Konie..nasze konie :) - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: Konie..nasze konie :) (/showthread.php?tid=145) |
Re: Konie..nasze konie :) - Izabella Dobrosz - 06-14-2008 trzeba przyznać że słodziak z niej :mrgreen: Re: Konie..nasze konie :) - Cejloniara - 06-16-2008 No nam to nikt nigdy nic miłego nie powiem Re: Konie..nasze konie :) - Izabella Dobrosz - 06-16-2008 buuu nie chciałam nikomu sprawić przykrości to ja napiszę cosik o moim skarbeńku. kupiłam go jak miał 2,5 roku zaraz po skończonym kursie na instruktora rekreacji wcześniej jeździłam w szkółkach różnych, ale w końcu trafiłam na super instruktorkę która była dla mnie wielka pomocą, pomagała mi układać mojego araba shagyie. kupiłam go bo było mi szkoda małego, zasmarkanego, wychudzonego ogierka który z nudów zapalał światło w stajni, nie wychodził na pastwisko bo, ogier i do tego zasmarkany. popatrzył mi w oczy i już był mój, a raczej ja jego kupiłam go potajemnie za pieniądze przeznaczone na wyjazd do Chorwacji, mimo iż nie pojechałam na wyjazd były to chyba najlepsze wakacje w moim życiu. Czambuł (tak ma na imię) był bardzo grzeczny od początku mimo to zdecydowałam się na kastrację, zależało mi na tym żeby chodził z innymi końmi po pastwiskach i nie wariował w zamknięciu. spędzaliśmy razem całe dnie- ucierpiały na tym moje studia (w końcu jednak je skończyłam ), Czambuś za młody był na ujeżdżanie i w tym czasie jeździłam na innych koniach, często nie potrafiących za wiele, podczas wyjazdu w teren spadłam i jak się później okazało naderwałam więzadło, bolało zwłaszcza to że nie mogłam się opiekować Czambusiem, niby sie wygoiło ale kolano słabe, problemy z wsiadaniem a tu nadchodził czas na układanie pod siodłem. wędzidło już dawno przyjęte, siodło też na lonży we wszystkich chodach chodził, odpłacał mi każdego dnia za to że wyciągnęłam go z tego ciasnego boksu. i przyszedł ten dzień najpierw na chwilę wsiadł mój kolega, bo moja noga nie pozwalał mi na szybką i bezpieczna ewakuację, Czambuś był bardzo spokojny, czujny ale bez żadnych wielkich lęków, ja też na niego wsiadłam tego dnia, tylko na stęp, ale nigdy tego nie zapomnę . Niestety moje kolano w miarę jak mocniej nim pracowałam dokuczało mi coraz bardziej dlatego nie jeździłam tak często. po za tym wydawało mi się że nierówno obciążam siodło i bałam się że zrobię Czambkowi krzywdę, jesienią spadłam ze schodów i kontuzja się odnowiła, załamałam się, na szczęście trafiłam na doskonałego rehabilitanta który w dwa miesiące wyciągnął mnie z tych tarapatów w które wpadłam. Obecnie z kolanem jest już ok, jedyny problem to taki że mój konik zaczął mieć różne strachy na lachy i nie mam odwagi jechać na nim w teren, nie ma u nas takich miejsc gdzie mogłabym czuć się bezpiecznie, boję się że chłopak sie spłoszy, ja spadnę a on wypadnie gdzieś na drogę, mam też schizy przy wsiadaniu, raz "przeskoczyło" mi kolano i ukułam go butem w bok no i spadłam . ogólnie nie jestem dumna z siebie, straszny ze mnie boi dudek, czasem myślę że jestem nie odpowiednią osobą do tego, ale potem patrzę w te oczy takie ufne... niesamowite jest to, że mój koń gdy idzie obok mnie to się tak nie boi, ale gdy nie ma mnie obok a jestem w siodle to wystarczy że do lotu poderwą się ptaki, a mój koń w kilka sekund osiąga zawrotne prędkości... dodatkowym problemem jest to że właśnie wyprowadza się moja koleżanka- trenerka i zostanę sama... może nie sama ale bez osoby która byłaby autorytetem , zmieniłabym może stajnie ale do tej mam 7 minut na rowerze, mogę być w niej codziennie (sama sprzątam mojemu chłopaczkowi) pastwiska są wielkie, ma towarzystwo. nie wiem jak to teraz będzie, mam wiele wątpliwości, obecnie szukam kogoś kto przyjechał by raz w tygodniu i popatrzył jak nam idzie. odwiedziła nas tez Czambusiowa ciocia Monika Damec dała nam ćwiczonka którymi zajmiemy się po wyjeździe naszej Trenerki. dobra koniec moich żali miało być o Czambusiu a jest o mnie Re: Konie..nasze konie :) - Ola Wewiórska - 06-19-2008 Oj, jak strasznie długo mnie tu nie było!!! Jakoś nie było czasu a jak juz to tylko na szybki przelot przez nowości na forum i tyle... Jak nie urwanie głowy w pracy, to konia trochę "narozrabiała" ( chyba bardzo nie chciała jechać na zawody i 2 dni przed wyjazdem walnęła w coś noga i nadgarstek miała jak słoń...) potem znów troche zamieszania w pracy i zero czasu na siedze nie przy kompie...Miałam wrzucic nasze fotki ale... teraz to już 2 tygodnie minęły od ich zrobienia... dziś się poprawiam: Re: Konie..nasze konie :) - Lutejaxx - 06-20-2008 Mironek pozdrawia Czambusia! Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 06-23-2008 Zestawiłam zdjęcia "nowego"... Nowy to Geniusz, 11 letni wałach , który jest u mnie w pensjo od kwietnia b.r. Przyszedł w stanie okropnym, a teraz... z resztą oceńce sami. Ja jestem w szoku ;-) Re: Konie..nasze konie :) - branka - 06-23-2008 No no, bardzo się poprawił. U nas też jest taki koń co jst od jesieni i przyszedł bardzo chudy(w dużo gorszym stanie niż ten) i teraz zaczął wyglądać jak koń Ale tamta(bo to klacz), była chuda bo miała problemy uładu pokarmowego, ciagle kolkowała i trzeb abyło jej dawać jakieś leki plus inna pasze i juz nie kolkuje praktycznie. I utyła się, choć dalej nie wyglada jakoś super. Kurde moje zwierzątko musi dostac więcej leków, niż myśleliśmy z wetem bo zrobił jej próbe zginania i jeszcze nie jest całkiej zdrowa. I musimy do żyły sie jutro wkuc z zastrzykiem i nie wiem jak to zrobić, zeby nas nie zabiła i sie za mocno nie zestresowała Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 06-24-2008 Dacie radę, wierzę w Was :-) a Bankowski musi dojśc do siebie :-) wszyscy trzymamy kciuki za jej powrót do zdrowia :-) Moje źrebiątko "wzieło i urosło" i pomalutku zaczynamy robotę :-) Re: Konie..nasze konie :) - branka - 06-30-2008 Ten koń twój jest taki wspaniały! Zakochałam się w nim!! Jak któgoś dnia zajdziesz do stajni i go nie będzie, to znaczy ze możesz go szukać we Wrocławiu Ach ach ach! Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 07-01-2008 e tam "synuś" nigdzie z obcym nie pójdzie ;-) dziękuję za komplementy - przekażę mu, chociaż i tak Darco uważa się za pępek świata... no cóż ja go prawdopodobnie utwierdzam w tym przekonaniu ;-) Re: Konie..nasze konie :) - Cejloniara - 07-01-2008 O Ty zdrajczyni!! Linka na wędzidle!! pfffffff Za Branke kciuki ja też trzymam :-) Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 07-01-2008 ee jakoś się musi chłop do kiełzna przyzwyczajać... myślę o championatach za rok... w kantarku nie pojedziemy raczej :? Wcześnij chodził na kawecanie, lub kawecan + ogłowie... teraz już pracujemy na wędzidle i zwierz nie ma oporów z przyjęciem kiełzna... Re: Konie..nasze konie :) - branka - 07-01-2008 Jak będziecie jechać championaty to musisz dać znać i ja wtedy pojade zobaczyć Draco, choćby na drugi koniec Polski. I wtedy się z nim zaprzyjaźnie i już nie będę obca dla niego Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 07-24-2008 Specjalnie dla Ani: i... FILMIK z Darco Re: Konie..nasze konie :) - Ailusia - 07-27-2008 Konia pozdrawia zza długich wodzy... ...i przesyła ukłony :lol: |