Wróciłam wczoraj z trzydniowej imprezy "Myśląc o koniu" na którą każdy myślący o koniu powinien być obowiazkowo.(ludzie zjechali się z całej Polski) jak nie był to znaczy, że nie myśli o koniu tylko o sobie
) nie opiszę co się działo, bo trzeba było przyjechać po nauki
)) Taniej niż kursy, a wiecej do przyswojenia z różnych źródeł np. wykłady, pokazy.
Chris po ok.45 min. pracy z ziemi z surową klaczą, zasiodłał ją i jeździł na spokojnym koniu trzema chodami.
jego odpowiedź na pytania
co jest dla niego najtrudniejsze w pracy z końmi?-
"pozbycie się emocji"
-absolutnie nie wsiadać na konia nie przygotowanego z ziemi do momentu, aż nie zaufa i nie zdobędzie się w jego oczach przywództwa.
- szkoda, że tak mało jeszcze wiemy na temat koni
-stara się nieustająco pracować nie nad koniem tylko nad sobą, żeby nie stanowić dla konia problemu
- mniej znaczy więcej
-nagradzać najdrobniejszy dostrzegalny postęp, a nie jest to łatwe, bo trzeba umieć czytać najmniejszy sygnał wysyłany, a konie gadają i gadają nawet oddechem
-najlepsza nagroda za postęp, podziękować i zejść z konia. Kto był ten widział jak w niedzielę w czasie kliniki klasyk-natural, a elementy ujeżdżenia koń chodził za Chrisem i "parkował" np. pod ogrodzeniem roupenu na którym Chris siedział. Widok bezcenny
Koń klasyczny stojący obok w pełnym rynsztunku pod amazonką z zazdrościa patrzył na luz swego pobratyńca pod Chrisem i dreptającego za nim. :lol: itd,
itd. Przy nim nasi najlepsi "Krzyczeli" mową ciała, chociaż ich konkursowa praca z końmi była świetną lekcją pokory, wiedzy i myśleniu o koniu, a dla wnikliwych obserwatorów informacją czego unikać, żeby nie popełniać ich błędów 8) Klacze wchodziły do przyczepy po kilku godzinach kontaktu z człowiekiem, tor przeszkód
hock:
mam nadzieję, że za rok impreza sie odbędzie chociaż Andrzej nie był takim optymista. Przydałby się poważny sponsor. Monika Damiec nie dojechała.