Kącik amatorów-werkowaczy - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Kącik amatorów-werkowaczy (/showthread.php?tid=315) |
Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Izabella Dobrosz - 06-18-2009 dzieki Re: Kącik amatorów-werkowaczy - milka2206 - 11-19-2009 Przebrnęłam właśnie przez te 17 stron odpowiedzi i podziwiałam cudowne kopytka... niestety naszym jeszcze daleko do tego stanu... W każdym badz razie chciałabym nawiązać do tematu chodzenia od piętek -może ktoś z was będzie znał odpowiedz. Przebrnęłam właśnie przez wszystkie zdjęcia mojego konia, nawet z czasów gdy przez myśl mi nie przeszło że będzie moja i powiem tak - zgłupiałam. Koń raz idzie pięknie od piętki, a innym razem od palca. Raz stoi pięknie i równo na czterech nogach, a innym razem podstawia je pod siebie. Zauważylam tą 'prawidlowosc' i na wolnosci i pod jezdzcem. No i tu mam problem - ponieważ nie wiem czy chodzenie od piętek traktować jako wyznacznik bólu, samopoczucia czy humoru konia. Ewidentnie lepiej chodziła pod lepszymi jezdzcami, no i ewidentnie potrafiła 'powłóczyć' nogami na pastwisku. W którą stronę powinnam iść - czy generalizować że chodzi od palca więc coś jest nie tak, że chodzi czasami od piętki więc innym razem może się jej 'nie chcieć', czy że jest to od czegoś uzależnione (jw - od samopoczucia, pogody etc.) no i PS czy ktoś się orientuje kiedy jest szansa na jakiś nastepny kopytny kurs? Pozdrawiam Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 11-19-2009 Ruch od piętki wyznacza budowa kończyny - koń jest tak skonstruowany, zeby chodzić od piętki. Jeśli chodzi od piętki niechętnie - np stawia na raz prżód i tył kopyta albo nie kazdy krok idzie od piętki, to coś jest nie tak - np ów piętki sa za wysokie, pazur za długi, gniją strzałki, nie rozwinięte sa struktury amortyzacyjne w kopycie, itp. Czasem kilka rzeczy zachodzi na raz. Ruch od palca jest niezdrowy, bo kończyna nie do tego jest przystosowana i zachodzą ogromne przeciażenia, brak odpowiedniej amortyzacji i swobodnego pompowania krwi, kopyto konia chodzęcego od palca stopniowo się zawęża. I potem mamy konie co mają 'chore trzeszczki', 'kuleją od kopyt', 'puchną im nogi' itp. Trzeba szukac przyczyny tego problem i próbowac cośz tym zrobić Co do kursów to nie wiem kiedy będa te stricte kopytowe, wiem, że będa na wiosne te warsztaty po których ja zaczełam strugac czyli Naturalny jeździec-naturalny koń. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Ewa Polak - 11-19-2009 Milka, problem może się raz ujawniać a raz nie. Zależy to np od stanu strzałki.. i tak jak Ania napisała może być wiele czynników łączących się ze sobą. Kiedy strzałka ma jakiekolwiek objawy gnicia (czy to od bakterii czy grzybów) koń nie będzie chodził od pięty gdyż kontakt z podłożem będzie powodował ból. Kopyto będzie się przed tym bronić i budować coraz wyższe kąty wsporowe żeby się uwolnić od bólu. Odpowiednia ilość ruchu, higiena w stajni i na padokach i odpowiednie żywienie to podstawa zdrowego konia. Ja byłam jakoś w kwietniu na kursie kopytowym, może w przyszłym roku też będzie, polecam kurs Larsa Palo Re: Kącik amatorów-werkowaczy - milka2206 - 11-19-2009 No właśnie przyznam że ten kurs z Larsem Palo najbardziej mnie interesuje - mam nadzieje że uda się go zorganizować i że dowiem się na tyle wczesnie zeby się zapisać. Jak narazie chyba pozostaje mieć nadzieje na Stokrotke... U nas problem objawia się niestety w asymetrycznych tyłach - przody są 'oczywiscie' (bo w polskich warunkach to chyba standard) zawęzone, ale odkąd ją rozkułam nawet piętki się same fajnie obniżyły...Niestety bez większej wiedzy nie odważyłabym się tknąć tych tyłów... Dzięki za odpowiedz Jak narazie staram się mieć nadzieję - skoro zdarza jej się chodzić od piętki to może nie będzie takiej tragedii z wyprowadzeniem jej na prostą Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Ewa Polak - 11-19-2009 [quote= przody są 'oczywiscie' (bo w polskich warunkach to chyba standard) zawęzone, [/quote] Nie generalizowałabym tak Są też konie o przyzwoitych kopytach :wink: Z asymetrią to jest tak.. Nie walcz z tym jeśli nie ma potrzeby. Ja też kiedyś chciałam żeby kopyta mojego konia były idealne. To tylko natura, jeśli kość kopytowa jest tak zbudowana i koniowi to nie przeszkadza w poruszaniu to nie ma co na siłę korygować kształtu kopyt. Trzeba tylko słuchać tego co mówi podeszwa Re: Kącik amatorów-werkowaczy - milka2206 - 11-19-2009 no dobrze - może niepotrzebnie tak generalizuje, ale napisałam to na podstawie naszej stajni (gdzie 100% koni ma w jakims stopniu zawezone kopyta), z czego najlepsze jest to że kilka po przeprowadzce z innych czesci Polski ma je zawezone najbardziej... No niestety sa tez sytuacje odwrotne - np kon chowany bezstajennie z pieknymi bezproblemowymi kopytami, ktoremu po przeprowadzce nagle zaczynaja gnic strzalki... A wlasciwie to raczej miałam na mysli wlascicieli ktorych znam i ktorzy nie widza w tym fakcie najmniejszego problemu... Re: Kącik amatorów-werkowaczy - tomekpawwaw - 11-22-2009 milka2206 U nas problem objawia się niestety w asymetrycznych tyłach Tylne kopyta są u większości koni niesymetryczne , jest to zupełnie naturalne i wynika z innego niż w przednich obciążenia w ruchu na łukach Wewnętrzne ściany kopyt tylnych są bardziej pionowe niż zewnętrzne, a patrząc od spodu zewnętrzna strona kopyta jest nieco szersza i bardziej zaokrąglona. Przy korekcji kopyt trzeba zwracać uwagę pionowe(patrząc od przodu) ustawienie listewek rogowych na środku kopyta. Jeżeli kopyto stoi na ziemi pionowo, to obciążenie stawów jest symetryczne, czyli mogą one pracować prawidłowo. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-12-2010 A ja wam powiem, że się lenię, bo jest mróz i koń sie sam struga :lol: Odkąd ją zrobiłam jakieś 4-5 tyg temu, nie musze nic robić, mustang roll jest jaki był(dodatkowo idzie wkoło całego kopyta a nie tylko do najszerszego miejsca), przycięłam tylko sciany wsporowe w przodach(zaczeły się odrobine kłaść na podeszwe) i usuwam jak jestem martwą podeszwę, ale zimą to własciwie ona sie nie zbiera. strzałki są zdrowe(choć rowki w przodach mogłyby być mniejsze - niestety całą noc kobył stoi w stajni i zimą nie jest wybierany obornik tylko doscielane - jedyny minus stajni - z drugiej strony ciepło im od obronika jak sa duże mrozy... - stąd te rowki są, choć są tak czy tak płytkie i kopyta nie gniją. Ogólnie przodów wciąz można sie przyczepić, tyłe za to sa jak z obrazka Największy nasz problem - za mało ruchu, bo w nocy koń stoi. Z drugiej strony kopyta są dobre, koń zadowolony, pogodny i dobrze wygląda, więc nie ma powodów do wielkiego niepokoju - zdązyłam już pokochać nasza nową stajnię, koń też 8) Aha wkleję jakieś zdjęcie - to sprzed jakichś 6 tyg o ile pamiętam(to jest tył który kiedyś pękał ciągle): (tej podeszwy można sie przyczepić, nie jest równa, dużo się wtedy wykruszyło martwej podeszwy ogólnie mój koń jak nie jest twardo to ma chropowatą podeszwę, nie wiem czy ja za mało zbieram martwej, za dużo czy po prostu ona tak ma i tyle - próbuję wyeksperymentować przyczyny, ale póki co nic mądrego nie wymyśliłam). Widać natomiast w tych kopytach dużą, szeroką i zdrową strzałkę, mustang roll do najszerszego miejsca kopyta, mocno wyklepione kopyto z wyraźnym callusem(zgrubieniem podeszwy w przedniej części kopyta), no i w tyłach pozbyłyśmy się flary całkowiecie(czyli oderwania ściany od kosci kopytowej) - w przodach było widać trochę pierścionków w okresie jak przywiozłam konia z gór do Wrocławia(co ciekawe w tyłach ich widac nie było), teraz koń nie ma stresów i ma ścisną, odpowiednia dietę i jest ok). Aha - apropos tej niesymetryczności o której pisał Tomek, to widać ją na 3 zdjęciu - nie jest ono super wyraźne, ale zaręczam, że kopyto jest niesymetryczne, a nogi kobyły nie do końca proste Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Jacob Spahis - 01-13-2010 Dopiero teraz zobaczyłem ten wątek. Jest świetny. I od razu mam pytanie, a właściwie dwa, jeżeli już była odpowiedź proszę o korektę: 1. Co z końmi o długiej pęcinie (piszę o werkowaniu). 2. A co z końmi z platfusem? Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Ewa Polak - 01-13-2010 Ja mam konia z platfusem. Może na wieczór wrzucę jakieś zdjęcia. Generalnie nie jest prostu strugać takiego konia - powiem szczerze że jest to najgorszy przypadek jak dla mnie do strugania. Z ta podeszwa to po pierwsze może być kilka przyczyn płaskiej podeszwy: 1 twarde podłoże - koń broni się w ten sposób że gromadzi sobie taką podeszwę jako izolację przez tym twardym podłożem 2 błędy żywieniowe - za duże ilości cukrów powodujące odejscie puszki kopytwej od kości (tworzenie tzw flar) i co za tym idzie opuszczenie kości kopytowej co widzimy m in jako płaską podeszwę. Tyle mi narazie do głowy przyszło - Ania może coś Tobie jeszcze do głowy przyjdzie. U mnie jest tak że do końca nie wiem czemu koń ma płaską podeszwę - moje przypuszczenie jest takie że w wakacje miała za duzo cukrów w diecie i kopyto się rozeszło, jest płaska podeszwa, a przy tym od czasu do czasu siniaki na strzałce - jak za mało przytnę. Ja swoją strugam nat od pół roku mniej więcej + dodatkowo dostaje biotynę codzienie gdyż bardzo wolno narasta jej róg. Nota bene kowal powiedział że ten kon nie będzie mógł chodzić w przyszłości bez podków ze wzgledu na słaby róg i szybkie ścieranie - że będzie się wiecznie podbijał itd. Ja jednak widziałam duzą nadzieje w nat struganiu i widzę efekty. Co prawda na minimalna poprawę muszę czkać bardzo długo... Ale się opłaca bo w końcu widzę te poprawe!! A co robię z tymi kopytami używam tylko tarnika i korekta polega wyrównaniu grubości ścian puszki kopytowej żeby nie tworzyły się dodatkowe przeciążenia. Robię mustang roll i koniecznie skracam strzałkę tak aby nie wystawała poza poziom podeszwy - jeśli tego nie zrobię lub zrobie za mało to zaraz mam sianiaki w strzałce.. i tyle. Przez te pół roku co zaobserwowałam - przy grocie strzałki zaczęła wykruszac sie bardzo po woli podeszwa, u tej klaczy podeszwa nie wykrusza się klasycznie w postaci proszku, ja zauważyłam że u niej robia się takie jakby dziurki ale to sygnał że jednak coś się ruszyło. Zauważyłam też że od korony kopyto narasta z innym kątem - przekształca się. Narazie tyle. Wiem że na efekty trzeba długo czekac i być cierpliwym i nawet minimalne zmiany cieszą jak nie wiem co!! Bo to jest potwierdzenie że nat działa!! Inna sprawa żę moje konie to raczej pastwiskowe zwierzaki i tak intensywniej chodzą tylko w wakacje więc mi się nie spieszy żeby od razu miały idealne kopyta. Poza tym uważam że zmiany które są powolne są lepsze - mniej obciążające aparat ruchu ścięgana itd. Ania pomożesz coś jeszcze? Jestes bardziej oczytana Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Jacob Spahis - 01-13-2010 To ciekawe z tym platfusem. Ale dotyczy to konia od urodzenia. Zawsze takie miał. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-13-2010 Z długą pęciną zależy trochę jak mocno jest to nasilone. Generalnie też sie nie kuje i struga podobnie, aczkolwiek mogą być lekkie odstępstwa. Np Ramey pokazuje rózne konie, także takie które przy takim obniżeniu piętek jakby on chciał, poruszały się gorzej, więc tego nie forsował 'dla zasady', tylko zostawiał troszke za wysokie piętki. Ma być tak, że koń ma chodzić od pięty i ma być w stanie chodzić po każdym podłożu. Natomiast jeśli ostruganie go na bardzo niskie piętki powoduje nieustannie pogorszenie ruchu, jakąś dziwną postawę, która powoduje jakieś napięcia, naciągnięcia wyżej, to trzeba z tego zrezygnować(choć raczej z tego co piszą strugacze w praktyce wychodzi, że optymalne także dla wad są niskie piętki i krótkie kopyto). Wg tej metody co ja się uczyłam 'słuchamy kopyt i konia' - jak coś zrobimy i nam się wydaje, że tak ma być, ale koń protestuje gorzej sie ruszając, czy np bardzo szybko odrasta to co ucięliśmy, to znaczy że mu to potrzebne, nawet jak nam się wydaje, że nie. No i w przypadku długiej pęciny, tak jak w każdym innym przypadku trzymamy krótkie kopyto, tak by linia przełamania była w odpowiednim miejscu(nie wiem czy pisaliśmy w tym wątku o linii przełamania?) i by ściany się nie odrywały. Kopyto ma działać i cały koń ma działać, jeśli kopyta odbiegają od idealnego modelu, ale sprawnie działają(koń chodzi od piętki, nogi mu nie puchną, nie kuleje, nie podbija się itp), to nie forsujemy nic. Co do platfusów - wiele z tych koni, które nazywa się platfusami w rzeczywistości są źle robione - bo wycina się im zgrubienie podeszwy(callus), konieczne do ruchu bosym kopytem, ponadto często zostawia się martwą podeszwę w okolicach grotu strzałki - nie zawsze martwa podeszwa się sypie, czasem sie zbija jak jest twardo i cięzko ją odróżnić od żywej - dobry kowal czy strugacz to zrobi, ale jak obserwuję to większośc wcale tego nie potrafi i tnie za mało w tej okolicy, albo(częściej) za dużo, szczególnie w okolicy callusa. Jak sie wytnie za mało i martwa podeszwa zostanie to może uciskać żywą podeszwę i mogą się tworzyć krwiaki. Natomiast jak sie wytnie za dużo żywej podeszwy, to koń jest narażony na podbicia. Dlatego jak mamy do czynienia z koniem platfusem to musimy strugać go bardzo starannie i mieć wprawę w ocenie tego co juz martwe a co żywe w podeszwie. Jeżeli koń tak czy tak wykazuje skłonnośc do podbijania się możemy go zaopatrzyć w buty na jakiś czas - wtedy będzie chętnie chodził po każdym podłożu, a podeszwa będzie wciąż stymulowana jakby był bosy - możemy to wykorzystac i dużo jeździć po twardym i wtedy kopyto powinno się samo zaadaptować. Ramey opisuje z tego co pamiętam, że zazwyczaj 3 miesiące starczają by koń, już poprawnie strugany, przyzwyczaił sie do chodzenia po twardym na tyle, by móc mu zdjąć buty, ale sa przypadki które potrzebują roku czy więcej... Inna rzecz to zależnośc wyglądu podeszwy od środowiska - konie żyjące na twardym podłożu, ubitym lub skalistym, będą mieć bardzo grube podeszwy, co pozornie może sprawiac wrazenie, że kopyta nie są wysklepione. Mój koń miał tak latem - kopyta sprawiały wrażenie płaskich, ale ona świetnie sobie radziła na kamieniach i na twardym(miała kamienie na wybiegu ), teraz kopyta są miseczkowate, głębokie - kobyła zyje na padoku, gdzie jest piach i jest miękko. Teraz to zamarzło, ale jest snieg... Klara podrzucała link o artykule - One hoof for all season? http://www.hoofrehab.com/seasons.htm Tu na trzecim obrazku(ten szkic) jest narysowane to o czym mówię - po lewej kształt podeszwy konia żyjącego na twardym terenie, po prawej takiego, który chodzi po miękkim podłożu. Są też przypadki 'odstępujące od reguły' - są konie które po prostu tak mają, że ich kopyta są płaskie i nawet na miękkim podłozu i w miarę poprawnie werkowane takie będą(taki ich urok ). Strugacze twierdzą, że te konie, poprawnie strugane zaadaptują się do sytuacji - czy będa mogły pracować godzinami po twardym - ja nie wiem, oni twierdza że tak - ale każdy prawie strugacz pisze o ekstremalnych przypadkach, kiedy kopyto trzeba podkuć(lub ubierać zawsze w but na jazdę). Tylko, że w praktyce 95% przypadków które ludzie za takie uważają, okazują sie przypadkami, które poprawnie werkowane sobie świetnie radzą. Warto zrobić zdjęcia rtg jak sie ma specyficzny przypadek. Jak stoisz z angielskim Spahis? Na tej stronie Rameya jest jeszcze jeden ciekawy artykuł o podeszwach: http://www.hoofrehab.com/horses_sole.htm A tak przy okazji jest też blog Wiwiany z re-volty, na którym jest po polsku przetłumaczone trochę rzeczy(i jest słowniczek, co się przydaje bo jak sie okazuje w języku polskim nie nazywa się niektórych elementów kopyta, które nazywa się w języku angielskim i trzeba jakoś sobie z tym radzić...) http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/ Są tam też zebrane linki do filmików o kopytach i linki do stron kopytowych. Ps Widziałam ostatnio ogromnego platfusa, całkiem nieźle werkowanego. Koń się kiedyś podbijał, przy poprzednim kowalu(to był mój ostatni kowal i się nie dziwię - on wybierał zawsze zywą podeszwę intensywnie...), teraz sie nie podbija nawet na mocnej grudzie. Aczkolwiek nie jest intensywnie jeżdżony, chodzi tylko na spacery i lekkie jazdy - więc trudno powiedzieć jakby sie zachował po wielu godzinach jazdy - myślę, że jeśliby się nie przyzwyczajało go bardzo stopniowo, to by się podbił jednak. Mam też inna koleżankę, której koń ma platfusy, strugałam tego konia chyba 2 razy jak stałyśmy w jednej stajni, teraz ona ma konia zupełnie gdzie indziej, jego stały kowal robi go inaczej trochę, niż ja uważam, że powinien, no i wycina za mocno podeszwy jak to wielu kowali robi - koń po każdym werkowaniu znaczy przynajmniej tydzień czy dwa - kolezanka nie mogąc znaleść nikogo po czyjej robocie koń by nie znaczył, kupiła mu buty i w nich jeździ te kilka dni po werkowaniu. Kuć nie chce, bo to wet, więc też zna negatywne skutki kucia - ale jakby nie było butów na rynku, to pewnie by w końcu podkuła. Ja osobiście za butami nie przepadam, jestem leniwa i mi się nie chce zakładać(całe szczeście mój koń ich nie potrzebuje), poza tym ciężko je wbrew pozorom dopasować, a kopyta tez się zmieniają z czasem i może być koniecznośc zmiany modelu lub rozmiaru... ale niektórych buty ratują - no bo po co ta koleżanka miałaby kuć jak ten koń znaczy tylko tydzień-dwa po werkowaniu, a reszte czasu radzi sobie świetnie. No i finansowo kucie regularne z czasem opłaca się mniej jak zakładanie butów. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - Jacob Spahis - 01-13-2010 Chyba nie wejdę w ten temat. Mam świetnego kowala-podkuwacza-werkowacza i mam do Niego 100% zaufania. Będę po prostu pytał z ciekawości. Ale bez nadmiiernych ambicji kowalskich. Ale wątek poczytam z chęcią. Re: Kącik amatorów-werkowaczy - branka - 01-13-2010 Zawsze warto zdobywać wiedzę nawet jak sie ma ludzi od tego, by wiedzieli Ja np nie jezdżę ujeżdżenia, ale mnie ono interesuje, nie jestem wetem, ale leczenie mnie interesuje itp. Strugać zaczęłam sama, ale myślę że kopytami kazdy koniarz powinien się choć trochę interesować, nawet jak sam nic z nimi nie robi. Raz, że konie to nasze hobby, więc zazwyczaj chcemy wiele o nich wiedzieć, a dwa nigdy nie wiadomo jak sie potoczy zycie, może być tak że drogi z dotychczasowym kowalem się rozejda, przyjdzie szukać kogoś innego i wiedza o kopytach pozwoli dokonać właściwego wyboru |