Mamuśka na koń - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: Mamuśka na koń (/showthread.php?tid=954) Strony:
1
2
|
Re: Mamuśka na koń - Dorota Gałecka - 10-24-2011 Ja też jeździłam do 5 miesiąca (łącznie ze skokami) i dość szybko wsiadałam po porodach :lol: . Jeżeli ciąża nie jest zagrożona, matka jest zdrowa i przed zajściem w ciążę systematycznie jeździła, to nie ma przeciwwskazań. No i porody są łatwiejsze :mrgreen: Pozdrawiam wszystkie mamuśki. Re: Mamuśka na koń - Agnieszka Naklicka - 11-25-2011 A u mnie jednak ciąża i koń to niezbyt dobry pomysł.Niby nic wielkiego nie robiłam ot zwyczajne czynności pielęgnacyjne, czyszczenie, lonża, nakładanie sianka no i szpital i po sprawie.Następnym razem musze niestety bardziej się oszczędzać:-( Re: Mamuśka na koń - Barbara Rzepiszczak - 11-26-2011 Agnieszko -przykre, ale to niekoniecznie te "końskie" prace mogły być przyczyną Może w ogóle ciąża była zagrożona i wystarczył byle drobiazg. Na pewno musisz bardzo na siebie uważać i oszczędzać się. Będzie dobrze! :lol: Re: Mamuśka na koń - Agnieszka Naklicka - 11-27-2011 Pewnie tak było.A wszystkie smuty najlepiej wiatr z głowy wywiewa na końskim grzbiecie:-) Re: Mamuśka na koń - Krystyna Kukawska - 11-27-2011 Agnieszka Naklicka wszystkie smuty najlepiej wiatr z głowy wywiewa na końskim grzbiecie:-)Fajnie powiedziane i ... prawdziwe. Jak mam doła to wsiadam na Afę i jadę w świat... Pomaga!!! Agnieszko - nic się nie dzieje bez przyczyny. Organizm sam odrzuca to co złe. Musiało być coś nie tak. Następnym razem będzie dobrze!!! Głowa do góry. ( Przeżyłam to samo i na pewno nie konie były winne!) Re: Mamuśka na koń - Agnieszka Naklicka - 11-27-2011 Pani Krystyno też tak do tego podchodzę.Dziękuje.Po prostu coś było nie tak robiłam to co zawsze więc się nie obwiniam. Re: Mamuśka na koń - Dorota Hałaburda - 12-08-2011 Witajcie.. nie odzywałam się jakiś czas. Jestem w ciąży. Ostatni miesiąc leżałam, brałam leki. Wielki krwiak odklejający pęcherzyk wchłonął się i dzis na usg nie było go widac... jestem w 10 tyg. Ciesze się, ze nie wsiadłam na konia zanim pojawiły się objawy zagrożenia bo pewnie cała rodzina (w tym ja) miałaby mi za złe...doszukując się przyczyn i obwiniając jazdę konną... Wstawiam foterkę pozdrawiam Re: Mamuśka na koń - Joanna Waś - 12-08-2011 Gratulacje i powodzenia !!! Trzymam kciuki A konie...można też z nimi po prostu "posiedzieć", to również sprawia ogromna przyjemność, a czasem nawet większą.Więc nie ma się co załamywać brakiem jazdy Re: Mamuśka na koń - Agnieszka Naklicka - 12-09-2011 Moje gratulacje Dorotko! Dużo zdrowia życzę:-) Dobrze że nie jeździłaś konno ale ogólnie przy koniu trzeba uważać w tym stanie.Ja nie jeździłam wystarczyło czyszczenie i lonża i poszło.Fakt faktem że coś mogło być nie tak od początku ale następnym razem będe bardziej uważać.Koň to koň zawsze może szarpnąć, albo nogę przy czyszczeniu wyrwać czy się wystraszyć zwłaszcza jak jest młody.Pozdrawiam gorąco wszystkie mamy koniary :-) Re: Mamuśka na koń - Dorota Hałaburda - 03-08-2012 Koniec 23 tygodnia CÓRECZKA... Zosia czy Danusia? Re: Mamuśka na koń - Maria89 - 03-09-2012 Zosia (ja mam Zosię ) A tak w ogóle to gratuluję Re: Mamuśka na koń - Agnieszka Naklicka - 04-01-2012 Dorotko piękne niesamowite zdjęcia. Dużo zdrowia życzę :-) Re: Mamuśka na koń - Barbara Rzepiszczak - 04-25-2012 Gratulacje!!Śliczne fotki -jakie wyraźne!! :mrgreen: Re: Mamuśka na koń - AnnaRadomańczykMoroz - 04-26-2012 Zosia, Zonia, Zosienka, Zofia...zdecydowanie, zreszta bliskie mi to imie, gdyz mam Mame Zofie zdjecia sa niesamowite, wszystkiego dobrego! Re: Mamuśka na koń - Edyta Rzepka - 04-26-2012 Dorotko, moje serdeczne gratulacje. Buzia mi się roześmiała, a w oczach łzy wzruszenia, kiedy zobaczyłam tę maleńką istotkę na zdjęciu. Ja mam 6cio letniego synka, ale ostatnio strasznie chodzi mi po głowie córcia - Hanka. Imię Zosia też mi się strasznie podoba, ale moja bliska kuzynka ma już Zosieńkę. Na razie na tym "chodzeniu po głowie" się kończy, bo właśnie zmieniłam pracę i w końcu czas na jakiś dom ... Oj wiem, wiem, pewnie zaraz odezwą się głosy, że nie ma większego skarbu jak dzieciaczki - zgadzam się, ale czasami trzeba dokonywać wyborów, które niekoniecznie są w zgodzie z naszymi pragnieniami i marzeniami. Pewnie lepiej byłoby się nie zastanawiać tyle i nie planować i po prostu poddać się losowi - co ma być to będzie. Ale jakoś brakuje mi odwagi. No cóż dajmy spokój z tymi dumaniami, pogodę mamy cudowną, za oknem cieplutko i czas zbierać się do stajni. A co do godzenia bycia mamą z jazdą - oj nie zawsze mi się to udaje, ale jeszcze mniej udaje mi się godzenie jazdy z pracą - to dopiero jest wyczyn :? No więc pogodzić trzeba bycie mamą, pracę, dom z całym tym sprzątaniem i gotowaniem i na samym końcu jazdę. Jeju - jak ja to robię? "po łepkach" :oops: :lol: |