Hipologia

Pełna wersja: Błagam o pomoc w znalezieniu kowala
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
.. jak wiecie z postu "jakich chcemy mieć kowali" ... Iskra ma delikatnie mówiąc problem z kowalami ... Wczoraj ostatnia deska ratunku .. nasz dotychczasowy kowal odmówił mi zrobienia kobyłki .. stwierdził, że "rezygnuje już z robienia trudnych koni" .....

Pomóżcie ....
Zrobię kurs kowalski .... nie mam innego wyjścia ale potrzebuję teraz jakieś fachowej pomocy .... macie kogoś zaufanego z Warszawy?
Promyl napisał(a):..
.
Zrobię kurs kowalski .... nie mam innego wyjścia ?

Kurs dobra rzecz, tylko trzeba miec naprawde sporo siły :?
Ja nie jestem w stanie zarysowac nawet kopyta .

Kowal , który do mnie przyjeżdża ma mięsień na przedramieniu jak przepuklina

A trzymasz nogi Iskrze przy werkowaniu?
W przypadku mojego konia pomaga, jak ja trzymam , tyle, że mój kręgosłup tego nie znosi.

Tak naprawdę, to właśnie trzymający nogi jest bardzo ważny
guli napisał(a):
Promyl napisał(a):..
.
Zrobię kurs kowalski .... nie mam innego wyjścia ?

Kurs dobra rzecz, tylko trzeba miec naprawde sporo siły :?
Ja nie jestem w stanie zarysowac nawet kopyta .

Kowal , który do mnie przyjeżdża ma mięsień na przedramieniu jak przepuklina

A trzymasz nogi Iskrze przy werkowaniu?
W przypadku mojego konia pomaga, jak ja trzymam , tyle, że mój kręgosłup tego nie znosi.

Tak naprawdę, to właśnie trzymający nogi jest bardzo ważny




Iskra jest cwana ... trzymałam ale ona jak widzi kowala ... celuje w niego ...
a wtedy mój kręgosłup też marnieje .... jak ktoś ma podejście i pogada z nią to ona współpracuje ... ale trzeba mieć serce do niej ....
Jak kowal Zbyszek zrezygnował to ja mam naprawdę problem ... Cry
ja mam takiego kowala , ze by nie zrezygnował...co prawda nie jest to rolą kowala wychowywać nasze konie..ale ten by sobie poradził.

Moja klacz jak tylko do nas przyszła to też kopała...ale od 3 lat nie miała robionych kopyt i chciałam jak najszybciej! Tyle, że uczciwie uprzedziłam kowala o problemie z celowaniem w ludzi. Poradził sobie...no, ale mieszkamy za daleko. 200 km..chlip.
Promyl napisał(a):jak ktoś ma podejście i pogada z nią to ona współpracuje ...

No własnie - jak to jest?

Kuc przeciez nie żadnych urazów przeszłościowych, choc oczywiście nie został wychowany w młodości.
Pierwsze werkowanie, jak miał ok 5 lat
Dodatkowo czupurny charakter i ogier.
Kon z urazem, prawdopodobnie naderwane kiedys ścięgna, trzeba specjalnie trzymac tylne nogi, bo inaczej cierpną mu.
I tez pierwsze werkowanie ok 6 lat.
Oczywiście charakter dominujący .
Kiedys pomagał nam znajomy córki w trzymaniu.
Nawet szło nieźle - oczywiście przednie kopyta.
A potem im cos podpadł - zwłaszcza Kubie.
Moja córka sama trzyma nogi kucowi, bo on ja naprawdę lubi i trzy nogi Kuby.
Do jednej najgorszej muszę iść ja.
I dziwnym trafem Kuba doskonale wie, ze nie można mnie postraszyć, że można spokojnie trzymac nogę
Może to sprawa zaufania, a może cos jeszcze.

Kiedyś udało mi sie trafic na kowala z pomocnikiem.
Alez byli sprawni i spokojni Big Grin
Zamieniali miedzy soba po cichu niewiele słów.
I konie stały jak baranki Confusedhock:

Ale oni zagonieni, nie byli solidni, więc cóż...
Niestety nikomu nie opłaca sie przyjeżdżac do dwóch koni Sad
a tym bardziej do jednego i to takiego jak moja Ruda ... Cry
DuchowaPrzygoda napisał(a):ja mam takiego kowala , ze by nie zrezygnował...co prawda nie jest to rolą kowala wychowywać nasze konie..ale ten by sobie poradził.(..).

Oczywiście że nie jest .. tylko co zrobić z taką Rudą, która jest wychowana dopóki nie zobaczy kowala ... Sad
Co z tego, że ja mogę wszystko .... Sad
Wymysliłam wczoraj nowy sposób na spokojne stanie konia przy werkowaniu tylnych kopyt.

Postawiłam przed nim siano w koszu i wkładałam do niego po kawałeczku marchewki.
Kon tak zajął się wyławianiem smakołyku z siana, że nie zwracał uwagi, co dzieje się z tyłu.
Pierwszy raz tak sprawnie i szybko poszły tylne kopyta , bez wyrywania Big Grin
Guli dobrym sposobem z jedzeniowych jest też... chleb najlepszy jest ciemny w ilości cało-bochenkowej - ciezko sieto gryzie a jednak bardzo kusi ;-) mój pensjonatowy siwek też był tak robiony długi czas (znaczy sposobem na chleb) bo kopał... dziś stoi jak baranek ;-)
I wyobrażacie sobie, że w psim szkoleniu to się nazywa barowanie? Wink
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/szkolen...e,267.html
Ja tego używałam jak Teo panikował przy zabiegach przy obtartej nodze. Miał powód - bo pęcina bolała, a trzeba było myć, szorować, owijać. I jeszcze weterynarz to robił - ten, co chwilę wcześniej ziarninę zbierał...

Tylko zwracałam uwagę na zachowanie: 4 nogi na ziemi - bar otwarty. Któraś z nóg się podnosi - bar się zamyka. Przy kowalu oczywiście byłyby inne kryteria ;-) No i ja używałam jeszcze klikerowej komunikacji, ale można spokojnie bez. I klikerowo przyzwyczajałam do manewrów wokół pęciny. Dobrze, że mi przypomniałyście, miałam o tym napisać i zapomniałam - a mi się b a r d z o sprawdziło.
A ja myślałam, ze barowanie to od słowa "bar" - belka, drążek, a nie od "bar" - miejsce, gdzie się je. Już nie będę mówic, jakie skojarzenia latały mi po głowie. :wink:
Teolinek napisał(a):...

Tylko zwracałam uwagę na zachowanie: 4 nogi na ziemi - bar otwarty. Któraś z nóg się podnosi - bar się zamyka.

Oczywiście, że tak.
Jak cztery na ziemi, marchewki w sianie nie było Big Grin

Z chlebem może i dobry pomysł, ale zbyt tuczący ..

A marchewki poszły trzy, pokrojone w talarki
guli napisał(a):
Teolinek napisał(a):...

Tylko zwracałam uwagę na zachowanie: 4 nogi na ziemi - bar otwarty. Któraś z nóg się podnosi - bar się zamyka.

Oczywiście, że tak.

Wcale nie oczywście :-)

Typowe "bar open - bar close" nie patrzy na zachowanie zwierzęcia. Stworzenie może robić cokolwiek, grunt, że obecność czegoś strasznego/niefajnego oznacza, że bar się otwiera, czyli dzieją się rzeczy fajne, karmią nawet "za darmo". Zdarzało mi się użyć tej strategii (z Teo tylko raz), dobrze działa. Tylko akurat tu wydalo mi się, że dodanie pewnych wymagań co do zachowania konia będzie działać lepiej. Wygląda na to, że miałam rację.
No tak... ale prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż pan Trener napisze o takim barowaniu w Koniach i Rumakach... 8)
(dzisiaj wpadł mi w ręce numer aktualny KiR)
To co, może następna petycja przeciw barowaniu, które nie pochodzi od słowa "bar" - miejsce, gdzie się je? Wink
Stron: 1 2