A to pastwisko , o które nic nie dbam
Zdjęcie sprzed tygodnia, teraz trawa ma ok metra.
Jest taka sama , jak w sianie, które wczoraj wreszcie przywiezione na miejsce.
Okropnie wydajne te nasze łąki -ok 400 kostek tylko z jednej łąki- drugą oddałam z darmo.
Konie zresztą swojego kawałka też nie zjadają :roll:
Głównie przebywają bliżej domu , na mocno wygryzionej
Przy okazji oswajają się z ciagnikami, prasa , choć hałaśliwa ,też niestraszna
Tak sobie myślę, że przez kilka ostatnich dni miały niezły ubaw.
Zwijalismy się, żeby zebrać przed deszczem , pracowało z 5 ciagników , kilka pras , dwa konie, sporo ludzi.
No i my dwie z jamnikiem próbujące ręcznie przewrócić tą koszmarnie grubą trawę ( 1,3 ha).
Porosła taka, bo dopiero tydzień temu zniknęła woda na łąkach.
A te prózniaki stały na pastwisku patrząc na tą krzątaninę , śmiejąc się pod nosem, że tak męczymy się, żeby miały siano.
:twisted: