No to może i ja się bliżej przedstawię po dośc długim czasie na forum :-)
Nazywam się Julia Disterheft, rocznik 76' pochodzę z Trójmiasta.
Pierwsze kroki i doświadczenie jeździeckie zdobywałam na sopockim hipodromie, najpierw w szkółce jeździeckiej, potem w zakładzie treningowym ogierów. Po zdobyciu uprawnień instruktora jazdy konnej pracowałam "tu i tam" w różnych miejscach w Polsce. Najbardziej godnym uwagi była stadnina Bronków w lubuskiem, gdzie wiele nauczyłam się od właścicieli zajmujących się treningiem koni sportowych. Niecałe dwa lata temu zdobyłam uprawnienia instruktora wyszkolenia podstawowego BHS i inne kwalifikacje w Grennan Equestrian College w Irlandii.
Zatęskniłam jednak za Polską i wróciłam.
Obecnie od ponad roku zajmuję się organizowaniem i prowadzeniem turystycznych rajdów długodystansowych na kaszubach.
Oto kilka zdjęc z rajdu "nadmorskiego" który odbył się na samym początku września:
U celu podróży - plaża Słowińskiego Parku Narodowego:
Ja i "biała torpeda" na której najczęściej prowadzę rajdy. Ma połowę arabskiej krwi, co czuc, zwłaszcza na otwartej przestrzeni ;-)
Wjazd na plażę w Gardnie Wielkiej:
A oprócz plaży mamy inne piękne widoki po drodze:
7 dni, około 350 km. Łącznie tego lata przejechałam prawie 2000 km. Cudownych kilometrów.
Bardzo mi się spodobała ta praca. Po wielu latach spędzonych w szkółkach jeździeckich widzę, że jest to chyba najbardziej zbliżony do naturalnego sposób komercyjnego użytkowania koni. Cały czas się przemieszczamy, bez zbytniego pośpiechu (ale dzikie galopy raz na jakiś czas też oczywiście mają miejsce ;-) ) pojenie w jeziorach, popasy na napotkanych łąkach.
Tego lata wdrożyłam kilka nowych koni do rajdów i każdy z nich zmienił się na duży plus - każdy koń wcześniaj płochliwy i niespecjalnie przekonany do ludzi, robi się spokojnym i ufnym towarzyszem i partnerem.
Każdy koń z problemami po długiej podróży z innymi końmi, dla których rajdy są codziennością wraca odmieniony i zrelaksowany jak całe stado.
Ludzie, podróżujcie ze swoimi końmi !To jest wspaniałe!
A poza pracą mam też inne zainteresowania! Hehehehe...takie dośc osobliwe hobby i sposób na odpoczynek ;-)
Od kilku lat mam swojego konika Ericka, który zaprasza na swojego bloga, link w podpisie.
Mam?! To chyba raczej on ma mnie! Wiecie jak to jest... skarbek... oczko w głowie
Dodam jeszcze, że jakiś czas temu zaczęłam się interesowac wplataniem szeroko pojętych metod naturalnych w jazdę klasyczną w rekreacji. Dzięki takim osobom jak Klara, która już od dawna dzieli się swoją wiedzą w necie i dzięki takim stronom jak ta mam (wszyscy mamy!) możliwośc czerpania inspiracji i ciągłego polepszania swoich relacji z końmi.
Moim marzeniem jest ukończenie jakiegoś dobrego "naturalsowego" kursu.
Niestety jak narazie jest to poza moim zasięgiem czasowo-finansowym.
Dziękuję autorom i wszystkim fachowcom z tego forum.
Dzięki wam zrezygnowałam z wędzidła w pracy z moim koniem. Bardzo nam z tym dobrze :-)