Hipologia

Pełna wersja: Wszystko co chcielibyście napisać a nie macie gdzie :-)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Nie wiem jak Wy ale ja czuję niewymowną potrzebę na wątek do bieżącego pleplania o codzienności SmileSmile czasem chce się czymś podzielić, co niekoniecznie pasuje do innych wątków lub jest "za małe" by zakładać nowy Smile mam nadzieję, że się przyjmie.

Ja dziś miałam fantastyczny dzień, bo:
a) podróżowałam po lesie maratonówką zaprzężoną w parę cudnych ślązaków. Nie powoziłam, tylko się bardzo mocno trzymałam Smile
b) jeździłam na Cejlonie, które super chodził, chętnie, do przodu, nie kulał, nie skracał, rozluxniał się, proponował energiczniejszy kłus niż prosiłam... czekałam na to kilka miesięcy Smile

Ale złapałam się na tym, że kilka miesięcy nie jeżdżenia przywołało do życia dawne strachy i jak tylko tracę pewność siebie, lekko poczuje, że Cejlon nabiera voltów, to zaraz spinam się, koń zaczyna się rozglądać czego ja się boję, zaraz coś znajduje i też się przestrasza. Ale jak ciężko ten niepokój opanować!! Zaraz sobie przypominam do jakich ekwitacji powietrznych mój koń jest zdolny i.. eh... ale spoko, spoko... wdech-wydech, wdech-wydech, trzy kichnięcia (chora jeszcze troche jestem), dwa bryki i do przodu Smile aha, jest duże prawdopodobieństwo, że uczyniłam dziś łopatkę... SmileSmile
Faktycznie taki wątek jest potrzebnySmile
Weekend- zakwasy totalneSmile... Wczoraj cztery godziny, dziś dwie... spędziłam u zwierzaczków. Wiosenne porządki. Śnieg całkowicie zanikł odkrywając brudy - paskudySmile. Sprzątałam, zbierałam, grabiłam, woziłam, czyściłam stwory, tarmosiłam itp itdSmile...Pomagała mi moja mała córeczka... później sprzątałam to co nabrudziła pomagającWink... heheh
Kozy skakały, robiły salta w powietrzu, koty bawiły się odmarzniętym kranem- w końcu poleciała wodaWink Mores świezo wyczyszczony przyglądał się wiośnie, która do nas zawitała...na dworze i w duszach / serduchach Big Grin hihihi
Idę do wanny....Big Grin
O, jak ja bym chciała zobaczyć koze, co robi salto w powietrzu! Big Grin
Wiosnę można poznać po tym, że wokół stajni i pastwiska w powietrzu latają takie kłębki końskiej sierści Smile
końskiej, koziej, kociej, psiej...Wink
BTW u nas deszczowo od rana...ehm
Ja właśnie siedzę służbowo w Tallinie, więc weekend w domu był miłą odmianą,

choć w sobotę Tyran doprowadził mnie do rozpaczy, jako, że padok jest w fatalnym stanie, poszliśmy na spacer w ręku, razem z kolega małżonkiem i jego Nino, niestety Tyran nie miał ochoty na spacer ze mną i do stajni wrócił sam Sad a jak nawet szedł ze mną to raczej na mnie, bo ciągle na mnie właził.

W niedzielę było już lepiej, zostaliśmy na padoku, choć ćwiczenia w ręku, gdy każdorazowo trzeba się namęczyć wyciągając nogę z błota (powyżej kostek) nie należy do przyjemności.

Ale przynajmniej pogoda była cudowna w Tallinie zdecydowanie chłodniej.
Tyran? On ma tak na imię?? SmileSmileSmile Chyba Taran w takim razie, jak na Ciebie tak właził. Co tam robisz w Talinie? Jakie to miasto?? Wink
Cejloniara napisał(a):Tyran? On ma tak na imię?? SmileSmileSmile Chyba Taran w takim razie, jak na Ciebie tak właził. Co tam robisz w Talinie? Jakie to miasto?? Wink

Tak mój konik nosi imię Tyran, niezbyt fortunne, bo zgodnie z teorią dopasował się do imienia i tyranizuje wszystkich na padoku. Za to przynajmniej z nim wśród innych koni czuję się bezpieczna, jeśli jakieś "źrebaki" robią się zbyt nachalne, woła się Tyranka i wszelkie inne kopytne grzecznie odchodzą.
No i Tyran ukrócił niebezpieczny proceder wybiegania na padok i z padoku, najpierw idzie Tyran, spokojnie i majestatycznie, a za nim reszta koni i żaden już nie próbuje go wyprzedzać.

Niestety przy pracy próbuje tyranizować mnie, nie jest łatwym przypadkiem dla niedoświadczonego koniarza, ale sama chciałam.

A w Tallinie jestem służbowo. Miasto jest śliczne, mało zniszczone, mnóstwo cerkiewek i starych kamieniczek na pofalowanej starówce, no i jest morze Smile
eee. komputer mi szwankujeSmile..jakies dziwne mi sie znaczki wyświetlaja... ojoj.. restartuję
AAAAAA no 1 ucieczkę mamy za sobą. Zostawiłam otwartą bramę i poszłam po uwiązy a, że wiosna idzie i dziewczyny się marcują długo ich zapraszać nie trzeba było. Pobiegły nad jeziorko po czym odwiedziły 2 wałaszki sąsiadki. Wszyscy się dobrze bawili ( konie biegały Tiga - czyli mój pies biegał radośnie za nimi) a ja na nimi z wielkim brzuchem ....zadzwoniłam do sąsiadki ratunku Smile!!!!!!!!! odprowadz ze mną moje nagrzane baby do domu.
Konie szczęśliwe - mąż mniej (przepadła wizytu u fryzjera) a mi śniadanie Smile
A my się wozimy po lesie :-) To nadlatujące ptactwo jest nader hałaśliwe! Leci to po niebie i gęga, potem takie wielkie z dłuuugimi nogami (żurawie) lądują na polu i drą paszcze straszliwie... tylko ta para orłów nad nami tak cicho wczoraj krążyła... a może w czwartek to było? Agata je wypatrzyła Smile jeszcze nie znacie Agaty, ale mam nadzieję, że to się zmieni Big Grin
Wiosna.... aż ciężko uwierzyć po tak długiej zmarzlinie. Cieszyłam się nią w weekend bardzo intensywnie - same zapachy to już coś pięknego - ale niestety teraz złapał mnie wiosenny wirus. Nie poszłam do pracy, gorączka 38 - dzięki temu mam chwilę, żeby poprzeglądać forum bo ostatnio to ciężko z czasem na komputer.
Potrzebuję jakiejś fajnej nazwy dla naszej stajni, zaczynamy trochę działać, więc jeśli macie jakieś pomysły - będę wdzięczna.
Życzę dużo zdrowia, a co do nazwy, to koniecznie w nazwie powinno być Kociewie. Raczej nie rancho, czy ranczo o coś polskiego. Stajnia Kociewie, Konie na Kociewiu. Kociewska Turystyka Konna, a jak będą same araby to Araby na Kociewiu lub coś w tym stylu. Decyzja i tak zależy od Ciebie.
Jeszcze raz zdrowia i sukcesów Smile
Na wiosnę nie wypada chorować.
spróbuję dodać fotę

Udało się:-)
jak wam się podoba siedząca praca strugacza?:-)
He,he... Magdo, to chyba założymy "Stowarzyszenie-Strugających -Na -Siedząco" :mrgreen: ( w skrócie: SSNS)
Członkiniami (bo nie sądzę , aby panowie werkowali w tak niegodny sposób :lol: ) byłyby Panie-Z-Bólem-Kręgosłupa :wink:

[Obrazek: kopytg.jpg]

Młodemu juz nie jestem w stanie aż tak zaufać - obawiam sie, że razem z krzesełkiem, raszplą i nożami mogłabym zakończyć działalność kopytową na pobliskiej grządce :x
Ale na tym zdjęciu to jest Tomek a nie ja :lol:
Więc jednak zdecydowanie facet!
Ja nie strugam Smile

PS a pomysł na stołek wziął się z faktu, że "obiekt" jest za mały i struganie w normalnej pozycji jest dramatycznie niewygodne:-) Stąd też te schodki tam:-)
Stron: 1 2