01-08-2010, 11:47 AM
Warto też uświadomić sobie, co to tak naprawdę jest to "skrzywienie" (i co to tak naprawdę jest to "wyprostowanie"). Wtedy łatwiej wyobrazimy sobie ideę, że "żeby zacząć iść prosto, trzeba się powyginać"
To trochę jak z ludźmi. Na przykład modelka, której praca polega na chodzeniu, będzie więcej wiedziała o chodzeniu niż my, nawet jeśli na codzień chodzimy tyle samo, co ona. Jej chodzenie w porównaniu z naszym będzie bardziej świadome - wie, jak stawiać nogi, jak prostować plecy, jak koordynować ruchy całego ciała żeby chodzenie wyglądało płynnie, majestatycznie, elegancko i jeszcze żeby się nie zabić na tych wielgachnych szpilkach :twisted:
Analogicznie, koń wyprostowany to dla mnie koń, który wie jak chodzić. Tak jak ta modelka potrzebuje w tym celu wielu rzeczy; nie tylko ogólnej fizycznej sprawności, ale też np. świadomości ciała, której uczymy wstawiając tylną nogę pod pępek, ale też ćwicząc stęp hiszpański, zwroty, cofanie i milion innych ćwiczeń prowadzących do tego celu (podobno w klasycznej szkole tych ćwiczeń jest kilkaset hock: ). Dlatego np. Baucher pisał, żeby w każdym ćwiczeniu robić jeden krok naraz - po to, by koń robił każdy krok świadomie.
Poza tym, nawet ta modelka i nawet ten koń, mimo że wiedzą jak chodzić, nie zawsze muszą robić to na tip top. To jest wysiłek, który wymaga skupienia. Tak jak pies który umie chodzić przy nodze, nie zawsze przy niej idzie, a żołnierz nie zawsze maszeruje. Więc nie traktowałabym tego w ten sposób, że "wyprostuję konia i od tej pory będzie wyprostowany". To jest po prostu jeden z elementów układanki
To trochę jak z ludźmi. Na przykład modelka, której praca polega na chodzeniu, będzie więcej wiedziała o chodzeniu niż my, nawet jeśli na codzień chodzimy tyle samo, co ona. Jej chodzenie w porównaniu z naszym będzie bardziej świadome - wie, jak stawiać nogi, jak prostować plecy, jak koordynować ruchy całego ciała żeby chodzenie wyglądało płynnie, majestatycznie, elegancko i jeszcze żeby się nie zabić na tych wielgachnych szpilkach :twisted:
Analogicznie, koń wyprostowany to dla mnie koń, który wie jak chodzić. Tak jak ta modelka potrzebuje w tym celu wielu rzeczy; nie tylko ogólnej fizycznej sprawności, ale też np. świadomości ciała, której uczymy wstawiając tylną nogę pod pępek, ale też ćwicząc stęp hiszpański, zwroty, cofanie i milion innych ćwiczeń prowadzących do tego celu (podobno w klasycznej szkole tych ćwiczeń jest kilkaset hock: ). Dlatego np. Baucher pisał, żeby w każdym ćwiczeniu robić jeden krok naraz - po to, by koń robił każdy krok świadomie.
Poza tym, nawet ta modelka i nawet ten koń, mimo że wiedzą jak chodzić, nie zawsze muszą robić to na tip top. To jest wysiłek, który wymaga skupienia. Tak jak pies który umie chodzić przy nodze, nie zawsze przy niej idzie, a żołnierz nie zawsze maszeruje. Więc nie traktowałabym tego w ten sposób, że "wyprostuję konia i od tej pory będzie wyprostowany". To jest po prostu jeden z elementów układanki