? - Jacob Spahis - 02-23-2010 Jestem gotów przyznać Ci rację Solyo (za wyjątkiem zrywania owocu i zostawiania go na ziemi, bo to nie ma nic do rzeczy dla bycia wyznawcą). Ale nie zmienia to faktu, że negowanie jazdy konnej może być tylko krokiem w stronę chodzenia nago i zostania fruktarianinem. Tylko o to mi chodziło. I chcę podkreślić, że tak długo, jak zwolennicy "niejeżdżenia" nie będą mnie oskarżać o znęcanie się nad koniem (za to, że jeżdżę), tak długo jestem życzliwie neutralny. I jeszcze jedno. Nie widzę nic złego w tym, żeby wymagać od konia. Nie widzę nic złego w tym, żeby wymagania były bardzo wysokie (w języku sportowym wysiłek submaksymalny), ale pod jednym warunkiem, że koń jest na to gotów, że jest przygotowany. Tak samo jak człowiek. Re: Czemu jeździmy konno? - Asia Cieślik - 02-23-2010 Ale przecież nikt tutaj nie mówi, że nie wolno jeździć, to jest złe i tyle Dopóki działa sie zgodnie z naturą konia to ja nie mam nic przeciwko, że ktoś jeździ. Byle dbał o konia. Chciałam tylko podyskutować czemu jeździcie, jak odbieracie jazdę konną, co wam daje, a co koniowi z tego że włazimy na jego grzbiet, jak on to odbiera. Jak to wszystko widzicie. Ja jestem daleka od tego, żeby komuś coś narzucać. Piszę to co myślę. Zastanawiam się po prostu czemu tak jest. I pewnie gdybym nie widziała wszystkich negatywnych aspektów jazdy konnej, nigdy bym się nad tym nie zastanawiała. Co innego jak się ma swojego konia, co innego jak pracuje się w rekreacji, albo jak widzi sie jak niektórzy ludzie co twierdzą że zajmują się sportem konie traktują. I zazwyczaj "tylko koni żal". Re: Czemu jeździmy konno? - Jacob Spahis - 02-23-2010 Widzę, że nie narzucasz Swojego zdania. Ja napisałem bardziej ogólnie. Jeśli chodzi o mnie to mogę powiedzieć, że jeżdżę, bo lubię widzieć jak koń się rozwija, jak się zmienia, jak nabiera sił i pewności siebie. I jak zaczyna nas łączyć nić porozumienia, której nie sposób sprecyzować. I jak przeżywamy wspólnie różne przzygody czy to rajdy, czy to zawody. I jak po każdym takim wydarzeniu koń jest bardziej złączony ze mną mentalnie. Tu jest podobny mechanizm jak z psami (u mnie). Jego szczyt osiągnąłem (i chciałbym zostać dobrze zrozumianym) kiedy mój psi przyjaciel zamknął oczy. Jechałem wtedy samochodem i w pewnym momencie poczułem, że brakuje jednego psa. To było tak silne uczucie, że zatrzymałem się żeby sprawdzić. Właśnie wtedy odszedł... Re: Czemu jeździmy konno? - Krystyna Kukawska - 02-23-2010 Oj Spahis, musisz wyciskać łzy ??? Re: Czemu jeździmy konno? - Magda Pawlowicz - 02-23-2010 tarisa Ale w swoich przemyśleniach idę dalej, dlatego bo widzę, że dla wielu ludzi, jest tylko sama jazda, nie ma obcowania z końmi. Konie nie są ważne (chociaż mówią ci ludzie inaczej). Widzę ludzi, który sobie życzą przygotowanie konia na jazdę, bo się pobrudzą... Widzę jak zmienia się człowiek jak wsiada na konia- ilu ludzi nagle staje się agresywnymi, obwinia konia, zadowoleni stają się wtedy kiedy "ich" zostanie osiągnięte, nawet jak ma to znaczyć zmuszenie do tego konia. Wiem, że to jest tylko pewna część jeźdźców. Ale czemu tak się dzieje? Czemu jeżdżą konno? A ja czuję dokładnie zupełnie odwrotnie: nawet jak wsiadam na konia "nabuzowana" to natychmiast to "wyłączam". Potrafię się na tyle skupić na koniu i na tym co mam do zrobienia że jakby zapominam o stresach. Ale doszłam do tego po wielu latach! Zresztą między innymi dlatego jeżdżę... Bo jazda ma na mnie wpływ wręcz terapeutyczny! Zwłaszcza na niektórych koniach... Generalnie też uważam ze nie ma prawdziwej jazdy bez więzi z koniem, partnerstwa. To jedna z rzeczy których szukam: subtelność porozumienia z koniem, na wielu płaszczyznach, również z siodła. W trakcie sportowego treningu, ucząc konia elementów też można to zrobić bazując na partnerstwie z koniem! Oczywiście to sobie trzeba wypracować! zaczynając od siebie! Re: Czemu jeździmy konno? - pasiak92 - 02-24-2010 Bartel Odpowiem zatem.Tak to jest bardzo trafne określenie Zaczęłam jeździć, bo od małego bajtla ciągnęło mnie do koni a gdy już dostałam taką możliwość to z niej korzystam Zawsze gdy byłam u jakiś znajomych, którzy mieli konie i "zaginęłam" nagle to wiedzieli gdzie mnie szukać. Dla mnie jazda sprawia największą frajdę tak jak powiedziała Bartel. Nie zalezy mi na ślepym posłuszeństwie wymuszonym ostrym wędzidłem czy innymi cudami. Dlatego przeważnie nie jeżdżę z palcatem(gdy jeżdżę są to znikome przypadki), ale to zazwyczaj tylko jest bat między czaprakiem a siodłem To co kocham w tej pasji to zgranie z koniem podczas terenu, gdy pędzimy zwykłym galopem, i tak naprawdę tępo nadaje sam koń Re: Czemu jeździmy konno? - pasiak92 - 02-24-2010 Przeczytałam jeszcze raz wszystkie posty dokładnie. Każdy jest do czegoś przeznaczony. Mówicie, ze konie były by szczęśliwe gdyby były poprostu wolne na pastwiskach, bez ograniczeń. Ja w to nie wierzę. Czy człowiek, który ma wszystko jest szczęśłiwy? nie wiem, ze to sa dwie rózne sprawy, ale czy koń gdy wchodzimy na pastwisko czy do stajni nie rży z radości, ze nas widzi? Re: Czemu jeździmy konno? - Bartosz Marchwica - 02-24-2010 Wiesz, więzień także cieszy się słysząc nadchodzącego strażnika, który wypuści go na spacerniak. Zwierzęta nas do niczego nie potrzebują - nie potrzebowałyby, gdybyśmy ich nie oswoili. A że nas mogą lubić? Nie przeczę! Karmimy je, zajmujemy się nimi, wreszcie na poziome subzmysłowym tworzymy z nimi rozmaite więzi. I to jest dobre. Tak myślę. "Lepsze" już było - kiedy człowiek, jako gatunek, ganiał po drzewach he he Re: Czemu jeździmy konno? - pasiak92 - 02-25-2010 Też prawda...Ale każdy przypadek by należało rozpatrywac inczej) Bo skoro koń gdy nawet wyjdzie z ogrodzenia to wraca do domu to jednak go coś tam ciągnie. Poczucie bezpieczeństwa? raczej tak bo nie każdy wraca |