Hipologia

Pełna wersja: Sposoby kiedy koń nie chce wejsc do trailera ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
moze popelniles w ktoryms momencie blad
Kazdy kon ,z ktorym pracowalam wchodzil do przyczepy na zasadzie cofania
Z tym ,ze ja metode 3 kroki w przod 2 w tyl zaczynalam daleko od przyczepy -tak zeby kon sie nei zorientowal
Z jednymi konmi zajmowalo to dluzej ,z innymi krocej ,ale zawsze skutkowalo.
Metody z jedzeniem nie stosuje osobiscie.W ogole nie stosuje przekupnikow w postaci jedzenia,bo dzialaja one na krotkotrwale a chodzi mi o wyuczenie zachowac dlugodystansowych
No cofanie to najlepsza metoda którą znam Smile i skuteczna .
Cytat:a mozna spytac w jakim celu ja tego uczysz?
Dla zdobywania nowych doświadcze, umocnienia zaufania. Mojej klaczy każde takie zadanie sprawia mnóstwo radości, bo uwielbia nowe "wyzwania", a widziałam trenera naturalnych metod, który uczył tego swojego konia, a mój trener zaproponował mi, żebym nauczyła tego Poezję. Krótko mówiąc trochę zabawy, a trochę zdobywania zaufania do człowieka ;D
jak się okazuje można i tak Confusedhock: Confusedhock: Confusedhock:

http://www.voltahorse.pl/index.php?optio...#yvComment
Masakra - są to pewne źródła wydarzeń ?
przesłałam dalej , ale cholera jakoś tak nie chce mi się w to wierzyć...
Skoro umieścili to na volcie to z pewnością Sad
To niestety fakt , który miał miejsce w "realu" , a metodę stosowano w tym " środowisku" wcześniej parokrotnie i są na to świadkowie. Sprawą zajęła się Staż dla Zwierząt i ma zamiar nie odpuścić.
Confusedhock: Zabrać konie tym ludziom, zakazać zbliżać się do jakichkolwiek zwierząt!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Takie coś prakykowano w tym ośrodku :!: :?: Confusedhock:
masakra
ja za to odwiedzilam targ koński w szamocinie w poniedzialek. W sumie śmiać mi się chcialo z ludzi, którzy od lat ładują konie , sprzedają je co tydzień ,a nie potrafią tego zrobic ,tak ,żeby koń wszedł bez robienia problemu.

przykład pierwszy, klaczka ,dośc poobdzierana, widac ,że do przyczepy uprzedzona z "kolega " wałaszkiem... wałach spokojniejszy ,ale oni najpierw ładują tą klacz, ta się wspina ,stawia i nic... wąłaszek do tej pory spokojny ,widząc zachowanie klaczy zaczyna się bać, oni zaczynają go ładować, na siłę z uwiązem w pysku,koń staje dęba ,przeciąga ich na wszystkie trony, coraz więcej agresjii.... z boku ramy zamiast na wprost....wymahując jakims parasolem,jakby to coś miało pomóc....

stoję z boku i mówię , weźcie linę na zad i bedzie po krzyku... gdy zabrakło sił na szarpanie się wzięli linkę... klacz weszła pierwsza na samym kantaku bez żadnego owijania pyska linką za nią wszedł wałaszek.

drugi przykład, zaczyna padać ,konie się trochę denerwują, przyczepa dwukonna stoi z zamkniętą przegrodą, zamaist ją otworzyć ,to ładują na siłe do tej zamkniętej.. dopiero jak została otwarta konie weszły..


w sumie nie wiedzialam czy śmiać się ,czy płakać, dopóki nasza wiedza nie wzrośnie konie będą cierpieć...

na szczescie nie widzialam jakiejś strasznej przemocy, bicia, bo to był taki lokalny targ, był jeden handlarz kupujący konie zimnokrwiste na rzeź i jeden starszy wałach padł jego ofiarą... smutno było patrzec jak odjeżdzał,ale cóż...
To zdarzenie, jest tak przerażające, że nie mam słów na opisanie stanu mojego ducha. Mam nadzieję, że sprawcy uzmysłowią sobie co tak naprawdę uczynili, ale może za dużo wymagam, ponieważ zrobili to ludzie bez wyobraźni, z sadystycznymi odruchami.Oczywiście, mowa o zdarzeniu, umieszczonym na volcie.
nóż w kieszeni się otwiera - jak mówi porzekadło
:x
Wracając do zdarzenia w Mysłowicach to z racji mojej funkcji w Małopolskim WZJ zaangażowałem się w pomoc w wyjaśnienie tej sprawy. Po dokładnym sprawdzeniu okazuje się, że w żadnym calu opis zdarzenia nie jest (niestety) przerysowany, a nawet szereg szczegółów pominięto.
Pikanterii sprawie dodaje fakt że prezeska klubu w którym zdarzenie miało miejsce jest z wykształcenia lekarzem weterynarii (nie praktykuje), a jej partner, właściciel stajni w Sławkowie i zarazem pomysłodawca owej - jak twierdzi - "starej kozackiej metody" - funkcjonariuszem Policji i szefem konnego oddziału Policji w Chorzowie.
Generalnie ludzie, którzy niejako z urzędu i powołania powinni dbać o dobro zwierząt i przestrzeganie prawa - zachowują się bestialsko.
Została powiadomiona i już rozpoczęła działanie Straż dla Zwierząt, Wojewódzki Inspektorat Weterynarii, Prokuratura, TOZ oraz PTTK - pod którego patronatem działa ośrodek w Sławkowie szkoląc przyszłych przodowników turystyki konnej PTTK. Jako związek jeździecki zarząd MZJ ma niewielkie formalne pole działania, ale przynajmniej udało się uruchomić całe środowisko i media - m.innymi telewizję TVN (program UWAGA!) oraz redakcję Konia Polskiego.
Uważam, że ambicją całego środowiska powinno być doprowadzenie do przykładnego ukarania winnych tego bestialstwa, gdyż bezkarność jest przyzwoleniem na dalsze takie praktyki dla innych.
Okaleczona klacz znajduje się pod opieką weterynaryjną w Udorzu, gdzie przewiózł ją zrozpaczony właściciel. Jestem po rozmowie z nim i poszukuje on prawnika który mógłby za zmniejszoną odpłatnością lub honorowo poprowadzić sprawę przeciwko sprawcom tych czynów, gdyż niestety nie ma on dość środków na założenie i poprowadzenie sprawy z powództwa cywilnego.
Na szczęście wszyscy świadkowie podali swoje maile i numery telefonów i w rozmowie ze mną zdeklarowali się zeznawać w tej sprawie, oraz w innych, jak się okazuje licznych przypadkach maltretowania zwierząt (koni i psów) w tych ośrodkach.
Mam nadzieję, że uda się sprawę doprowadzić do pomyślnego finału, a dzięki Waszej pomocy znajdzie się prawnik który pomoże p. Sławkowi (właścicielowi klaczy) doprowadzić do ukarania sprawców.

Mikołąj Rey
Wiceprezes Małopolskiego Związku Jeździeckiego
mikolaj.rey(at)mzj.krakow.pl
http://www.mzj.krakow.pl
przyjemniej jest żyć na świecie jak się człowiek dowiaduje, ze są Ludzie, którzy nie zobojętnieli na krzywdę zwierząt i podejmują konkretne działania, żeby przeciwdziałać przemocy. Big Grin

Wracając do problemów z wchodzeniem do przyczepy to ja mam dokładnie odwrotny problem z Nahajką: ona wręcz uwielbia wskakiwanie do wszystkiego co do nas przyjeżdża, np. z sianem, czy czymkolwiek.. Ostatnio znajomy dowiózł mi siana i gdy już wyładował w pewnym momencie mieliśmy klaczkę w przyczepce...wskoczyła. Bo to nie bukmanka, ani nic co ma wejście z ziemi pod górkę., Wskakuje sprawnie, i zeskakuje sprawnie...co prawda, po kryjomu ,..ona wie, ze mi się takie wykroczenia hihi nie podobają!. W przyczepkach wszelkiego rodzaju czuje się jak u siebie: robi takie minki jakby chciała powiedzieć....o to już moje nowe miejsce!!!
wczesna wiosną, zanim się zorientowałam wskakiwała do innej przyczepy, jadącej...i przejechała kawałek. Teraz już pilnuję jej , jak tylko mam jakikolwiek transport na swoje podwórko...Bo Luna też wchodzi bez problemów, ale ona to tak powoli, z zastanawianiem się, dostojnie, jej pilnować nie muszę. Za to obie muszę pilnować, żeby nie zastawiały drogi samochodom jadącym; szczególnie jak się uprą to mnie nie wypuszczą z podwórka,muszę wysiąść nawrzucać gdzieś dalej marchewek....no i wtedy uciekać czym prędzej!

a to zdjęcie z ostatniego pobytu Nahajki w przyczepce którą dowieziono mi sianko, małpiszon jeden!
[Obrazek: 16d59d34ba500d29.jpg]
Z tego co widziałem w Tvn 24 to ten "Właściciel " też niezły sadysta w tej sytuacjii się okazał . Na filmie widać jak stoi i czymś mocno wymachuje w stronę konia . Jego tez ukarać !!!!!
jak to Artemor...ukarać za wymachiwanie w stronę konia????? To gdyby mnie za wymachiwanie w stronę koni karać to bym z więzienia nie wyszła...! Pewnie coś źle zrozumiałam?
Stron: 1 2 3