Minął już miesiąc odkąd mamy zanik mięśni.
Po kolei. Była u mnie dr wet Katarzyna Żukiewicz (SGGW właśnie). Wymasowała kunia, na zadzie zrobiła akupunkturę, przy okazji nastawiła całego konia i odkryła bolesność grzbietu od pierwszego siodła, na którym nie jeżdżę już pół roku (koń chodził pod tym siodłem 3-4 miesiące zanim odkryłam, że to siodło się na niego nie nadaje). Diagnozy dr nie postawiła, gdyż stwierdziła, że to się okaże, po treningu. Próby zgięciowej nie zrobiła, gdyż w takiej sytuacji i tak koń by okulał, więc nic by ta próba nie wykazała.
Plan treningowy dostaliśmy taki:
- dużo stępa i galopu (kłus niewskazany), od 5 minut galopu zaczynając i stopniowo zwiększając wymagania,
- po treningu ciepły okład na zad,
- potem streching zadniej nogi 5 x 30sec,
- wcierka rozgrzewająca,
- derka 24h/doba (i tak jak jestem przeciwnikiem derkowania, 5 min po wyjściu pani dr dzwoniłam do męża, aby w trybie natychmiastowym kupił derkę, zwykłą polarową, nawet kolor nieważny 8)
W tej chwili czekam na kolejną wizytę dr. Czy mięśnie zadu się poprawiły? Ciężko stwierdzić... Jednego dnia wydaje mi się, że jest lepiej, drugiego widzę pogorszenie... Zrobiłam fotkę aparatem, ale na fotce nie widać. Guz się zmniejszył ewidentnie, chociaż nie wchłonął się jeszcze do końca.
Są też plusy. Ewidentnie poprawiła się kondycja i mięśnie rosną mu jak na drożdżach (np. mięśnie grzbietu) :wink: Zaczęłam też powoli wsiadać, na 10min stępa i 2 małe zakłusowania (żeby stwierdzić, jak grzbiet konia po masażu). Koń lepiej chodzi pod siodłem, bardziej rozluźniony, spokojniejszy - już chyba bardziej się nie da
Co mnie cieszy - chody boczne z ziemi działają na obydwie strony - czytałam, że w przypadku problemów ze stawami powinny się pogorszyć na jedną stronę. Nie pogorszyły się. Arbor nie ciągnie zadem, nie znaczy, dalej jego lepszą stroną jest lewa strona (czyli ta, po której jest zanik mięśni). Na padok chodzi normalnie, chyba, że pada i wieje - nie może sobie wyziębiać zadu, a derka jest nieprzemakalna.
Co mnie martwi - derkowanie... Jak jest pow. 5 stopni i nie ma wiatru i nie pada, chodzi na padok bez derki i pracuje również bez niej, ale jednak w nocy musi mieć zakładaną... Zniknęła mu zimowa sierść (?) i nie wiadomo czy w duże mrozy, nie będę go musiała dodatkowo derkować (grubsza derka). Schudł znowu troszeczkę...
Ale jestem dobrej myśli