12-28-2009, 08:07 PM
Czytałam dziś w "Koniu Polskim" artykuł o Mongolii. Autorka opisuje nomadów i ich koniki, trudy wyprawy, surową przyrode, okrucieństwo wobec zwierząt, niewygode siodeł- stosowanych, bo tak każe tradycja. Koniowi na którym jechała, nadała imię Black Arrow, co wywołało zdziwienie tubylców- nazywac konia? Tam sa bezimienne. Bo jest ich przeciez tak dużo. Przypomina mi to fragment z "Cichego Donu" jak syn zatroskany przychodzi do ojca, mówiąc, że gdy gonił polami za zającem, koń upadł i skręcił kark. Ojciec go strofuje, ale za co- za to, że nie wziął od razu inego i nie dokończyl pościgu.
Natchnęło mnie to do zadumy nad tym, czym jest imię konia, imię dla konia, nadawanie imienai koniowi. Czemu to robimy i o czym świadczy. Co nas różni od ludzi, którzy koniom imion nie nazywają. Pierwsze co mi przychodzi na myśl, to, ze Pałasz króla Sobieskiego imie miał...a koniki zwyciężanych przez niego Turków pewnie nie. Jednocześnie, te ludy stepowe sa bliżej natury, bliżej ziemii, obserwują konie w naturze, być może nie nadają imienia koniom ale bliźsi są zrozumeinia języka koni?
Co zmienia w koniu nadanie mu imienia? Nie jest to przecież takie zwykłe słowo...
I na ile imie stwarza konia? Co mówi o właścicielu?
Na pewno może przynieśc pecha i zgubę, to wiem: Lotna z ksiązki przynosiła pecha kolejnym jeźdźcom, na końcu łamie nogę; Lotna grająca tamtą w filmie, podczas kręcenia go nadziała się w pełnym galopie na rzuconą lancę; a później klub jeździecki Lotna, o rzut kamieniem ode mnie, i konie, które zginęly w pożarze, wszystkie, zostały te podkowy ze szwedzkiej stali...
Pecha przynosi też podobno zmiana imienia koniowi; czego nie zamierzam sprawdzać.
Jestem ciekawa, jakie sa wasze refleksje na temat imion końskich?
Natchnęło mnie to do zadumy nad tym, czym jest imię konia, imię dla konia, nadawanie imienai koniowi. Czemu to robimy i o czym świadczy. Co nas różni od ludzi, którzy koniom imion nie nazywają. Pierwsze co mi przychodzi na myśl, to, ze Pałasz króla Sobieskiego imie miał...a koniki zwyciężanych przez niego Turków pewnie nie. Jednocześnie, te ludy stepowe sa bliżej natury, bliżej ziemii, obserwują konie w naturze, być może nie nadają imienia koniom ale bliźsi są zrozumeinia języka koni?
Co zmienia w koniu nadanie mu imienia? Nie jest to przecież takie zwykłe słowo...
I na ile imie stwarza konia? Co mówi o właścicielu?
Na pewno może przynieśc pecha i zgubę, to wiem: Lotna z ksiązki przynosiła pecha kolejnym jeźdźcom, na końcu łamie nogę; Lotna grająca tamtą w filmie, podczas kręcenia go nadziała się w pełnym galopie na rzuconą lancę; a później klub jeździecki Lotna, o rzut kamieniem ode mnie, i konie, które zginęly w pożarze, wszystkie, zostały te podkowy ze szwedzkiej stali...
Pecha przynosi też podobno zmiana imienia koniowi; czego nie zamierzam sprawdzać.
Jestem ciekawa, jakie sa wasze refleksje na temat imion końskich?