Hipologia

Pełna wersja: Skiring ..
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
U nas jest dobrze, konik się nie buntuje, ciągnie Smile
Narazie doszliśmy do etapu kłusowania po lesie, ale muszę się pochwalić że był też pierwszy galop(ciągnęliśmy mojego kochanego męża), konik sam zagalopował jak pod malutką górkę wjeżdżaliśmy, popuściłam jej lekko wodze- więc zagalopowała a ja jej nie wzbraniałam, i było przez to cudownie Smile
Może następnym razem zrobię jakieś fotki to z 1 wstawię Smile
Pozdrawiam, życzę powodzenia Smile
No to zaczyna nam się tworzyć coś na kształt "Towarzystwa Miłośników i Sympatyków Skijoringu" Big Grin
Natchnęliście mnie. :lol:
Postanowiłem sobie przypomnieć jaka to przyjemność. Namówiłem jeźdźca i... w las!
Napierśnik i nakarczek wykombinowany z mięciutkiego futerkowego pasa do lonżowania. Parę karabinków i linka wspinaczkowa dopełniły ekwipunku.
Bartel, Twój koń ma minę jakby nic innego nie robił całe życie! Smile Robił to już wcześniej czy też tak po prostu ma, że do nowości podchodzi ze spokojem? Wild_filly - wspaniałe zdjęcie Big Grin
Brawo Bartel!
Jeśli dobrze kojarzę prowadzisz gospodarstwo agroturystyczne- może więc wprowadzisz do programu ten rodzaj aktywnego wypoczynku (chociaż górki masz raczej blisko)?
Julia z Orla napisał(a):Bartel, Twój koń ma minę jakby nic innego nie robił całe życie! Smile Robił to już wcześniej czy też tak po prostu ma, że do nowości podchodzi ze spokojem? Wild_filly - wspaniałe zdjęcie Big Grin
Kinga to koń, któremu nic co ludzkie nie jest obce. :lol:
Chodzi pod siodłem, ciągnie, jest do tego stopnia ekstremalna, że potrafi podejść do ogniska (gałęzie palone na pastwisku), zaciągnąć się dymem i spokojnie paść się dalej z przypalonymi wąsikami. :mrgreen:

Plankton: pomysł oczywiście trafiony choć, jak dotąd, chętnych nie było. Może trzeba rozreklamować. A tu, jak na złość, śnieg pomału spływa za oknem... I święta będą "po wodzie".
Reklama nie jest taka droga jak by się wydawało- potrzeba tylko zaprzyjaźnionego sąsiada.
Pamiętam jak zacząłem swoją pierwszą pracę jako pehas w Nacie. Najdroższy napój na rynku poza Pepsi i Colą, towar na Opolszczyźnie zupełnie nie znany i zero kasy na wsparcie. Prosiłem wtedy znajomych, żeby wchodzili do sklepów, gdzie mnie spławiono z tekstem: "Dzień dobry- ma pani Natę? Nie? To dziękuję, dowidzenia" Przy nastepnej wizycie zastawałem klientów dziwnie otwartych na nowości :lol:
Jak bedziesz miał gości- wystarczy sąsiad i jego dziki śmiech- powinno zaskoczyć.
jeszcze lepsza zabawa jest jak się jeździ parą jeden za drugim- tylko, że ten pierwszy musi w miarę jeździć, żeby się pochylać jak ten za nim szusuje- polecam.
Życzę powodzenia i obfitych opadów śniegu (taki żarcik z tym śniegiem :wink: )
Dziękuję Julio Smile

Bartel fajnie że ruszyłeś w las, ja co prawda dalej z pozycji jeźdźca ten sport uprawiam, ale kto wie, może kiedyś i na mnie przyjdzie czas.

Planktonie, a we dwoje to jak to tak?Confusedhock: To przecie się pozabijać można :lol:
A tak serio to technicznie jak się we dwoje przypiąć do jednego konia? Tak żeby sobie nie przeszkadzać. No chyba że kolejną linkę obwiążemy wokół pierwszego narciarza :lol: byłaby to ciekawa forma narciarskiego kuligu.
My ostatnio jeździłyśmy z linką do pracy z ziemiTongue ale zastanawiam się czy orczyk nie był by bardziej chwytny i wygodny, dla narciarza oczywiście.
Hmmm... Przy wywrotce któregokolwiek narciarza mogłoby przestać być zabawnie Big Grin Obydwaj powinni być na niezależnych linkach o różnych długościach; pierwszy za koniem powinien nieźle jeździć- tak by mógł się uchylać jak ten za nim postanowi sobie pokręcić.
ja słyszałam o tym jakiś czas temu, ale jeszcze nie ryzykowałamBig Grin Moze przy najbliższej okazjiBig Grin wtedy baaardzo chetnieBig Grin oczywiście zdjecia będąBig Grin
ja bym probowała na normalnej oprzęży i do tego lonże dwieBig Grin
Stron: 1 2