12-01-2008, 12:41 AM
Jula napisał(a):... zwyczajnie w pełnym siadze w kłusie nie umiem sobie dać z nimi rady, noga mi lata cała /no, może nie ma tragedii, ale jednak nie jest to tak porządnie ułożona i stabilna łydka jak w czasie innych zadań/, a jak jadę bez strzemion to jest OK... Przy okazji - poradźcie coś, jak temu zaradzić!); (1)
[...]
(przy okazji - co mówicie jeźdzcom, żeby wytłumaczyć anglezowanie? jak to obrazujecie?), (2)
[...]
A przy okazji, a propos jazdy bez strzemion - w jednej stajni, gdzie jeździłam zawsze kazano jeździc z zupełnie rozluźnioną nogą, by była "jak najdłuższa", w innej - z ułożoną jak w strzemieniu - różnica jest oczywista, płynące z każdego z tych ćwiczeń korzyści też. Co Wy polecacie i na którą wersję ćwiczenia kładziecie większy nacisk w pracy z początkujacymi? (3)
3:
Ja uważam, że jedno i drugie, bo się wcale nawzajem nie wyklucza.
Noga ma być i długa i rozluźniona i ułożona jak w strzemieniu. 3 w 1 :-)
A dlaczego? Bo jakby nogi miały być wyłącznie długie i rozluźnione, to nie dotykałyby boków konia.
A nogi mają być przy koniu,a nie obok czy z przodu, jeśli chcemy z nim precyzyjnie rozmawiać, prawda?
Jeśli jedziemy bez strzemion, to "pięta w dole" nie jest za wszelką cenę istotna, ale może być w dole, why not? :-)
1:
(To też się wiąże z 3)
Zrób takie ćwiczenie:
Najpierw bez strzemion, w stępie układasz nogi tak żeby były długie i kompletnie rozluźnione, bez "pięty w dół".
Odrywasz kilka razy na sekundę nogi (uda) w bok od siodła. Jak boli przywodzący uda, to dobrze, "no pain, no gain" ;-)
Następnie rozluźniasz nogi i bez zmieniania ich pozycji lekko zginasz w kolanach i dajesz palce do góry. Ważne- palce do góry, nie piętę w dół. Takie ułożenie nogi i w strzemieniu i bez jest dobre.
Następnie ze strzemionami w stępie: Odrywasz kilka razy nogi w bok.
Następnie sprawdź w kłusie czy masz dobrze ustawione nogi, czyli pojedź sobie na stojąco (ciut wyżej niż półsiad).
Jeśli jesteś w stanie bez wysiłku stać, to jest bosko i przechodź na zmianę od kłusa ćwiczebnego do półsiadu.
W momencie, w którym czujesz, że w ćwiczebnym coś lata odrywaj minimalnie nogi w bok - uda w bok, pięty na zewnątrz. Tak jak w tym ćwiczeniu w stępie, tylko że leciutko i dosłownie na ułamek sekundy.
Myśl o długich i rozluźnionych, ale lekko naciskających na strzemię nogach.
A potem daj znać czy pomogło! :-)
2: Lubię wykorzystywać w tym momecie kogoś, kto jeździ obok i proszę nowicjusza, żeby zobaczył jak wygląda anglezowanie. A słowami po prostu: Wstawanie i siadanie, ale do przodu, a nie w górę.