05-05-2010, 09:29 PM
05-05-2010, 09:40 PM
Problemy są winą terminologii, która się przecież zmienia. Stosując nomenklaturę W. Pruskiego z epokowego dzieła Hodowla koni, guz barkowy to nic innego jak najdalej wysunięty punkt kości ramieniowej (barkowej) a guz siedzeniowy to kość kulszowa. I tyle.
Obrazki szybko się nie pojawią. Być może w przyszłym tygodniu.
Obrazki szybko się nie pojawią. Być może w przyszłym tygodniu.
05-06-2010, 08:10 AM
Wracając do Instrukcji. W dalszej części Instrukcja wyróżnia różnego rodzaju wady postawy oraz wynikające z tego rodzaje chodów. Cały wywód na ten temat kończy następujący ustęp: "Ogólnie biorąc, istnieje zasada, że koń tak chodzi, jak stoi, a więc koń, który stoi nieprawidłowo, nie może żadną miarą poruszać się prawidłowo. Dokładna ocena chodu konia dla należytego wykonania podkucia jest bardzo ważna."
05-06-2010, 08:15 AM
Rozdział B Instrukcji weterynaryjnej nosi tytuł "Kuźnia i podkowa". W rozdziale tym opisane są zestawy i urządzenia kuźni oraz szczegółowo podkowy, jej rodzaje a nadto tabele zawierające zestawienie wymiarów typowych części (np. wymiary haceli, podków wraz z wymiarami rowków, kapturków i otworów hacelowych). Rozdział ten ma charakter wybitnie techniczny i dlatego ominę jego omówienie.
05-06-2010, 11:53 AM
Spahis ... , czy zastanowiłeś się nad reedycją książki kawalerzystów...o kopytach? Może być zawsze współczesne wyjaśnienie i fajnie by było ze współczesnym punktem widzenia jeżeli chodzi o kopyta,
zresztą podobnie mogłoby fajnie wypaść książka o treningu + współczesny punkt widzenia np. takiego pewnego Pana jak Mic..., może jakaś prezentacja dvd....
Jak ktoś zdecyduje się to wydać - zgłaszam się jako przedstawiciel :mrgreen:
pozdrawiam
zresztą podobnie mogłoby fajnie wypaść książka o treningu + współczesny punkt widzenia np. takiego pewnego Pana jak Mic..., może jakaś prezentacja dvd....
Jak ktoś zdecyduje się to wydać - zgłaszam się jako przedstawiciel :mrgreen:
pozdrawiam
05-06-2010, 12:43 PM
Jestem za.....
05-06-2010, 08:12 PM
Jestem nieco zaskoczony Waszą propozycją. Bardzo mile zaskoczony, ale jeszcze poczekajmy z takimi pomysłami.
Jeszcze jedno wyjaśnienie odnośnie terminologii. Dzisiaj rozmawiałem z dr Komosą konierzem, ale co w tej chwili ważniejsze anatomem. Zna wszystkie kości łącznie z ich łacińskimi nazwami. Powiedział, że "guz barkowy" to po prostu "guz większy kości ramieniowej". W tym miejscu są bowiem trzy guzy, między które wchodzi jakieś rozdwajające się ściegno. Podał też nazwę łacińską, ale zlitujcie się - nie pamiętam. "Guz barkowy" też można używać.
"Guz siedzeniowy" o którym mowa w Instrukcji to po prostu "guz kulszowy". Wszystko zatem jasne.
Jeszcze jedno wyjaśnienie odnośnie terminologii. Dzisiaj rozmawiałem z dr Komosą konierzem, ale co w tej chwili ważniejsze anatomem. Zna wszystkie kości łącznie z ich łacińskimi nazwami. Powiedział, że "guz barkowy" to po prostu "guz większy kości ramieniowej". W tym miejscu są bowiem trzy guzy, między które wchodzi jakieś rozdwajające się ściegno. Podał też nazwę łacińską, ale zlitujcie się - nie pamiętam. "Guz barkowy" też można używać.
"Guz siedzeniowy" o którym mowa w Instrukcji to po prostu "guz kulszowy". Wszystko zatem jasne.
05-06-2010, 08:17 PM
No, taka reedycja o kopytach i o szkoleniu konia przez kawalerzystów byłaby niezwykle ciekawa, pytanie czy byłoby zainteresowanie nia, poza kilkoma maniakami?
05-06-2010, 08:23 PM
Znasz powiedzenie - apetyt rośnie w miarę jedzenia.... no cóż - im więcej ciekawych rzeczy pojawiłoby się: np. z punktu widzenia współczesnej wet. , naturalnych metod i ... kawalerzyści jako odnośnik (historia ze współczesnością) - znalazłoby się sporo chętnych.... jeszcze cd - o rany, zapytaj się znajomych czy taką kolekcję chcieliby mieć, dla kowali jako lektura obowiązkowa ... , a co ...
ps często zdarza się, że mam łeb pełny pomysłów, głowa boli :mrgreen: a z realizacją różnie bywa...
pozdrawiam
ps często zdarza się, że mam łeb pełny pomysłów, głowa boli :mrgreen: a z realizacją różnie bywa...
pozdrawiam
05-06-2010, 08:54 PM
Myślę Aniu, że zbytnio patrzysz ze swojego punktu widzenia. Otóż twierdzę, że wiele osób jest bardziej otwartych na poprzednie doświadczenia. Pewnie dlatego, że nasze dalekie widzenie wynika z tego, że stoimy na ramionach olbrzymów.
05-06-2010, 08:55 PM
Ależ ja też jestem otwarta. Ale mimo wszystko widzę, że zainteresowanie tego typu książkami w Polsce jest coraz mniejsze...
05-06-2010, 09:13 PM
Polacy generalnie mało czytają, dlatego dodatki typu:cd (wideo, obrazki) oraz wydanie pdf-ofskie do książki elektronicznej - cóż takie czasy
Sądzę, że znalazłoby się odbiorców.
Jest cosik takiego jak marketing, o którym nic nie wiem, ale jakoś ciągle się z nim stykam :mrgreen:
Sądzę, że znalazłoby się odbiorców.
Jest cosik takiego jak marketing, o którym nic nie wiem, ale jakoś ciągle się z nim stykam :mrgreen:
05-06-2010, 09:29 PM
Taka reedycja będzie rewalacją dla koniarzy, jesteśmy zalewani tłumaczeniami zagranicznych publikacji, a tu jest szansa żeby siegnąć do naszych źródeł,... pewnych, bo sprawdzonych w warunkach extremalnych i popartych doświadczeniem. Wspaniale byłoby ducha historii wprowadzic do stajni
05-10-2010, 12:15 PM
A teraz omówię mój ulubiony Rozdział C z Instrukcji weterynaryjnej. Zaczyna się tak: "Koń jest zwierzęciem z natury łagodnem i posłusznem. Przy dobrem obchodzeniu się z nim w czasie podkuwania wykazuje wiele cierpliwości. Niektóre konie niechętnie poddają się podkuwaniu, lecz w tym wypadku winić raczej należy ludzi za nieumiejętne postępowanie i złe obchodzenie się z końmi." W dalszej kolejnośc Instrukcja wskazuje, że "Niektóre znowu lękają się brzęku i hałasu; takich koni nie należy przywiązywać do barjery, lecz trzymać za wodze, głaskać, drapać lekko po czole, chwilami dwać po kawałku chleba, przemawiać, a wtedy konie pozwalają się spokojnie podkuć."
Instrukcja stanowczo nakazuje, żeby zbadać przyczynę lęków konia i zwyczajnie unikać tego co źle wpływa na konia. Po przeczytaniu zamyśliłem się i stwierdzam, że mało osób to stosuje. Mój podkuwacz (treść Instrukcji jest mu znana) robi to, zresztą nasze konie z stwarzają problemów. Wiele jednak razy obserwowałem zniecierpliwienie lękami konia. W tym kontekście jest jedno wspaniałe zdanie:
"Najlepiej jest zachować spokój i nie robić brzęku narzędziami, obłaskawiając strachliwego konia głaskaniem i klepaniem."
Nic dodać, nic ująć.
Instrukcja stanowczo nakazuje, żeby zbadać przyczynę lęków konia i zwyczajnie unikać tego co źle wpływa na konia. Po przeczytaniu zamyśliłem się i stwierdzam, że mało osób to stosuje. Mój podkuwacz (treść Instrukcji jest mu znana) robi to, zresztą nasze konie z stwarzają problemów. Wiele jednak razy obserwowałem zniecierpliwienie lękami konia. W tym kontekście jest jedno wspaniałe zdanie:
"Najlepiej jest zachować spokój i nie robić brzęku narzędziami, obłaskawiając strachliwego konia głaskaniem i klepaniem."
Nic dodać, nic ująć.
05-10-2010, 12:46 PM
No hej i tak winno być. Dodałabym czego jeszcze kowal nie powinien robić, a właściciel nie powinien dopuszczać do tego. Ale to jest o kawalerii, więc trzymam się tego.
pozdrawiam
ps
znaleźć przyczynę !! fajne podoba mi się
pozdrawiam
ps
znaleźć przyczynę !! fajne podoba mi się