Skośniki - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Skośniki (/showthread.php?tid=329) |
Re: Skośniki - Guli - 12-08-2008 To zdjęcie F.Sloothaak z Katowic. To zaprzeczenie teorii , że brak wędzidła uniemożliwia wytworzenie piany. To ogłowie bezwędzidłowe jest jednak inne, niż ja stosuję. Ma dodatkowy pasek pod spodem , mocno zapięty i też mocno zapięty nachrapnik. Czy pasek łączący wodze z nachrapnikiem jest sztywny? Nie ma pasków krzyżowych przechodzących przez ganasze. Czemu koń pieni się ? Re: Skośniki - Wojciech Mickunas - 12-08-2008 TO NIE JEST FRANKE SLOOTHAAK ! i nie o takie ogłowie chodzi! Re: Skośniki - Guli - 12-08-2008 Żle wyczytałam :oops: A swoją drogą, co to za wynalazek? Re: Skośniki - Gaga - 12-08-2008 utuczyłaś go trochę hihi To jest zdjęcia Franke ze Spodka (ze strony ŚK) Re: Skośniki - Gaga - 12-08-2008 ... a kiełzno na zdjęciu, które wstawiłaś wygląda mi na wyjatkowo mało delikatne - koń jakby usmiechnięty (nie sądzę, że ze szczęścia), nachrapnik hanowerski, dźwignia "po byku" i jeszcze jakiś sznurek w połowie ganasza... :| Re: Skośniki - branka - 12-08-2008 A z wysiłku konie się nie pienią? Bo nie wiem dlaczego tamten pierwszy się pienił. W każdym razie miał mocno pozaciskane wszelkie paski i ta dźwignia na pewno działa poprzez jakis mocny nacisko - może być tak, że jeśli naciska na dolne partie nosa, to koń rusza wtedy szczęką. Albo ślini się bo jest przeganaszowany, a wtedy ślinianki pracują, jak ktoś wcześniej napisał. Re: Skośniki - Guli - 12-08-2008 MalgorzataSzkudlarek To jest zdjęcia Franke ze Spodka (ze strony ŚK) I faktycznie ogłowie podobne do tego , które ja stosuję A to , które pokazałam- rzeczywiście paskudne . Koń zasznurowany jak baleron Re: Skośniki - Emila - 12-08-2008 Ciekawy temat. Mi moja "nauczycielka" jazdy konnej zawsze kazała zapinać skośnik. Na pytanie po co mówiła że tak ma być. Pewnie sama nie wie po co go używa, żałosne. Dalej tak robi, zapina go swojej wiekowej klaczce, chociaż nie ma z nią problemów, zapina go również młodym koniom które są dopiro zajeżdżane i również tym które chodzą pod rekreacją a ludzie rzucają się na nich jak worki z ziemniakami. Na szczęśce poszłam po rozum do głowy, na ujeżdżalni jeżdżę na sznurku, w tereny na wędzidle i to tylko gummowym, a skośnik, leży w szufladzie i mole go zjadają. Na sznurku jeżdżę dopiero tydzień a już widzę różnicę w zachowaniu mojego konia, jest spokojny, luźny i nie zadziera głowy do nieba. A polskie jeździectwo rekreacyjne sięga dna, poza nielicznymi wyjątkami Re: Skośniki - Karolina Jaskulska - 12-09-2008 dzisiaj na chwilę wpadły mi Konie i Rumaki w ręce i czytałam o etapach zajeżdżania młodego konia Nie pamiętam nazwiska (może ktoś z Was ma tę gazetę),ale wypowiadał się pewien trener odnośnie do wędzideł jakie należy zakładać młodemu pierwszy raz , a potem dodał : Młodemu należy zawsze na początku zakladać skośnik, dopóki nie zaakceptuje wędzidła Oo Re: Skośniki - Wojciech Mickunas - 12-09-2008 A mogę prosić o informację w którtym numerze KiR to było i kto to napisał? Może być na PM. Re: Skośniki - branka - 12-09-2008 whisperer13 dzisiaj na chwilę wpadły mi Konie i Rumaki w ręce i czytałam o etapach zajeżdżania młodego konia Podaj na forum kto to powiedział. Bardzo ciekawa teoria.... Jak dla mnie to jeżeli już to najpierw koń powinien zaakceptować wędzidło bez nachrapników, abo w ogóle powinien zostac ujeżdżany bez wędzidła a dopiero potem można je dodać jak ktoś chce większej precyzji i dążenia do doskonałości(np konia ujeżdżeniowego). Re: Skośniki - Joanna Dobrzyńska - 12-10-2008 Wróciłam do domu, do własnego komputera w którym mam kilka "starych" fotek i filmików z telefonu kom. dokumentujących postępy w pracy. Akurat używałam skośnika. To zestawienie 2 kiepskich :? fotek z grudnia 2006 i czerwca 2007, ale oddających istotę naszej pracy i celu jakim było zaakceptowanie wędzidła. Jazda stała się przyjemna dla konia, a teraz jest jeszcze fajniej. Jak pisałam we wcześniejszych postach, skośnika używałam i używam nadal. Re: Skośniki - Wojciech Mickunas - 12-10-2008 "Zaakceptowanie wędzidła ", a " chwilowe pogodzenie się z obecnością w pysku wędzidła" to dwie różniące się sprawy . Nie wszyscy dostrzegają tę różnicę . Najczęściej mają kłopoty z tym Ci , którzy nie mieli szczęścia doświadczyć jazdy na koniu , o którym ze 100 % pewnością można powiedzieć : "koń postawiony na pomoce " . Do przeprowadzenia procesu w wyniku którego koń ma " zaakceptować wędzidło" skośnik wcale nie jest nieodzowny. Czasami żeczywiście się przydaje , lecz czasami jest wręcz "szkodliwy" . Sztuką jest umiejętność dostrzeżenia i właściwa ocena zachowań konia, oraz wiedza na temat tego kiedy jest "czasami" i kiedy warto coś zastosować , lub tego nie stosować. Re: Skośniki - Guli - 12-10-2008 asio To zestawienie 2 kiepskich :? fotek z grudnia 2006 i czerwca 2007, ale oddających istotę naszej pracy i celu jakim było zaakceptowanie wędzidła. Jazda stała się przyjemna dla konia, a teraz jest jeszcze fajniej. Jak pisałam we wcześniejszych postach, skośnika używałam i używam nadal. Domyślam się, że fotka z tym bardzo broniącym się, przerażonym koniem ( z prawej) pochodzi z wcześniejszego okresu ? Bez obrazy , ale przyjrzyj się własnej sylwetce na tej fotce i porównaj z późniejszą. Przypuszczam, że założenie koniowi skośnika może zmusić go do akceptowania wędzidła- w sensie nieprzekładania języka , czy innych prób pozbycia się tego często bolesnego ograniczenia. Przyjęcie wędzidła przez konia , to długi często proces i największą rolę ma do odegrania jeździec, a raczej jego umiejętności w posługiwaniu się tym narzędziem i oczywiście zupełnie niezależny dosiad- to o czym pisał Trener. Edit : "Mądrzyłam się" , a już odpowiedział Trener To jeszcze dopiszę, że mój Kuba nigdy nie przyjął wędzidła. Owszem brał go, ale bronił się przed nim. Przypuszczam, że zajeżdżanie na munsztuku bardzo go uwrażliwiło. I oczywiście bardzo słabe mięśnie grzbietu , co w sumie dało konia chodzącego z głową w chmurach i uciekającego. Ja nie miałam koniecznej wiedzy , więc przeszłam na kantar a potem na bezwędzidłowe. Koń rozluźnił się od razu , ale wrażliwość została. Dlatego też mu ciężko akceptować innego jeźdźca, chyba, że na zupełnie luźnych, wręcz rzuconych wodzach. Kucowi złożyłam wędzidło kilkakrotnie, ale gryzł go z taką wściekłością , że przeszłam też na kantar, a potem bezwędzidłowe. Kupiłam mu ogłowie ze skośnikami, bo takie tylko było, ale skośniki natychmiast wyrzuciłam- zawsze denerwowały mnie, nie wiedziałam nawet dlaczego. Chyba przez brak wędzidła z kucem nigdy nie było problemów, żeby usztywniał się, zadzierał głowę w obronie. Zupełnie inny koń Dochodzę to wniosku, że nawet obijanie się słabego jeźdźca po grzbiecie nie powoduje u moich koni usztywnienia - za to wędzidło owszem. Ale nie tylko wędzidło- każde mocniejsze , czy niepotrzebne podziałanie wodzami, nawet bez wędzidła. Re: Skośniki - Klara Naszarkowska - 12-10-2008 Magda GulinaNa zdjęciu jest chyba tak zwane "jumping hackamore"/"jumping cavesson" a nie ogłowie bezwędzidłowe (takie jak u dr Cooka).MalgorzataSzkudlarek To jest zdjęcia Franke ze Spodka (ze strony ŚK)I faktycznie ogłowie podobne do tego , które ja stosuję |