Hipologia
Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... (/showthread.php?tid=736)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Magdalena Jankowska - 06-24-2010

Dziękuję P. Krystyno.
tak wet był ... nie było tak żle ale tez nie obyło sie bez sedalinu...niestety z okiem nie ma zartów wszystko nalzey zrobic tak jak trzeba, ale przynajmniej Kasia mnie nie gniotła dzisiaj , i nawet weterynarz zauważył poprawe.. zobaczymy jak Kasia zniesie serie zastrzyków...

a oto założenia do mojego planu...

Trening z Kasią bedzie wyglądał tak :
ZAŁOŻENIA
-przedewszystkim chcę pracowac nad gimnastyką konia ponieważ jak wspominałam we wczesniejszych postach Kasia spory czas nie chodziła w siodle...częściowo została przygotowana z ziemi poprzez ćwiczenia z drągami , slalomy oraz -pokonywanie toru przeszkód w stępie i kłusie.
-Praca nad kondycją poprzez stopniowe wydłuzanie czasu jazdy.ale zaznaczam ze jesli dokładam nowy element , moge zakończyć trening nawet po 10 minutach
-Praca nad zaufaniem i rozwojem mozliwości konia poprzez stopniowe dodawanie nowych zadań.
-Dzień wolny po trzech dniach pracy
w pierwszych dwóch tygodniach bede pracowała na oklep , po dwóch tyg dodam siodło a po kolejnyh dwóch tyg dodam ogłowie
-nie chcę powtarzać ćwiczeń – zbyt długie powtaraznie ćwiczeń pod rząd prawia ze koń nie uczy sie ale wykonuje cwiczenia na pamięć.
Postaram się także odświezyć u Kasi alleomimetyzm który posiadają konie i jest on dla nich naturalny – to zdolność naśladownictwa i podązania , będzie to o tyle trudne ze ona nie widzi ale bede sie starała uczyć ją poprzez dotyk, nastepnie tylko przez czucie bliskości


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - maku - 06-24-2010

Ciekaw jestem bardzo jak niewidzący koń radzi sobie z takimi przeszkodami jak drągi.
Tak w ogóle to podziwiam Cię za to że możesz pojechać na niej w teren.
Mogła byś napisać coś więcej o tym jak radzi sobie drągami czy też z drogą która siłą rzeczy jest w terenie raczej urozmaicona?


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Magdalena Jankowska - 06-25-2010

Już odpowiadam na Twoje pytania:
Ćwiczenia które stosowałam wcześniej miały swoje uzasadnienie, przechodzenie toru przeszkód takze...chcę zaznaczyć ze my nie skaczemy... tylko przechodzimy przez drągi...

Co robisz kiedy chcesz przejść przez drągi z młodym koniem ? Oczywiście tym który widzi?
Podchodzisz i dajesz mu to obejrzeć , powąchać , złapać wargami bądż zębami.
Praca z Kasia jest taka sama jak z młodym koniem . Od czasu kiedy nie widzi to wszystko jest dla niej nowe. Staram się jej pokazać świat od nowa. Kiedy chcę zeby przeszła przez drągi to podchodzę a ona wącha, nagryza , analizuje.

Konie niewidome , czy też te niedowidzące natura obdarza wyczuleniem zmysłow. Poprostu koń dostosowuje sie do zycia bez wzroku. Jej głownym narzędziem jest słuch i dotyk wargami , głową.

Tak więc kiedy Kasia juz zapozna się z przeszkoda to przechodzi przez dragi tak jakby widziała.Pomagam jej mówiąc hop i w momencie kiedy est tuz przed drągiem przykładam stick do jej łopatki. Stick to taki jakby bat . Patyk z zakończeniem skórzanym i sznurkiem ,nie boli kiedy dotykasz tym konia i jest bardziej sztywny i grubszy niz bat ujezdzeniowy.
To samo dzieje sie w pracy w terenie. Narazie poruszamy sie stepem i tylko troche kłusem . Staramy sie tez omijac kamienie , i korzenie. Jeszcze nie pora na to.

Kolejne ćwiczenie które ma wykorzystanie z siodła i z ziemi to zatrzymanie . Koń musi mieć opanowane zatrzymanie perfekt ,zebym np miała szanse zatrzymania jej kiedy sie spłoszy. Pamietajmy ze ona nie widzi i nie wie dokąd ma iść . Kiedy zdarzy sie ze zerwie pastuch to kręci się w koło i nigdzie nie rusza sie bez przewodnika.

I ciekawostka taka że Kasia ma także sowjego przewodnika. Jako że kon nie powinien zyc samotnie więc do Kasi została zakupona klacz. Okazało się ze Galla Kasi nie akceptuje i niestety była ganiana przez nią. Sądzę że Gala nie ma charakteru przywódcy i wiedząc ze Kasia jest słabsza próbowała rządzić ale niestety ze słabym skutkiem . Ale powracając do sedna sprawy przewodnika to koza spełnia się w tej kwesti znakomicie. Mesi nie przeszkadza ze Kasia za nią chodzi, wrecz przeciwnie. Ostatnio zauważyłam ze Kasia nawet kładzie sia na padoku a koza jej cały czas towarzyszy pełniąc wartę. Czasami nawet zdarza sie ze kiedy Gala próbuje dokuczac Kasi to Mesia staje w jej obronie. Wygląda to dość komicznie ale przynajmniej jest bezpiecznie.


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Jacob Spahis - 06-25-2010

Bardzo podoba mi się, że tak się zajmujesz ociemnniałym koniem :!: Pamiętaj, że jesteś na pionierskiej ścieżce, którą przed Tobą mało kto się poruszał. Dlatego obserwuj i zapisuj co widzisz. Z czasem będzie można wyprowadzić wnioski natury bardziej ogólnej i podzielić się z innymi. Powodzenia :!:


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Lutejaxx - 06-25-2010

ta Kaska na załączonym wcześniej zdjęciu to patrzy tak, jakby wszystko widziała, a nawet więcej.....nie odnosicie takiego wrażenia? Smile


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Magdalena Jankowska - 06-25-2010

Duchowa Przygodo czasami sie śmieje ze Kasia tylko udaje...a czasami smieje sie ze widzi uszamiSmile


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Lutejaxx - 06-25-2010

nooo uszami Big Grin ale też i ciałem całym....jakby włączała całe swoje istnienie w patrzenie na świat. Jej oczy nawet patrzą- mimo wszystko.


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Magdalena Jankowska - 06-26-2010

A no to fakt patrzy tam gdzie ma patrzecSmile
Jak był weterynarz mówił ze juz mozna nazwać ja koniem niewidomym . Czasami w pochmurne i chłodniejsze dni , Kasi oczy ą w lepszym stanie wtedy mam wrażenie ze troszeczke widzi z daleka. Kiedy ide do niej dokładnie wie gdzie jestem , w którą strone ma się obrócić.
To przykre że musimy przezywać naszych przyjaciół... musimy patrzec na ich cierpienie.
Dzisiaj wypuszczając konie, pierwszy raz od wielu długich miesięcy Kasia nie smiało sobie podrzuciła zadkiem. Az mi się łezka w oku zakręciła.
Na poczatku w Kasi głowie nie działo się najlepiej. Nagła ciemność zapadła w jej głowie. Stała sie agresywna i wrecz niebezpieczna... ile to ja nocy przepłakałam ...Smile
a teraz wiem ze do wszystkiego trzeba czasu ... do tego zeby przywykł ze nie widzi także...

Kasia teraz wie gdzie jest pastwisko.. kiedy ja prowadze tuż przed bramką az sie gotuje...

no i niestety prace bede musiała na miesiąc przełozyć , przeprowadzam się i Kasiunie będę mogła zabrać dopiero za miesiąc...

no nic co się odwlecze to nie uciecze...


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Jacob Spahis - 06-27-2010

Przyznam, że jestem wielkim admiratorem autorki wątku. I mam jednocześnie żal, bo w tytule jest o naturalu (co mnie zniechęca), a nie ma o wspaniałej pracy jaką wykonuje właścicielka z niewidzącym koniem! Ale na szczęście wpadłem na wątek i czytam teraz uważnie.


Re: Dajmy się zrozumieć-czyli o pracy z samym sobą, naturalu i.. - Lutejaxx - 06-28-2010

oj dokładnie miałam podobne odczucie potykając się o ten tytuł...
tu coś ważniejszego się dzieje, coś ciekawszego, coś bardziej Własnego.....Magdo! Big Grin

ale nic to przecież, to co dobre i tak się UJAWNIA...wcześniej czy później. Moją hipotezę emocjonalna potwierdzają chociażby te wpisy, które już masz tu od nas!


Re: Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... - Magdalena Jankowska - 06-28-2010

Kochani jestem mocno zaskoczona waszym podejściem . Dziękuję wam że wspieracie mnie.
Nie ukrywam że bardzo mnie to dopinguje.
Zmienilam temat wątku , myślę ze taki tytuł oddaje jego terść prawda?
No i niestety dzisiaj wyjezdzam tak jak pisałam wcześniej , i nie będę miała kontaktu z siecią . Jak tylko sprowadzę Kasię do Siebie , a myśle ze to nastąpi w przeciągu miesiąca, póltora. Powróce do pracy z nią , i będę dalej zapisywała nasze postępy...
Trzymajcie sie cieplutko.

PS.
wczoraj miałam z Kasia spacer , taki na troszkę pozegnalnySmile szła rozluzniona, a co najwazniejsze bez zadnych oporów przemieżałyśmy pagórki piaskowe . Myśle że to dobre rozpoczęcie kolejnego etapu pracy po ustabilizowaniu naszej sytuacji mieszkalnejSmile

dodaje jeszcze zdjątko jak Kasia zarzywała kapieli słonecznejSmile


Re: Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... - Lutejaxx - 06-28-2010

Big Grin Big Grin Big Grin
no więc nieustanne trzymanie kciuków przyjmij ode mnie na drogę!!!!!!
Buziaki marchewkowe, też.


Re: Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... - Jacob Spahis - 06-28-2010

Teraz to rozumiem :!: I czekam w napięciu na dalsze relacje.


Re: Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... - Lutejaxx - 06-28-2010

Spahis.....rozluźnij się na te 1,5 miesiąca.. masz jeszcze Adiutanta....! Smile


Re: Ślepy koń , jak sprawić by widział moimi oczyma ... - Magdalena Jankowska - 06-28-2010

no to jeszcze zdjęcie Kasi kiedy miała jakieś 3,5 roku .
pierwsze -jakos te zdjęcie jest da mnie szczególnie ważne, towarzyszy mi zawsze gdziekolwiek jestem ... trochę upiekszone ,ale ona ponadczasowa
   


no i drugie w wieku 6 latek , teraz ma lat 13 i uśmiech jeszcze bardziej szczery