Hipologia

Pełna wersja: Czy kozłujący koń musi chodzić w wypinaczach?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Od niedawna moja 3-letnia klacz zaczeła kozłować jak na niej jeżdżę. To było straszne, zaczeła odwalać w tak nieoczekiwanym momencie. Nie wiedziałam co mam robić, więc gdy tylko ją zatrzymałam odrazu zeszłam. Moi znajomi doradzali mi, żeby zakładać jej wypinacze, ale nie jestem pewna czy to coś da. A wy co o tym myślicie, zakładać jej wypinacze czy może wypróbować czegoś innego :?:
Może zaczęłaś za dużo od niej wymagać i koń się w ten sposób buntuje. Sama piszesz że klaczka ma 3 lata dopiero, może zamiast wypinaczy warto by było wrócić się o kroczek, popracować trochę z ziemi, przestać od konia wymagać.
Popieram. Chyba wszystko się dzieje za szybko. A wypinacze to nie jest rozwiązanie.
Za nim zaczniesz cokolwiek robić ,zastanów się dlaczego koń tak się zachowuje. Jest kilka przyczyn:
-koń jest młody wesoły, i nie bardzo rozumie,że ktoś siedzi na jego grzbiecie, traktuje, to jak dobrą zabawę.
-koń ma za dużo papu, w stosunku, do ruchu.
- zbyt brutalne użycie pomocy, konie z charakterem będą się bronić,
- nie przygotowany organizm do dźwigania ciężaru-brak rozwiniętych mięśni grzbietu.
Na pewno nie zsiadaj z konia, po serii baranków, ponieważ utrwalasz u niego zachowanie-,,pobrykam trochę, to się odczepią", postaraj się wtedy pojeździć go jeszcze chwile na małych voltach, i dopiero zejdź. Smile
Nie idż w strone wypinaczy używanych w takim celu (pasy bezpieczeństwa). Ja w to poszłam w czasach, gdy bardziej się bałam niż myślałam i czułam. To był straszny błąd, który potem odrabiałam rok.
Ja nie bardzo rozumiem jak wypinacze mają nauczyć konia niebrykania. Czy 'znajomi' powiedzieli Ci na jakiej zasadzie podłączenia pyska konia do jego boków ma nauczyć go, że brykanie jest be? Trudno mi znaleźć powiązanie. Tym bardziej, że z tego co rozumiem to nie znasz przyczyny brykania - jak można zaaplikować lekarstwo na coś co nie zostało jeszcze zdiagnozowane? Bo może to być problem behawioralny - nuda, zabawa, chęć pozbycia się balastu lub też fizyczny - ból, niewygoda, źle dopasowane siodło, jeździec z kiepskim dosiadem.
Znajomi powiedzieli mi, że jak ona będzie miała wypinacze to nie weźmie głowy w dół, a jak nie weźmie głowy w dół to nie będzie brykać. A jeśli chodzi o przyczynę to myślę, że to na pewno nie było siodło, bo dopasowywał je specjalista, mój dosiad też nie jest przyczyną, bo trenuje dużo na innych koniach. Moim zdaniem to była zabawa.
No to w takim razie nie pozostaje nic innego jak jeździć i pracować nad rozluźnieniem konia. Przy okazji będziesz miała tę głowę w dół i nie będą potrzebne żadne wypinacze (i w dodatku koń będzie miał szansę poruszać się z rozluźnionym grzbietem, co jest przecież superważne). Jak Twój koń będzie czuł się zrelaksowany to nie będzie miał potrzeby brykania z radości, a nawet jeśli to będzie to zdecydowanie mniej dramatyczne niż u spiętego konia. Ale to przecież trzylatka, więc mniemam, że spędza w 99% treningu w rozluźnieniu (z głową w dół i przód i kołyszącym grzbietem) - prawda?

I tak gwoli ścisłości - te wypinacze to miały być zakładane podczas jazdy czy do lonżowania?
A może tzreba troszkę młodziaka polonżnować przed dla relaksu i upuszczenia pary i dopiero wsiadac?
Te wypinacze miały być do jazdy, ale z tego co czytałam napewno nie założę jej wypinaczy.I odrazu chce też wytłumaczyć, że ja jej nie forsuje.Jeżdżę maksymalnie 30 minut przeważnie samym stępem i kłusem oraz zagalopuje jedno kółko. A co do lonżowania przed jazdą to dlugi czas to robiłam i było w porządku tylko jak wsiadłam bez lonżowania to zaczęła brykać.
A czy koń poza praca stoi w stajni, czy na pastwisku?
Codziennie jest na pastwisku.