11-18-2008, 09:21 PM
Skoro rozmowa się tak bujnie rozwija, to potrzebny jej nowy wątek. Więc wydzielam. Teolinek
I już po wrocławskiej konferencji Join up... Zatem przy okazji (chociaż raczej nie w tym temacie) pytanie kto z Was był i jakie wrażenia? Ja pierwszy raz uczestniczyłam w takim pokazie i - ogromnie mi się podobał, bardzo dał do myślenia, zwrócił uwagę na wiele spraw oraz nade wszystko przybliżył - znaną z książki - wspaniałą metodę. W czasie drugiej sesji, dotyczącej przełamywania lęku konia przed wejściem do przyczepki, była mowa o odsadzaniu się.
To przypomniało mi pewnego pięknego konia z którym zetknęłam się niedawno, a który właśnie taki ma problem: odsadza się, ale tylko kiedy się go przywiąże, tj. nie ma żadnych problemów, czego by się przy nim nie robiło: czyściło, siodłało, kuło, byle tylko konia ktoś trzymał. Jeśli tylko się go przywiąże to wpada w panikę i jest w stanie nawet z koniowiązem, płotem czy stajnią pójść w długą... A do drobnych kucyków nie należy... Nie wiem jaka jest tego przyczyna, za krótko tego konia znam, właściwie nic nie wiem o jego przeszłości. Ale mam pytanko: czy macie jakiś pomysł, jak zaradzić temu problemowi? Jak przekonać konia, że nic mu nie grozi, kiedy jest przywiązany (zwłaszcza, że zazwyczaj ma to miejsce, gdy jest z innymi końmi, które dobrze zna, i które spokojnie taką sytuację znoszą)? Przydało by się, bo niestety nie da się go, wobec tego problemu, przewozić, a ponieważ często chodzi na rajdy może się konieczność transportu nadażyć. Poza tym nie zawsze istnieje możliwość, by ktoś przy zwykłych czynnościach trzymał konia np. nie zawsze są trzy osoby, żeby jednemu konikowi kopytka rozczyścić.
I druga rzecz, bardziej też związana z konferencją: jak odczulać konia na przerażające go hałasy? Do przedmiotów, których się boi można podejść, cofnąć się itd, koń je widzi, może powąchać... A hałas? Tak sobie myślałam, że może spróbować nagrać "straszne" dźwięki i to wykorzystywać podczas pracy? Jak Wy wyobrażacie sobie pracę nad rozwiązaniem tego problemu?
I już po wrocławskiej konferencji Join up... Zatem przy okazji (chociaż raczej nie w tym temacie) pytanie kto z Was był i jakie wrażenia? Ja pierwszy raz uczestniczyłam w takim pokazie i - ogromnie mi się podobał, bardzo dał do myślenia, zwrócił uwagę na wiele spraw oraz nade wszystko przybliżył - znaną z książki - wspaniałą metodę. W czasie drugiej sesji, dotyczącej przełamywania lęku konia przed wejściem do przyczepki, była mowa o odsadzaniu się.
To przypomniało mi pewnego pięknego konia z którym zetknęłam się niedawno, a który właśnie taki ma problem: odsadza się, ale tylko kiedy się go przywiąże, tj. nie ma żadnych problemów, czego by się przy nim nie robiło: czyściło, siodłało, kuło, byle tylko konia ktoś trzymał. Jeśli tylko się go przywiąże to wpada w panikę i jest w stanie nawet z koniowiązem, płotem czy stajnią pójść w długą... A do drobnych kucyków nie należy... Nie wiem jaka jest tego przyczyna, za krótko tego konia znam, właściwie nic nie wiem o jego przeszłości. Ale mam pytanko: czy macie jakiś pomysł, jak zaradzić temu problemowi? Jak przekonać konia, że nic mu nie grozi, kiedy jest przywiązany (zwłaszcza, że zazwyczaj ma to miejsce, gdy jest z innymi końmi, które dobrze zna, i które spokojnie taką sytuację znoszą)? Przydało by się, bo niestety nie da się go, wobec tego problemu, przewozić, a ponieważ często chodzi na rajdy może się konieczność transportu nadażyć. Poza tym nie zawsze istnieje możliwość, by ktoś przy zwykłych czynnościach trzymał konia np. nie zawsze są trzy osoby, żeby jednemu konikowi kopytka rozczyścić.
I druga rzecz, bardziej też związana z konferencją: jak odczulać konia na przerażające go hałasy? Do przedmiotów, których się boi można podejść, cofnąć się itd, koń je widzi, może powąchać... A hałas? Tak sobie myślałam, że może spróbować nagrać "straszne" dźwięki i to wykorzystywać podczas pracy? Jak Wy wyobrażacie sobie pracę nad rozwiązaniem tego problemu?