07-26-2009, 10:51 PM
mam taki problem, z ktorego mam nadzieje, moj kon sam wyrosnie. Nie potrafie temu zaradzic.
Bo konie nabierajac doswiadczenia , a nabieraja go tez same bez naszego udzialu- zmieniaja sie.
Nie pamietam kiedy to bylo jak narzekalam na forum, ze ja moge podejsc do klaczy i robic z nia wszystko, ale inni nie bardzo. Klacz atakowala np. mego syna. No, ale juz nie atakuje ani troche, mimo, ze on konmi nie jest zainteresowany i w ogole do nich w zasadzie nie podchodzi. Jest juz ok.
Problem pozostal inny.
Czasami, gdy wiem, ze ktos jest ok wobec koni i jexdzi przyzwoicie pozwalam na klaczy pojexdzic /tlumacze sobie to tez tym, ze jak mnie by zabraklo....zeby byla przyzywczjona do ludziow chociaz troche/
No i o ile ja sobie wsiadam na nia spokojnie, stoi zrelaksowana nawet bez kantarka , bez linki i czeka az dam jej sygnal do ruchu naprzod, o tyle chmurzy sie na obcych podczas tej czynnosci.
Ktos wsiada, a ona tuli mocno uszy, czasami probuje skubac. Znajomego dosc mocno ugryzla w tylek.
Nie mam sumienia jej karac, bo przeciez wobec mnie jest fajniutka.
Ale wcale sie tez nie dziwie, jezeli potem dostaje opinie konia zle wychowanego.
Zmieniac jedenak w niej to czy nie warto????
Bo konie nabierajac doswiadczenia , a nabieraja go tez same bez naszego udzialu- zmieniaja sie.
Nie pamietam kiedy to bylo jak narzekalam na forum, ze ja moge podejsc do klaczy i robic z nia wszystko, ale inni nie bardzo. Klacz atakowala np. mego syna. No, ale juz nie atakuje ani troche, mimo, ze on konmi nie jest zainteresowany i w ogole do nich w zasadzie nie podchodzi. Jest juz ok.
Problem pozostal inny.
Czasami, gdy wiem, ze ktos jest ok wobec koni i jexdzi przyzwoicie pozwalam na klaczy pojexdzic /tlumacze sobie to tez tym, ze jak mnie by zabraklo....zeby byla przyzywczjona do ludziow chociaz troche/
No i o ile ja sobie wsiadam na nia spokojnie, stoi zrelaksowana nawet bez kantarka , bez linki i czeka az dam jej sygnal do ruchu naprzod, o tyle chmurzy sie na obcych podczas tej czynnosci.
Ktos wsiada, a ona tuli mocno uszy, czasami probuje skubac. Znajomego dosc mocno ugryzla w tylek.
Nie mam sumienia jej karac, bo przeciez wobec mnie jest fajniutka.
Ale wcale sie tez nie dziwie, jezeli potem dostaje opinie konia zle wychowanego.
Zmieniac jedenak w niej to czy nie warto????