05-28-2008, 07:36 PM
Ponieważ Ania zaczęła pisać o swoim spotkaniu z materiałami Stacy Westfall, zakładamy stosowny wątek.
Dla porządku wrzucę link - Stacy: http://www.westfallhorsemanship.com
A to już wypowiedzi Ani z innych wątków.
Dla porządku wrzucę link - Stacy: http://www.westfallhorsemanship.com
A to już wypowiedzi Ani z innych wątków.
Ania Guzowska napisał(a):(...) Właśnie doszły do mnie z Ameryki dvd treningowe od Stacy Westfall i mam zamiar ćwiczyć z Branką wg tego, a więc na razie masa pracy z ziemie i od nowa jakby praca z góry no i może jak będę wytrwale ćwiczyć to kiedyś będziemy śmigać bez ogłowia.
Ania Guzowska napisał(a):Ja nie mówię, że się kiedyś odważe jechac zawody bez głowia - musiałabym mieć niesamowity kontakt z koniem, szczególnie że ona jest płochliwa, więc musiałaby mi w 100% ufać - ale będziemy pracować, na razie nie będę jeździć tylko pracować z ziemi i zobaczy się co bedzie. DVD zaczęłam oglądać, ale musze się uczyć do koła. Jest ich 5, sięgnełęłam po pierwszą część z pracy z ziemii i było chodzenie na uwiązie, bieganie wkoło człowieka, cofanie, oswajanie z batem, łącznie z machaniem nim nad głową i uderzaniem w ziemie przed i obok kunia, ustępowanie od nacisku i takie podstawoe rzeczy, które się wszędzie przewijają. W każdym razie wszystko klarownie pokazane i wyjasnione z jakimi końmi jak postępować i kiedy przechodzić do kolejnego etapu, a kiedy jeszcze nie itp. Dalej na razie nie mam czasu oglądać.
Ania Guzowska napisał(a):DVD Stacy Westfal bardzo fajne, pokazane wyraźnie co po kolei robić na początku z koniem i wyjaśnia dokładnie jakie mogą być reakcje różnych koni i jak wtedy postępować i pokazuje pracę najpierw z wyszkolonym koniem, a potem ze źrebakiem na jego pierwszej lekcji. Z Branką będę mieć więcej zabawy, bo jedna z pierwszych rzeczy jakie trzeba przejsć to pełna akceptacja dotyku i bata jako przedłużenia ręki, bez wzdrygania się itp, a potem dopiero koń poznaje inne rzeczy i bat jako sygnał do ruchu( z początku kń nie wie o co chodzi, że najpierw bat go "głaszcze", a potem puka i każe ruszyć, ale szybko zaczyna rozróżniać różne sygnały i prawidłowo odpowiadać)czy np "końskie kopnięcie" , tj. np jak koń włazi na człowieka lub go skubie to ma się mu to uniemożliwić poprzez pokazanie mu gdzie jest nasza przestrzeń, w którą ma nie wchodzić i robi się to np lekko pukając go batem lub robiąc się większym podnosząc ręce czy też robiąc łokciami "latającą kurę". Pewnie dla naturalowców czy tych w ogóle bardziej zorientowanych na pracę z ziemi to nic nowego, ale ja w tym nie siedzę więc się cieszę, że wszystko jest ładnie pokazane po kolei i widać, jak koń fajnie reaguje i pod koniec lekcji jest już luźny i spokojny i słucha języka ciała Stacy, choć z poczatku jest bardzo zmieszany i nie wie o co chodzi(oczywiście jest więcej ćwiczeń pokazanych, jak cofanie, lonżowanie, prowadzanie na uwiązie, stanie spokojnie w czasie, jak się wytwarza presję świstając batem koło konia i nad koniem, a także spokojny ruch w czasie wytwarzania presji itp).
Ania Guzowska napisał(a):Heh oglądam DVD Stacy Westfall i jest pokazane jak pracuje z roczniakiem, który nigdy wcześniej nie był trenowany i oswaja go m.in. z małymi przeszkodami czy niebieską folią i piłką. Otóż jak on się czegoś bał, to ona wcale go nie uspokojała, tylko wręcz płoszyla jeszcze bardziej podskakując nagle i nie trzymała konia w miejscu cały czas, gdy np. zaczynała go dotykac folią, tylko wręcz przeciwnie, wysyłała aby się ruszał, bo twierdzi że jeśli koń stoi w miejscu ale nie jest spokojny tylko zestresowany, to jest najgorsze co może być, więc ona akceptuje zatrzymanie tylko jeśli koń jest rozluźniony już i żuje i koncentruje uwage na niej. Jeśli koń chce powąchać czy pogryźć jakiś przedmiot to mu pozwala no i pozwala stać jeśli wygląda na zrelaksowanego(bo tak ma być docelowo). Więc wg tego jak koń się denerwuje i boi czegoś, to nie powinno się go za mocno uspokajać głosem i zatrzymywać i powoli przybliżać przedmiotu, tylko robić to dosć szybko, zdecydowanie, płoszyć wręcz konia po to by zobaczył, że nic go nie ugryzie, nie zabije ani nie zrani i pozwolic mu się bronić przed tym a więc skakać, kopac to itp(oczywiście dlago trzeba miec długą line lub lonze i być bardzo wprawnym w jej obsłudze) i jak zachowa się prawiłowo czyli podejdzie do przedmiotu, przejdzie przez niego, przestanie się spinać, to go pogłaskać i zdjąć presję wywołana danym przedmiotem - i rzeczywiście ten źrebak bardzo szybko do wszytskiego sie przekonuje i jest zrelaksowany i żuje, pomimo że na początku się boi i wierzga. Tak samo z batem - z jednej strony ona go używa czasem dość mocno, np pukając konia by sie ruszył, czy cofnął albo akceptował jej przestrzeń, ale z drugiej strony jak tylko zareaguje na to to chwali go poprzez głaskanie tym batem i widać, że koniowi to sprawia przyjemność i bata się nie boi, pomimo że jest używany wcale nie tak lekko momentami(oczywiście nie tak by sprawic ból, ale by koń go poczuł i zareagował - tłumaczy to tym, że koń przewodnik w stadzie potrafi mocno kopnąć czy ugryźć niesfornego konia, który nie respektuje jego przestrzeni itp. - i rzeczywiście koń po kilku minutach pracy podąża za nią, nie wchodzi w nią, jest zrelaksowany i całkowicie skoncentrowany na niej i w razie "zagrożenia" czyli np. po przejściu przez niebieską płachtę wraca zaraz do niej, ale bez popychania jej ani włażenia na nią). Ciekawe, niby czytałam o tym jak się konie zachowują w naturze i czytałam np. Monty-ego, ale mimo wszystko nie wiedziałam, jak to się dokładnie powinno postępować, w sumie tez nie wiem czy to co ona mówi jest prawidłowe, ale widać, że rzeczywiscie film jest kręcony jednego dnia z tym samym koniem i ten koń przychodzi niesforny, włażący na człowieka i bojący się wszytskiego naookoło, a po tej lekcji już jest zupełnie inny - skoncentrowany, słuchający Stacy, luźny itp. Widać, że traktuje ją jako przewodnika i tak samo potem ze wszystkimi innymi końmi na filmie, bardzo szybko łapią jaka jest ich pozycja i chętnie za nią podążają i jej słuchają także zaczynają reagować już na bardzo lekki dotyk ręki czy bata. Aha jezcze mówi, że bat powinien byc dosć gruby i miękko obity czymś, żeby nie sprawiał bólu, a był odczuwalny i nie "smagał konia" - dlatego mówi, że nie używa ujeżdżeniówek, bo przy użyciu ich z siłą taką jak długiego, grubszego bata do lonżowania zadają ból i sprawiają, że koń się zaczyna ich bać, a nie respektować bez strachu jednocześnie.
Ciekawe jak Branka zareaguje na to wszystko w przyszłości, z nerwowymi końmi ona poleca się nie spieszyć i rozbijać lekcje na małe części i na początku tylko uczyć chodzenia za człowiekiem i robienia tego co on, reagowania na język ciała i akceptacji dotyku na całym ciele, a dopiero potem jak koń już jest z tym oswojony, to wprowadzić bat i też najpierw dotykanie nim jako nagrodę, a potem dopiero pokazać koniowi, że bat też służy do innych rzeczy. Ciekawe czy Branek na to wszystko będzie reagował, łaziłam z nią dziś tak jak Stacy pokazuje pilnująć aby nie szła za blisko(robiąc kurczaka łokciami, jesli koń próbował mnie popchnać czy wyprzedzić w kierunku do stajni) i dotykałam i jak nie dawała się dotykać np. między nogami czy pod brzuchem bez napinania się, to znowu kazałam jej chodzić za mną, zmieniałam kierunki, zatrzymywałam się i ona wtedy też, pilnowalam żeby nie wchodziła w moją przestrzeń i koncentrowala sie na mnie a nie otoczeniu i rzeczywiście szybko zaczęła sie na mnie koncentrować(bo najpierw tylko gapiła się gdzie są inne konie, ale jak postępowałam tak jak Stacy z podobnym koniem na filmie, to pod koniec akceptowała dotyk prawie wszędzie bez napinania sie i mamlała pyszczkiem i uszy miała cały czas skierowane na mnie. Jutro będę kontynuować