Hipologia

Pełna wersja: O nas czyli poznajmy się lepiej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
Sad(( technika mnie nie lubi i zdjątko wkleiło mi się podwójnie. i nie wiem jak jedno usunąć.. :oops:

Cezary: - już usunąłem
i jeszcze kara...czyli Hoża
Witam,
Przepraszam, że od razu się nie przedstawiłam, ale nie widziałam wcześniej tego wątku.
Mam na imię Ania, wiek średni, troje dzieci, 17 koni, dwa psy, 3 koty, i 3 owce, oraz mały kawałek ziemi. Z końmi ,prawie od urodzenia, obecnie mała hodowla, jako junior- sport.
Pozdrawiam Wszystkich forumowiczów. Smile
Witaj Aniu! Szczęściaro Smile tyle koników..... i te owieczki ehh małe owieczki są przesłodkie Big Grin czekamy na foty!
Witam!
To mój pierwszy post, więc się przedstawię Smile. Mam na imię Marta, 15 lat. Z końmi mam kontakt "od zawsze", częste spacery z babcią do pobliskiej stajni zbliżały mnie do tych zwierząt co raz bardziej. Niestety po przeprowadzce kontakt z końmi się urwał. W 2005 r. pojechałam na pierwszy obóz jeździecki, a na "poważnie" zaczęłam jeździć w wakacje 2007. Ostatnio spotkała mnie "przeprowadzka" do innej stajni, w której mam szansę się rozwinąć, bo jak na razie rekreacja i eliminowanie błędów i nawyków jeździeckich z "przeszłości". Od niedawna interesuję się naturalem. Jak każdy koniarz marzę o własnym wierzchowcu, a na dzień dzisiejszy jestem posiadaczką 4-letniej Besy, biszkoptowej labradorki i 9-letniej żółwicy - Skorupy Smile.
Pozdrawiam serdecznie Big Grin.
Kochani na razie nie mam czasu wstawiać zdjęć, mam pełne ręce roboty w związku z ewakuacją stajni. Jak się wszystko unormuje to się odezwę.
Pozdrawiam,
Ania
Dlaczego mnie tu wcześniej nie było... :wink:
Więc Marta jestem i liczę sobie 18 zim (1991). Moja przygoda z końmi...już od dzieciństwa, kiedy wybierałam imię dla pierwszej klaczy od znajomego (jakieś 11lat temu). Później inspiracja zawodami w Łobzie i wyprawy na targi do Barzkowic - dostałam swój pierwszy kantar dla konia, którego jeszcze nie miałam Big Grin Przełomem był pobyt w szkółce jeździeckiej w Tanowie, miałam wtedy 11 czy 12lat i początki samodzielnej jazdy na córce pierwszej klaczy Ankarze (zimnokrwisty konik, ale bylo super). Mając 13lat dostałam własnego kłonika Orfeusza (sp, dziś 8-letni wałach) i do tej pory na nim jeżdżę, w większości ucząć się samodzielnie - niestety..., przez co było dużo błędów. Na szczęcie skorygowanych 2lata temu u instruktorki, a obecnie zaczynamy pracować z bardziej doświadczoną koleżanką. Wariat niesamowity, ale jaki właściciel...Tongue
W głównej mierze rekreacja, ale mamy chrapkę na skoki...ostatnio inspiruje nas natural (świetna sprawa)
A to sam początek naszej znajomości :wink:

[Obrazek: 51e996f1d81271c5med.jpg]
Obiecane zdjęcia:
[Obrazek: xemxaq.jpg],ja i klacz która sie pierwsza u mnie urodziła,
[Obrazek: xnaxpg.jpg],Aragonia,
[Obrazek: 30wm8gz.jpg], a to Titina
[Obrazek: eagm8g.jpg]moja najmłodsza córka.
wszystko pięknie, ale skoki przez przeszkody wywołują we mnie niepokoj, wszystko bym poobniżała, zeby nie czuć sie jak w samolocie !!! Big Grin Big Grin Big Grin
Trochę nie na temat pytanie, ale te 2 środkowe zdjęcia to skany z dosyć starych i podniszczonych negatywów?
Duchowa Przygodo.
Te skoki to dawniej, zdjęcie zrobione w 1986r.Teraz to tak:
[Obrazek: ea35ut.jpg]
Obecnie bawię się trochę w ujeżdżenie, ale jak tylko czas na to pozwala, amatorsko, i żeby z formy nie wypaść. :wink:

Sucha, stare jest zdjęcie czarno-białe, to drugie jest bardziej na bieżąco, ale miałam tylko taką odbitkę do której dzieci się wcześniej dobrały. :?
Anulu, mam gdzieś zdjęcia moich owieczek, jak się już rozpakuję całkowicie po ewakuacji, to zeskanuję i wstawię na forum,
Pozdrawiam Wszystkich
no tak, tu jest niżej, bezpieczniej i w ogole..... np. nie moge patrzec na to zdjęcie , ktore ma Trener na NK...gdzie skacze cos około 200 cm.....zastanawiam sie jak mu przyjaciele i Rodzina na to pozwolili!!! SZOK :lol:

no, ja co prawda tez skakalam sporo, ale jak nie bylo wyjscia w terenie: bo ja jestem konny podróżnik i bywało, ze z koniem nocowałam gdzies w jakichs rowach /na trzezwo/, a teren to teren, czasami jakies przeszkody byly...NIGDY tak wysokie...albo objeżdzałam starannie jak były.
Bardzo fajne zdjęcia Aniu, niby konie i ludzie Big Grin , a tak naprawdę to widać w nich pasję, fajną koniarską atmosferę.
Dzięki Piotrze. Tak z resztą mówią ,też ludzie którzy u mnie jeżdżą.
Witam!

Kłania się nisko Wojciech zwany Spookiem z Wałbrzycha, latek stuknie mi niebawem 25. Konie w moim życiu pojawiły się lat temu osiem i w zasadzie jedyne przerwy były powodowane mniejszymi lub większymi kontuzjami lub potrzebą zmiany stajni. Zaczynałem w Dworzysku, w Szczawnie Zdroju pod Wałbrzychem, później dłuższy czas w Ludwikowicach Kłodzkich koło Nowej rudy, by wreszcie na stałe (i mam nadzieję, na dłużej) pozostać w wałbrzyskim Stadzie Ogierów Książ (obecnie należącym do spółki Sieraków Wielkopolski, więc niestety już nie państwowym). Odwiedziłem też (i bardzo miło wspominam) inne wałbrzyskie lub podwałbrzyskie stajnie, m.in tą w Starym Julianowie i w Lubiechowie.

Do czynienia miałem z wieloma różnymi końmi i wieloma różnymi charakterami, ale zdecydowanie preferuję te spokojniejsze (co wcale nie oznacza, że nie dynamiczne) - takie, jak moja nieodżałowana Tosca, która kilka lat temu z dworzyskowej rekreacji została sprzedana gdzieś do Austrii. Ze wszystkich dziedzin jeździectwa najbardziej przypadły mi do gustu skoki przez przeszkody i dziś uczestniczyłem po raz pierwszy w życiu w niewielkich, towarzyskich zawodach rozegranych w Dworzysku. Nie było mi dane trenować skoków zbyt często, więc chcę ten błąd naprawić, ćwicząc dodatkowo w podwrocławskich Krzyżanowicach.

Własnego konia nie mam i niestety w najbliższym czasie nie zanosi się na zmianę tego stanu rzeczy, dlatego też jeździectwo ćwiczę w ramach jazd rekreacyjnych.

Pozdrawiam -- Spook.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26