11-02-2011, 11:46 PM
Arczi, to się rzecz jasna może udać, ale nie jest bez ryzyka. Widać, że nie masz do koni podejścia przedmiotowego, więc jeśli chcesz spać spokojnie i się nie zamartwiać:
1. Nie spiesz się nigdzie. Kupić konie i wydzierżawić teren dla nich jest łatwo i jest to cholernie kuszące, ale postaw na chłodną kalkulację.
2. Weź pod uwagę, że własne konie w pensjonacie mają tendencję do dominowania życia, a co dopiero takie 'na swoim'. Jak się człowiek naogląda pensjonatów to idealizuje pewne kwestie. Ja nie mogłam się doczekać, aż wybuduję moim koniom stajnię i będę mogła decydować w 100% o ich dobrobycie. I teraz tak mam i mi czasami ręce opadają, mimo że to tylko 3 konie i stajnię mam 10 metrów od domu. Gdyby były na łące 2 km stąd nie mogłabym spać po nocach - to pewne.
3. Ułóż szczegółowy plan. Jak wspomniała Magda - poidła zamarzają, a zdeterminowany koń potrafi przeleźć przez każde ogrodzenie (pod, nad, przez, bokiem, przodem, tyłem) i zabezpieczenie go pastuchem elektrycznym też nie jest gwarancją niczego, szczególnie jeśli ma się kozy lub są w pobliżu dzikie zwierzęta z rogami. I kto nie poznał przynajmniej jednego konia, który potrafi przeturlać się pod ogrodzeniem? Solidne ogrodzenie to jest duży koszt, a nie sądzę, że będziesz chciał nie swój teren grodzić siatką na podmurówce. Możesz też wykopać studnię i zabezpieczyć pompę przeciw zamarznięciu i codziennie pompować koniom balię wody, ale znów - to jest spora kasa (no i przepada kiedy właściciel ziemi dostanie ją z powrotem) i nie ma gwarancji, że woda będzie ok (a studnia głębinowa kosztuje tyle co hektar łąki na własność).
4. Pamiętaj, że w tym kraju mieszka cała masa kombinatorów z zawodu. Takie duże, dobrze odkarmione konie na bezludziu to naprawdę łakomy kąsek dla złodziei. Monitoring nic tu nie da, bo przecież nie będziesz spał z jednym okiem otwartym.
Jeśli jednak jesteś już zdecydowany i masz gotowe rozwiązanie powyższych problemów to:
1. Kup dorosłe, doświadczone konie. Jak pisała Ailusia - mogą się takie trafić w fundacjach, warto spróbować. Nie daj się skusić na młode i 'krnąbrne', bo szybko Ci zbrzydną.
2. Podpisz z właścicielem łąki umowę na co najmniej 10 lat. (Przy okazji - ile to ma być koni na ile hektarów? Bo ten przelicznik 1 koń na 1 hektar bardzo sprawdza się w rzeczywistości)
3. Rozbij skarbonkę i postaw porządne ogrodzenie i stajnię/wiatę oraz magazyn na siano i ściółkę, których będziesz używał zimą. Wykop studnię i zainstaluj pompę (no i zbadaj wodę, bo może okazać się, że jest np. ze znacznym nadmiarem żelaza albo jakimś innym świństwem)
4. Przygotuj się na to, że konie to kupa roboty. Upewnij się, że masz za sobą zaplecze z ludzi naprawdę gotowych do poświęcania swojego prywatnego czasu przez następne kilkanaście lat, albo zrób rachunek sumienia i sprawdź czy będzie Ci się chciało w razie wu robić to samemu.
Na pewno zapomniałam o wielu rzeczach. Liczę na Forumowiczów, że dopowiedzą.
1. Nie spiesz się nigdzie. Kupić konie i wydzierżawić teren dla nich jest łatwo i jest to cholernie kuszące, ale postaw na chłodną kalkulację.
2. Weź pod uwagę, że własne konie w pensjonacie mają tendencję do dominowania życia, a co dopiero takie 'na swoim'. Jak się człowiek naogląda pensjonatów to idealizuje pewne kwestie. Ja nie mogłam się doczekać, aż wybuduję moim koniom stajnię i będę mogła decydować w 100% o ich dobrobycie. I teraz tak mam i mi czasami ręce opadają, mimo że to tylko 3 konie i stajnię mam 10 metrów od domu. Gdyby były na łące 2 km stąd nie mogłabym spać po nocach - to pewne.
3. Ułóż szczegółowy plan. Jak wspomniała Magda - poidła zamarzają, a zdeterminowany koń potrafi przeleźć przez każde ogrodzenie (pod, nad, przez, bokiem, przodem, tyłem) i zabezpieczenie go pastuchem elektrycznym też nie jest gwarancją niczego, szczególnie jeśli ma się kozy lub są w pobliżu dzikie zwierzęta z rogami. I kto nie poznał przynajmniej jednego konia, który potrafi przeturlać się pod ogrodzeniem? Solidne ogrodzenie to jest duży koszt, a nie sądzę, że będziesz chciał nie swój teren grodzić siatką na podmurówce. Możesz też wykopać studnię i zabezpieczyć pompę przeciw zamarznięciu i codziennie pompować koniom balię wody, ale znów - to jest spora kasa (no i przepada kiedy właściciel ziemi dostanie ją z powrotem) i nie ma gwarancji, że woda będzie ok (a studnia głębinowa kosztuje tyle co hektar łąki na własność).
4. Pamiętaj, że w tym kraju mieszka cała masa kombinatorów z zawodu. Takie duże, dobrze odkarmione konie na bezludziu to naprawdę łakomy kąsek dla złodziei. Monitoring nic tu nie da, bo przecież nie będziesz spał z jednym okiem otwartym.
Jeśli jednak jesteś już zdecydowany i masz gotowe rozwiązanie powyższych problemów to:
1. Kup dorosłe, doświadczone konie. Jak pisała Ailusia - mogą się takie trafić w fundacjach, warto spróbować. Nie daj się skusić na młode i 'krnąbrne', bo szybko Ci zbrzydną.
2. Podpisz z właścicielem łąki umowę na co najmniej 10 lat. (Przy okazji - ile to ma być koni na ile hektarów? Bo ten przelicznik 1 koń na 1 hektar bardzo sprawdza się w rzeczywistości)
3. Rozbij skarbonkę i postaw porządne ogrodzenie i stajnię/wiatę oraz magazyn na siano i ściółkę, których będziesz używał zimą. Wykop studnię i zainstaluj pompę (no i zbadaj wodę, bo może okazać się, że jest np. ze znacznym nadmiarem żelaza albo jakimś innym świństwem)
4. Przygotuj się na to, że konie to kupa roboty. Upewnij się, że masz za sobą zaplecze z ludzi naprawdę gotowych do poświęcania swojego prywatnego czasu przez następne kilkanaście lat, albo zrób rachunek sumienia i sprawdź czy będzie Ci się chciało w razie wu robić to samemu.
Na pewno zapomniałam o wielu rzeczach. Liczę na Forumowiczów, że dopowiedzą.