Julia Zdrojewska napisał(a):Prawdą jest, że nogi konia są poddawane dużo większym obciążeniom podczas skoków niż podczas, tak jak pisze Mazazel, stęp, kłusa czy galopu. Natomiast jeśli trening prowadzi się racjonalnie ze stopniowym zwiększaniem wymagań i biorąc pod uwagę rozwój fizyczny konia, a także jego wrodzone predyspozycje psychiczne i fizyczne, to można konia bezkontuzyjnie przeprowadzić przez całą karierę sportową. Nogi konia w trakcie prawidłowego treningu skokowego się wzmacniają, nie osłabiają. Są sportowcy, którzy trenują konie z głową i poświęceniem i są konie które uwielbiają skakać, nie ma co do tego wątpliwości.
No właśnie, bardzo wazne jest przygotowanie - nie tylko fizyczne(ale i psychiczne). Bardzo ważne jest tez postępowanie na pierwszych konkursach by konia nie zrazić i ważne jest by czuł wsparcie luzaka i jeźdzca.
Co do koni, które lubią skakać to mój lubi, ale nie przez te na ujeżdżalni - ale przez ogrodzenie czy krzaczek lub kałuże to proszę bardzo
Cytat: Jak powinny wyglądać pierwsze skoki? Do jakiego stopnia koń powinien być wyszkolony ujeżdżeniowo, żeby mógł zacząć skakać? Jak przygotować z ziemi konia do skoków pod jeźdźcem, żeby zniwelować ryzyko kontuzji? Jak powinien wyglądać plan treningu skokowego konia na pierwszy rok? A jak na drugi? Czym różnić się będzie trening konia do małego sportu i konia do sportu dużego? Jak tam Wasze skakanie?
No właśnie, to ważne - skąd wiedzieć kiedy zacząć skoki?
Moim zdaniem najpierw powinno się nauczyć konia poruszania się w rytmie i rozluźnieniu oraz akceptować rękę jeźdzca, tak by dało się go prowadzić bez walki, by koń ogólnie współpracował i dawał się względnie prowadzić tam gdzie jeździec chce jechać. Koń powinien umiec poruszac się po duzych kołach i robić przejścia w miarę płynnie, nawet jeśli są rozciągnięte na jakiejś odległości.
Początkowo moim zdaniem powinno się jeździć po jednym, dwóch drągach i być czujnym, bo koń może sie wybić z miejsca, albo z daleka. Powinno się wyrobić pozytywne skojarzenie chwaląc często konia. Potem moza dołożyć więcej drągów, ćwiczyć najazdy, jeździć po nich po ósemce itp. Potem kawaletti i skoki z kłusa, początkowo po lezących kilku drągach lub ze wskazówką. Moim zdaniem nie powinno się zaczynac skoków przed 4 rokiem zycia(a prywatnie jakbym robiła jakiegoś swojego konia to bym nie zaczęła ich przed 5 rokiem życia). Dermott jeździł na 4 latkach zawody dla młodych koni na jesień, a zaczynał je naskakiwac z tego co mówił na wiosnę. Czyli po pół roku od pierwszych skoków już szły na zawody, w zasadzie zupełnie zielone, ale on uważał że młodego nie można cwiczyć dużo w domu i na zawodach może zdobywac umiejętności i doświadczenie. Na młodym nawet jak się jedzie championat jego zdaniem nie jest ważna wygrana, ale dobry przejazd nawet jakby się miało wjechać i skoczyć 3 przeszkody i tyle. I za żadne skarby młodym koniem sie nie ściga! Nie o to chodzi w pierwszych konkursach by być pierwszym.
W każdym razie młodego konia moim zdaniem nie powinno sie skakac więcej jak 2 razy w tygodniu i co jakis czas dawac mu ze 2-3 tyg przerwy od skoków, a można więcej. Powinno sie na początku oddawac kilka skoków i kończyc jak koń robi dobry skok, a nie piłowac go, aż zacznie skakać źle. Początkowo powinno się robic bardzo długie spokojne najazdy i po przeszkodzie jechac jak najdłużej prosto - jak koń źle wyląduje zrobić koło, przejść do kłusa i szybko zmienic noge na poprawną na kole i jechać dalej. Z czasem koń się nauczy sam zmieniac nogi i dobrze lądować, ale tu jest wazny poprawny trening ujeżdżeniowy. Można zacząć robić młodemu szeregi ćwiczebne z kłusa na krzyzakach czy z małymi stacjonatkami, lub robić linie z pasującymi odległościami i np dawac w środku drągi na skok-wyskok, albo drąg przed i po pojedynczej przeszkodzie - dużo zależy tez od konia czy np taki do przodu czy wręcz przeciwnie - cwiczenia trzeba dobierac indywidualnie. Jak koń dobrze się prowadzi nad pojedynczmi przeszkodami(do 80cm na początku) można próbować mini parkurków z 3-4 przeszkód, ale moim zdaniem dopóki koń nie skończy 4 lat nie powinno się robić zadnych trudnych najazdów, długich parkurów i stawiać więcej jak metr, a większość przeszkód to powinny byc krzyżaki, małe stacjonatki i niewysokie oksery, z czasem coraz szersze.
Dermott jednak młodym stawiał z kłusa czasem po 120 czy nawet 130 z galopu, ale były to 2-3 skoki raz na jakiś czas. Skoki skokami, ale bardzo ważne jest dalsze szkolenie ujeżdżeniowe. Skoki z początku powinny być jego elementem, a nie skokami samymi w sobie byle więcej bez sensu.
Jeśli zamierza się jeździć duży sport, to pewnie szkolenie skokowe i ujeżdżeniowe zaczyna się jak najszybciej. Ale to też zalezy, nie każdy jeździec jeździ championaty młodych koni, albo jeździ od 5-6 latków. W każdym razie z tego co sie nasłuchałam w Irlandii nie powinno się forsowac młodziaka, nie robic trudnych kombinacji i nie skakać zbyt wysoko wcześnie, bo można konia zrazić na całe zycie, poza tym organizm nie jest gotowy jeszcze na duzy wysiłek. Doswiadczenie koń może zdobywac na zawodach i tam skakac parkury, w domu raczej gimnastyka po małych.
Jak koń skończy 5 lat można zacząć skakać trudniejsze rzeczy powoli, ale tez bez przesady. Dermott wtedy wprowadzal trening siłowy, różne ciekawe szeregi gimnastyczne i dużo skoków z kłusa wysokich ze wskazówką. Robił też czasem galop kondycyjnym choć 5 latki nie miały go dużo. Wysokości nie powinny być wciąż jakies zwariowane. D. robił na 5 latkach kilka zawodów w roku, ale wciąż dawał spore przerwy i skakał dość rzadko. 6 latki natomiast skakały już regularniej i trudniejsze rzeczy i chodziły zawody 120 a nawet 130. Wiek 6 lat to był przełom, wtedy zaczynał trudniejsze skakanie i konie były już nieźle zrobione ujeżdżeniowo. Ale i 6 latki miały spore przerwy.
Aha, D. podkreślał wagę dużej ilości stępa u młodych, wierzył że stęp po górkach 2-3 razy w tygodniu przez godzinę to niezmiernie ważny element szkolenia. Do tego chodziły jeszcze w karuzeli, ale pomału, ot tak by nie stały w miejscu, ale nie maszerowaly jakims zabójczym tempem tam - ale pod siodłem musiały maszerować żwawo
Sorry, że mieszam trochę moje zdanie z tym co się dowiedziałam od Dermotta, ale w sumie uważam podobnie jak on
I sorry za jego przykład, ale skoro to mistrz swiata to myślę, że jest dobrym przykładem