Hipologia
Młody koń - tysiąc problemów - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Młody koń - tysiąc problemów (/showthread.php?tid=445)

Strony: 1 2 3 4


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Asia Cieślik - 08-03-2009

Ja bym jednak większą uwagę zwróciła również na fizyczność kobyłki. Czy jest kondycyjnie przygotowana do pracy pod jeźdźcem? Czy ma odpowiednio rozbudowane mięśnie? Ostatnio spotkałam się z młodą kobyłką co właśnie ciągle uciekała, czasami były jazdy gdzie był spokój i fajne reakcje, ale generalnie leci do przodu. Ma wady budowy, słabe mięśnie i nie rozwiniętą równowagę własną. Nawet na lonży. Więc może więcej popracuj z ziemi nad jej równowagą i rozluźnieniem? To też może dać dobre efekty.
I być może konisia ma taki charakter, że musi wszystko "przetrawić" i przemyślenie pewnych spraw dłużej jej zajmuje. Może jeszcze wolniej z nią pracować? Mniejsze kroki?
Powodzenia Smile


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Nora Borodziej - 08-06-2009

Joanno, w stajni, w której aktualnie pracuję mamy bardzo podobny przypadek. Klacz reagowała ucieczką na każdy nacisk na plecach (o wsiadaniu nie było mowy), weterynarz-osteopata* wymacał jej kręgosłup i okazało się, że ma chyba trzy kręgi przekręcone - nie wiem dokładnie, to było przed moim przyjazdem. Kości zostały przywrócone do porządku, ale od tego czasu klacz nauczyła się reagowania ucieczką na wszystko, co jej się nie podobna i to bez ostrzeżenia, często zrywała się do galopu bez wcześniejszych objawów napięcia. Teraz powoli oswajamy ją z ciężarem na grzbiecie metodą bardzo małych kroczków, o dziwo, kiedy nagle przestała reagowac na cokolwiek pomogło tęż połączenie robertsa (chociaż na codzień w ogóle nie stosujemy metod "naturalnych", moja pracodawczyni ich nie lubi).

Ja bym sprawdziła z dobrym weterynarzem, najlepiej osteopatą, czy na pewno z koniem jest wszystko w porządku; być może tylko pewne określone ruchy sprawiają jej ból? Wsiadanie z wysokości (rozumiem, że wcześniej robiłaś to z ziemi) może akceptować ona bardziej, bo jest bezbolesne. Bieganie może być sposobem obniżenia napięcia (taki przypadek też mamy).


Re: Młody koń - tysiąc problemów - joanna_m - 09-09-2009

Muszę się pochwalić, bo aż mnie rozrywa. Konisko zaczęło chodzić rewelacyjnie, we wszystkich trzech chodach, bez buntów. Bez problemów przy wsiadaniu. Pomogła też podkładka pod siodło na jej nieumięśniony grzbiet. Nie mam niestety fotek, ale konisko zorobiło się naprawdę szczere w pracy, widać, że sprawia jej to przyjemność, szuka kontaktu z wędzidłem. Po prostu miodzio.Kobyłka wyjechała już do właściciela - aż mi się żal zrobiło i jakiś taki niedosyt, a tu w stajni nic w wieku do zajeżdżania Big Grin .
Dzięki ogromne wszystkim za porady!!!


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Nora Borodziej - 09-09-2009

Gratulacje Smile


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Cejloniara - 09-10-2009

Brawo!! Wiel ile radości daje takie osiągnięcie :-)


Re: Młody koń - tysiąc problemów - jasmina - 09-17-2009

To i ja się was poradzę- Jasmina jest koniem od poczatku prawadzonym bez wędzidła. Problemu konkretnego nie mamy, tj. jeszcze zagalopowania i skrętność w galopie kuleje, ale radzimy sobie z tym powoliSmile.

Chcę zaczać wprowadzać wędzidło- kupiłam już, aby kon je polubił maczam je w roztopionym cukrze. Na razie jest troche problemów z zakładaniem- jak sprawić aby kon polubił sie z wędzidłem i sam otwierał pysk? Kolejna kwestia to przejście do jazdy na kontakcie. co prawda to plany raczej na przyszłość, ale już chce "napchać się teorią". Na początku pewnie będa zgięcia boczne, ale co dalej? Czy najpierw wypiąc jakos konia z ziemi (do tej pory byłam przeciwna patentom, ale może jakies delikatne wypięcie faktycznie tu coś da)?


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Nora Borodziej - 09-17-2009

myślałaś o sidepull snaffle? fajnie łączy działanie, które koń zna z jazdy na ogłowiu bezwędzidłowym z nowością - wędzidłem, u nas młode dobrze z tym chodziły Smile

http://cgi.ebay.com/CONGRESS-LEATHER-Single-Rope-Nose-Side-Pull-Snaffle-USA_W0QQitemZ140281331922QQcmdZViewItemQQptZLH_DefaultDomain_0?hash=item20a96b40d2&_trksid=p4634.c0.m14

co do reszty też z ciekawością czekam na głosy naszych ekspertów Smile


Re: Młody koń - tysiąc problemów - jasmina - 09-17-2009

nie myslałam o czymś taki, ale o 2 parach wodzy- kantarkowa i wędzidłowa- tak i owszem. Tyle że najpierw chce żeby koń wędzidło polubiłSmile


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Ewa Polak - 09-18-2009

Ja wkładam zawsze wędzidło z plasterkiem marchewki, lub jakimś smakołykiem, koń się przyzwyczaił i teraz mogę zakładać ogłowie nawet siedząc na ziemiSmile


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Martuś - 10-02-2009

Witam,
mam młodą 3,5 letnią klacz - Poezję i bardzo wiele problemów. Nasza wspólna historia zaczyna się około rok temu, kiedy pierwszy raz przestąpiłam próg stajni, w której jesteśmy nadal. Zakochałam się w niej i postanowiłam się nia zaopiekować. Na początku szło nam znakomicie, powoli sie poznawałyśmy, ja niczego od niej nie wymagałam a ona pozwalała mi na wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, zabawy itp. Sytuacja zmieniła się, gdy jej właściciel postanowił ją "ujeździć" swoimi typowo wiejskimi metodami tj wrzucić siodło, ogłowie i pojechać w szalony teren z galopem. Po pierwszej takiej jeździe o dziwo koń nie nabrał złych przyzwyczajeń, dawał mi się dosiadać na oklep, w siodle, w ogłowiu i bez ogłowia, a moja obecność na jej grzebiecie zdawała się w ogóle klaczy nie ruszać. Jednak było tak do czasu. Następne tereny coraz bardziej psuły moją cierpliwą i spokojna pracę z młodym koniem, a ponieważ koń nie był mój nie miałam nic do powiedzenia. Około 3 miesięcy temu uzbierałam dość pieniędzy, żeby ją kupić. Wybrałyśmy się też na bardzo owocne szkolenie z trenerem, gdzie ćwiczyłyśmy pracę w stepie i kłusie. Klacz pod siodłem jest spokojna i zrównoważona, czasami tylko chowa się za wędzidło, jednak nie to jest problemem. Najgorsze jest siodłanie i wsiadanie. Na widok czapraka koń cofa się i zaczyna na uwiązie obracać sie dookoła kopać i gryźć. Gdy udaje mi się założyć jej czaprak i siodło zaczyna się największy problem: zapinanie popręgu. Nie wiem jak jej pomóc, jak oswoić ją z tym, co na początku akceptowała bez żadnych oporów. Wystarczy że poczuje leciutki dotyk materiału albo dźwięk sprzączek, a od razu staje się bardzo nerwowa. Przy wsiadaniu kręci się, obraca i nie chce stać. Wszystko ustaje, gdy klacz poczuje mój ciężar w siodle. Staje się potulna jak baranek, czuła na każdy gest i polecenie. Proszę Was o pomoc, radę. Klacz nigdy nie była wobec mnie agresywna, jeśli gryzie lub kopie to tylko po to, by w jakiś sposób przekazać mi, że popełniam jakiś błąd, ale ja nie wiem jak to naprawić.

Z gory dziękuję za wszystkie wskazówki!


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Lutejaxx - 10-02-2009

a jak nie masz zamiaru jej siodlac i dotykasz ja w okolicach popregu , w okolicach grzbietu, wszedzie tam gdzie lezy siodlo to czy reaguje podobnie???


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Martuś - 10-03-2009

Właśnie nie. Mogę ją dotykać wszędzie nie tylko ręką, ale też szczotką, a w miejscu gdzie leży popręg też jakimś materiałem. Jest wtedy spokojna, nie reaguje.


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Lutejaxx - 10-04-2009

Martus to pewno jus sama znasz odpowiedz na swoje pytanie: gdzies zostal popelniony blad przy siodlaniu, moze byla gdzies przyszczypnieta, moze zapoprezona i mimo to ktos siodlal, moze ktos wsiadl zbyt ciezko uderzajac pupa o siodlo, przyyczyn moze byc wiele. Ale moim zdaniem problem dotyczy samego siodlania, ewentualnie wsiadania.
Ale jezeli wsiadania to mozna to sprawdzic na oklep. Aczkolwiek sa madre koniki i łapia kiedy jest Z a kiedy jest BEZ.

w trakcie wstepnego zajezdzania mojej klaczy /sorki, ze znowu odnosze sie do swego doswiadcznia/ bylo tak, ze konik juz fajnie chodzil, i nawet sama juz jezdzilam na niej w tereny /po jakichs 2 tygodniach pracy w koralu/. No i przyjechal znawca koni, z praktyka itp. zapytal czy moze wsiasc, wsiadl jakos tak ciezko, ze od tamtej pory az do teraz.....klacz wkurza sie , tuli uszy, probuje gryzx i kopac czasami nawet .mezczyzn tylko kopac/ gdy tylko jakas obca osoba chce wsiadac!!!
Poczatkowo wiazalam to raczej z tym, ze ona jest- taka moja tylko- i malo ludzi obcych wozi, ale jednak mozliwe, ze skoro od tamtej pory cos sie z nia zaczelo dziac.....ale mniejsza. Bo rownie dobrze mogly jej sie jakos nalozyc skojarzenia.

Tyle, ze ona pozno byla zajezdzana, miala prawie 5 lat, moze da sie u Twego konia to odwrocic.

U mie np dalo sie odwrocic gryzienie stop jezdzca, i caly czas ja odczulam, bawimy sie w wsiadanie i zsiadanie...I NA MNIE JEST ODCZULONA.

MARTUS, gdyby to byl moj konik to bym sie bawila w siodlanie, rozsiodlywanie, z czaem wsiadanie....ale BEZ JAZDY w tym czasie. ZTYM TO Z PEWNOSCIA SOBIE PORADZISZ!!!! Big Grin

i


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Lutejaxx - 10-04-2009

a , jeszcze cos mi wpadlo do glowy....konik byl zajezdzany w wieku 2,5 roku????dOPIERO POLICZYLAM.../mam uczulenie na cyfry hihi/

Jezeli prawie od razu tereny i galop....hm, no ja bym tak nie zrobila, ale co sie stalo to juz sie stalo...ale czy jezdziec byl ciezki?? I jakie macie siodlo????

Czasami przyczyna jest po prostu wrazliwy grzbiecik mlodego konika. I zle siodlo.
Jezeli jezdziec jest bardzo pewny siebie i malo wrazliwy, a wiec jedzie pewnie przed siebie nie czujac emocji konia to....ten kon mimo bolu, czy dyskomfortu moze chodzic grzecznie. I tylko gdzies pomiedzy ta grzecznoscia wyrwie mu sie jakis KRZYK!
..no wiec trop samego grzbietu i miesni przygrzbietowych mi sie wyswietlil w glowie tak na szybkiego...

kurcze najlepiej konika poobserwowac na zywo , i dopiero potem polaczyc jego zachowanie z jakims informacjami.


Re: Młody koń - tysiąc problemów - Martuś - 10-04-2009

Wielkie dzięki za radę ;*

Teraz i tak nie jeżdżę na niej, bo miała wypadek, wpadła na bramę i trochę się potłukła, muszę powoli rozruszać jej stawy, bo bardzo sztywno stawia nogi. Staram się pracować z nią na lonży. Dużym problemem jest też to, że klacz wręcz panicznie boi się samotności, ale z tym też jakoś powoli dajemy sobie radę. Myślę, że najlepiej będzie zacząć wszystko od początku, bardzo powoli oswajać ją z czaprakiem i siodłem, po prostu wkładać jej na chwilę siodło, a potem odstawiać do stajni albo na padok, żeby nie miała złych skojarzeń. Popręgiem zajmę się raczej dopiero kiedy klacz w pełni zaakceptuje siodło. Dla mnie największą przeszkodą jest moja własna niecierpliwość, z którą usilnie walczę. Postanowiłam przenieść się do większej, sprawniejszej stajni, gdzie będzie trener oraz ludzie, którzy naprawdę znają się na koniach. Mam nadzieję, że mi pomogą Wink
Jeszcze raz bardzo dziękuję :*:*