Hipologia

Pełna wersja: Araby - jakie naprawdę są ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
No cóż: to ja wrzucę moje ulubione zdjęcie naszej "połowy araba". Jak widać daje się zachować kontrolę:-)
Zresztą wisi już w ogłoszeniach ale strasznie mi się to zdjęcie podoba. To też jest arabokonik!
Świetne to zdjęcie.
Martha, ładny ten Twój konik. A jaką ma w sobie krew oprócz arabskiej?
Mój arabokonik też jest bardzo pojętny, piorunująco szybko się uczy. Big Grin Jest bardzo wrażliwy i dość płochliwy, ale do opanowania. :wink:
Dodaję zdjęcie mojego pół-arabskiego dzieciaka. :mrgreen:
Kurczę, ale się wątek ożywił :-)
Martho - jedną z podstawowych rzeczy, której nauczył mnie mój koń to, to że reaguje na skoki mojego ciśnienia jak wariograf.
Jeśli się boisz - Twój koń też bedzie niespokojny i będzie oczekiwał "zamachu' na życie.
Także ćwicz długie, spokojne wdechy i opanuj swoje tętno. To naprawdę działa.
Mało osób wie,że zwierzęta wyczuwaja subtelne zmiany w zapachu potu w momencie gdy podnosi się nam adrenalina. A koń - zwierzę uciekające, to chodzący czujnik !
Ja z moim młodziakiem przeprowadzam rozmowy typu ..." psa się boisz. Spokojnie, przecież ja cię obronię, no dalej, naprzód....'
Działa w 100 % i jeszcze duża doza spokoju i opanowania mnie nie zawiodła.
Te konie uczą cierpliwości i panowania nad sobą - ale to dobra lekcja. Martho, sprawdź czy działa i zdaj relację :wink:
pozdrawiam
araby to konie jednego przewodnika, w tej roli czują się najlepiej. Jak szybko się uczą tak szybko nabierają złych nawyków. Oczywiście chodzą w szkółkach, za granica w hipoterapii ale muszą być prowadzone bardzo konsekwentnie ze zwgledu na swoja wielką inteligencję i sprawiedliwie ze wzgledu na wrażliwość w odbieraniu bodźców.. Nie znoszą przemocy. Trenerzy na torach mawiają, że w przeciwieństwie do folblutów araba nie da się zmusić-złamać. Jak czegoś nie chce zrobić to nie zrobi . Te wszystkie płoszenia się to troche na wiwat, bo wiedzą, że gdy człowiek za nimi nie nadążą więc pozostawione same sobie usiłują zrozumieć zagrożenie, a że to zwierzęta uciekające wiec najlepiej zwiać. One nie są płochliwe tylko ostrożne. Przestraszony arab odbiegnie i z zaciekawieniem sprawdza co "chciało go zjeść" Najlepsza metoda na araba to siła łagodności.
Magda a to cordeo to nie za mocno działa Confusedhock: -ponoć jak koń idzie zadanym chodem linka powinna być luźna Confusedhock:
Martha, wszystko da się odrobić, już samo napisanie o problemie na forum jest odważne. Nie czujesz się pewnie, nie wsiadaj. Zacznij od początku jak z młodym surowym koniem, któremu pokazujesz świat ludzi. Uczysz go odwagi i pewności siebie w trudnych sytuacjach. Z czasem pozorne problemy znikają. Dużo spacerów, pracy w ręce ale nie na patentach. Najlepsza metoda na araba to siła łagodności, bo arab to koń przyjaciel :wink:
tomira napisał(a):Magda a to cordeo to nie za mocno działa Confusedhock: -ponoć jak koń idzie zadanym chodem linka powinna być luźna Confusedhock:
Popatrz gdzie jeździec patrzy i jak jest ułożone ciało. Owszem, działa: wprowadza w zakręt. JAzdy całkiem bez niczego (tzn tak żeby przejechać cały schemat reiningowy całkowicie bez ingerencji ręki na zawodach w obcym dla konia miejscu przy aplauzie publiczności itd) jeszcze Olga nie opanowała :lol:
To jest fotka z reiningu a więc jest to schemat dynamiczny, jechany uczciwie "na tempie"
Magda dzięki za szczegóły, tylko na zdjęciu wygląda to tak jak gdyby dusiło konia obustronnie, a nie działało tylko jednostronnie na szyję wprowadzając w zakręt. Stąd moje pytanie. Ale to chyba skrót foto.
tomiro-ja rozumiem że nie musi ci się podobać moje zdjęcie ale zapewniam cię że koń przeżył. Nie został uduszony :lol:

Naprawdę uważasz, że takie działanie jest w jakiś sposób krzywdzące dla konia?
Nawet gdyby w tym momencie faktycznie pasek był napięty?
Marta wszystkie Twoje zdjęcia są fantastyczne, moje pytanie miało charakter czysto merytoryczny i dotyczyło ogólnie techniki jazdy na cordeo. Miałam okazję oglądać na żywo takie przejazdy i za każdym razem zastanawiałam się czy bardzo mocny czasem nacisk w sumie cienkiego sznurka na tchawicę, gardło nie spowoduje ich uszkodzenie. Jego precyzja dzialania zależy oczywiście od jeźdźca ale...
Ktoś pytał a drugą połowę krwi mojego wierzchowca :mrgreen: więc jego mama wpisana jako koń mały, ale wyrosła z niego i to duuużo. A była po koniach wielkopolskich. Miałam okazję na niej jeździćBig Grin uh wulkan energii! Ale za to bardzo odważna. Ojca nie poznałam - juz nie ma go na tej ziemii...ale ze słyszenia wiedziałam, że dziecka z linką by nie szarpnął, nie wyrywał się, bardzo szanował ludzi.
Hmm faktycznie, opisanie problemów juz jest krokiem do przodu. To prawda, że mój nastrój, każdy oddech i skok cisnienia przekłada się na konia - i to w tempie piorunująco błyskawicznym i w 100%. Cos o tym wiem... Muszę odzyskać odwagę, którą gdzieś zgubiłam Sad i to nie tylko na tym koniu, ale ogólnie. Tak, zaczynam pracę od początku i musi się udać.
Ktoś napisał, że bez patentów...ale czy wtedy praca ma sens? Termin patentu przedstawiła mi koleżanka - to cos takiego co pozwala efektywnie pracować konikowi. Np na lonży (widac na moich zdjęciach), linka która działa jak wytok (czambon), aby koń się rozluźniał, obniżył i pracował zadem. U mnie się bardzo sprawdziło, bo jednakże samo "ganianie" po kole nie ma sensu. Nie chodzi mi o jakieś cuda-dziwy, ale delikatną pomoc.
tomira
To czego my używamy to nie jest linka-to jest dość szeroki pasek (tzn to ma na sobie na tym zdjęciu Nugat). Szerokości takiej ze 2 cm może. Z miękkiej skóry. Zdarzało mi się używac w tym celu różnych rzeczy, np odpiętych i odwróconych wodzy :lol: Albo zwykłego uwiązu :lol: w zależności od konia i sytuacji. Pasek jest wygodniejszy bo mniej sie obsuwa po szyi (ma jednak jakąś tam własną sztywność i zachowuje kształt). Nigdy nie miałam takiego "kupnego" naturalsowego cordeo Big Grin


Martha
im dłużej pracuję z końmi tym rzadziej mi się zdarza konia wypinać. Czymkolwiek. A praca z ziemi ma sens, tylko trzeba wiedzieć do czego zmierzasz, co chcesz osiągnąć. Jeśli chodzi o rozluźnienie konia: koń jest naprawdę luźny jesli jest SPOKOJNY. A więc ma zaufanie do ciebie i rozumie wymagania jakie mu stawiasz. I nie ma to realnego związku z położeniem jego szyi. Koń może mieć głowę w dole i być sztywny! I wcale nie musi przy tym pracować zadem.
A postawę z obniżoną szyją powinnaś uzyskac bez żadnych patentów ponieważ jest to sygnał uległości dany ci od konia. A więc jest to odpowiedź w końskim języku, jeśli twoja praca z koniem na lonży ma formę rozmowy.
I mechaniczne zmuszenie konia by trzymał głowę nisko (bo przecież do tego sprowadza się twoje wypięcie) nic tu nie wnosi...

Dopuszczam wypinanie konia w specyficznych sytuacjach i w określonym celu ale jest to dla mnie swego rodzaju "zło konieczne". Jesli mogę coś zrobić bez wypinania to uważam, że moja praca była lepsza.
Czy konie czystej krwi arabskiej są wykorzystywane w powożeniu?
Z góry dziękuje bardzo za odpowiedź
Pozdrawiam Ania.
Nie ma przeszód w takim użytkowaniu. Za granicą bardziej popularne niż w Polsce. Poruszałam ten temat na zjeździe PZHKA, arabów przybywa, nie wszystkie są wystawowe, mało kto decyduje się na ich użytkowanie pod siodłem, a dobrze przygotowana-urodziwa para zaprzęgowa może być szansą dla hodowców na odchudzenie stada. Tylko kto będzie miał cierpliwość i empatię. "Araba doprowadzisz do źródła ale nie zmusisz, żeby napił się wody" :wink:
Przed wojną i krótko po niej w zaprzęgach chodziły ogiery czołowe w stadninach, min. Trypolis powożony przez Józefa Tyszkowskiego
Araby są wyjątkowe w swojej rasie i szczególnie rządne kontaktu z człowiekiem.
Niby mało mogę powiedzieć na ten temat jako, że po kupnie arabki w okresie 3 tyg
musiałam wyjechać zostawiając ją pod opieką przyjaciółki i rodziny, ale przez 3 tyg
zdążyłam się niezmiernie zakochać. Ciekawskie i otwarte stworzenia, mimo tego, że czasem
mogą przestraszyć się "niczego", na widok człowieka widać niezmierną radość, dziki galop
rżenie i prędkość ile fabryka dała by być jak najszybciej przy bramce, do tego zaraziła charakterem
pozostałe konie sp, które teraz noszą się jak araby z ogonami na plecach.
Łatwo się uczą no i nic nie osiągnie się siłą;-)))
Moja rodzina (tata i brat) są w niej tak zakochani, że rawie nie ma dnia jak jej nie odwiedzają
i nie dopieszczają, troszkę jestem zazdrosna o ich kontakty jako, że po powrocie ona
będzie strasznie za Nimi;-))) ah Ruda ZłośnicaWink

Arab jest czasem jak piesek, pójdzie za Tobą wszędzie i się nie oddali
na zawołanie zawsze wraca, kocha ludzi;-)


Marzena
(p.s.pozdrowienia dla Doroty H)
Marek Suliga o arabach i nie tylko http://vimeo.com/13264894
Witam,
Jakie są araby, hmm jak u każdej rasy są różne charaktery ale łączy je pasja do pracy, wytrzymałość, odporność, są bardziej impulsywne, ale kochają pracę z czlowiekiem, a jeśli komuś uda się zaprzyjaźnić i zdobyć ich zaufanie zyskali niesamowitego przyjaciela...można tak godzinami...
Posiadam na sprzedaż og.2 letniego od czystej kuhajlanki Widia (Wiorsta/championka z '81 x Fawor/ tego nie trzeba przedstawiać) po og. FS Bengali na polskiearaby.com jest o nim artykuł cena og. niska ze względu na brak miejsca. Og. jest gniady i poprawny, piękny i mocny idealny do użytkowania pod siodłem, Po mamusi odziedziczył anielski charakter...
Polecam
Stron: 1 2 3 4 5 6