Hipologia

Pełna wersja: Jak przeżyć przeprowadzkę
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Ja raz z takim kilkudniowym źrebakiem jechałam z przodu przyczepki i z jego matką, ale nie było to mądre. No ale...

Z takimi trochę większymi jeździliśmy normalnie, w Irlandii przewoziliśmy masy źrebaków z matkami czy bez w różne miejsca - zazwyczja było tak, że matka uwiązana i źrebak luzem. Ale uwiąz matki musi byc dośćkrótki i wysoko podczepiony tak by źrebak się w niego nie zawinął np głową.
Najlepiej miec kamerę w przyczepie, jak sie nie ma to trzeba stawać dość często patrzeć co się dzieje. I trzeba uważać przy rozładunku i załadunku, źrebaki potrafią panikować, nawet jak są łagodnie wprowadzone itp i moga się poślizgnąć i wywrócić. Trzeba dużo wyczucia przy ładowaniu i rozładowaniu. Myślę że sobie poradzisz, ale rób częste postoje na początku i zaglądaj co się dzieje Smile Ja radzę źrebaczka nie wiązać i usunać przegrodę ze srodka, jeśli matka jest ok do niego, to go nie stratuje na pewno.
No to jutro rano jedziemy.
Pewnie czasem zajrzę na Forum, ale już znacznie rzadziej... Pracy mnóstwo.
Zabieram ze sobą cały zwierzyniec :wink: - Frajdę, Kalinę, Kameę i Kruszkę z Kluską.
To będzie podróż (na dwa rzuty) 8)
Pa pa!
Asio
Powodzenia z przeprowadzką.
A ja w niedzielę jadę z Brankiem w góry, będzie całe lato tam, a ja póki jestem w Polsce będę do niej przyjeżdżac w weekendy Smile - moja mama się śmieje, że Branka jedzie wypocząć do sanatorium, bo to w takich zdrojowych okolicach jest Big Grin (Rancho Stokrotka jest między Dusznikami Zdrój a Kudową Zdrój). Juz transport umówiony, mam nadzieję że konia będzie grzeczna Smile
A ja tymczasem byłam w stajni we Wrocławiu koło siebie, ale znowu jestem zmuszona przenieść konia. Biedne zwierzatko, to tu to tam, ciagle musi sie adoptować. Ale mam nadzieję, że tu gdzie będę teraz zostaniemy na dłużej Smile
jutro jadę pakować rzeczy a w sobotę konia. Na szczęście będzie tylko 30 km jechać, więc nie powinna się bardzo zestresować - gorzej jak sie zaadaptuje do nowego stada.
Nienawidzę przeprowadzek!
No to trzymam kciuki za spokojna przeprowadzkę i szybka adaptację do nowego miejsca i stadka. Napisz jak już będziecie na miejscu Smile
Juz jestesmy w nowej stajni, koniowi bardzo sie podobalo, byl spokojny i grzeczny Smile Ma 3 konie obok siebie, maja wszystkie widok na las(stajnia angielska w srodku lasu Smile ), maja zimowy padok w lasku brzozowym, ale tak ze maja tez miejsce na sloneczku tam Smile Chodza codziennie od rana do karmienia i potem znowu do wieczora. Jest fajnie bo sucho nawet jak wszedzie jest bloto indziej Smile W lecie beda chodzic na duze laki pod lasem. Mam nadzieje ze sie tu na dluzej zatrzymam, nie mam tak daleko, jade moze 25 min z domu, jest bardzo cicho, zadnych aut, itp, stajnia to ostatni dom na wiosce, zreszta oddzielony od niej laskiem, cena baaardzo dobra, obok osrodek z hala i placem z ktorych moge korzystac za przystepna dopłatą, cudowne tereny.... Także bomba Smile
Aniu, a mozna by spytać, do jakiej miejscowości należą te tereny? Bo mam pewne podejrzenia :roll:
Stoję w Dziuplinie, ale nie z Picadorze tylko z małej, przydomowej stajni na końcu wsi(z drogi jej nie widac, bo ukryta w lesie).
Stron: 1 2