Hipologia

Pełna wersja: O nas czyli poznajmy się lepiej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
No to i mi by się w końcu wypadało przedstawić jakoś bardziej 

Agnieszka, rocznik gagowy (1978), mieszkam Ci ja sobie na mazurach w ich zachodniej części. Śmieje się, że konno jeździłam jeszcze przed narodzeniem, bo moja mam ostatni raz siedziała w siodle, gdy była ze mną w ciąży. I tak to się jakoś zaszczepiło. W wieku 2 lat już wiedziałam, czego chce. Podczas letniego wypoczynku rodzicom przyszło do głowy, żeby mnie wsadzić na dwa kółka na karego małego kucyka Poli. I zaczęło się. Jak tylko na mnie nie patrzyli to dreptałam znaną sobie ścieżką do stajenki, gdzie stał. Od tej pory już mi to dreptanie w stronę stajni zostało. Niestety dopiero w wieku 15 lat mogłam zacząć prawdziwą naukę jazdy. Wyobraźcie sobie, jakim szokiem było dla mnie, gdy kazano mi jeździć na lonży! Byłam przekonana, że taki miłośnik i znawca z pocztówek, jak ja zwyczajnie wsiądzie i pojedzie w siną dal. Na pytanie rodziców, gdzie nauczyłam się jeździć bez wahania odpowiadałam, że z telewizji. Szybko okazało się, jak trudna jest jazda konna i każdego dnia okazuje się co raz trudniejsza. Ale już mnie to nie przeraża, raczej ekscytuje.

Tułałam się po różnych dziwnych miejscach aż los zesłał mi Cejlona. Dostałam 3 letniego wałacha za letnią pracę w szkółce w ośrodku wypoczynkowym. I już tak odpukać bujamy się razem 8 lat (minęło we wrześniu). Naszą „związek” jest burzliwą ciągłością fascynacji. W „psychologię koni” zaczęłam się zagłębiać, gdy mój koń nagle przestał mnie rozumieć. Po zmianie stajni stał się niezwykle charakterny. Nie czułam się na siłach ani fizycznie, ani emocjonalnie, wypowiedzieć mu wojnę i jakoś tak czułam intuicyjnie, że to nie tędy droga. Nie można przecież bić się z kimś, kogo się kocha. I tak zaczęła się wielka i piękna podróż w nieznaną krainę końskich zachowań i końskiego języka.

Poza końmi mój ukochany świat to las i jeziora, nie wyobrażam sobie wprost życia bez nich. Gdy mam dużo trosk, siadam na naszym pomoście nad pięknym i czystym Szelągiem i topie smutki w falach. Ileż babskich łez to jezioro pochłonęło. Aż dziw, że nie jest jeszcze słone. Marzę, że uda mi się w końcu wybudować dom nad tym jeziorem, a w nim będę siedząc przy kominku w zimowe wieczory pisać swoje opowiadania. Już jestem bliżej celu niż dalej.

Służbowo zajmuje się dotacjami i społeczeństwem obywatelskim. Ostatnio nawet wpadłam na pomysł ponownego studiowania i zaczęłam politologię, a co! Jak dorosnę, zostanę prezydentem.
nie powiem ile mam lat, jestem młodsza od...kilku znanych mi osób hahaha.

Skończyłam pedagogikę kulturoznawczą.

Potem wieloletnia współpraca z wieloma czasopismami, w tym współredagowanie kilku z nich. Niestety popełnienie też iluś tam książek...które wciąż powracają... m. in. przed nimi uciekłam do puszczy. I przed tzw. kulturą, która mnie męczy!

Obecnie dziczeję. Prościeję...i staję się tzw. debilem z wyboru. Nawet nieźle mi to idzie hahaha.. dopiero teraz odkryłam swój prawdziwy talent!

Mam rodzinkę 6 osobową: mąż, syn, dwa konie , dwa psy. No i trochę szczęścia dookoła.
DuchowaPrzygoda napisał(a):Niestety popełnienie też iluś tam książek (....)
..i staję się tzw. debilem z wyboru. Nawet nieźle mi to idzie hahaha.. dopiero teraz odkryłam swój prawdziwy talent!

No proszę, ile talentów Big Grin

Az strach odezwac się :lol:
jak ktoś gdzieś pięknie powiedział ../Waliszewski?/:
"Boże dałeś mi talent, ale dlaczego tak mało!"!

Guli ja jestem debil, ale wrażliwy...więc odzywać się nie strach, nie gryzę...!
Duchowa... nie ważne ile kto ma lat , ważne " co mu w duszy gra".
Założę się , że wielu ze " starszyzny " forumowej jest młodszych duchem od niektórych nastolatków ... Tongue

Moja kolej .
Słynny rocznik 1968 popaprany jak świat w tym roku. 8)
Z wykształcenia jestem technikiem hodowcą . Niestety moja praca nie jest związana z tym zawodem. Czasem żałuję ... ale cóż. :wink:
Stan posiadania to: mąż , dwóch synów ,dwa wałaszki , dwa kocury i obecnie jeden pies.
Jak widac jestem szczęśliwą kobietą , otoczona przez drugą płeć. Tongue

Przygodę z końmi rozpoczęłam tak naprawdę w wieku lat 14 , zupełnie rekreacyjnie i bez ambicji sportowych. Sportowo wyżywałam się długo , ale inaczej. Konie pojawiały się i znikały ... czasem na dość długo , z mojego życia.
3 lata temu , sytuacja pozwoliła na kontynuację młodzieńczych marzeń. A półtora roku temu pojawił się w moim życiu krówek , niedługo później hucyk.
Nie od razu zaczęłam "sznurkować" i właściwie to hucułowi właśnie , zawdzięczam wejście w świat , gdzie próbuje zrozumieć się konie.
Mieszam nieco style jazdy i techniki porozumienia z końmi i mam nadzieję ciągle wiedzieć więcej , umiec więcej i jak najmniej zaszkodzić.
Dłuuuga droga przede mną ... ale taki los żółtodziobów. Big Grin
Dioda napisał(a):Założę się , że wielu ze " starszyzny " forumowej jest młodszych duchem od niektórych nastolatków ... Tongue

Dioda !!!

Mam nadzieję, że pisząc o "starszyźnie " nie mnie miałas ma myśli ?? Tongue

Przeciez znamy się :lol:

Zdecydowanie brakuje mi broni maszynowej w emotkach :twisted:
I co? Emotkowym " kałachem" chcesz mnie wystraszyć ?

Poza tym celowo napisałam " starszyzna" , a nie np. " starzyzna". :twisted:
no to i ja witamSmile

ja jestem rocznik czarnobyla - 1983
wieczna studentka zarzadzania na UW - moze w tym roku skonczeSmile
mieszkam w centrum stolicy, ale juz niedlugoSmile - docelowo jakas wies pod warszawskim kampinosem.

jezdze od hm... jak bylam mala jezdzilismy z rodzicami na wakacje gdzies w pojerzerze pomorskie, 2km przez las byla stajnia to tez wydreptalam sciezke do niejSmile

potem jakiej jazdy rekreacyjne w warszawie, obozy wakacyjne etc.

no i od 6 lat mam kobylke sp Heksa zwana Czekolada i potem od 4 wałaszka AQH Carruso - Grubasek.
no i te 6 lat temu, majac na stanie mloda rozbrykana klaczke okazalo sie, ze ja znam tak naprawde konie wylacznie z pocztowek. zaczelam szukac pod warszawa kogos kto pomoglby mi wychowac i ulozyc konia. tak trafilam na western i tak juz zostaloSmile i staram sie byc ta lepsza strona westu a nie "kałbojem". z westu zajmuje sie trailem i pleasure. i nawet czasem nam to wychodziSmile

tak wiec moj stan posiadania: kobylka, walaszek i bardzo rozbrykana kota. meza na razie brak, ale przyjme w dobre receWink
ja też się przedstawię. hmm od czego tu zacząć? (lepiej nie od końca Big Grin) jestem Kaśka, mam 17 lat, jestem zwariowaną nastolatką nieusiedzącą w jednym miejscu zbyt długo (owisiki itp :twisted: ) przygodę jeździecką zaczęłam dość niedawno bo 2,5roku temu. Sportowo (a raczej sportopodobnie czyt. mały sport) zaczęłam na początku sezonu 2007. Jeżdżę sobie raczej dla przyjemności, satysfakcji i radochy jaką mi dają konie (a w szczególności taki jeden arabuś Smile ) chociaż w zawodach też startuje Smile plany na przyszłość? skończyć LO, zdać mature, dostać się na studia i doskonalić umiejętności jeździeckie. Do szczęścia nie trzeba mi wiele :mrgreen:
Nati!! Ale chyba nie cudzego?? Męża oczywiście :-)
nie no nie cudzego,
jakiegos wolnego jeszczeSmile
Dioda napisał(a):Poza tym celowo napisałam " starszyzna" , a nie np. " starzyzna". :twisted:


Aaaa - rozumiem.

Zaliczyłas mnie w ten sposób do grona mędrców plemiennych 8)
nati napisał(a):meza na razie brak, ale przyjme w dobre receWink
Oddam swojego!!! 8)
Aleksandro to samo chciałam napisać ale brakło mi odwagi....tylko pod jednym warunkiem reklamacji nie uwzględniam hahaha!
nie nie nie
ja takich uzywanych (ze zwrotow) nie chceWink
swojego prywantnego chceWink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26