Hipologia

Pełna wersja: Przepisy - umowa pensjonatowa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
witamy
szukamy informacji jak mozna rozwiazac umowe pensjonatowa bez miesiecznego wypowiedzenia na poctawie niewywiazywania sie z umowy pensjonodawcy
zalezy nam na tym by nie placic za miesiac w ktorym konia nie bedzie i tez mozliwosc zabrania go w dowolnej minucie oczywiscie sa nam potrzebne prawne przepisy by usiedlic wlasciciela stajni

z gory dziekujemy za informacje i pomoc





ps
gdyby ten temat powinien byc gdzie inndziej to prosze go przeniesc
moim zdaniem takie umowy to pic na wode -sprawdz w US czy dana stajnia figuruje jako pensjonat dla koni i z tego tez sie rozlicza ,
zerwac mozesz w kazdej chwili ,bez dodatkowego placenia za kolejny m-c w ktorym konia nie ma ,jesli wlasciciel stajni nie wywiazuje sie z obowiazkow

poza tym zapytaj w info US o przepis prawny
Ja bym po prostu zabrał konia- jak właściciel chce dochodzić swojej należności, to niech idzie do sądu- szczerze wątpię,czy będzie chciał zakładać sprawę, a jeżeli już, to czy ją wygra.
wspolczuje takich problemow, Sad
ja nie znam tego, zawsze mialam szczescie do cudownych ludzi, u ktorych konie byly szczesliwe. Promyk mial wszystko czego mu bylo potrzeba.
Marian :!: Zaklinam Cię, nie słuchaj tego co pisze sen, bo to jest nieprawda. Piszę to stanowczo, bo zajmuję się prawem zawodowo i wiem co piszę. Bliższy prawdy jest Tomek. Ale jednoznacznie nie powiem, bo każdy zapis w umowie jest ważny :!:
Marian, a jakie są zapisy w umowie pensjonatowej odnośnie jej zerwania? Zwracałeś na to uwagę podpisując ją?

edit: my mamy w umowie taki zapis "Okres wypowiedzenia nie obowiązuje w przypadku, gdy którakolwiek ze stron nagminnie łamie postanowienia umowy lub dokonała rażącego nadużycia swoich praw lub złamania postanowienia umowy, w takim przypadku obydwie strony mają prawo do wypowiedzenia umowy w trybie natychmiastowym (3 doby) po uprzednim poinformowaniu o fakcie drugiej strony."
ogolnie mam umowa jest podpisana od sierpnia do sierpnia za caly rok juz wplacone sa pieniadze
chce zabrac koni i wiadomo moge ale tez niechce stracic forsy za 8 miesiecy wlasciwie 7 ktorych nie wykozystam tylko chce je odzyskac
oczywiscie wplacajac z gory mialam taniej




"ZLECENIODAWCA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO ROZWIAZANIA UMOWY SZCZEGOLNIE W NASTEPUJACYCH PRZYPADKACH
a) NIE PONOSZENIE OPLAT ZA POBYT KONIA ZA 3 MIESIACE
b) RAZACE NARUSZENIE REGULAMINOW OBOWIAZUJACYCH U ZLECENIOBIORCY"

regulaminu nie widzialam na oczy i nie podpisywalam raczej jest ustny
kon powinien dostawac okolo 5 kg owsa dostaje 2 kg siano co sam sie przyznal raz dzienie co dwa trzy dni sloma zawsze jedna kostka na dzien nawet po wywaleniu do czysta czyli rano juz nic nie ma jesli wieczorm poprzedniego dnia dostaje
nic iwecej na umowie nie mam
twierdzil ze konia moge zabrac ale pieniedzy juz nie dostane bo podpisalam i zaplacilam do konca sierpnia 2010 wiec pieniadze sa jego i wcale nie musi ich oddawac


dlatego tez chce zabrac konia i przynajkmniej czesc odzyskac kon ma 16miesiecy strasznie cieka szyje wielki bebech zero zadu obecnie jest zimno mam swiadomosc ale powinien choc na godzinke wyjsc a tu nic z tego do tego stoi w zamknietej stajni gdzie sa malutkie okienka i zimno tak samo jak na dworze

aby isc i np juz od lutego lun marca odzyskac forse to chciala bym miec jakies prawna podstawe by niezaczol mi sie rzucac w oddaniu pieniedzy


z gory dziekuje za odpowiedzi
marian napisał(a):... mialam...
... nie widzialam .... chciala bym ...

Marian to ty jesteś kobita Confusedhock: :lol:
marian napisał(a):ogolnie mam umowa jest podpisana od sierpnia do sierpnia za caly rok juz wplacone sa pieniadze
chce zabrac koni i wiadomo moge ale tez niechce stracic forsy za 8 miesiecy wlasciwie 7 ktorych nie wykozystam tylko chce je odzyskac
oczywiscie wplacajac z gory mialam taniej




"ZLECENIODAWCA ZASTRZEGA SOBIE PRAWO ROZWIAZANIA UMOWY SZCZEGOLNIE W NASTEPUJACYCH PRZYPADKACH
a) NIE PONOSZENIE OPLAT ZA POBYT KONIA ZA 3 MIESIACE
b) RAZACE NARUSZENIE REGULAMINOW OBOWIAZUJACYCH U ZLECENIOBIORCY"

regulaminu nie widzialam na oczy i nie podpisywalam raczej jest ustny
kon powinien dostawac okolo 5 kg owsa dostaje 2 kg siano co sam sie przyznal raz dzienie co dwa trzy dni sloma zawsze jedna kostka na dzien nawet po wywaleniu do czysta czyli rano juz nic nie ma jesli wieczorm poprzedniego dnia dostaje
nic iwecej na umowie nie mam
twierdzil ze konia moge zabrac ale pieniedzy juz nie dostane bo podpisalam i zaplacilam do konca sierpnia 2010 wiec pieniadze sa jego i wcale nie musi ich oddawac


dlatego tez chce zabrac konia i przynajkmniej czesc odzyskac kon ma 16miesiecy strasznie cieka szyje wielki bebech zero zadu obecnie jest zimno mam swiadomosc ale powinien choc na godzinke wyjsc a tu nic z tego do tego stoi w zamknietej stajni gdzie sa malutkie okienka i zimno tak samo jak na dworze

aby isc i np juz od lutego lun marca odzyskac forse to chciala bym miec jakies prawna podstawe by niezaczol mi sie rzucac w oddaniu pieniedzy


O Marian'ko
pewnie Ci ktoś podpowie jak się zdecydujesz, czy umowa była czy nie, czy podpisywałaś/eś, czy też nie :roll: .
Jednak licząc na rabat wpłacając wcześniej nie liczyłabym na zwrot. Oboje jesteście nie fair wobec siebie :x a traci na tym koń/konie. Zanim się wstawi konia do cudzej stajni, należy ją odwiedzić, zobaczyć w jakiej kondycji są pozostałe konie.
Ja nie mam też umowy, wszystko "na gębę", ale opieka 24h, padoki, indywidualnie sprowadzają konie, mają siana sporo, słoma- można dorzucić troszkę jak się uzna, że za mało.
tomekpawwaw napisał(a):Ja bym po prostu zabrał konia- jak właściciel chce dochodzić swojej należności, to niech idzie do sądu- szczerze wątpię, czy będzie chciał zakładać sprawę, a jeżeli już, to czy ją wygra.
I pewnie- możesz zabrać konia, sądem postraszyć też, bo i tak będzie chciał uniknąć sprawy- brak umowy, us go capnie i ma problem, bo moim zdaniem raczej nie wygra. Nie znam się na przepisach, ale zakładając stajnię jakoś lepiej się rozliczać- ryczałt (np gosp. agroturystyczne), lub wystąpić o regon...
Więcej szczegółów i sprawa jaśniejsza. Ale moja rada jest prosta - umowa pod pachę i do adwokata :!: Zapytaj ile u Ciebie bierze za taką poradę i zainwestuj. Na forum znajdziesz tylko ogólne wslkazówki, a każda sprawa jest indywidualna. Mogę powiedzieć tylko tyle, że istotną okolicznością jest to, że umowa została zawarta na czas określony. Co do zasady, umowa taka moze zostać rozwiązana tylko w szczególnych wypadkach określonych też w umowie. Regulaminu nie ma, ale są minimalne warunki utrzymania zwierząt gospodarskich. Słowem, jest tyle okoliczności, że musiz z tym iść do adwokata.

Siedem miesięcy... Jest o co się bić.
Powodzenia :!:
tak jestem kobieta
marian to ksywka ktora nabawilam sie juz w przedszkolu i ciagnie sie do dnia dzisiejszego wszedzie


dzieki odwiedze adwokata

ymmm stajnie ogladalam trzy razy nie sadzilam po tamtych koniach ze jest az tak zle byly w dobrym stanie codzienie padoki ale jak zaczelam czesciej bywac zwlaszcza teraz zima i wiekszosc ludzi obcych mowili ze ten kon powinien wygladac lepei zaczelam sie interesowac co i jak okazalo sie ze nie jest az tak cudnie jak to wlasciciel opowiada jego konie sa w dobrej kondycji ale konie w pensjonacie to tylko slysze ze cos jest nie tak ze chudly nie maja werwy w sobie a przedtem mialy sa nerwowe bywaja takie ktore nagle zaczely sie bac do tego ten pan mowi mi co mi wolno a co nie robic ze swoim wlasnym koniem




dziekuje raz jeszcze
IMHO, to trochę nieciekawa sytuacja, z tego względu, że mało osób powiedzmy postronnych (adwokat-chyba że weźmiesz Spahisa, może potem jakiś sąd) mogą, a raczej na pewno nie będą w stanie ocenić kondycji konia.

Jedyna szansa na w miarę szybkie zakończenie tematu, to to, że się gościu wystraszy ewentualnych konsekwencji i Ci zwróci kasę. Druga strona to może być tak, że jak już się zorientuje w temacie, to zanim dojdzie do jakichś spraw czy oględzin konia, to zdąży w tym czasie go podpaść, tak żeby nikt się nie mógł przyczepić.
Najlepiej zrób sobie dokumentację fotograficzną warunków w jakich koń przebywa oraz samego konia, tak żeby można było porównać jak się miał te 5 mcy temu a jak teraz.
No i moim zdaniem powinnaś przenieść konia gdzieś indziej, żeby nie zaszły jakieś inne okoliczności.
Wiem, zaraz powiesz, że przecież zapłaciłam, ale jeśli gościu się nie wywiązuje, to ten fakt nie zmienia kwestii, że zwierzakowi dzieje się nie za dobrze, a jak poczekasz te 7 miechów, to jego kondycja pogorszy się jeszcze bardziej. 2kg owsa, 1x siano (ile ?) i słoma co 2-3 dni, to są kiepskie warunki, w zasadzie dno jeśli tak jest stale.
Ja bym zrobił tak:
- wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym, z dokładnym wyszczególnieniem co jest nie tak + do wglądu fotografie
- łącznie z wypowiedzeniem żądanie zwrotu pozostałej kwoty + kwoty którą nadpłaciłaś za żywienie (bo koń nie dostaje tyle ile miał dostawać) w terminie powiedzmy 7dni
- równocześnie przeniesienie konia do innej stajni
- jak nie wpłyną pieniążki w terminie, to sprawa do sądu i wojenka o odzyskanie pieniążków, która pewnie potrwa jakiś czas.
Chciałam wyłowić jeden temat, z chyba mi się gdzieś zagubił :oops: . Chodzi mniej więcej "jak zacząć-" prowadzenie stajni, pensjonatu itd. Czy ktoś może mnie nakierować?
Nie wiem czy w dobrym wątku pisze ale tytułem się zgadza.
Mianowicie chcę jednego ze swoich koni oddać w pensjonat na zimę. Byłam w stajni, warunki są bardzo ok, dostęp do całego zaplecza, cena mi odpowiada, właściciel stajni bardzo w porządku i wszystko no wiecie takie cukierkowe bym powiedziała. Może jestem i przewrażliwiona a może trafiłam na dobrą stajnie. Pierwszy raz wstawiam konia do obcej stajni i chciałabym wiedzieć na co szczególnie zwrócić uwagę. Jak powinna wyglądać dobrze napisana umowa pensjonatowa i kto powinien z taką umową wystąpić czy ja jako wstawiająca konia czy właściciel stajni?
Właściciel przedstawił mi harmonogram dnia w stajni, wszystko wydawało się ok, konie są w bardzo dobrej kondycji. Nie wiem o co jeszcze muszę się zapytać, dowiedzieć?
Stron: 1 2 3