Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić? - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić? (/showthread.php?tid=57) |
- T.B. - 11-27-2007 Promyl zatrzymaj konia skracając jedną wodzę,I to jest znowu rzecz, której najpierw trzeba konia nauczyc. Potem jest OK. Sposób zastosowany na pierwszym lepszym koniu "nagle i niespodziewanie" w najlepszym razie spowoduje, że koń gdzieś skręci. (Oby nie w las. :wink: ) - Guli - 11-27-2007 Kasia Jeśli chodzi o moje ręce, to w poprzedniej stajni (tam dawali mi konie narowiste, czułe w pysku, tzn. na szarpanie itp.) mówili mi, że mam "bardzo spokojne ręce". I na moje oko nadal tak jest, w przeciwnym razie nie dostałabym nigdy Ateny i Rodosa. Rodos na każde niepotrzebne szarpnięcie wodzami reaguje potężnym barankiem. Widziałam na własne oczy, dziewczyna prawie zleciała, a mi nigdy tak nie zrobił. . Ręce to tylko jedna z pomocy i to na samym końcu stosowana ( optymalnie} Między szarpnięciem , a sztywnymi rękami jest spora różnica . Choć przeważnie pierwsze wynika z drugiego Sama chyba widzisz ile jest rad . Przypuszczam, że bez "żywego" obejrzenia pary koń- jeźdxiec nic z tego nie będzie - Promyl - 11-27-2007 T.B.Promyl zatrzymaj konia skracając jedną wodzę,I to jest znowu rzecz, której najpierw trzeba konia nauczyc. Potem jest OK. no oczywiście nie mam na myśli - wsiądź na konia nad którym nie panujesz, pojedź w teren i zciągnij jedną wodzę ... Napisałam wcześniej, że polecam linki Cejlonary .. zasada ta jest tam mocno rozwinięta wraz z metodą nauki konia .. Jeśli zas chodzi o awaryjne zastosowanie na nieznanym koniu .. zdarzało mi się ... i działa zdecydowanie lepiej niż zebrać obie wodze .. wtedy to już piąta noga i hajda do przodu .... ale to wiadomo - Guli - 11-27-2007 Z tego, co zrozumiałam , Kasia nie jeździ na własnym koniu , tylko szkółkowym? Tego typu ćwiczenia z koniem chodzącymi pod róznymi jeźdźcami, raczej mijają się celem - Cejloniara - 11-28-2007 Promylku, kochana, nie bierz tego tak bardzo do siebie :-) To przecież żarty!! - Cejloniara - 11-28-2007 Oj ja chyba xle Kasie zrozumiałam, bo myślałam, że chodzi o ponoszenie a nie przejście z galopu do kłusa. Kasiu, trzeba bardzo mocno popracoiwać nad przejściami z kłusa do stępa i stój. Jeśli tam nie wychgodzi Ci super dobrze to nawet nie bierz się za galop, bo będzie tylko coraz gorzej. I mam pytanie: podczas przejścia, w którym momencie oddajesz wodze? - Promyl - 11-28-2007 Cejloniara Promylku, kochana, nie bierz tego tak bardzo do siebie :-) To przecież żarty!! ja tylko doprecyzowałam wypowiedź :wink: Może T.B. miał rację, że należało ... jeśli sprawa dotyczy przejść to też bym cofnęła się do niższych chodów - Weteryniorz - 11-28-2007 W oddaniem wodzy to różnie bywa, czasem gdy koń zwolni galop i wtechy sam przechodzi do kłusa, a czasem gdy już będzie kłusował. Z zwolnieniem z kłusa do stępa to nie jest problem... Ale już ze stępa do stój to mały jest, a zwłaszcza przy takich ćwiczeniach (jak przez chwilą kłusował)... Jeśli chodzi o zatrzymanie, zeby zsiąść to nie protestuje i ładnie sie zatrzyma. - Weteryniorz - 11-29-2007 Nie wiem do jakiego tematu mam wpisać to pytanie, a nie widzę potrzeby zakładać nowego. Oczywiście tylko ja jestem na tyle niemądra i sie zapytam: Po co konie chodzą w ochraniaczach? Dlaczego w mojej stajni prawie każdy duży koń je nosi, a kuce nie (no może kilka)? - Julie 1 - 11-29-2007 T.B. Julie! Tak, masz całkowitą rację. Lepiej tego ująć nie można, ale nie wiemy też jak Kasia zrozumie i wykona naprzemienne nabieranie i oddawanie wodzy. Wszystko znowu sprowadza się do faktu, że musi to pokazać instruktor. Kasiu: Czy pytałaś instruktorki co robić? Jeśli nie, to domagaj się tego! A ochraniacze, jak sama nazwa wskazuje służą do ochrony nóg przed urazami. Można stosować profilaktycznie, można z jakiegoś konkretnego powodu np. na skoki, żeby zminimalizować ryzyko urazu jeśli koń uderzy w drąg/przeszkodę, lub np. kiedy koń się strychuje (wada budowy polegająca na tym, że koń uderza jedną nogą w drugą). Kuce mają na ogół dość "włochate" nóżki, więc ochraniacze bez konkretnego powodu nie są konieczne. - Guli - 11-30-2007 JulieT.B. Julie! Ja byłam przekonana, że półparada to działanie dosiadem i łydkami oraz wodzami, a nie samymi wodzami. To działanie wodzami jest zresztą wtórne do pierwszych pomocy , albo z nich wynika, - Hoss Cartwright - 12-05-2007 Kasia masz od tygodnia czterech bardzo kompetentnych instruktorów w naszej stajni. Zadaj któremuś te pytania, a na pewno uzyskasz pomoc. - Weteryniorz - 12-05-2007 Tak sie składa, ze w stajni nie byłam już od moich imienin (nieszczęsnych... To jeden z najgorszych dni w roku) czyli od... może nie powiem Ale to było dawno... No nie przesadzajmy, tylko 1 jazdę przepuściłam, ale zapowiada sie na więcej... 4 instruktorów! MATKO!!! Jak byłam ostatnio był tylko jeden (ale w stajni... W sumie to 2) - AA - 12-05-2007 Jako instruktorka z Kociałkowej, czuje się "wywołana do tablicy". Przeczytałam wszystkie posty w temacie i przyznam się, że zaczynam wątpić w sens takich internetowych porad. Dla mnie jako osoby znającej sytuację dyskusja od początku poszła w złym kierunku, przede wszystkim dlatego, że mało osób przed wypowiedzeniem się przeczytało dokładnie pytanie. Kasia napisała, że jeździ na dwóch koniach, z których obydwa są różne od siebie, chciałaby sobie lepiej z nimi radzić (jeden się jej rozpędza po galopie, drugi galopuje swoim tempem i ona nie potrafi go zmienić). W odpowiedzi dostaje uwagi, że najlepiej to żeby zmieniła stajnie , bo nie powinna jeździć tam gdzie są konie jak to było?..."nieujeżdżone przez zawodowego ujeżdżacza". Później oczywiście różne dywagacje pt. dlaczego koń ponosi i jak go wyleczyć. Tylko część podpowiedzi krążyło wokół tematu rzeczywistego. W sumie nie ma się co dziwić, gdyż Kasia niezbyt przejrzyście wyjaśniła co się dzieje. Dobrze chyba jednak, że taki temat się pojawił, bo może nas czegoś nauczy. Z mojego punktu widzenia, sytuacja przedstawia się następująco: Kasia "wybrała sobie" ze stajni dwa konie, które jak przypuszczam imponują jej. Gdyż rzeczywiście są jednymi z lepiej przygotowanych koni w naszej szkółce (chodziły P i N +elementy klasy C - ujeżdżenie), niestety nie są również najłatwiejsze, tzn wymagają doświadczonego jeźdźca przynajmniej, jeżeli rzeczywiście próbuje jeździć konno. Ewentualnych "podróżowiczów" też od razu nie zabiją , ale nie będą się pod nimi za bardzo przykładać do swojej pracy... Dość istotne również, że oba konie różnią się zupełnie temperamentami : Grosso jest typem flegmatyka, który pokaże się dobrze tylko pod jeźdźcem o pewnym oddziaływaniu dosiadem i łydkami ,czasami również musi być pobudzony lekkim bacikiem (od czasu, jak wyczuł, że gdy za takiego bacika fiknie choćby lekko, połowa adeptów daje mu spokój i nie musi dalej pracować. Rodos jest bardzo chętnym koniem "gorącym", który idzie mocno do przodu. Chociaż potrafi również nawet pod początkującymi galopować na luźnej wodzy, to jednak często w zakrętach, przejściach w "dół" potrzebuje zamknięcia w pomocach. Kasia bardzo ładnie siedzi w siodle, ma rzeczywiście delikatną rękę, ale jeszcze trochę słabo oddziałuje na konie dosiadem, stąd kłopoty. No i ja widzę to w ten sposób, że nie jest to problem pt. koń robi co chce- ratujcie , tylko : wychodzi mi "tak sobie", a chciałabym lepiej. - Weteryniorz - 12-05-2007 Ale sie Pani rozpisała... I właśnie dlatego w pw na stronie Kociej Pani napisałam to o stajni pod Wrześnią... To Rodos chodzi też pod początkujacymi? Nie wyobrazam sobie tego za bardzo... I dopiero sie teraz dowiedziałam, że siedze "bardzo ładnie w siodle" hock: Mam nadzieję, ze Pani nie ma mi za złe, ze napisałam to co napisałam na tym forum... |