01-15-2011, 09:20 AM
Mieszkam w Pile w województwie wielkopolskim, konia trzymam 10 km od miasta.
Przeniosłam się wraz z koniem do nowej stajni we wrześniu, kilkadziesiąt metrów za bramą biegnie droga polna prowadząca do lasu.
Na początku jeździłam po całym lesie, wyjeżdzałam w każdą drogę chcąc go poznać, odwiedziłam pobliskie jeziorko, poszukałam górek czyli rozeznanie terenu .
Kilkakrotnie byłam tam w lesie na spacerze w ręku z moim koniem, las jest fantastyczny, bardzo zróżniocowany, raj dla oderwania się od rzeczywistości.
Chcę podkreślić że odkąd jeżdzę konno zawsze uczono mnie jeździć środkiem drogi by nie robić szkód.
Nasza bajka jednak szybko dobiegła końca, pewnego dnia spotkałam leśniczego który ostrzegł mnie abym jeździła tylko po szlaku konnym ponieważ jeśli dostrzeże mnie straż leśna dostanę sporą kare pieniężną za jazdę po lesie.
Mówił że konie płoszą zwierzynę leśną, psują drogi i zanieczyszczają las.
Argumenty te zupełnie do mnie nie trafiają a wręcz są dla mnie zabawne, każdy z nas chyba wie że chcąc podejrzeć stadko pasących się danieli najbliżej podjedziemy konno ponieważ koń nie płoszy zwierząt i niweluje nasz zapach, pozostaje jeszcze sprawa zanieczyszczenia lasu przez odchody końskie, moim zdaniem równie dobrze można by zacząć ścigać sarny za załatwianie się w nieoznakowanych miejscach.
Dostałam więc ponaglenie od Pana Leśniczego który oprócz tego był dla mnie bardzo miły i dał kilka przydatnych rad.
Kiedy wróciłam do domu zaczęłam szukać na mapie szlaków konnych w mojej okolicy, gdy na drugi dzień pojechałam je sprawdzić okazało się że szlak w większości to stary zarośnięty drzewami pas przeciwpożarowy, cały szlak ma ok 20 km więc każda jazda przebiegać musi tak samo, nie ma żadnego rozgałęzienia które pozwoliło by mi wrócić do stajni po godzinnej jeździe.
Czy jazda konna to nie obcowanie z naturą, wjechanie w każdą intrygującą ścieżkę, podejrzenia stada pasących się zwierząt, odkrywanie nowych zakamarków ?
Szlak który nam wyznaczono to jedna droga biegnąca do jeziora i oczywiście nad jeziorem jest przepięknie ale ile lat można jeździć jedną drogą o szerokości jednego konia biegnącą tuż przy szosie.
Kochani, jak jest w waszych rejonach z jazdą konną po lesie, straż leśna czepia się kiedy nie trzymacie się szlaków konnych ? I co ze spacerami w ręku ?
Bo w przepisach jest iż nie można wypasać zwierząt hodowlanych w obrębie lasu a więc i wprowadzać ich do lasu nie wolno a my tak polubiliśmy spacery.
Przeniosłam się wraz z koniem do nowej stajni we wrześniu, kilkadziesiąt metrów za bramą biegnie droga polna prowadząca do lasu.
Na początku jeździłam po całym lesie, wyjeżdzałam w każdą drogę chcąc go poznać, odwiedziłam pobliskie jeziorko, poszukałam górek czyli rozeznanie terenu .
Kilkakrotnie byłam tam w lesie na spacerze w ręku z moim koniem, las jest fantastyczny, bardzo zróżniocowany, raj dla oderwania się od rzeczywistości.
Chcę podkreślić że odkąd jeżdzę konno zawsze uczono mnie jeździć środkiem drogi by nie robić szkód.
Nasza bajka jednak szybko dobiegła końca, pewnego dnia spotkałam leśniczego który ostrzegł mnie abym jeździła tylko po szlaku konnym ponieważ jeśli dostrzeże mnie straż leśna dostanę sporą kare pieniężną za jazdę po lesie.
Mówił że konie płoszą zwierzynę leśną, psują drogi i zanieczyszczają las.
Argumenty te zupełnie do mnie nie trafiają a wręcz są dla mnie zabawne, każdy z nas chyba wie że chcąc podejrzeć stadko pasących się danieli najbliżej podjedziemy konno ponieważ koń nie płoszy zwierząt i niweluje nasz zapach, pozostaje jeszcze sprawa zanieczyszczenia lasu przez odchody końskie, moim zdaniem równie dobrze można by zacząć ścigać sarny za załatwianie się w nieoznakowanych miejscach.
Dostałam więc ponaglenie od Pana Leśniczego który oprócz tego był dla mnie bardzo miły i dał kilka przydatnych rad.
Kiedy wróciłam do domu zaczęłam szukać na mapie szlaków konnych w mojej okolicy, gdy na drugi dzień pojechałam je sprawdzić okazało się że szlak w większości to stary zarośnięty drzewami pas przeciwpożarowy, cały szlak ma ok 20 km więc każda jazda przebiegać musi tak samo, nie ma żadnego rozgałęzienia które pozwoliło by mi wrócić do stajni po godzinnej jeździe.
Czy jazda konna to nie obcowanie z naturą, wjechanie w każdą intrygującą ścieżkę, podejrzenia stada pasących się zwierząt, odkrywanie nowych zakamarków ?
Szlak który nam wyznaczono to jedna droga biegnąca do jeziora i oczywiście nad jeziorem jest przepięknie ale ile lat można jeździć jedną drogą o szerokości jednego konia biegnącą tuż przy szosie.
Kochani, jak jest w waszych rejonach z jazdą konną po lesie, straż leśna czepia się kiedy nie trzymacie się szlaków konnych ? I co ze spacerami w ręku ?
Bo w przepisach jest iż nie można wypasać zwierząt hodowlanych w obrębie lasu a więc i wprowadzać ich do lasu nie wolno a my tak polubiliśmy spacery.