12-03-2008, 10:53 PM
To jest problem jeździectwa, że tak masowy jest sport. I to, że wielu rodziców chce by ich dzieci coś osiągały, a nie tylko czerpały przyjemność z tego, że obcuja z końmi. Często tez różne zbiegi okoliczności powodują, że ktoś ląduje w sporcie. Ludzie często nie wiedzą, że mozna inaczej!
Dlatego trzeba mówić, trzeba pokazywać im, że można inaczej. Rozwój szeroko rozumianego NH jest fajną sprawą. Organizowanie konferencj takich tak ta we Wrocławiu(join-up), gdzie było sporo sportowców, też jest mądrym pomysłem(nawet jeśli ja mam osobiste obiekcje co do MR, to nie zmienia to faktu, że stosowana przez Monty'ego foilozofia, jest "naturalną"). Dobrze, gdy autorytety jak pani Morsztyn i pan Wojciech robią film, gdzie pokazane jest, że bez wędzidła tez się da, że poza jazdą jest duzo innych fajnych rzeczy, które z koniem można robić.
Ale tego wciąż jest za mało.
Poza tym...jak opowiadam zajomym, którzy jeżdzą sport, o tym co widziałam przed konkursami wysokiej rangi z udziałem jeźdzców z Zachodu, to oni nie rozumieją mojego oburzenia. Oni myślą innymi kategoriami. Ja też kiedyś miałam takie inne kategorie i nie mogłam zrozumieć pewnych rzeczy, które tu na tym forum pisali niektórzy użytkownicy. Ale zawsze jest nadzieja, że nawet ludzie głęboko siedzący w sporcie, nawte ci najwięksi patenciarze przejrza na oczy, ze coś ich ruszy. Czasem ci ludzie naprawdę kochają konie, ale nie zdają sobie sprawy, że je krzywdzą, nie rozumieją co robią i można im próbować coś wjaśnić. Najlepsze jest pokazywanie - u mnie w stajni moja jazda na kantarze i jednym uwiazie w terenie, czy jazda na cordeo, wywołała zywe zainteresowanie - instruktorka chce przerabiac ogłowia na BB!).
Pamiętam, że najbardziej nie mogłam zrozumieć istoty tego, że kon ma być nauczycielem - ale nagle to zrozumiałam(w sumie nie wiem nawet kiedy, bo dość długo krążyłam wobec tego) i nie moge sie nadziwić, jak kiedyś mogłam isć inną drogą. Jak mogłam czerpać przyjemność z wkładania metalu do tego ślicznego pysia, jaki ma mój koń?! Do tego pysia co tak delikatnie bierze chlebek z mojej ręki i który mi codziennie daje buzi :wink:
Nigdy więcej w zyciu nie ubiorę mojemu koniowi wędzidła! A jak to zrobię, to niech mnie pokarze
Dlatego trzeba mówić, trzeba pokazywać im, że można inaczej. Rozwój szeroko rozumianego NH jest fajną sprawą. Organizowanie konferencj takich tak ta we Wrocławiu(join-up), gdzie było sporo sportowców, też jest mądrym pomysłem(nawet jeśli ja mam osobiste obiekcje co do MR, to nie zmienia to faktu, że stosowana przez Monty'ego foilozofia, jest "naturalną"). Dobrze, gdy autorytety jak pani Morsztyn i pan Wojciech robią film, gdzie pokazane jest, że bez wędzidła tez się da, że poza jazdą jest duzo innych fajnych rzeczy, które z koniem można robić.
Ale tego wciąż jest za mało.
Poza tym...jak opowiadam zajomym, którzy jeżdzą sport, o tym co widziałam przed konkursami wysokiej rangi z udziałem jeźdzców z Zachodu, to oni nie rozumieją mojego oburzenia. Oni myślą innymi kategoriami. Ja też kiedyś miałam takie inne kategorie i nie mogłam zrozumieć pewnych rzeczy, które tu na tym forum pisali niektórzy użytkownicy. Ale zawsze jest nadzieja, że nawet ludzie głęboko siedzący w sporcie, nawte ci najwięksi patenciarze przejrza na oczy, ze coś ich ruszy. Czasem ci ludzie naprawdę kochają konie, ale nie zdają sobie sprawy, że je krzywdzą, nie rozumieją co robią i można im próbować coś wjaśnić. Najlepsze jest pokazywanie - u mnie w stajni moja jazda na kantarze i jednym uwiazie w terenie, czy jazda na cordeo, wywołała zywe zainteresowanie - instruktorka chce przerabiac ogłowia na BB!).
Pamiętam, że najbardziej nie mogłam zrozumieć istoty tego, że kon ma być nauczycielem - ale nagle to zrozumiałam(w sumie nie wiem nawet kiedy, bo dość długo krążyłam wobec tego) i nie moge sie nadziwić, jak kiedyś mogłam isć inną drogą. Jak mogłam czerpać przyjemność z wkładania metalu do tego ślicznego pysia, jaki ma mój koń?! Do tego pysia co tak delikatnie bierze chlebek z mojej ręki i który mi codziennie daje buzi :wink:
Nigdy więcej w zyciu nie ubiorę mojemu koniowi wędzidła! A jak to zrobię, to niech mnie pokarze