Hipologia

Pełna wersja: Praca z młodym koniem-pytania i wątpliwości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kochani, wiem, że to już kolejny podobny temat, ale nie znalazłam w istniejących wątkach konkretnej (i wyczerpującej) odpowiedzi na moje pytania...

Otóż chodzi o to, że niedawno rozpoczęłam pracę z młodym koniem. Jego właściciel nie przywiązywał wagi do tego, JAK koń chodzi (ważne, żeby przyjmował jeźdźca, siodło i ogłowie...i hajda w teren. ogólnie od momentu założenia siodła konik był dosiadany mniej-więcej z częstotliwością raz na miesiąc, bądź jeszcze rzadziej. Teoretycznie chodzi od roku).
Okazało się jednak w praktyce, że konik ma ogromne problemy z galopami (zarówno na lonży, jak i pod siodłem). Stęp i kłus w obu przypadkach są dość dobre (pomijając braki w wygięciu,ale to jest raczej normalne w takiej sytuacji), natomiast jak przychodzi czas na galop-młody strasznie krzyżuje.
Domyślam się, że jest to spowodowane brakiem ogólnej równowagi i zbyt małym stopniem wyćwiczenia.
Bardzo zależy mi na tym, żeby uniknąć sytuacji, że przez głupotę, nieświadomość lub brak doświadczenia coś dzieje się kosztem konia.I stąd moja wielka prośba o waszą radę:

mam dylemat, jak z koniem pracować- czy pod siodłem, czy może zacząć od lonży? Jakie ćwiczenia będą najlepsze na wzmocnienie mięśni i poprawę równowagi konia? I czy pracować z pomocą jakichkolwiek patentów? (osoby z tej stajni polecają mi pracę pod siodłem na wypinaczu trójkątnym... mam co do tego bardzo mieszane uczucia, zastanawiam się raczej, czy nie lepiej wrócić na początek do pracy z ziemi)

Niecierpliwie czekam na wasze rady, wskazówki i pomysły
Kamilanno, przeczytaj sobie wątek pt. "Prostowanie konia", powinien Ci nieco rozjaśnić sytuację.
kamilanna napisał(a):Jego właściciel nie przywiązywał wagi do tego, JAK koń chodzi (ważne, żeby przyjmował jeźdźca, siodło i ogłowie...i hajda w teren. ogólnie od momentu założenia siodła konik był dosiadany mniej-więcej z częstotliwością raz na miesiąc, bądź jeszcze rzadziej.
Ale to wcale nie musi być źle. Wszystko zależy od okoliczności. Pewnie coś jest nie tak jeśli pojawiają się kłopoty, ale to co opisujesz powyżej wcale nie musi być ich przyczyną. Natomiast to, co radzą ci osoby z tej stajni może sprowadzić zupełnie nowe problemy Wink
Do pracy z ziemi radzę nie "wracać", tylko na stałe wprowadzić ją do menu Smile
Ja mam trochę podobny problem, z którego mam wrażenie powoli wychodzimy juz.
U nas na krzyżowanie pomógł... galop luzem Smile Na niewielkim terenie, ale nie okrągłym. Normalny padoczek. I tam koń sam był w stanie wybrac takie ustawienie ciała, w którym mu najwygodniej. Podczas prób na lonży zawsze po paru krokach pojawiało się krzyżowanie.

Nam jeszcze bardzo pomogło ponastawianie konia przez K. Żukiewicz. Może znajdź jakiegoś dobrego masażystę/ chiropraktyka żeby sprawdził czy nie ma problemów fizycznych?

To czego bym na pewno nie robiła, to "wkładanie konia w ramy". Czyli chociażby wspomniane wypinacze. Jak kon jest usztywniony to dalej będzie dopóki sam nie spróbuje tego zmienić. My mozemy go do tego namówić i wskazać drogę, ale zmuszanie do przyjęcia odpowiedniej postawy nie zmniejszy usztywnienia.