Zwierzętom zależy na jakości życia a nie na długości. Więc jakby było mniej koni, ale za to szczęśliwszych to co byłoby dla nich lepsze?
Wydaje mi się, że stwierdzenie czy koń jest szczęśliwy jest trudne, trzeba naprawdę umieć dobrze obserwować czy np. jazda sprawia mu przyjemność czy tylko nam się tak wydaje.
Singera czytałam
Było tam nawet o jakimś gościu, co nie chciał jeździć niczym co było ciągnięte przez konie. Nie pamiętam teraz jak się nazywał, ale próbowałam wcześniej coś o nim znaleźć ale mało było o nim info.
Ja w ostatnim czasie jeździłam tylko dlatego, że chciałam szlifować swoje umiejętności
Siadając na konia wiedziałam o tym, starałam się robić tak, żeby przynajmniej koniowi nie było źle, ale zdawałam sobie sprawę, że robię to dla własnego "widzi mi się". I nie czułam się z tym fair w stosunku do koni.
To nie prawda że koń nie ma związku ze swoim przodkiem. Udowodniono, że gdyby wypuścić konia to on znowu by zdziczał i poradził sobie bez problemu.
Konie najpierw zostały udomowione, potem doszła selekcja która niezbyt dużo dobrego dała samym koniom. Większość szkód.
Koń sam sobie w naturalnych warunkach, pierwotne rasy, by poradził.
Kot tak samo. Jest bardziej dziki niż nam się wydaje.
Zwierzęta udomowione, selekcjonowane, są dużo bardzie połączone z naturą i przodkami niż zdajemy sobie z tego sprawę. I z powodu tej niewiedzy, ignorowania tego, często wychodzi więcej złego niż pożytku.