Hipologia

Pełna wersja: Temat stary jak świat ,czyli co robimy z końmi na starość
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Witam większość z Was przyzna mi rację że jeździectwo to zabawa dla ludzi raczej zamożnych. Niestety większość właścicieli koni gdy owe się zestarzeją lub zachorują patrzą tylko jak się owego końskiego problemu pozbyć. Widzimy wtedy ogłoszenia treści oddam za opiekę ,albo koń nauczyciel itp.Kultura zapewnienia naszemu byłemu wierzchowcowi godziwej starości w Polsce nie istnieje ,każdy patrzy jak najtaniej mówiąc /tam będzie mu dobrze itp . Większość z nich nawet tam nie zagląda Sad . Macie może jakieś opinie na ten temat :?: .Pozdrawiam
Wojtku, żebyś tak do końca nie był przekonany o słuszności swoich słów, powiem, że mam w swojej stajni kilka koni, które spędzają tu swoją starość. Żyją sobie spokojnie, łażąc po rozległym wybiegu i leniuchując.
Tak naprawdę to obecnie "darmozjady" ale przez całe swoje życie przecież pracowały, więc należy im się ten spokój od nas!
Zdaję sobie sprawę, że takich miejsc jest stanowczo za mało ale jednak są :!:

Mam obecnie wielki dylemat, otóż jeden z tych "staruchów" ma bardzo zaawansowane COPD, oddech ma bardzo płytki, ciężki, chudnie, zanik mięśni... Muszę podjąć bardzo trudną decyzję, walczę ze sobą kładąc się spać i budząc się. Cry Teraz, kiedy zaczęły się upały, widzę, że oddychanie sprawia mu wielką trudność. Sad

Co mam zrobić :?: :?: :?:
Tak jak stwierdziłaś takie miejsca są lecz jest ich niewiele ,Wyjątki potwierdzają regułę . a ja nigdy nie twierdziłem że niema dobrych ludzi i fajnych stajni . Znam za to wielu bardziej lub mniej majętnych ludzi których ten temat dotyczy
Natomiast co się tyczy twojego pensjonariusza z COPD to copd jestczęsto konsekwencją jakiegoś stanu chorobowego np alergi na roztocza lub pyłki . Z tego co napisałaś to pewnie pyłki ,nieleczona alergia prowadzi do stanu infekcji drug oddechowych tak zwanego COPD a w konsekwencji do rozedmy . Dlatego musimy leczyć przyczynę a potem skutek
tylko, ze zanim wyleczysz przyczynę, to skutek często już jest, niestety.....miałam 3 konie z COPD, jeden - Luna jest u mnie. W zasadzie zdrowa, ale musimy przestrzegac kilku zasad, przede wszystkim non stop podwórko, i sama wiata tylko. Juz szopa, nawet przy otwartych drzwiach jej szkodzi. Zima tez sama wiata plus derka.

KRYSIA, ja bym nie uśpiła, za duża ze mnie egoistka..... Sad Sad podałabym jakieś leki ułatwiające oddychanie.Weterynarze znają takie.
Dostawał wszystko co możliwe, ma wiatę, otwartą przestrzeń, moczone siano...
Już dłużej nie mogę patrzeć jak się męczy... To ja będę cierpieć po jego odejściu, nie On.
Nie Wiem... Sad Sad Sad
Krystyna Kukawska napisał(a):Mam obecnie wielki dylemat, otóż jeden z tych "staruchów" ma bardzo zaawansowane COPD, oddech ma bardzo płytki, ciężki, chudnie, zanik mięśni... Muszę podjąć bardzo trudną decyzję, walczę ze sobą kładąc się spać i budząc się. Cry Teraz, kiedy zaczęły się upały, widzę, że oddychanie sprawia mu wielką trudność. Sad

Co mam zrobić :?: :?: :?:

Krysiu, wyprowadź go sam na sam dalej od stajni na łąki, i po prostu przyjrzyj się, czy on ma nadal ochotę z tym walczyć, czy już tylko zwiesza łeb i poddaje się. Pewnie to wyczujesz. Dopóki chce walczyć, pomagaj i Ty. Kiedy przyjdzie to drugie - łagodny narkotyk i obecność opiekuna to najlepsze, co można zrobić.
Cytat:Co mam zrobić
Pozwolic jej odejsc...
Zrobic to w sposob najmniej bolesny a jednoczesnie najbardziej humanitarny...
Poddac ja eutanazji..
Pewnie uslysze teraz wiele slow krytyki z ust innych forumowiczow,ale ja uwazam ,ze czlowiek ,ktory trzyma zwierze ,ktore ewidentnie cierpi postepuje samolubnie i niehumanitarnie...
Takie decyzje zawsze bola,ale mnie bardziej bolal by widok konia ,ktory sie meczy,ktory mimo zasluzonej emerytury niemoze cieszyc sie smakiem trawki,wylegiwac beztrosko w sloncu i spacerowac po padoku...
Kiedy jest szansa na poparwienie konsiego samopoczucia,kondycji to WALCZYMY i robimy wszystko co sie da i ile sil by postawic kopytnego na nogi..
Ale kiedy nie ma juz szans badz sa one bardzo marne i po wielu probach nie ma porawy najhumanitarniej jest skrocic cierpienia zwierzecia..
Nie napisalas w jakim stopniu zaawansownaia jest COPD u wspomnianego konia,moze nie jest tak zle jak sobie to wyobrazam .To jest moje prywatne zdanie.Moja opinia i kwestia tego jak ja bym postapila.
Czlowiek winny jest zwierzeciu opieke i poszanowanie.Kiedy nadchodzi czas,ze zwierze ewidentnie juz sie meczy nalezy mu te meki ukrocic...
Przepraszam - napisalas w jakim stopniu jest COPD.
Jak sama widzisz mowimy tutaj o skrajnosci... - zaniku miesni...
Decyzja oczywiscie nalezy do ciebie...
Wojtek napisał(a):Witam większość z Was przyzna mi rację że jeździectwo to zabawa dla ludzi raczej zamożnych. Niestety większość właścicieli koni gdy owe się zestarzeją lub zachorują patrzą tylko jak się owego końskiego problemu pozbyć. Widzimy wtedy ogłoszenia treści oddam za opiekę ,albo koń nauczyciel itp.Kultura zapewnienia naszemu byłemu wierzchowcowi godziwej starości w Polsce nie istnieje ,każdy patrzy jak najtaniej mówiąc /tam będzie mu dobrze itp . Większość z nich nawet tam nie zagląda Sad . Macie może jakieś opinie na ten temat :?: .Pozdrawiam

Przeczytałam Wasze posty, i przyznam rację Wojtasowi, w sprawie ostatniego konia, Pani Krysi. Co do kultury obchodzenia się z naszym starym pupilem, rzeczywiście w Polsce jest bardzo niska.Kiedyś jak usłyszałam ,że w Anglii usypia się konie które już nie mogą pracować, to się bardzo obruszyłam. Obecnie, im dłużej prowadzę moją hodowlę, skłaniam się do pozytywnej oceny, takiego postępowania. Podam przykład: mam w domu klacz, niby nie stara, 12 lat, od 3 choruje na COPD, do tego w każdym stawie chipy, które, to utrudniają poruszanie, jest to klacz hodowlana, więc mogla by rodzić dalej źrebaki(dała 4 szt, w tym finalistę MPMK,obecnie startującego z powodzeniem w WKKW w Finlandii), tylko po co, 80% będzie miała chipy, do tego, kobyłka ma zawsze problemy z wyźrebieniami, takie olbrzymy rodzi. Klacz jest wyjątkowo mądra , sympatyczna wszyscy ją kochają, na domiar jest przewodniczką stada, u mnie się urodziła. Wiem ,że kiedyś będę musiała się z nią rozstać, ale nie wyobrażam tego sobie, bym mogla ją komuś sprzedać, i wysłać, na tułaczkę i niewiadomy los. W naturze pewnie by już nie żyła, nie wiem jak długo będę ją mogła utrzymywać ,ale myślę, że byłaby szczęśliwa,dokańczając żywota, tam ,gdzie się urodziła, wśród znanych jej koni, i ludzi. To nie moralne, sprzedawać konia, bo się wysłużył, i jest do niczego. Kiedyś szukałam dla swoich klaczy tzw. dobrego domu na starość,ale obserwuję, że nie zawsze te konie są w nowych miejscach szczęśliwe, bardzo szybko gasną.Patrząc na to wszystko, z perspektywy lat, coraz częściej myślę, że eutanazja nie musi być takim złym wyjściem, życia nie da się przeciągać w nieskończoność Cry

Polecam M.Rashida, w jednej z jego książek, był bardzo mądry rozdział ,o starych koniach.
Dużo zależy chyba od tego jak zdefiniujemy to "pracowanie" - co to konkretnie znaczy, że koń nie może już pracować?
I ja się włączę w dyskusję i to zaraz wielowątkowo.

Po pierwsze osobiście wolę mówić o swojej opiece i opiece w najbliższym otoczeniu. Unikniemy wtedy uogólnień, które mogą przecież komuś sprawić przxykrość.

Po wtóre - osobiście znam konia jednej z forumowiczek, która pomimo ukończonych 30 lat jest pielęgnowana z najwyższą starannością (Dzieweczka xx).

Po trzecie mam absolutne zaufanie do Krystyny Kukawskiej i WIEM, że podejmie słuszną decyzję. Jest doświadczonym koniarzem z ogromnym sercem, ratuje zwierzaki i im pomaga. I w pewnych warunkach jedynym rozwiązaniem jest wysłanie przyjaciela w zaświaty. Nikt z nas nie zna pełnego obrazu i doradzanie akurat w tym przypadku uznałbym za niestosowne.
jak zwykle wypowiadasz się mądrze, ale Krysia zadała pytanie..stąd ludzie próbują odpowiadać....jak sam widzisz.
Ja nie umiem jak się okazało za bardzo na to odpowiedziec, to i zamilkłam... Sad bo wolałabym TAK odpowiedziec, żeby wydarzył się CUD!
Podkukułczę się nie całkiem na temat.
Jak dalej tak się będzie moje życie układało, to pytanie będzie: co zrobić z końmi, które całe życie nie pracowały? Czy też należy się im emerytura? Smile
Stron: 1 2 3 4 5 6