Witam długo się zastanawiałem żeby wkleić ten post ale uznałem że brakiem wiedzy nie ma co gardzić
. Ale do tematu mam kobyłkę 4 letnią z którą od początku zajezdżania obchodze sie po partnersku jak z kazdym rumakiem
I jest taki problem ze kobyłka strasznie jest oporna jeżeli chodzi o lewą stronę spina się nie chce zagalopowywać z tej też strony wypada zadem mam takie wrażenie że przód swoje zad swoje ....itd
myslę sobie pewnie ja jej przeszkadzam więc wziolem ja na lonżę iiiiiii jest tak samo kobyłka się broni przed ta lewą strona
co robić ??????????? kobyła ma starnikowane ząbki jest ZDROWA JAK RYBA na 100 % . CO ROBIĆ DALEJ
(((((((((((( Pozdrawiam
Ciężko jest poradzić przez internet.... Najpierw trzeba rozwiązać problem pracując z ziemi. Na czym lonżujesz? masz ogrodzony round pen (czyli okrągły wybieg)?
Czy w stępie i kłusie koń zgina się na obie strony bez problemu? Czy jesteś w stanie wyjechać kłusem dokładną woltę z zachowaniem zgięcia i na zupełnie lekkich pomocach?
Na jakim kiełznie jeździsz?
Co dokładnie się dzieje jak próbujesz galopować z nią na lonży?
WIesz jeżdże na normalnym wędzidle łamanym nie używam tzw patentów . VOlty przy zachowaniu ustawienia i zgięcia potrafię nią wyjeżdżać tylko że tak po 30 minutach jazdy jest coraz gorzej ona sie strasznie podnieca i wtedy to już jest po jeżdzie
(( . Jezeli chodzi o lonżę to lonżuję ją na dwuch lonżach jak monty roberts (long lining) . I na prawą stronę konik jest malina ale lewa mańka to masakra z lekka wiesz to wygląda tak jak by coś tam jej nie pasowało spina się strasznie broni się tak jakby było jej strasznie nie wygodnie na tę lewą strone ...... Lonzuję ja na ujeżdżalni gdzie jeżdżę bo zabardzo nie mam gdzie .
Spróbuj takiego ćwiczenia:
filmik:
Bent Branderup - Prince Elmelund - Part I
Na początku tylko kilka kroków i minimalne zgięcie, tak że ktoś z zewnątrz może nie zauważyć. Pamiętaj, że koń uczy się tego manewru trochę przez naśladownictwo - zauważ w jaki sposób stawia nogi człowiek na zdjęciu i na filmie (i gdzie patrzy). Oczywiście w stępie.
Dziękuje napewno spróbuje
Jeżli w toku jazdy koń się "nakręca" to świadczy o jakimś dużym problemie-coś jest nie w porządku albo z zaufaniem albo z posłuszeństwem. Jaki jest w takim razie twój sposób pracy? Może za dużo od niej wymagasz? Może dajesz za rzadko odpoczynki? Dalej: czy koń stępuje spokojnie na oddanej wodzy? Czy stoi nieruchomo na oddanej wodzy? Czy możesz w stępie i kłusie oddać wodze i koń będzie szedł sam np po ścianie na ujeżdżalni?
I jeszcze-nie próbuj nią galopować w lewo w lejcach (znaczy się dwóch lonżach...) dopóki nie uzyskasz ZUPEŁNEGO spokoju w stępie i kłusie. Jaki rozmiar na twoja ujeżdżalnia? Czy dało by się na niej popracować z koniem luzem? Może dało by się wygrodzić coś na kształt round penu gdzieś np w rogu stawiając ogrodzenie ze słomy albo ze stojaków od przeszkód? Wtedy mógłbyś spróbować pracować z nią luzem żeby sprawdzić czy jest to problem fizyczny dotyczący ruchu w lewo czy psychiczny-obawa człowieka po jednej stronie. I łatwiej jest nakłonić do ruchu konia jesli nic go nie ciągnie za głowę-jest prowadzony płotem a człowiek go tylko pogania od tyłu.
Drogi Artemorze :!: Jak widzę masz bardzo młodego konia, który z racji ułożenia w macicy jest nierównomiernie zbudowany. Skoro łatwiej jest jej pracować na prawą stronę to taki koński mańkut, lewa jest gorsza. Jedyne co możesz zrobić to bardzo stopniować wymagania. Skoro na woltach stawia opór zacznij jeździć po prostych i to zarówno w galopie jak i kłusie czy stępie. Zaczynaj pracować najpierw na prawo, a jak wykona zrób to samo na lewo ale z kilkoma powtórzeniami.
Myślę, że przesadziłeś z wymaganiami. Jazda na wolcie jest ćwiczeniem trudnym, wymaga podstawienia zadu, a im ciaśniejszy zakręt, tym większego. Koń się broni przed podstawieniem przyspieszając albo zwalniając, ewentualnie wpadając lub wypadając z zakrętu. Myślę że ona się broni włanie przez ucieczkę. Żadne ćwiczenie nie pomoże, tylko stopniowe stawianie wymagań.
Podsumowując, ja to widzę tak. Zacznij jeździć po większych woltach i to z przewagą tych na lewą. Najpierw w stępie. Potem w kłusie. Potem zmniejsz wolty, ale znowu w stępie, a potem znowu w kłusie. I tak parę tygodni. Dopiero po dłuższym czasie zacznij robić to w galopie. Wybór należy do Ciebie :!:
Jestem przekonana, że mocnego stawiania się konia i opierania zawsze można uniknąć jeśli wystarczająco stopniuje się wymagania (lekcja z opowieści Spahisa). Czasem wydaje się nam, że wcale się nie spieszymy, koń zdaje się być spokojny i posłuszny, ale może to tylko zdaje się, bo nie zwracamy uwagi na delikatne usztywnienia. Znam ludzi, którym się wydaje, że ich koń jest już rozluźniony tylko dlatego, że nigdy wcześniej nie siedzieli na naprawdę rozluźnionym koniu.
To, że koń coś nawet posłusznie wykonuje wcale nie znaczy, że zaakceptował polecenie. Bardzo trudno jest mieć takie wyczucie, ciągle się tego uczymy. Dlatego potraktuj Artemorze zachowanie swojego konia jako infroację zwrotną
"hej! kolego! nie moge tak dalej! nie wytrzymam! weź mi odpuść, nie umiem tego zrobić! o co Ci chodzi?"
I to jest własnie to teraz napewno wiem ZA DUŻO WYMAGAM OD NIEJ .... Muszę po prostu zwolnić i myslę że będzie ok z czasem . Dziekuje za rady wszytskim napewno je wezmę pod uwagę . Pozdrawiam .
mój koń był również gorszy na lewo, w galopie. przyzwyczaiłam się ,że na prawo galopuję , przygotowuję się ot tak bez żadnych ceremoniałów i koń reaguje bez problemów, za to zmieniając kierunek zawsze ociągąłam moment zagalopowania, spinałam się niepotrzebnie myśląc ,że to mi pomoże, koń wówczas również się spinał robił się cąły mokry i nie było mowy o dobrym zagalopowaniu.... dopiero jak zaczęłam zagalopowywać traktując lewą nogę jak prawą, koń sie uspokoił i w końcu strony zacżęły się powoli "wyrównywać" , zawsze jak udawało nam sie zagalopować na odpowiednią nogę (na lewą to kończyłam trening, nie powtarzałam tego ćwiczenia w nieskończoność... )
Było pare takich momentów że zagalopowała super na lewo wtedy właśnie zawsze kończyłem trening i marcheweczkę w nagrodę
)) Ale na nastepny dzionek ten sam problem . Byłem u trenera ponoć super jeźdzca jakiś czas temu który doradził "załóż jej czarną wodzę to sie nauczy !!" moja odpowiedź była szybka - kobyłka ma 4 lata dopiero i mam ją uczyć czegokolwiek na czarnej wodzy !!!!!!! Puknij się pan w łeb i powiedź jak było !!! bo dla mnie to wogóle niepojęte zeby na tak młodego konika zakładać takie patenty ,chociaż wiem że te wszystkie patenty wymyslili mądrzy ludzie i są tacy którzy umieją ich używać ale ja sie do nich nie zaliczam raczej heh
Pozdrawiam .
To tylko dowodzi że trafiłeś na niezbyt dobrego (!) trenera!
Dobry trener powinien poszukać źródła problemu a nie doradzać patent. Czarna wodza dobra na wszystko! Taaaak.....
a jeszcze lepiej bez żadnych pomocy sztucznych przerobić konia na swoje 'kopyto' ale to już wyyyysooooka półka co nie znaczy że nieosiągalna,
To wiem a to grand prix jeździec był kiedyś napiszę że nie w polsce się rzecz działa i nie dzieje . Ale miałem karpia jak mi to powiedział . No cóz ale ja mam swój rozum i swoje robie także nie skorzystałem z jego rady DZIEKI BOGU
Ja wiem że będzie dobrze z tą kobyłą z czasem bez żadnych zbędnych przyspieszeń w planie treningowym . Mam też takiego siwka teraz ma 9 lat dostałem go jak miał 6 i był strasznie ciężkim koniem a teraz jeżdżę na nim konkursy sobie 120 cm wprawdzie ale jestem dumny że to ja z niego stopniowo zrobiłem show jumpera
Więc musi byc ok z nią też z czasem
Pozdrawiam .
każda konia to inne opowieści, ja nadal jestem na poziomie jazdy rekreacyjno rozpaczliwym ale zaczynałam na oklep bez wędzidła bylo ciężko potem normalne lekcje z trenerem a reszta to próby i błędy teraz bez siodła na tej samej koni coraz lepiej idzie mi do przodu i komunikacja obustronna