Mam pytanie:
czy ktoś z dyskutantów ma taki gumowy pas do derki? Taki osobny?
Czy nie jest dobrze go przyszyć w miejscu na grzbiecie,żeby się nie gubił?
Czy to zły pomysł? Doradziłam taki zakup koledze bo derki bez zapięć pod brzuch były tylko a jemu się śpieszyło.No i taki pas dokupiliśmy.
bez sensu ten pas doszywać, on się nie gubi... a prać osobno łatwiej...
usunięty, bo nie pasował do tematu
http://photos04.allegro.pl/photos/400x30.../299761215
Ja to w TV widziałam na koniach z Pucharu Świata i Tresera pytałam a on się upierał,że to wytok czy napierśnik a nie "coś" jak mówiłam.Ale tam pewnie jacyś amatorzy typu Beerbaum czy Whitacker tego używali . :lol:
Ha! Miałam rację.
A te wodze fajne!
Oj edytuję i edytuję.
Z pasem macie rację -mój pomysł jest bez sensu.
guli napisał(a):Czego to ludzie nie wymyślą, zamiast pracować nad sobą.
A może chodzi o sukces za wszelką cenę, więc skróty stosowane.
Generalnie przy tego rodzaju patentach, winę za błędy zwala się na konia, jakby to on miał problemy, a nie jeźdźcy
a co mają do tego derki i pasy
hock:
Nic.
Bo nie o tym była mowa
to co ten post robi w tym watku?
To ja dalej pytam,bo wczoraj pół dnia spędziłam w sklepie i się napatrzyłam na nowości/dla mnie nowości-pewnie dla innych starocie/
Otóż :bat do lonżowania teleskopowy.Taki skręcany w połowie.
Ma ktoś? Próbowałam,ten wcale nie "chodził" jak należy ale może trzeba wypraktykować używanie.Do czego jest przydatny? Do wożenia w Maluchu?
sznurka napisał(a):to co ten post robi w tym watku?
Ten wątek nie dotyczy tylko derki, jesli przeczytasz dokładnie.
Ale zaraz usunę , jesli Cię razi
Taniu ja mam taki
bardzo mi to ułatwiało sprawę jak sie z koniem przeprowadzałam ze stajni do stajni
:wink:
do tego nie tak łatwo przyklejał sie do reki innym bo trzeba bylo go najpierw skrecic :wink:
sznurka napisał(a):Taniu ja mam taki
bardzo mi to ułatwiało sprawę jak sie z koniem przeprowadzałam ze stajni do stajni
:wink:
do tego nie tak łatwo przyklejał sie do reki innym bo trzeba bylo go najpierw skrecic :wink:
Rozumiem.I jeszcze jakby się końcówka zniszczyła to można ją dokupic?
W sumie myśmy kupili oczywiście bo byliśmy w amoku.Czyli dobry zakup. :lol:
teraz rozumiem
odebrałam go w kontekscie derek i ze to patent :lol:
Parę słów o wynalazkach, które Cejloniara wytropiła na allegro.
Ten wynalazek , który ma zapewnić "stabilny dosiad i spokojna rękę" może i dobry , ale mnie i nie tylko do tego samego służył zwykły , klasyczny dobrze dopasowany wytok, a właściwie jego pasek okalający szyję. Ten wynalazek ma wprawdzie "stabilizować również zjeżdżające do tyłu siodło" , ale te rolę myśle, że dużo lepiej spełnia tzw. "półszorek" bo rozkłada nacisk na wiekszą powierzchnię. Kiedyś Bruce Davidson dziwił się " wytokowstętem" naszych jeźdźców z którymi miał zajęcia przed laty w Poznaniu. On ( Złoto na Olimpiadzie) mówił ,że używa wytoka szczególnie podczas skoków na młodych koniach , by ustrzec się "złapania za pysk" na wypadek własnych kłopotów z równowagą. Mówił: " nie ma co się wstydzić ,że się przytrzymało za pasek od wytoka w skoku, natomiast należy się wstydzić kiedy się "powiesiło koniowi na pysku".
Drugi wynalazek ( żadna nowość bo jego twórca startował w latach 50- tych minionego wieku), to skrzyżowanie czarnych wodzy z trójkątnymi wypinaczami. Nigdy tego nie używałem , ani nie plecałem więc nie bedę się wypowiadał na temat ewentualnych zalet lub wad.
drugi wynalazek - którego sama używam czasami - działa na zasadzie czarnej wodzy. Przy tzw luźnym (normalnym?) wypięciu "czarna część" działa dokładnie w momencie, w jakim zadziałałaby prawidłowo trzymana czarna, czyli koń ucieka - jest ogranicznik, jak jest OK - jedziemy na zwykłym kontakcie, patent wisi. Jednocześnie nie musimy pilnować swobodnej wodzy - w czarną koń może się zaplątać - w toto nie ma jak :-)
Ja to znam jeszcze pod nazwą "czarna wodza kombinowana" a z rodzimych firm produkuje to DawMag