02-12-2010, 05:53 PM
Tak, zdecydowanie na samochodach coś DOBREGO się osadza. Teo też lubi wylizywać karoserię. A może to po prostu chłopacka fascynacja motoryzacją?
A co do herbaty - jej pozytywne działanie to m.in.:
regulowanie procesów trawiennych (przynajmniej u ludzi...)
ma właściwości bakteriobójcze i bakteriostatyczne
lekkie działanie moczopędne
pobudzanie, aktywizowanie
ponoć zawiera fluor (ale nie wiem jak z przyswajalnością w przypadku koni)
no i herbata zawiera garbniki (a te są: przeciwzapalne, przeciwbiegunkowe, bakteriobójcze, przeciwkrwotoczne).
Tylko jaka ilość herbaty miałaby realne znaczenie dla konia? I czy na pewno jest mu potrzebna (danemu koniowi w danym momencie)? Jak koń z własnego wyboru skubie dębinę, to rozumiem, że robi to po coś (np. żeby zrównoważyć młodą trawkę). Jak mu się herbatę wleje do żarcia, to nie wiem czy konisko właśnie herbaty chce/potrzebuje. Ja bym raczej koniowi herbatę proponowała obok zwykłej wody i żarcia. O ile w ogóle
A co do herbaty - jej pozytywne działanie to m.in.:
regulowanie procesów trawiennych (przynajmniej u ludzi...)
ma właściwości bakteriobójcze i bakteriostatyczne
lekkie działanie moczopędne
pobudzanie, aktywizowanie
ponoć zawiera fluor (ale nie wiem jak z przyswajalnością w przypadku koni)
no i herbata zawiera garbniki (a te są: przeciwzapalne, przeciwbiegunkowe, bakteriobójcze, przeciwkrwotoczne).
Tylko jaka ilość herbaty miałaby realne znaczenie dla konia? I czy na pewno jest mu potrzebna (danemu koniowi w danym momencie)? Jak koń z własnego wyboru skubie dębinę, to rozumiem, że robi to po coś (np. żeby zrównoważyć młodą trawkę). Jak mu się herbatę wleje do żarcia, to nie wiem czy konisko właśnie herbaty chce/potrzebuje. Ja bym raczej koniowi herbatę proponowała obok zwykłej wody i żarcia. O ile w ogóle