Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) (/showthread.php?tid=12) |
Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Magda Pawlowicz - 02-11-2009 Myślę że gdzie jak gdzie ale w programach ujeżdżeniowych nazewnictwo powinno być ścisłe i konsekwentne. Ja rozumiem o co chodzi (tzn z tym piruetem to niekoniecznie bo co sędzia to inna interpretacja była-taki ruch tylko opisany z zatrzymania był chyba w N3 albo w N4 i czasem kazali robić piruet a czasem zatrzymanie i zwrot) Wydaje mi się że czworoboki powinny być jednoznaczne a nie do interpretacji określonego sędziego.... Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Wojciech Mickunas - 02-11-2009 Oczywiście zgadzam się ! Nazewnictwo musi być jednoznaczne i nie może być raz półwolta , a raz pół wolty , kiedy chodzi o to samo. Są to "niedoróbki" tych co tłumaczyli te programy. Podobnie z określeniem : "zwrot na zadzie ze stępa" czyli "półpiruet roboczy " ( takie określenie już funkcjonuje i dotyczy półpiruetu ,podczas którego tylne nogi kroczą po małym kółku).Określenie : zwrot na zadzie , powinno dotyczyć zwrotu wykonywanego ze stój. Nie bardzo wiem kto fizycznie jest odpowiedzialny za tłumaczenie tych programów? pewno ktoś z Komisji Ujeżdżenia. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Magda Pawlowicz - 02-11-2009 Podpisane jest tak: Za Komisję Katarzyna Widalska Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - xxxkinia1988xxx - 03-08-2009 Witam. Chciała bym o coś zapytać. Mam problem z moim koniem, a dokładniej z jego wygięciem. W prawą stronę chodzi super, natomiast mam wielki problem z ustawieniem jej w stronę lewą. Nie reaguje na pomoce, które stosowałam na niej przy ćwiczeniu wygięcia w stronę prawą... Bardzo bym chciała osiągnąć efekt "od ręki i łydki", nie chciała bym stosować sztucznych pomocy takich jak wypinacze. Czy ma ktoś jakieś pomysły no nie wiem np na jakieś ćwiczenia które pomogły by mi w treningu? Jeśli tak bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam wszystkich koniarzy " Bo największe szczęście na świecie leży na końskim grzbiecie " Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Berk - 03-08-2009 Trudności z wygięciem mogą być związane z jakąś dolegliwością fizyczną - np utrudniającą rozciągnięcie mięśni konia z jednej strony (zewnętrznej) lub przyjęcie większego obciążenia na podstawioną wewnętrzną tylną kończynę. W znalezieniu i usunięciu problemu bardzo może pomóc masaż konia. Masaż rozgrzewa i uelastycznia mięśnie, jednocześnie przyczyniając się do ich wzrostu (koń - atleta ) Po reakcjach konia w trakcie masowania można rozpoznać gdzie go boli. Bardzo polecam kursy masazu i streczingu koni prowadzone w Polsce przez Lee Hollen. Jest to naprawdę wspaniała, prosta i skuteczna metoda, zupełnie, wydaje mi się, u nas nie doceniana. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - branka - 03-08-2009 Ja nie chcę pola zabierać Trenerowi w końcu to do niego pytania, powiem tylko tyle - jeśli koń lepiej chodzi w prawą, znaczy to że ma lepiej rozciągnietą lewą część ciała. Kiedy jedzie sie w lewą stronę koń zapewne "kurczy się" próbuje wygiąć nienaturalnie na zewnątrz gdyż prawa strona nie jest odpowiednio rozciągnięta. Trzeba więc popracowac nad rozciąganiem prawej strony - masaz i streching mogą pomóc, można z ziemi rozciagac koniowi nogi, można skłaniac go do rozciagania szyi(np stojąc przy lewej łopatce możemy smakołykiem zachęcać konia by wygiął głowe w nasza stronę i wtedy rozciąga prawą stronę ). Można z ziemii ćwiczyć na linie z koniem zmieniając często kierunek, zwiększając i zmniejszaąc okrąg, ucząc konia by nie napinał liny, by wyginał się na tyle ile wymaga tego wielkość koła. Wypinac nie ma sensu, bo to nic nie zmieni specjalnie. A z siodła to ja nie czuję sie kompetentna doradzać Mam zresztą podobny problem tylko w drugą stronę - koń, po przerwie jaką mozna nazwać moje prawie niejeżdżenie od jesieni, nie najlepiej chodzi w prawo, ścina zakręty, wpada łopatką, przyspiesza itp. Nie jest to jakieś straszne, ale widać że ma problemy szczególnie jeśli zakręt jest dość ciasny. Teraz jestem chora, ale jak wyzdrowieję będziemy spokojnie sobie ćwiczyć A w ogóle chyba był na tym forum o tym wątek, coś mi się zdaje A ja swoją drogą mam pytanie dlatego sie tu wepchałam z odpowiedzią - jak Pan uważa Trenerze kiedy powinno się łopatki z koniem robić? Chodzi mi o stopień zaawansowania treningu. Bo gdzieniegdzie znajduję, że już tylko doprowadzony do zebrania koń może je prawidłowo wykonywac i na innym nie powinno sie ich robić, ale w większości książek łopatka jest wymieniana jako jedno z ćwiczeń prowadząych do zebrania. Ale kiedy można je zacząć robić? Jak koń jest ustawiony na pomoce, rozluźniony, porusza się w rytmie? Czy próbować je robić na całkiem młodym koniu, który nie jest jeszcze zbyt zrównoważony? Bo z różnymi opiniami sie spotykam... I sama nie mam zdania. Wiem tylko, że Brankę nauczyłam niby łopatek dawno temu i owszem pójdzie po trzech sladach i mniej więcej tak będzie ustawiona jak być powinna, ale będzie to sztywne i z utratą rytmu, więc w ogóle nie robię teraz łopatek w nadziei, że kiedyś naucze ją robić je porządniej. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - xxxkinia1988xxx - 03-08-2009 Pani Aniu dziękuje za zainteresowanie moim pytaniem i za odpowiedź Muszę powiedzieć, że ćwiczenia z ziemi już stosowałam, niektóre z tych które pani podała też, niestety z marnym a nawet żadnym skutkiem. Czytałam coś na internecie też na ten temat ale jakoś nikt fachowo nie umiał mi doradzić. No i dalej szukam sposobu na mojego konika. Bo jak wiadomo nie na każdego konia działają te same ćwiczenia. Dziwie się tylko, że skoro udało mi się wygiąć go w prawo, dlaczego te same metody nie działają na niego kiedy chce go wygiąć w lewo? Chociaż muszę przyznać że kiedy jeżdże na woltach jakiś minimalny postęp jest i klaczka lekko wygina się w lewą stronę. No ale przecież nie mogę non stop jeździć na woltach bo to będzie zbyt monotonne. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - xxxkinia1988xxx - 03-08-2009 Berk dziękuje za poradę. Mi bardziej jednak zależy na pracy na koniu, a nie z ziemi. Chociaż o tym masażu chętnie sobie poczytam w internecie Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Julia z Orla - 03-08-2009 W stępie na lonży polecam zmniejszanie koła (przyciąganie konia do siebie) na 3-4 okrążenia i odsyłanie na większe koło na tyle samo okrążeń. Mam ten sam problem z moim młodym koniem (dopiero się uczymy) i świetnie się sprawdza to ćwiczenie. To małe koło ma być naprawdę małe, ale z utrzymaniem rytmicznego stępa. Proponuję lonżować na samym kantarze. Te okrążenia to oczywiście na lewą stronę. Następnie z siodła dokładnie to samo - małe okrążenie wokół np. stojaka od przeszkody, z przywiedzeniem głowy konia do wewnątrz (skrócenie wodzy i oparcie zamkniętej ręki nieruchomo na udzie, tak żeby koń "oddawszy" głowę i szyję uzyskał wygodę przez poluzowanie sobie wodzy) i utrzymaniem aktywnego stępa. Następnie wyprostowanie i powtórka na drugą stronę. Clinton Anderson poleca stosowanie tego ćwiczenia codziennie przez około 2 tygodnie. Niech stępuje wokół stojaka z głową w takiej pozycji (wcześniej dobrze to przećwiczyć w stój). Bardzo pomaga! Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - branka - 03-08-2009 A ja ćwiczeń Andersona nie lubię, choć wyniki można uznać świetne, koń elastyczy jak guma(ale ja nie lubię czegoś takiego u koni, dla mnie to jakieś sztuczne). Ale ja wole inaczej do tego dochodzić, nie lubie stawiania sztywnej wewnętrznej ręki. Wolę delikatne odwodzenie, takie jkaby sie nitke trzymało i by koń za tym szedł. A nie tak trudno to uzyskac z młodym jeszcze koniem(oczywiście na tyle ile zdolny jest jego organizm jeszcze nie wygimnastykowany). Nie lubie metody postawienia granicy i czekania az koń ją zaakceptuję, wole jak wszystko odbywa sie płynnie. To co proponuje Anderson spróbowałam na Brance i owszem działało szybko, ale kon był jakis zniechęcony(może źle wykonywałam jego ćwiczenia, nie wiem). A ja lubię jak koń jest wesoły, jak wie że sobie może bryknąć, stanąć i rżeć do sarenek itp. No ale mój koń mógłby ujść za nieposłusznego w oczach wielu ludzi Ale wyznaczenie okręgu koniowi np stojakiem to fajna rzecz(ale ja to widze inaczej - np w odległości 5-8 metrów od stojaka z lekko wygiętą kłodą, a bardziej zaawansowany koń w mniejszej odległości) - pokazanie mu odległości jaką chce się by zachowywał i bez ograniczania go zbytniego on sam ją wtedy pilnuje i robi ładne kółka. Tylko konia wtedy trzeba umieć zmotywować, by chciał z nami się w to bawić. Wtedy bez ograniczania można zrobić bardzo dużo, koń sam uczy się przybierać wlaściwą postawe na zakręcie i nie trzeba mu żadnych granic stawiać. Aha - taka pozycja jak masz na zdjęciu z siodła może byc wykonywana jak ktoś jest doświadczonym jedźcem i będzie wiedział jak to zastosować by koń się nie nadwyrężył. Lepiej pozostac przy rozciaganiu takim z ziemii na smakołyki i tego samemu nie stosować, bo ja juz sie naoglądałam koni obolałych po nieumiejętnym stosowaniu tego typu ćwiczeń(pomimo popracowania z ziemii). Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Julia z Orla - 03-08-2009 Wiadomo, że grunt to wyczucie, ale nie muszę chyba koleżance kinii tego przypominać mam nadzieję? Na rozgrzanym, rozprężonym porządnie koniu nie powinno być problemów z naciągnięciami (chyba, że ktoś postanowi koniowi przyciągnąć pyszczek do uda, a nie o to chodzi!) Kinia, przemyśl to co napisała ci Ania, o fizycznych aspektach braku elastyczności na jedną stronę (naprawdę to przemyśl, bo to kluczowa sprawa) i najpierw zastosuj masaż, żeby sprawdzić czy konia nic nie boli przypadkiem, a dopiero potem przejdź do ćwiczeń. I czemu jesteś niechętna pracy z ziemi? Od tego się powinno zacząć w rozwiązywaniu większości problemów z jazdą. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - xxxkinia1988xxx - 03-08-2009 arabiatta a takie pytanie mam odnośnie tego ćwiczenia z tak wygiętą szyją... Częstym błędem popełnianym podczas uczenia konia prawidłowego wygięcia się jest to, że koń wygina tylko szyję, a dalej (czyli reszta ciała) pozostaje wyprostowana. Koń w tym momencie nie może iść prawidłowo po łuku, bo łopatki wypadają mu na zewnątrz. Jeśli nie podstawi tylnych nóg pod kłodę, nie będzie mógł przecież prawidłowo wygiąć górnej linii. Czy przy ćwiczeniu, które proponujesz (mam tu na myśli stęp w takim wygięciu) nie wygląda to właśnie tak? Że owszem koń ma skierowaną głowę do środka i dla mniej doświadczonego jeźdźca wygląda jak by był wygięty prawidłowo, a w rzeczywistości wygięta jest tylko jego szyja. To samo jest w stój - wyginając koniowi tylko głowę tak jak na fotografii, nie ćwiczymy reszty części ciał, która również powinna być wygięta w lekki łuk. W końcu przy wyginaniu konia chodzi o wygięcie całego ciała w łuk, a nie tylko szyji. Aha i mam kolejne pytanie, oczywiście dalej na temat wyginania. Co sądzicie o takiej metodzie: Jeśli podczas jazdy, jedziemy sobie po linii prostej np. stępem w lewą stronę, i lewą dłoń przekładamy z wodzą na prawą stronę tak, żeby wodze lekko się krzyżowały? Dostałam takie ćwiczenie jako poradę, ale z tego co wiem działa to tak jak opisałam wyżej, czyli koń podczas takiego "krzyżowania wodzy" mimo pracy łydkami wygina tylko samą szyje. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - xxxkinia1988xxx - 03-08-2009 O wyczuciu oczywiście, że nie trzeba mi przypominać, to ćwiczenie z wyginaniem szyji to najlepiej stosować już pod koniec jazdy, jak koń rzeczywiście jest rozgrzany i porozciągany, bo wykonywanie tego typu ćwiczeń na "sztywnym" koniu mogło by sie źle skończyć Tak tak o takich rzeczach nie trzeba mi przypominać Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Julia z Orla - 03-08-2009 To nie jest ćwiczenie na wygięcie na kole tylko na rozciągnięcie mięśni po konia gorszej stronie, które może prowadzić dopiero do ćwiczeń na kole Krzyżowanie wodzy? Chyba chodzi o wodzę pośrednią (czy jak to tam), ale nie powinno to prowadzić do krzyżowania, tylko lekkiego zaproszenia konia do środka. Koń po najpierwsze ma rozciągnąć i uelastycznić mięśnie po sztywnej stronie (na całej długości ciała), przy jeździe po prostej i samym wygięciu szyi to się nie uda. Re: Pytania do W.M. ("spis treści" na początku) - Julia Bartczak - 03-08-2009 A ja w kwestii poczytania, jako że z informacjami z internetu bywa różnie, to polecam książkę, którą niedawno wynalazłam, niestety tylko po angielsku (nie widziałam wersji polskiej): "The injury-free horse" Amandy Sutton (do znalezienia na empik.com), Między innymi bardzo dokładnie opisany jest tam masaż (zarówno poszczególne techniki, jak i masaż konkretnych części ciała konia) i ćwiczenia rozciągające na ziemi Ćwiczenia rozciągające są też bardzo przystepnie opisane w "Terapeutycznej jeździe konnej II. Strategie rehabilitacji" pod redakcją Barbary Teichmann Engel. Nawiasem dodam, że współautorką tej ksiażki jest Susanne von Dietze, z której książką "Równowaga w ruchu" na pewno się spotkaliście Berk, jeśli możesz, napisz coś więcej o szkoleniach, może też jakieś namiary na organizatorów, najbliższe terminy, jeśli oczywiście wiesz Z góry dzięki. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego w Polsce jest! Kinia, a jeśli wolisz ćwiczenia w czasie jazdy, zajrzyj do "101 ćwiczeń na ujeżdżalni" Cherry Hill, cały rozdział pod nieco mylącym tytułem "koła" to ćwiczenia, które mogą Ci się przydać, chociaż pewnie większość już znasz. Ale są dokładnie opisane i może coś nowego przyjdzie Ci do głowy A w ogóle może rzeczywiście jest tak, jak wcześniej napisała Ania - Twój koń "kurczy się" podczas próby wygięcia w "gorszą" stronę. Może trzeba "cofnąć się" skupić na wyprostowaniu, skoncentrować na rozluźnieniu i dopiero po ich osiągnięciu (ew. upewnieniu się, że to nie w nich tkwi problem), zacząć pracować nad zgięciem? Bo jeśli nie działają dotychczas skuteczne metody, to trzeba drążyć głębiej, znaleźć przyczynę Mam nadzieję, że uda Ci się rozwiązać problem Pozdrawiam |